PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=724694}
7,8 163 tys. ocen
7,8 10 1 162502
7,3 70 krytyków
Wołyń
powrót do forum filmu Wołyń

Jestem ciekaw jak rozumiecie zakończenie filmu? Główna bohaterka umarła (na co wskazywała by podróż wozem z nieżyjącym ukochanym)? Jeśli tak to w którym momencie? W lesie z wycieńczenia? Dziecko też zmarło? Czy może je zabrał nieznajomy wozem a ona tam została?

No i most - przejechali do Polski? Przez Bug?

Podzielcie się swoimi odczuciami :)

SilverShade

Ja to zrozumiałem tak, że ten brat każe mu zabić własną żonę. Też z początku mi się wydawało, że tu chodzi o Zosię. Sądzę, że to był naprawdę biologiczny brat i że on do niego przyszedł nawet nie z powodu nienawiści do Polaków tylko z obawy o jego (swojego brata) życie. To dlatego mu radzi zabić własną żonę. Tym tragiczniejsza jest to scena. To był czas, gdzie nie można było dobrze wybrać. Jedyne co można było sensownego zrobić to ucieczka.

ocenił(a) film na 9
SilverShade

on rozkazał mu zabić własną żonę, aby uratował siebie i dziecko przed banderowcami. Zabija brata. Ginie wraz z żoną z rąk Polaków.

ocenił(a) film na 9
maciek_r10

Niemcy w kolumnie ją widzą, nawet jeden z nich pokazuje jej na mapie miejscowość gdzie mieszka siostra.

ocenił(a) film na 10
maciek_r10

Dziękuję. Za tą opinię i za Snydera.

Ishimura92

Moja pierwsza myśl - dziewczyna fizycznie przeżyła (scena gdy idzie o własnych siłach), ale na skutek traumatycznych przeżyć jej dusza umarła (scena na wozie).
Aczkolwiek wszystkie wspomniane tu interpretacje są bardzo ciekawe i pewnie żadna z nich nie jest jedyną słuszną.

Ishimura92

Myślę, że zakończenia nie da się w jednoznaczny sposób zinterpretować, moim zdaniem Zosia wraz z dzieckiem umarli już wcześniej w wiosce, zabici przez sołtysa i resztę ukraińców. Natomiast późniejsze sceny są rodzajem jej drogi na drugą stronę, oczekiwaniem na Petro, może czymś w rodzaju czyśćca (martwi rodzice, śmierć siostry).
Zastanawia mnie natomiast inna rzecz - jak Wilk wydostał się z płonącego kościoła otoczonego przez ukrainców? Widać wyraźnie, że przychodzi później do wsi i znajduje zgliszcz domu. Wątpię, żeby dał rade ewakuować się z tego poddasza. Niedopatrzenie montażystów, czy kolejna metafora?

użytkownik usunięty
LeFuk

Raczej metafora. Celowo niedopowiedziano pożaru kościoła, aby każdy mógł snuć swe wyobrażenia, ale od momentu zabójstwa Zosi w wiosce film staje się celowo metafizyczny.

ocenił(a) film na 8
LeFuk

Kościół w Kisielinie - sceny jakby żywcem przeniesione z tamtego wydarzenia. Tam uratowali się ci co schowali się na górze, możliwe że Wilk trafił właśnie na tą mszę

ilona_ol

Dzieki ilona_ol, doczytalem o Zbrodni w Kisielinie i cudowne ocalenie Wilka stalo sie dla mnie jasniejsze. Swoja droga jaka niesamowita robote wykonal Smarzowski ze zmusil mnie i pewnie wiele innych osob do zaglebienia sie w temat :)

ocenił(a) film na 10
LeFuk

tam jest masa nawiazań do mordów i kilku historii

LeFuk

Szuma mógł darować jej życie. Pamiętajmy, że Ukraińcy często chronili w tych czasach Polaków. Można o tym poczytać w Nienawiści Srokowskiego. Książka nie jest wcale stronnicza i film również,Może ta scena miała to podkreślić. To by była ta warstwa realistyczna.

starling79

Tak, to prawda. Moi pradziadkowie uciekli przed tą masakrą z tamtych terenów. Dziadek był Polakiem, a babcia Ukrainką. Zaprzyjaźniony Ukrainiec ostrzegł ich dzień wcześniej, dzięki czemu zdążyli uciec.

ocenił(a) film na 8
Ishimura92

Moim zdaniem Zosia przechodząca przez most,żyła już marzeniami w których to opuszcza w końcu ten koszmar ze swoją miłością o której nigdy nie zapomniała.Marzyć zaczęła o nim w momencie,kiedy to on podjeżdża wozem i zabiera chłopca.

ocenił(a) film na 9
full81_2

Czyli była z nimi na wozie tylko myślami tak jakby? Chciała do nich dołączyć, ale sama przeżyła? Ja już nie wiem, przydałaby się jakaś oficjalna wersja.

ocenił(a) film na 8
natalia712

Tak to już jest w filmach Smarzowskiego jak np.Pod Mocnym Aniołem sami musimy się domyślać czy on wszedł do baru czy nie,udało mu się czy przegrał z własnymi słabościami. Tutaj reżyser też zostawia nas z własną interpretacją końca filmu,innym świetnym przykładem będzie Incepcja nikt nam nie da oficjalnej wersji sami je tworzymy.

użytkownik usunięty
full81_2

Popieram. Zosia przeżyła ale zaczęła majaczyć. Od tego wszystkiego trochę pomieszało się jej w głowie. Scena kiedy przechodzi przez most jest sceną realną, a wóz i woźnica to tylko jej fantazja, do której chciałaby uciec.

ocenił(a) film na 9
Ishimura92

Szczerze mówiąc, odnoszę wrażenie, że z tym zakończeniem reżyser trochę namieszał - scena z przechodzeniem przez most "psuje" i komplikuje wymowę finału. Dużo wymowniejsze byłyby kadry samego przejazdu: albo są to halucynacje Zosi, albo symboliczne ukazanie spotkania po śmierci, gdy już nie ma podziałów narodowościowych i przeszkód dla miłości, albo też ktoś faktycznie przewozi bohaterkę i dziecko, a jej się tylko wydaje, że to jej ukochany...
Tymczasem w wersji pokazanej w kinach, jak można wnioskować na podstawie głosów w dyskusji, widzom trudno jest zrozumieć sens zakończenia.
Może być też tak, że - jak twierdzi psycholog Peter Levine - silna trauma powoduje swoiste oderwanie się myśli, emocji, czucia od ciała: człowiek zaczyna funkcjonować niczym "zombie", nie ma kontaktu z prawdziwym i realnym życiem a jedynie z jakimś własnym wewnętrznym wytworem (to coś jakby ewolucyjnie ukształtowany sposób na przeżycie w warunkach, w których emocje i odczucia są tak silne, że system nerwowy nie jest ich w stanie przetworzyć i niejako odcina się od ciała, zaczyna żyć "własnym życiem"). Zosia reprezentuje więc wszystkich tych, którzy przeżyli ludobójstwo, ale już na zawsze pozostali zamrożeni, nieobecni, bez zdolności prawdziwego kontaktu z rzeczywistością i możliwości cieszenia się życiem (w tej interpretacji bronią się obie sceny, zarówno z przejazdem, jak i przejściem przez most).
Generalnie wieloznaczność finału jest korzystna dla filmu, ale gdy jest przekombinowana to traci swoją symboliczną moc. I tak jest chyba właśnie w przypadku "Wołynia". Moim zdaniem, dla sztuki proste ale wieloznaczne jest lepsze niż skomplikowane i wieloznaczne.

Mon_73

"Tymczasem w wersji pokazanej w kinach, jak można wnioskować na podstawie głosów w dyskusji, widzom trudno jest zrozumieć sens zakończenia."

Zgadzam się, zakończenie psuje całokształt genialnego przecież filmu, jest niepotrzebnie przekombinowane.

Ishimura92

Główna bohaterka prawdopodobnie nie żyje, świadczyć o tym mogą latające muchy nad ciałem gdy ona sama nie reaguje na to, że ktoś zabiera jej dziecko. Dalsze sceny są tylko ulgą od cierpienia, połączenie się z ukochanym i przejście przez most do "lepszego świata"

ocenił(a) film na 9
Ishimura92

Zosia jest umierająca.ciężko powiedzieć czy umarła tylko psychicznie czy fizycznie też,tutaj reżyser pozostawia możliwość własnej interpretacji.W głowie pojawia jej się wizją zmarłego kochanka Petru,który odnajduje ja w lesie i zabiera z dzieckiem na wóz.Przekroczenie rzeki (te sceny w przeciwieństwie do wozu i kochanka dzieją się raczej w rzeczywistości) też ma charakter symboliczny— Polska zaczyna się za Bugiem wg tamtych czasów.Scena kiedy widzi ją sołtys a potem Zosia budzi się między trupami— moim zdaniem dochodzi do zbiorowego gwałtu za Zosi,z którego jakimś przypadkiem wychodzi żywa,a reżyser ucina tą scenę pozostawiając domysły,aby podkreślić albo szok Zosi,albo to,że przy tym piekle które widzimy gwałt staje się tylko niewaznym elementem.Ale to jest oczywiście tylko moja interpretacja.

ocenił(a) film na 9
Walentine_Wiggin

Petro a nie petru XD

ocenił(a) film na 9
Walentine_Wiggin

Polska w tamtych czasach nie zaczynała się za Bugiem. Tak na prawdę nie wiemy gdzie młodzi Petro i Zosia chcieli uciec. Wiemy, że chcieli być razem i uciec od rodziny, która nie pozwala im być razem.

ocenił(a) film na 9
Ishimura92

jak już pisałam w innym wątku: ostatnie sceny są niejednoznaczne, każdy może szukać własnego zakończenia, ale wg reżysera Zosia postradała zmysły - i to by się zgadzało: bo widzimy ją jak idzie przez most - i to jest real, oraz, że wiezie ją ukochany - a to już jest tylko w jej głowie....

wyrocznia

Jak to wg rezysera? On gdzies to powiedzial ze postradala zmysly? Moj znajomy mial szczescie uczestnictwa w spotkaniu z rezyserem, ktory po pytaniu "jak odbierac zakonczenie?" Odpowiedzial cos w stylu ze ma byc ono wieloznaczne, a interpretacje zostawia widzowi.

Ishimura92

moim zdaniem warkocz (włosy) jej po prostu odrosły. Nie macie czasem snów, w których umieracie, a jednak przeżywacie? Tu wg mnie tak było, a postać Zosi jest symboliczna i oddaje losy wielu kobiet, gwałconych, zabitych. I to nie jest tu istotne, od symboliki jednak, jak w Łowcy Androidów nie uciekniemy. Wg mnie została zabita ze wszystkimi, potem wyglądała jakby nagle "wstała ze zmarłych". Cudem unikała gwałtów (nagle znajdowała jakiś kubeł) - po których pewnie ginęła, cudem brat zabija brata, znajduje "opiekunów" - nawet niemiecki oddział i to przyjazny, cudem Ukraińcy nabierają się na język dziecka, cudem matka Petro ją "chroni i ocala". To już są jakby jej kolejne wcielenia albo podróż ducha, która ma nam ukazać różne losy, sytuacje. Ale każda z tych "osób" ginie. Trochę jak w koszmarnym śnie. Symbolika much, wilka, studni, braku 1 buta, mostu itp. sporo sugeruje. Jakaś kobieta na końcu przechodzi w obłędzie z dzieckiem, nawet Niemcy to puszczają - były i takie osoby. Patrzę na to bardziej ogólnie, a postać Zosi jest raczej "symboliczna" dla mnie. To nagłe ucięcie w scenie z sołtysem to śmierć. Jakim cudem przeżyłaby i ona i dziecko? Ten film to taka podróż po różnych miejscach, sytuacjach, a "postać" Zosi jest tylko "narratorem - kamerą". Tak w skrócie i uproszczeniu to widzę

numik_ppw

Jestem świeżo po seansie filmu i z uwagą śledzę dyskusję, jaka wywiązała się w tym wątku. Czy ktoś mógłby pomóc mi "ułożyć" w głowie moment, w którym Zosia zostaje zabita przez Sołtysa? Nie ukrywam, że film bardzo mocno wpłynął na moje zdolności poznawcze już w trakcie seansu, więc nieuniknione, że "przeoczyłem" tę istotną chwilę... Jest przecież scena, w której sołtys-konformista "obiecuje" Zosi, że już wszystko się uspokoiło, prawda? Później widzimy atak Ukraińców na wioskę (sceny spalenia syna Skiby ?to on?), Zosia ucieka jednak w stronę lasu... Później podczas akcji odwetowej cudem uratuje się przed śmiercią, kiedy zostaje rozpoznana przez sąsiada... Naprawdę umknęła mi scena zagrożenia przez sołtysa...

ocenił(a) film na 10
Tom_Foss

To jest scena tuż przed jej "przebudzeniem" we wsi. Wyszła ona z wody na ląd i zauważył ją sołtys z kumplami. Następne ujęcie, to przebudzenie się Zosi bez dziecka pośród trupów.

Azyniusz_Polion

Dziękuję, naprawdę dziękuję... Swoją drogą, to niesamowite, bo dopiero teraz widzę, że te sceny po prostu "zamazały" mi się w pamięci... Muszę też przyznać, że sama scena "przebudzenia" wywołała niesamowite dreszcze. Była dla mnie nacechowana bardzo silnie takim "pogańskim" pierwiastkiem, jakby ożywieniem wiejskich zabobonów z tych oraz wcześniejszych czasów.

ocenił(a) film na 10
Tom_Foss

Moim zdaniem to taki celowy zabieg: w dalszej części Zosia i jej synek wyglądają mi na takie "ożywione trupy" z mitologii tamtego regionu. Osoby które zginęły nagłą śmiercią i nie mogą do końca odejść, dopóki nie pożegnają/zabiorą ze sobą osób które kochały.

Azyniusz_Polion

Mhm... Bardzo przemawia do mnie ta interpretacja. Chociaż przyznam, że mam problem z kilkoma scenami, które następują po domniemanej tragicznej śmierci Zosi. Np. z kolumną żołnierzy niemieckich w lesie i oficerem wskazującym kierunek. Albo Ukraińcem przejeżdżającym palcem po szyi trochę wcześniej. Ta postać widzi Zosię i jej grozi...

ocenił(a) film na 10
Tom_Foss

Ależ Zosia i jej synek nie są duchami! To są osoby materialne, takie "ożywione trupy" z legend, mające swoją misję do wykonania.

Azyniusz_Polion

Tutaj właśnie doszliśmy do tej rozbieżności opinii dwóch grup dyskutujących w tym wątku. Im dłużej myślę o symbolice w "Wołyniu", tym więcej faktów mi się przypomina, m.in. zadziwiająca "czystość" Jasia na moście, związane i rozwiązane włosy Zosi (choć to może być akurat zwykłe niedopatrzenie filmowców). Scena przekraczana mostu jest jednak bardzo jednoznaczna symbolicznie...

ocenił(a) film na 10
Tom_Foss

Jasio też zmienia się od rzezi. nagle jest bardzo ożywiony, wcześniej potrafił powiedzieć jedynie "jajo, a wtem mówi po ukraińsku, że jest głodny.
Włosy też są bardzo ważne - w pewnym momencie pod koniec Zosia traci warkocz, symbol panny i ma włosy rozpuszczone jako mężatka.
Moim zdaniem nie ma co iść na łatwiznę i składać odpowiedzialność za cokolwiek na błędy montażowe, niedopatrzenia etc. To nie ta klasa reżysera i i filmu. Moim zdaniem każdy detal ma swoje miejsce.

numik_ppw

"Cudem unikała gwałtów (nagle znajdowała jakiś kubeł)".

Ten kubeł, to zdaje się, że zrzucił z góry Żyd (lub jego żona), których Zosia ukrywała w stodole.
Wydając swoją kryjówkę, ponieśli zresztą za to srogie konsekwencje.

SilverShade

Oczywiście Żyd zrzucił to wiadro w obronie Zosi, nie mogąc biernie patrząc na to, co się dzieje osobie, która - narażając własne życie - udzieliła im schronienia.

Ishimura92

Zakończenie jest ewidentnie- moim zdaniem - otwarte. Ja to widzę na dwa sposoby - Zosia i dziecko umarli i jadą na wozie razem z Petro do spokojniejszej (o ironio, w czasach wojny) okolicy, która ma być odzwierciedleniem szeroko pojętego raju (porównałabym to do "Gladiatora", kiedy Maximus wraca do "domu" gdzie czekają na niego żona i syn, a on muska dłonią dojrzałe zboże). Druga możliwa interpretacja to taka, że Zosia była już tak wyczerpana, przerażona itp. że być może rzeczywiście sama przeszła przez most, a tamto była jedynie wizja zadręczonego umysłu. Oczywiście pewnie ktoś dołoży jeszcze kilka interpretacji, ale mnie się te dwie nasuwają jako oczywiste i dwie najbardziej prawdopodobne.

KrecikJ23

Widzę to dokładnie w ten sam sposób.

ocenił(a) film na 8
Ishimura92

A propos sceny z zamachniętym sołtysem w czasie rzezi - wydaje mi się, że on po prostu źle trafił, nie zabił jej, a tylko ogłuszył, lecz uznał że zginęła i dlatego zostawili ją przy tej studni.

brooklynzmac00

a dziecko - też przeżyło? ten pisk przy studni gdy chodzi po lesie? (dziecko też zakrywało uszy). Tak samo nagle Petro ruszył by ukraść wódkę, tak samo nagle dziecko przemówiło po ukraińsku, nagle jakimś kubłem ratowała się przed gwałtem. Jak na Smarzowskiego pachnie mi głębszym przesłaniem, choć nie do końca wiem jakim

ocenił(a) film na 9
brooklynzmac00

ja myślę, że ją zgwałcił, dziecko jest przy niej, jak się budzie, to ma syna w ramionach i idzie do domu ojca

ocenił(a) film na 9
Ishimura92

Mnie osobiście się wydaje, że przeżyła i scena w której przechodzi przez most jest prawdziwa, ale wolałby umrzeć i pójść do nieba do ukochanego niż żyć, po przeżyciu tej tragedii. Być może jest to zakończenie otwarte które sobie sami możemy wybrać. Chociaż ja się skłaniam do tego co napisałem wcześniej.

ocenił(a) film na 9
Ishimura92

A ja nie rozumiem czegoś innego pod koniec. Wybaczcie za offtop, ale zastanawiał się ktokolwiek z Was, dlaczego w czasie akcji odwetowych Polak z siekierą zabija... Polkę i jej dziecko?? Całkowicie zrozumiane byłoby zabicie jej ukraińskiego męża, ale zabijanie swojej rodaczki ( i niemowlaka na jej oczach) tylko za to, że wyszła za Ukraińca? Zgodnie z logiką tej sceny, mam rozumieć, że według reżysera Polacy byli gorsi od UPA, gdyż nawet banderowcy nie zabijali od razu, tylko dopiero w momencie gdy Ukraińcy odmawiali zabicia współmałżonka polskiej narodowości? Dziwna scena, burzy mi troszeczkę koncepcje całości... Ciekaw jestem Waszych opinii w tej kwestii.

ocenił(a) film na 10
BRYLANT_2

Cóż, mieści się jakoś w logice czasu: Kto nie z nami, ten nasz wróg! Inna sprawa proporcja: ofiarą polskiego odwetu padło na całych Kresach kilka tysięcy zwykłych Ukraińców, a bestialsko może kilkuset. Zaś z rąk ukraińskich zginęło na całych kresach ok. 150.000 Polaków.

ocenił(a) film na 9
Azyniusz_Polion

Dobrze, z tym że nadal jestem zdania, że akcja odwetowa pokazana jest w błędny sposób (w zasadzie gdyby nie polscy "egzekutorzy" mogłoby to wyglądać jak akcja UPA przeciwko Polakom). "Kto nie z nami, ten nasz wróg" - zgoda! Sęk w tym, że w tej scenie siostra głównej bohaterki nie miała nic do powiedzenia. Zginęła bez gadania wyłącznie dlatego, że wyszła za Ukraińca. Nie tak wyglądał odwet Polaków i Armii Krajowej.

ocenił(a) film na 10
BRYLANT_2

Czasami, niestety, tak mógł wyglądać. W jednym z opowiadań Srokowskiego podczas odwetowego napadu, Polacy palą Ukraińcowi stodołę, w której ukrywała się polska rodzina ...

BRYLANT_2

Trudno jednoznacznie powiedzieć, jak wyglądał odwet. Przecież nie należał tylko do AKowców, gdzie najprościej było ukraińca zastrzelić. Jednostkowe odwety raczej nie były odnotowywane z dokładnością faktów. Wiadomo, że ukraińcom Wołyń łatwiej było zdobyć, bo dużo Polaków, mężczyzn, było na froncie. Niektórzy wracali i wówczas dowiadywali się, że np, żona zginęła przepiłowana, a dzieci przybite do drzwi, z wcześniej wyłupanymi oczami, czy odrąbanymi rękami, nogami, czy wszystkim na raz...Jesteś pewien jak ktoś taki się potem zachował? Ja, gdybym wiedziała, że zostałam sama na świecie, a moją rodzinę zamordowano w sposób okrutniejszy niż okrutny, chyba żyłabym tylko po to, aby się mścić. I to okrutnie się mścić. "Tyle o sobie wiemy, ile nas sprawdzono" cytując klasyka. Mieszkałam w UK kilka lat, wiem jak niektórzy Polacy wypowiadali się, co by zrobili kobietom, co zadają się z muzułmanami. Skąd pewność, że nienawiść do ukraińców nie stała się tak wielka, że każdego widziano banderowcem, a małżeństwo Polki z ukraińcem samo z siebie nie wydawał się niejako zdradą własnego narodu.

kat_ja1

P.S. Cóż, chociaż wiem, że nie każdy ukrainiec to wyznawca i kultywator ideologii banderowskiej, to mam niechęć do całego tego narodu. Moi pradziadkowie pochodzili z Kresów i zawsze powtarzali, że nie było bardziej bestialskiego i podłego narodu niż Ukraińcy, a w TV był jeden program, przez kilka godzin, z radio było podobnie, więc nie był to skutek propagandy. Zresztą ukraińcy już kiedyś pokazali, jak bardzo nas nienawidzili, w 1768 r, rzezią Humania, gdzie wieszano Lachów, Żydów i psy pośrodku, za jednakową wiarę. Co ciekawe i co też świadczy o tym narodzie, w 2009 r, browary Carlsberg reklamowały piwo lwowskie ową rzezią i Żeleźniakiem, co to napiwszy się piwa, wywiesił Lacha i Żyda na kościelnej wieży...i nikomu się owa reklama nie wydawała niestosowna!!! Dla mnie ukrainiec, nigdy bratem nie będzie.

ocenił(a) film na 9
kat_ja1

Hmm, to ma sens. Pewnie mścił bym się dokładnie w taki sam sposób. Mimo to nadal uważam, że głównie w odwecie mordowano Ukraińców, a swoich rodaków mordowaliśmy znacznie rzadziej. Z filmu natomiast można wynieść, że odwet polegał na mordowaniu Polaków i Polek z mieszanych małżeństw...

BRYLANT_2

Ależ oczywiście, masz rację, że mordowano w odwecie głównie Ukraińców, jestem wręcz pewna, że rodaków mordowano sporadycznie, raczej w jednostkowych przypadkach. W końcu scena, kiedy Ukrainiec z mieszanego małżeństwa odmawia zabicia swojej żony też nie odbywała się na masową skalę Wiem, że Ukraińcy mordowali własne matki- Polki, albo ojców. Tak samo, jak żony, dzieciom częściej się udawało przeżyć w takim wyborze, chyba że ktoś był tak przesiąknięty ideologią, że dzieci zrodzone z Polki też uważał za niegodne życia. Z tego co się doczytałam, Ukraińcy uratowali 2254 osoby, (słownie- dwa tyś) za pomoc Polakom zginęło 384 Ukraińców ( w tym dotyczyło to często właśnie małżeństw mieszanych) nie jest to więc jakaś wybitna liczba, biorąc pod uwagę, że zginęło ponad 100tys ludzi. Myślę, że reżyser chciał być sprawiedliwy, że z naszej strony też były odwety i akurat taka scena to symbolizowała, zresztą zauważ, że jest wyraźnie pokazane, że to nie jest żaden oddział zbrojny, ot nasi postanowili się zemścić, może tacy co sami doświadczyli straty i padło na siostrę Zosi. Nie celowo, raczej w amoku, tylko dlatego, że była "pod ręką", a mąż Ukrainiec, choć tam pada stwierdzenie, banderowiec. Więc nawet chyba jest pokazane, że potem uważano, że każdy Ukrainiec, to banderowiec. Może jak ktoś zauważył, scena, kiedy wychodząc za mąż traci na pniu warkocz, a potem głowę jest w jakiś sposób symboliczna.

Ishimura92

Ja to odebrałam tak:
Wilk - może symbolizować zło, które jednak jest naturalne i lepsze od człowieka. Przecież krzywda przyszła z innej strony niż się spodziewano. Skrzywdzili ją przyjaciele i sąsiedzi.
Wóz z martwymi - ominął ją tak jakby to wszystko ją ominęło, odeszło i już nie wróci, a ona to przeżyła.
Jej ukochany - zmarły, jakby "anioł" który zabrał ją i jej dziecko do nieba, raju (zwróćcie uwagę na widok za rzeką, jest nieskazitelny, sielankowy, piękny).
Most - finalny symbol, żeby przekonać tych, którzy jeszcze nie zauważyli- symbol przejścia, między życiem a śmiercią czy też ziemią a niebem.
Ta teoria z Polską mnie nie przekonuje, bo ona nie chciała wrócić do Polski, tylko ukryć się, uciec. Niemcy jej nie widzieli, bo już nie żyła. Nie byli dla niej zagrożeniem.