PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=724694}
7,8 159 790
ocen
7,8 10 1 159790
7,1 40
ocen krytyków
Wołyń
powrót do forum filmu Wołyń

Zakończenie filmu

ocenił(a) film na 10

Jestem ciekaw jak rozumiecie zakończenie filmu? Główna bohaterka umarła (na co wskazywała by podróż wozem z nieżyjącym ukochanym)? Jeśli tak to w którym momencie? W lesie z wycieńczenia? Dziecko też zmarło? Czy może je zabrał nieznajomy wozem a ona tam została?

No i most - przejechali do Polski? Przez Bug?

Podzielcie się swoimi odczuciami :)

Azyniusz_Polion

Wiesz, proponuję nie ciągnąć tego wątku. Ty masz swoje wizje i w pełni masz do tego prawo. Mnie tak samo wolno się z nimi nie zgadzać, bo Twoja argumentacja pozostaje dla mnie teoretyzowaniem, nie dość, że oderwanym od rzeczywistości, to w dodatku oderwanym od meritum; jaki jest sens udowadniania, czy Zosia wg. Ciebie wędrowała po śmierci jako "ożywiony trup"?!! Czy o to chodzi w tym filmie? Piszesz; "Na razie pełne pojednanie nie nastąpiło, stąd reżyser ukazuje dyzonans, czy w raju jest miejsce dla obojga bohaterów, czy tylko Zosi"....Hmmm.. wiesz, są tacy, którzy udowadniając, że w Smoleńsku był zamach, już dawno przekroczyli wszelkie granice absurdu...

ocenił(a) film na 10
Ishimura92

I jeszcze jedna scena nie daje mi spokoju. Chodzi o studnię, z której Zosia chce zaczerpnąć wody po "przebudzeniu" po rzezi. Zosia zagląda do środka i widzi trupa. Pytanie czyjego? Wyglądało mi to na jakieś małe ciało, jakby dziecka. A może to był jej synek? To by tłumaczyło jej reakcję-pomimo, że trupy były wokół, akurat tu Zosia przeraźliwie krzyczy głosem pełnym rozpaczy. W każdym bądź razie malucha nie było koło niej w tej scenie. Pojawia się w kolejnym ujęciu, idący z oddali do niej, ukazany najpierw jak widmowa zjawa, w której zaraz widzimy synka.

Azyniusz_Polion

W studni widzi kilka dziecięcych trupów. To było często praktykowane. Wrzucali jeszcze żyjących ludzi, także dorosłych. Krzyczała z bezsilności i przerażenia. Mam wrażenie, czytając niektóre wypowiedzi, że ludzie "Wołyń" znają jedynie z faktów w filmie. Poczytajcie wspomnienia ludzi, którzy przeżyli, nie będziecie wówczas wymyślać i tworzyć na siłę nadinterpretacji. Jedyne w tym filmie, co nie oczywiste, to zakończenie, które można sobie wg. mnie w dwojaki sposób tłumaczyć i bohaterka albo idzie, niespełna rozumu, albo jak już ktoś wspomniał podobną sceną z "Gladiatora", że odjeżdża z bliskimi, do lepszej krainy, gdzie nie ma już bólu i zbrodni.

ocenił(a) film na 10
kat_ja1

albo ja ogladałem inny film, albo wy cos wymyślacie. Lezy przy studni, Ukraińcy krzyczą śmierć lachom, potem przeskok na scene na polu i powrót do Zosi z dzieciem na reku , ja nie widziełm krzyku i trupów w studni bo na studni lezy zgwałcona i zabita Polska

ocenił(a) film na 9
Azyniusz_Polion

były tam rozczłonkowane dzieci, widać oderwane nóżki, Zosia krzyczy a synek jest obok i zakrywa uszy.

ocenił(a) film na 10
Ishimura92

Czas na coś większego. Taką recenzję wyprodukowałem:

Na początku był raj
W mojej ocenie, reżyser bardzo zręcznie posługuje się motywem idyllicznych kresów, istnego raju utraconego, częstego w polskim spojrzeniu na Kresy. Na początku filmu przecież przez długi czas obserwujemy prawdziwą sielankę: Polacy, Ukraińcy, Żydzi zgodnie ze sobą współpracują. Zresztą ta idylla podkreślona jest przez motyw zaślubin, podwójnej miłości Polek do Ukraińców i wspólnej zabawy obu narodowości na weselu. Trudno o dowód na większe zaufanie między nacjami niż mieszane małżeństwo. Ta podwójna miłość symbolizować może więź pomiędzy oboma narodami. Ale, już w tym momencie widzimy diabelskiego węża niezgody: Ukraińców podburzają agitatorzy, Zosia nie może wyjść za Petra, Polacy kilkakrotnie dają wyraz swojej pogardy dla Ukraińców, a i Żydów też. Wyraźnie pokazane jest lekceważenie państwa polskie poprzez nielegalną sprzedaż wódki. Na koniec zaś znowu pojawia się raj, do którego wchodzi Zosia z Petrem i ich wspólnym dzieckiem. Ale, to jest innego rodzaju raj: pusta i bezludna kraina spokoju i zapomnienia. Ale wróćmy do pierwotnego raju. A tam, jak wiemy, oprócz Adama i Ewy są też aniołowie i wąż diabelski kuszący do złego.

Raj wymaga aniołów na straży ładu
Odnoszę wrażenie, że reżyser stara się pokazać, że bez silnych więzów cywilizacji ludziom grozi popadnięcie w całkowite barbarzyństwo. Z okrucieństwem mamy przecież do czynienia już podczas wesela: zabawa z cepami, płonącą kłodą, czy chłostanie panny młodej, plus inne mniej widoczne. To wyraźne ukazanie okrucieństwa drzemiącego w wołyńskiej tradycji. Tradycji pogańskiej, którą trzymają w ryzach więzy kulturowe - religia i państwo, i sprowadzają je do pół-niewinnego folkloru. Na początku te więzy kulturowe reprezentują trzy postacie: księdza, policjanta i sołtysa, Mamy księdza nawołującego do przestrzegania prawa i ładu społecznego w imię moralności, oraz policjanta i sołtysa uosabiających państwo. To są aniołowie, którzy mają za cel zwalczać diabelskiego węża nacjonalizmu. Postacie zostały jednak symbolicznie zlekceważone i odarte z autorytetu. Ksiądz to pijak i chciwiec naginający reguły do potrzeb bogatego klienta, sołtysa Skiby. Znaczące jest, że ktoś go uderzył cepem do krwi w nogę. To pokazuje, że członkowie społeczności nie wahają się podnieść zbrodniczego narzędzia na księdza: wg religii zastępcy Boga na Ziemi. Widzimy też napaść na policjanta, ktoś uderza go od tytułu w głowę i on pada na ziemię. Wcześniej zaś policjant znacząco okazuje pogardę do Ukraińców, pomimo, że powinien stać na straży ładu dla całej wspólnoty- „Ukrainiec cham, Polak pan”. Nie lepiej zachowuje się sołtys, który dla swojej egoistycznej korzyści łamie zasady społeczne-bierze sobie młodą dziewczynę (nie interesuje mnie opinia wsi, mówi), a nadto pogardza Ukraińcami. Kabanami, tj. świniami, jak słyszymy. A przecież powinien działać dla dobra całej, polsko-ukraińskiej wspólnoty. Tak więc, już na wstępie ukazane są rysy na pozornie stabilnych więzach społecznych społeczności Kresowej.

Zagłada ładu, budzi się pierwotny, pogański chaos
Niedoskonały porządek przedwojenny zostaje zastąpiony przez jego odwrócenie. Sołtysa Skibę zastępuje Ukrainiec, Szuma, koniunkturalista bez jakichkolwiek zasad moralnych, policjanta zastępują funkcjonariusze NKWD, a księdza w roli autorytetu moralnego, nauczycielka, ucząca nienawiści do religii i jej reguł moralnych. Nadto nadużywa zaufania uczniów do szpiegowania ich rodziców. Sowieci, a potem Niemcy uczą Ukraińców pogardy do życia ludzkiego. Funkcjonariusz sowiecki zabija człowieka za kradzież wódki. Pod rządami niemieckimi jest jeszcze gorzej. Niemcy zabijają wszystkich Żydów, od tych współpracujących z Sowietami, do małych dzieci. Policja ukraińska jest karykaturą policji jako strażników ładu: zabija Żydów, kradnie i gwałci. Polacy stają się bezwolnymi ofiarami przybierającego na sile ukraińskiego nacjonalizmu OUN-UPA mającego oparcie w policji ukraińskiej. Jedynym, chybotliwym gwarantem elementarnego porządku pozostają Niemcy. Ale i ta wątła przeszkoda ulega zniszczeniu, gdy OUN-UPA wypowiada posłuszeństwo Niemcom i zamierza samodzielnie, ostatecznie, rozwiązać kwestię polską na Wołyniu, po prostu mordując wszystkich Polaków, od niemowląt do starców. Tak aby powstała Ukraina bez mniejszości, „czysta jak szklanka wody”. OUN-UPA nie pozostawia zwykłym Ukraińcom miejsca na rozterki moralne: kto nie chce być z nimi, jest przeciwko nim i to jego głowa trafi pod siekierę na pieńku! Terror staje się narzędziem podstawowym: chodzi o wymordowanie w sposób możliwie okrutny tak wielu Polaków, aby reszta porzuciła wszystko i uciekła. Symbolicznie tę część filmu kończy okrutne zabójstwo księdza, udzielającego ślubu na początku filmu. Chaos podkreślają kazania trzech duchownych, chrześcijańskich, a mimo to rozbieżne i stanowiące istną kakofonię moralną. Oznacza to w sumie całkowite zerwanie z elementarną moralnością chrześcijańską i już pełne obudzenie przedchrześcijańskich upiorów.

Obudzone pierwotne moce
Zosia i jej najbliżsi padają ofiarą wyżej opisanego triumfu chaosu. O ile jednak sceny śmierci rodziców Zosi, jej pasierba i siostry oraz szwagra są wprost pokazane, o tyle na pierwszy rzut oka, Zosia i jej synek wychodzą z rzezi cało. Ja jednak uważam, że Zosia i jej synek zostają zamordowani, z tym, że poza kadrem, pozostawiając widza w hollywoodzkim złudzeniu, że bohaterka wyjdzie z kłopotów cało. Ale: otóż po nocnej scenie w trakcie napaści na wieś, scenie w której Zosia z synkiem zostaje zauważona przez sołtysa i innych morderców następuje cięcie montażowe. W kolejnym widzimy samotną Zosię, bez dziecka, „budzącą się” pośród trupów, oparta jest w nienaturalnej postaci o chatę, obok maszerują rezuni. Pozostawia to widzowi nadzieję na szczęśliwe zakończenie. Niemniej jednak jak przyjrzymy się Zosi, to widać, że ma krwawą plamę na lewej piersi i twarz także umazaną krwią. W kolejnym ujęciu nagle pojawia się u jej boku synek (3 latek). Pokazane też jest dziwne, szybkie ujęcie, jak Zosia zagląda do studni i widzi jakieś małe ciałko. Krzyczy wtedy przeraźliwie, głosem pełnym rozpaczy. Kogo ona zauważyła? Co istotne w tym ujęciu nie ma przy niej synka, który pojawia się dopiero w kolejnym, wynurzając się z mgły niczym upiór. Reasumując, moim zdaniem te sceny w połączeniu z kolejnymi pokazują, że Zosia i jej synek zostali zamordowani. A dlaczego dalej są na Ziemi? Cóż, mitologia lokalna mówi, że ofiary nagłej śmierci, nie pogrzebane w należyty sposób, nie mogą tak po prostu odejść, bo nie zakończyły wszelkich ziemskich spraw. O jakie sprawy tu chodzi? Moim zdaniem o miłość do Petra. Widzimy to w scenie z matką Petra. Ta daje jej chustkę i mówi, że powinna iść do swojej siostry. To są istotne elementy. Matka Petra jest akuszerką, a i zapewne zgodnie z lokalną tradycją pogańską czarownicą, przywykłą do obcowania z mocami nadprzyrodzonymi. Zaś chustka, symbol mężatki, rozpoczyna symbolicznie obrzęd weselny z Petrem. Dokonało się to przy martwych rodzicach Zosi. Tak więc z jednej strony Zosia rozpoczęła pożegnanie najbliższych, z drugiej rozpoczęła się jej droga do finalizacji obrzędów weselnych z ukochanym Petrem. W czasie jej dalszej wędrówki dostaje buty ślubne od jednego z rezunów, a gdy przybyła do siostry, to jej zostaje obcięta na progu domu głowa, w sposób bliźniaczo podobny do obcinania warkocza na początku filmu. Ta scena niejako kończy warstwę fabularną i następnie widzimy tylko wieloznaczną scenę jej jazdy wozem ślubnym z ukochanym Petrem i synkiem. Z jakichś przyczyn nie uczestniczy w ich radości i leży tylko niczym martwa na wozie. Wóz przejeżdża przez graniczny most, mijając straż niemiecką. Jednocześnie widzimy Zosię idącą samotnie przez most. Za mostem widzimy niejako raj, sielski i spokojny krajobraz

Czas zakreśla koło
Fabuła zatacza koło. Rozpoczyna się przecież we żniwa i kończy się w żniwa. Tuż przed napaścią na wieś banderowców sołtys Szuma mówi do Zosi, że trzeba zakończyć żniwa. Z kolei film rozpoczyna się podczas żniw, weselem, a kończy się śmiercią ówczesnych państwa młodych i mistycznymi zaślubinami Zosi z Petrem. Narzędzia rolnicze i zwyczaje weselne używane na początku do zabaw weselnych, na koniec służą do mordów. Wesele na początku kończy odjazd wozu ślubnego i taki sam wóz widzimy na końcu filmu. Zwrot akcji następuje po śmierci księdza i Skiby, wiodących postaci pierwszego wesela. Od tego momentu może rozpocząć się mistyczna droga do zaślubin Zosi z Petrem. Oczywiście poprzez śmierć, no bo przecież Petro nie żyje. Na końcu pojawia się znów motyw raju, z tym, że zupełnie innego niż na początku. Bezludnego, spokojnego, wyciszonego i jakby pogrążonego w zapomnieniu. Czy to Polska, czy też może znowu Wołyń? Niezależnie od tego, jest on wolny od śmierci i chaosu. Graniczna rzeka stylizowana jest na antyczną rzekę zapomnienia – Letę. Czy w ten sposób reżyser mówi, że droga do pokoju miedzy Polakami i Ukraińcami prowadzi przez zapomnienie zbrodni? W każdym bądź razie na straży tego raju stoją żołnierze niemieccy, tak jakby reżyser wątpił, aby raj mógł być ocalony bez silnej ręki, trzymającej porządek i nie wpuszczającego do nieba nacjonalistycznych upiorów. Nasuwa się tu oczywiście myśl o Unii Europejskiej, związek Zosi i Petra przypomina wspólnotę polsko-ukraińską. Film jest mostem do pojednania, o ile pilnować będziemy wejścia do raju, przed szowinistycznymi demonami. Na razie pełne pojednanie nie nastąpiło, stąd reżyser ukazuje dyzonans, czy w raju jest miejsce dla obojga bohaterów, czy tylko Zosi, a głębiej patrząc dla Polaków i Ukraińców.

Azyniusz_Polion

Ciekawa interpretacja. Lubię czytać takie wywody. Mam jednak wątpliwości...
" Ksiądz to pijak i chciwiec naginający reguły do potrzeb bogatego klienta, sołtysa Skiby. Znaczące jest, że ktoś go uderzył cepem do krwi w nogę." - a to nie było tak, że pies go użarł? Nie chcę się kłócić, ale mam wrażenie, że w filmie słyszałam coś w rodzaju "- wilk go użarł! - nie wilk, pies!" - jak raz skosztuje ludzkiej krwi, to będzie napadał na ludzi".
No i końcówka filmu. Jest pokazane dwukrotne przekraczanie mostu. Główna bohaterka jedzie na wozie. Bodajże cięcie. Nagle Zosia idzie pieszo, mija Niemców, wpatruje się przed siebie pustym wzrokiem, nie zwraca uwagi na synka, który biegnie za nią, nie mogąc nadążyć. Cięcie. Zosia znowu jedzie na wozie kierowanym przez Petro. Wygląda na umarłą, na nodze ma tylko jednego buta. I tak oto wkracza w idylliczną krainę. Nie jestem pewna, czy dobrze te sceny zapamiętałam (i czy w dobrej kolejności...), ale wydaje mi się, że właśnie tak to było. A zatem cóż oznacza ta wtrącona scena Zosi wchodzącej o własnych siłach na most, ignorującej dziecko?
Kolejna sprawa, kto przyjechał tym powozem drogą położoną nieopodal leżącej Zosi i zainteresował się dzieckiem? Czy to już wtedy był Petro, czy ktoś inny? Wydaje mi się, że wyglądem różnił się nieco od Petro, ale był w oddali... Trudno stwierdzić.
Oglądałam film trzykrotnie, a i wciąż trudno mi go ogarnąć, zapamiętać szczegóły. W piątek idę czwarty raz i postaram się jakoś utrzymać nerwy na wodzy po okrutnych scenach, aby wnikliwie przyjrzeć się końcówce.

ocenił(a) film na 10
Alkatelowa

A, co do ostatniej sceny z wozem: owszem, to był potem Petro, ale taki młodzieńczy, z początku filmu, bez wąsów.

ocenił(a) film na 9
Azyniusz_Polion

ja uważam, że "tam" nie było sielanki, ani żadnej współpracy. Jest wesele, w trakcie wrogość i nienawiść, mówią o zbliżającej się wojnie. Czy w ramach tej sielanki granatowy dostaje deską w głowę?Zresztą kilka tygodni później wybucha wojna.
cyt. "Na początku filmu przecież przez długi czas obserwujemy prawdziwą sielankę: Polacy, Ukraińcy, Żydzi zgodnie ze sobą współpracują."

ps. Większość uczestników wesela dobrze pamięta wojnę polsko-ukraińską z 1918 i jak się zakończyła.

Ishimura92

A ja mam inne pytanie: ten mężczyzna, który wydał tą młodą dziewczynkę (Żydkę), był Polakiem czy Ukraińcem?

Heroes_Pe

Żydówkę.

ocenił(a) film na 10
Heroes_Pe

co mówił tam biegnie ? Polakiem

ocenił(a) film na 10
Ishimura92

Film obejrzałam trzykrotnie. Ostatni raz na seansie w kinie Elektronik w ubiegłą sobotę. Film zawiera mnóstwo symboli i faktycznie po pierwszym seansie dużo rzeczy można nie dostrzec. Jak dla mnie Zosia przeżyła, choć faktycznie zakończenie można definiować w dwojaki sposób. Jednakże zupełnie nie popieram tezy, że bohaterka zginęła w ataku na wioskę. Przede wszystkim przy trzecim seansie skupiłam szczególną uwagę na atak na wioskę i wyłapam scenę, której wiele osób upatrywalo śmierci Zosi z rąk Szumy. Otóż tam jest inna kobieta z dzieckiem, podobna ale inna-przede wszystkim ma rozpuszczone włosy. Kolejnym argumentem jest fakt dostrzegania Zosi przez wszystkie osoby, które spotyka na swojej drodze! Matkę Petro, żołnierzy niemiecki, banderowcow, siostrę. O kunszcie Smarzowskiego świadczy jak wiele emocji i wiele wersji zakończenia można wysnuć!

ocenił(a) film na 8
Ishimura92

Widziałem ten film dwukrotnie w kinie, bo za pierwszym razem odniosłem wrażenie, że montaż jest zbyt chaotyczny (zwłaszcza w drugiej połowie). Tym niemniej mam takie oto pytania:
1. Ten partyzant o nazwisku Wilk. Czy on był tym żołnierzem, który na początku filmu mówił do Skiby "to kapral nawet nie zamoczył". Była to jedna ze scen dziejących się po sekwencji batalistycznej.
2. Kiedy Wilk wraca do gospodarstwa po krótkiej nieobecności zauważa kryjące się dzieci, a później martwego Ukraińca i Zosię we krwi. Co się stało? Ona go zabiła?
3. Końcówka filmu, masakra we wsi. Zosia z dzieckiem ucieka i natyka się na bandę z kosami/siekierami itp, a na czele tej bandy - sołtys. Jak wyjaśnić, że w następnej scenie główna bohaterka po prostu leży i idzie przed siebie? Czyżby jednak zginęła, a wszystko, co później to ułuda?

Cohonez

1.
Wydaje mi się, że nikt poza Skibą wtedy nie przeżył - nocą partyzanci zostali wybici w pień. Jedynie Skiba przeżył, bo spał jakby na uboczu.

2.
Ja to odebrałam w ten sposób, że Ukrainiec chciał Zosię zgwałcić, a ona go zastrzeliła w samoobronie z broni Wilka.

3.
Moim zdaniem Zosia została wtedy przez sołtysa ogłuszona, a nie zamordowana - wydaje mi się, że sołtys miał do niej słabość, nie była dla niego "bezimienną masą", dlatego okazał jej i jej dziecku cień ludzkich uczuć. Świadczyłoby o tym też i to, że Zosia przebudziła się w pozycji siedzącej, jakby ktoś chciał ją ułożyć na tyle bezpiecznie, żeby nie zachłysnęła się wymiocinami albo krwią.

ocenił(a) film na 8
SilverShade

1. Masz rację, ale zanim Skiba został sam z 3 osobami, to wcześniej rozdzielili się z większą grupą. I to tam mógł być ten cały "Wilk". No nic - poczekam na dvd :D

Cohonez

Ja tam się nie upieram, może faktycznie wtedy przecięły się ich ścieżki?
Po pierwszym seansie pozostało tak wiele pytań bez odpowiedzi, że również zaczęłam myśleć o ponownym obejrzeniu filmu i to raczej na DVD, by móc cofnąć się i rozpoznać wszystkie twarze. Z drugiej strony - boję się wielu scen, mija prawie tydzień odkąd obejrzałam "Wołyń", a dalej nie mogę pozbyć się pewnych obrazów z głowy :( Z jaką traumą zatem musiały żyć osoby, które uniknęły rzezi - nie wiem, jakim cudem nie postradały zmysłów i były w stanie jeszcze opowiedzieć potomnym swoją straszną historię.

Pozdrawiam!

ocenił(a) film na 9
Cohonez

Tak. To ta sama postac. A co do zabitego zolnierza ukrainskiego. Juz wczesniej chcial on zgwalcic Zosie,ale wtedy uratowal ja ,zrzucajac na glowe Ukrainca wiadro. Potem dowiedzial sie on,ze Wilk opuścił wioskę, więc próbował ją zgwałcić pod jego nieobecność. Zosia w obronie Ukrainca zabila.

ocenił(a) film na 10
SilverShade

Tak to był Wilk, w celu rozwiania wątpliwości polecam obejrzeć galerię z filmu na tejże stronie:)

ocenił(a) film na 10
SilverShade

co do 1 to nie partyzanci tylko zdemobilizowani żołnierze wracający do domu

ocenił(a) film na 8
Cohonez

Komentarz dawno temu w trawie, ale:

"Kiedy Wilk wraca do gospodarstwa po krótkiej nieobecności zauważa kryjące się dzieci, a później martwego Ukraińca i Zosię we krwi. Co się stało? Ona go zabiła?"

Liczba dzieci jest istotna: Zosia opiekuje się trojgiem pasierbów (dziewczynka i dwóch chłopców), a także swoim synkiem.

Wilk najpierw widzi najmłodszego z pasierbów Zosi, chowającego się w budzie dla psa. Potem, przeszukując dom, widzi jego przerażoną siostrę kulącą się na łóżku, maleńkiego synka Zosi siedzącego samemu na podłodze, a w ostatnim pomieszczeniu znajduje niezbyt duże ciało zbryzgane krwią. Na koniec za domem znajduje zdruzgotaną, płaczącą Zosię.

Ja zrozumiałam tę scenę tak, że któryś z sąsiadów zabił starszego z pasierbów, i że to jego ciało leży w domu. Zosia jest zbryzgana krwią, bo próbowała mu pomóc, albo to ją zaatakowano najpierw, a chłopiec (swoją drogą po Wilku "najstarszy mężczyzna w domu", co ma znaczenie) został zabity za "stawianie się", czy też próbę uratowania Zosi.

ocenił(a) film na 8
Ishimura92

Ja mam jeszcze takie pytanie, ale to już raczej techniczne, niż fabularne. Krótko przed premierą reżyser bardzo prosił o pieniądze, bo zabrakło na kluczowe sceny, które są niestety kosztowne. Ktoś się orientuje jakie to sceny?

Cohonez

Zgaduję, że chodziło o zakończenie na moście, bo nikt nie ma pewności, o co z tą sceną chodzi, wręcz wygląda na niedokończoną.

Ishimura92

Zosia żyje ma teraz 83 lata i opowiada o wszystkim jak wróciła po 25 latach na swoją ziemię Ukraińcy się dziwili jak to możliwe biedna szukała na polach swoich rodziców więcej macie na wirtualnej Polsce jak opowiada o tym wszystkim

Ishimura92

Wlasnie obejrzalam film 2 raz w sieci i przyjrzalam sie dokladnie wszystkim wymienionym watkom:
Chlopiec mowi "jajko" zima , bo zaraz poten Antek tnie drzewo w lesie i lezy snieg.
Jak Zosia sie budzi przy studni to na wlosach chlopca widac kropelki krwi, jest brudny, rece, buzia , ubranie - piach.
Pozniej mina tesciowej - przerwzona ale nie dlatego ze zobaczyla zywego trupa ale byla przerazona tym ze zyje bo zdawala sobie sprawe ze zamoment przyjda palic dom.
po drodze kiedy spotkala zolnierzy - patrza sie na nia, oderacaja glowy, zeby na nia spojrzc. Ukraincy rowniez ja widza. Te buty , ktore jej pokazuja nalezaly do jej matki. Siostra ja widzi - dlatego ukrywa ja w stodile , podobnie jak sasiad ktory ja rozpoznal i puszcza ja wolno (kiedy wyskoczyla z podpalonej stodoly u siostry). Kiedy lezy w lesie - widzi muchy ale wydaje mi sie ze jest wycienczona i nie ma sil ich odgonic. Kiedy przechodzi przez most - zolnierze widza ja i dziecko- patrza sie na nich i odwracaja za nimi glowy.
Jestem na 100% pewna ze Zosia i jej synek przezyli , zas woz i mezczyna ktorego kochala to jej wizja - wyobraza sobie ze przyjezdza po nia i zabiera syna i ja . Tak naprawde idzie tym mostem i ma omamy- jej mozg nie pptrafi sobie poradzic z tym co Przezyla. Zarowno na wozie i na moscie ma rozwiazane wlosy. A mucha na twarzy- czy sadziecie ze czlowiek, ktory przezyl takie pieklo, jest brudny, zakrwawiony, przerazony dba o jakas przyklejona do krwi, brudu i potu muche ? Uwazam ze bylo jej wszystko jedno - chciala tylko przejsc przez most do miejsca , w ktorym bedzie bezpieczna. Nie miala sily niesc chlopca, dlatego za nia szedl.

Magda_lena_217

I od razu dodam ze obejrzalam film poerwszy raz wczoraj i nie moglam spac przez cala noc. Zastanawialam sie nad zakonczeniem i trafilam na to forum. Dzisiaj obejrzalam film po raz kolejny zatrzymujac i cofajac zeby zaobserwowac sceny dokladniej. Pisze to dlatego, gdyby ktos wpadl na pomysl i zarzucil mi trollowanie ;)

Jestem na milion procent przekonana ze Zosia i jej syn przezyli to pieklo, tylko tragedia jaka ka spotkala spowodowaly takie a nie inne reakcje- chodzi mi o ppspieszne przejscie przez most. Chciala sie przedostac na bezpieczna strone i odetchnac -stad wizja Petro , wozu i ratunku - tak nasz mizg dziala w sytuacji extremalnej . Kiedy cos jest dla nas tak bolesne i ciezkie do przyjecia, to tworzyny alternatywna Wersje wydarzen.

ocenił(a) film na 7
Ishimura92

Mogło być też tak, że Zosia idąc przez most wraz z chłopcem, które za nią nie nadąża, i które w końcu się zatrzymuje, podczas gdy ona idzie dalej, co symbolizowałoby jej przejście na drugą stronę (śmierć), a przeżycie dziecka.

ocenił(a) film na 10
Ishimura92

Kochani przekraczaliście kiedyś granice? Przed Ukrainą 3 km kolejki (w 2011 roku), przed 2008 roku przed Litwą trzeba było się zatrzymać i pokazać papiery, przekraczałem też granicę Rosji... 2 godziny tam i 2 godziny z powrotem... A teraz pomyślmy o filmie... Se przechodzi jak przez wieś... Niemożliwe.... ;(

ocenił(a) film na 9
Ishimura92

Imho rozwiązania są 3

1. Została zabita w czasie ucieczki z gospodarstwa siostry po wyskoku z płonącej stodoły. Scena gdzie ukrainiec z siekierą nagle "odpuszcza" cofając się i pozwalając jej zbiec, to imho motyw podobny do "Szóstego Zmysłu". Od tego momentu mamy motyw odejścia od rzeczywistości i uporu ducha.
Motyw bi-przejścia przez most to dwa różne aspekty co dalej. Już po jej śmierci, gdy zapewne wielokrotnie zgwałcona, bestialsko zamordowana została przy próbie ucieczki z gospodarstwa zabitej wcześniej siostry.
1. Upór dziewczyny i dokończenie wedrówki. Ucieczka z Wołyńskiego piekła na ziemie bardziej etnicznie polskie, gdzie nie szalała UPA i nakręcani przez nią Ukraińcy. Jej już nie ma, to tylko duch. Dusza jak tysiące powracająca do "Polski", do swoich, po smierci. widzę w tym symbolike odzwierciedlającą losy tych, którym z tej rzezi ujść się udało (lub "powrót do macierzy duchem).
2. Przejazd na wozie przez most jako przejście do nieba. Prowadzi ją jej ukochany Pietia.
W tym konstrukcie, dzieciak to tylko dodatek, traktowany jako doczepka do matki i fabularnie bez znaczenia.


2. Drugie wytłumaczenie imho podobnym tonie i równiez bez happy endu. Ktoś ich znalazł (jak oglądałem to wybaczcie ale nie widziałem w tym człowieku Piotra, to samo uczesanie postawa, ale bynajmniej) i wywiózł na bezpieczne tereny. Ona zmarła w tym wykrocie pod drzewem. Jej obecność w ostatniej scenie jest jedynie symboliczna. Jej dziecko wyszło stamtąd, z tej rzezi. Przez wiekszość drogi ona je wyprowadzała. Jej obecność w scenie przejścia przez most to znów jedynie symbolika. Na wozie wiozą trupa. Pieta prowadzący wóz, to jedynie motyw jak z "Pociągu Życia" (co by było gdyby), lub zaakcentowanie jej smierci.


3. Trzecie z wytłumaczeń dla mnie jest najbardziej logiczne. Właściwie niewiele różni się od drugiego ale jest bardziej spojna.
Scena gdzie ktos znajduje dziecko na drodze (stylizowany dość niepewnie na jej ukochanego), to nadzieje zmarłej w lesie dziewczyny którymi zyje do ostatniego oddechu. Że dziecko nie zostanie same, że wyjdzie z tego, że ktoś się nim zaopiekuje.
Realnie nikogo takiego nie ma! Tam powyzynali wszystkich.
Zauważcie scene przechodzenia (nie przejazdu!) przez most. Niemieccy żołnierze patrzą tylko na dziecko. Scena jest imho świetnie zrobiona, bo ruch głowami żołnierzy niemieckich sugeruje, że oni zwracają uwage na przechodzących. Faktycznie wzrok wędruje tylko za maluchem po raz pierwszy w filmie idącym ZA matką i to w pewnej odległości. Ona zaś... idzie bez oglądania się na malca, jak automat.
Toteż jak dla mnie, prócz powyższych wytłumaczeń najbardziej sensowne jest to:
Po jej smierci w lesie dzieciak SAM dotarł za Bug. Matka prowadziła go tylko duchowo bo nie było nikogo by zrobił to za nią. Scena przejazdu wozem, to symbolika. Obok siebie na koźle wozu żywy i umarły (Piotr i dzieciak). Ona z tyłu, zawieszona między swiatami. Przeprowadza syna na drugi brzeg (w aspekcie sceny idących pieszo) a jednoczesnie Pietia przeprowadza ją przez most . Duszę. Tam gdzie się połączą.

Motyw wilka traktowałbym ostroznie. to może byc ten polak i fiasko poszukiwań (potwierdzające motyw jej smierci), może to być nawiązanie do zupełnie innego motywu. "Człowiek, człowiekowie wilkiem" nawet ten drapieżnik ominął i odpuścił tam, gdzie ludzie mordowali sie jak dzicy.


chciałbym przy okazji pozdrowic tych wszystkich durni co upierają się, że przeżyła.
Konstrukcja filmu, wymowa, przesłanie...
A Wy i tak bedziecie leciec w happy end
Tacy ludzie to są ci sami, co pewnie w przypadku "Miasto 44" dopatrywali sie opcji, że dziewczyna jednak dopłynęła na wysepkę. Tacy ludzie jak Wy, czekają, na jakąś część "Króla Lwa" w której dobitnie pokazane było, że Mufasa przezył spadnięcie z urwiska.
Porada nr 1. Rąbnijcie sie w głowe patelnią, albo baranek w ściane.
Porada nr 2: zostańcie przy filmach z kategorii komedii romantycznych

ocenił(a) film na 10
Leoncoeur

Jeszcze jest inna możliwość, którą obszernie rozpisywałem wyżej, że Zosia i jej dziecko zostali zabici podczas napadu na wieś Zosi, a potem mamy do czynienia z wędrówką zombi.

ocenił(a) film na 9
Azyniusz_Polion

Myślę, że użytkownik Tracker świetnie skomentował tę możliwość. Ja sobie odpuszczę.

ocenił(a) film na 10
Leoncoeur

W takim razie obejrzyj sobie dokładnie sceny z napadu na wieś. Gdy Szuma widzi Zosię w zbożu jest ona sama, bez dziecka, brudna, ale nie ma śladów krwi. Ona pada i jest cięcie montażowe. W następnej scenie Zosia jest z dzieckiem, ale twarz ma zakrwawioną i ma ogromną plamę krwi z przodu.

ocenił(a) film na 9
Azyniusz_Polion

Po pierwsze, naprawdę Tracker właściwie się wyraził o ludziach którzy dorabiają ideologię do kija sięgając po upiory, zombie. Ja rownie dobrze mogę dodać, że kosmici zabrali Zosie i dziecko wiązką teleportacyjną na swój statek w chwili gdy Szuma leciał z toporkiem i potem nieprzytomną po eksperymentach na niej czynionych zostawili ją w wymordowanej wsi. Takie wytłumaczenie w niczym nie jest gorsze od Twojego zombie. Żeby wskazać Ci niekonsekwencję Twojego punktu widzenia powiem tak: stan ciał Zosi i jej synka po rzezi. Wskazujesz, że plama krwi może być sładem po śmiertelnym ciosie siekierą. Zauważ, że tam wszystkich w tej wsi mordowano na tak wymyślne sposoby, że heja. Widać to po stanie ciał nad ranem gdy Zosia z wymordowanej wsi odchodzi. Dopiero nastepnego dnia gdy grupa ukraińskich wymiataczy sprawdza zboże, już mordują tylko by mordować i nie pastwią się nasyciwszy się tym w nocy. Motyw 'zombie', gdzie Zosia jedynie z dyskusyjną jedną raną po toporze, a dzieciak bez śladów ...jest błędny.

Poza tym...
Matka Pero, Niemcy, Banderowcy na drodze i w ich domostwie, siostra Zosi... jest tyle osób co pomiędzy ucieczką z wymordowanej wsi, a ucieczką z gospodarstwa siuostry traktują ją i dzieciaka jako żywych, że opcja duchów czy zombie tu odpada.

Oglądałem wczoraj raz jeszcze i w oczy rzuciło mi się coś innego. Dziura i przeskok pomiędzy Szumą a pobudką jest zbyt bijąca po oczach. Zauważyłem też dziwny krok Zosi potem. Ciężko go opisać, imho ona po prostu dziwnie trochę chodzi (nie, nie krokiem zombie).
Wydaje mi się, że po Szumie z toporem była scena końcowo usunięta z filmu gdy Smarzowski może stwierdził, że w połączeniu z dzikim bestialstwem mordów jest zbyt mocna. Scena zbiorowego gwałtu na Zosi, w której ostatni (może Szuma, a może ten młody banderowiec co ją zobaczył w zagajniku chwilę wczesniej, ale puścił) nie dobija gdy skończy. W tej scenie mogło być tez wytłumaczenie ocalenie dziecka. W prostszy i sensowniejszy sposów niż 'żywe trupy' tłumaczy przezycie rzezi we wsi. Oraz ten dziwny krok.

ocenił(a) film na 10
Leoncoeur

"(...)Matka Pero, Niemcy, Banderowcy na drodze i w ich domostwie, siostra Zosi... jest tyle osób co pomiędzy ucieczką z wymordowanej wsi, a ucieczką z gospodarstwa siostry traktują ją i dzieciaka jako żywych, że opcja duchów czy zombie tu odpada."

Nie chodzi tu o "niewidzialne" duchy, tylko o rodzaj martwych-żywych, znanych w lokalnej mitologii i folklorze. A z tego Smarzowski odrobił lekcję. Pisałem o tym obszernie wcześniej i powtarzać się nie będę. Oczywiście, można wszystko co niezrozumiałe w tej części filmu zwalić na błędy montażowe - wolna wola :) .

ocenił(a) film na 9
Azyniusz_Polion

Martwi-żywi w lokalnej mitologii i kulturze stąd zwa się "martwymi-żywymi" (w Twoim okresleniu), że ludzie widzieli iż mają do czynienia z takowymi. W lokalnym folklorze takie przypadki wpasowywały sie w temat szeroko pojetych wampirów, upiorów, ich domeną była noc.

Matka Petro, Niemcy, Banderowcy i jej siostra widzą ją w dzien, traktują jak żywą a nie błąkającego się trupa. Żadne z nich nie zwraca uwagi na (ewentualną wg Twojego konstruktu) śmiertelną ranę po ciosie siekierą, której nie przykryje nędzna koszulina również nosząca ślad ciosu. Podbijam też, że i Zosia i malec nie wyszliby z tego co tam się działo z jednym ciosem siekiery, a chłopiec jest fizycznie 'bez szwanku'.

Twoja wizja jest błędna nie tyle subiektywnie z mojej strony, czy innych co ją podważają. Ona jest bzdurna logicznie i kłóci się z Twoją własną argumentacją, gdy wejść w szczegóły (vide wyżej)

W końcu zaś jak (lol) przyjąc motyw zombie, to czemu nie kosmitów?

ocenił(a) film na 10
Leoncoeur

"(...) ich domeną była noc."
Co za fantazja! Pogratulować. Za dużo jednak czytałaś o Draculi, a nie folklorze ukraińskim :) .

ocenił(a) film na 10
Leoncoeur

@Leoncoeur musze sie odniesc do pkt nr 1 Twojej wypowiedzi. Piszesz ze Zosia zginela z rak Ukraińca uciekajac z gospodarstwa siostry.
Otóż zdaje sie ze nie zauwazyles kluczowej kwestii. Na dom siostry Zosi napadają NIE Ukraińcy ale Polacy - w odwecie za napaść Ukraińców na 'naszych'. Jest to wyraźnie powiedziane! Dlatego kiedy Zosia skacze ze stodoły ten męzczyzna (Polak, który ją zna) daruje jej życie - gdyz ją poznaje!

ocenił(a) film na 9
giza_ola

Faktycznie, to mi umknęło :)
Dzięki!

ocenił(a) film na 10
Leoncoeur

1 to był Polak nie Ukrainiec

Ishimura92

A mi się wydaję, że Zosia zemdlala zabrał ją jakiś przejezdny nieznany przejezdzali przez most i to byla realistyczna scena a ona z wycienczenia dostala omamow,że ona idzie przez ten most potem znów jest scena realistyczna że jednak leży na wozie i kolejna scena nierealistyczna jak leży na wozie i wydaję mi się,że już była na granicy świadomości i omamow i zorientowala się że jedzie na wozie i wyobrazala sobie to co by chciała,że wiezie ją ukochany.

Ishimura92

Wydaję mi się,że nie jest to takie oczywiste jak się większość wypowiada,że nie przeżyła tylko dlatego bo po co? po tym co przeszła? Co straciła? Ten film pokazuję własne takie sceny żebyśmy się mogli bardziej wczuć co się działo jak było... ile ludzi widziało śmierć bliskich,gwałty itp dziś dla nas przeżyć takie coś równoważny się właśnie z wypowiedzia "po co żyć jak się tyle bliskich stracilo" tylko psychiatryk nic więcej bo dziś nie jest dla nas do pomyslenia strata bliskich w tak bestialski sposob. Niestety w tamtych czasach była to codzienność ludobójstwo,wojna.... ogrom ludzi takie traumatyczne sytuacje przezywalo i to też autor chciał nam pokazać stąd te derastyczne sceny. I wydaje mi się, że autor koniec zostawil nam..... dal nam wolną rękę bo to co chciał nam przesłać to już obejrzelismy a koniec nie jest już taki istotny więc tak jakbyśmy chcieli tak każdy sobie tłumaczy koniec po swojemu. Jedni nie widzą sensu życia po stracie bliskich jak pisalam wyżej więc usmierjcaja bohaterke,drudzy chcą happy end więc wierzą, że przeżyła trzeci mają swoich pradziadkow którzy coś podobnego przeżyli i chcieli by żeby i bohaterka przeżyła.....

Ishimura92

Tak, przyjechali do Polski przez Bug, ale tutaj zwyzywali ją od Ruskich, bo za bardzo zaciągała. Więc przeniosła się do Moskwy gdzie żyła długo i szczęśliwie.

Ishimura92

Przyszedł po nich symboliczny "biały wilk". Poszukaj info o godzinie wilka. W tak w skrócie chodzi o to, że godzina wilka to moment przed ranem. Wtedy najwięcej ludzi umiera i rodzi się.

Ishimura92

Jak już niżej zostało napisane - w ostatniej scenie po raz PIERWSZY to Zosia idzie przodem, jej syn podąża za nią. Wydaje mi się, że albo duch Zosi prowadzi malca przez most ( żołnierze wyraźnie zwracają uwage na chłopca) albo idzie ona w letargu a wizja przejazdu wozem jest jej wytworem wyobraźni.

ocenił(a) film na 8
Ishimura92

Dziwne jest dla mnie to, ze kiedy ona leżała przy drzewie, a dziecko przy niej, przyjeżdża po nich właśnie ten Petro - popatrz dokładnie na to ujęcie - i dziecko wsiada na dorożkę. Pozniej - co jest dziwnie - mama i dziecko (chyba) zsiadaja idą przez most, koniec sceny. Dalej znowu jadą wszyscy w trójkę. Czy to nie wydaje się niespójne?

ocenił(a) film na 9
Ishimura92

Po piekle, które przeżyła Zosia ( a my oglądając Wołyń wraz z nią) jedynym pocieszeniem byłoby bezpieczne wydostanie z tego piekła. Zakończenie nie jest jednak oczywiste z tego względu, gdyż zdecydowanej większości Polaków nie udało się z Wołynia wydostać. A przecież m. in. w hołdzie dla tych, którzy tam zginęli powstał ten film. To moja interpretacja. Zosia przeżyła, ale historie wielu Polaków nie miały niestety tak szczęśliwego zakończenia. Dlatego ta kwestia pozostaje w filmie niedopowiedziana.

Ishimura92

A ja chciałbym się upewnić, czy dobrze odebrałem scenę mordu Bronki (siostry Skiby). Pamiętam, że przy napadzie ukrywa się z Zosią pod mostem, ale ogień się rozprzestrzeniał i wybiegła. Potem biegła, upadła i dopadło ją 3 chachłów, którzy przed mordem, no właśnie, co jej zrobili? Bo scena była dosłownie sekundowym mignięciem. Czy dobrze zauważyłem, że jej wypalali oko rozżarzonym prętem (tak, jak zrobili to Jurandowi ze Spychowa Krzyżacy)?

ocenił(a) film na 9
Premizlaus_Crucis

tak.

gdy potem Zosia idzie i widzi wokół siebie porozrzucane ciała spogląda na Bronkę, właściwie jej ciało, ma wypalone oczy.

fragola23

Pamiętam ten widok. Jednak nie domyśliłem się, że to martwa Bronka.

ocenił(a) film na 9
Ishimura92

Wilk, gdy siada przed jej spalonym domem nie w pada w rozpacz. Dowiaduje się, że uciekła do siostry, tam ją odnajduje na drodze, najpierw synka, potem Zosię. Widać jak mały siedzi na wozie i pokazuje mu gdzie leży matka. Następnie uciekają na zachód. Ponieważ na moście stoją żołnierze niemieccy, brodem w dole rzeki jedzie na drugą stronę na most po Zosię. Dziewczyna z synkiem, przechodzą przez czujkę, a na moście zabiera ją Wilk na wóz (dziewczyna gubi but). Jak widać jest półprzytomna i majaczy, że z nią jedzie jej ukochany. Potem wspólnie doczekali wyzwolenia i żyją długo oraz szczęśliwie w socjalistycznym PRL-u. To jest wersja optymistyczna.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones