Czy tylko mi ten film wydawał się nudny? Osobiście jestem fanem fantasy i harrego pottera ale ten film mi jakoś nie podszedł, macie podobne uczucia?
Film w sumie o... niczym. Momentami ciekawił, ale większość czasu był niestety nudny. Dla mnie zrobiony trochę na siłę, bez pomysłu.
Ale dlaczego, dlaczego New York, dlaczego Stany Zjednoczone? Za co, za co ta krzywda? Cały urok był w tym że wszystko w harrym działo się w Anglii. To inny klimacik, inna architektura, inne miejsca, piękne widoki, ale manhattan? I co, jak to zwykle w amerykańskim kinie manhattan zostanie zniszczony, ale świat ocalą...
Dla mnie, na tę chwilę, najbardziej ciekawe jest to, że akcja filmu będzie odbywać się w tym samym roku, w którym urodził się Tom Riddle - 1926 :)
Dlaczego on na reżysera? Przecież on spier....ił wszystkie filmy jakie wyszły spod jego ręki o Harry'm
Potterze. Insygnie Śmierci jako-tako mu wyszły. Ale Zakon Feniksa? Lub Książę Półkrwi? Razem z
scenarzystą dokonali gwałtu na tych książkach!
"Fantastyczne Zwierzęta" zobaczyłam dziś na przedpremierze w IMAXie. I jestem w lekkim szoku. Nie spodziewałam się tak dobrego filmu. Naprawdę. Gdybym nie siedziała, wciśnięta w fotel przez próbujące wpaść mi do oczu efekty 3D, Ezra Miller zwaliłby mnie z nóg. Był niesamowity. Niby nie powinnam być zaskoczona...
Weźmy filmy HP, ogołoćmy je z tematów przewodnich takich jak przyjaźń i odwaga oraz z całej głębii, dajmy banalną fabułę i masę efektów, żeby uzyskać bezmyślną papkę w stylu Avengers. Do tego trochę ckliwych scen i romansów bez ładu i składu, wepchniętych na siłę. Voila, mamy "Fantastyczne zwierzęta i jak je znaleźć".
Historia nie angażuje....bohaterowie są płascy. Może jestem za stary, ale bieganie za zwięrzątkami po mieście nie bardzo mnie ekscytuje. Jedyny interesujący motyw okazał się zupełnie pobocznym wątkiem.
Brakowało mi klimatu z HP. Yates dał radę, jeśli chodzi o efekty, bo te jako jedyne warto zobaczyć.
Niestety jak dla mnie film co najwyżej średni. Jestem fanem świata HP, jednakże ten film do mnie nie przemówił - momentami naprawdę się nudziłem w kinie. Fabuła szablonowa, postaci bardzo niewyraźne i według mnie kiepsko zagrane. Na duży plus sceny z małym dziobakiem i postać Jacoba. Postać antagonisty strasznie...
J.K. Rowling mogła napisać fabułę w innym niż ciągle dwóch oklepywanych krajów w wielu filmach. Może lepiej gdyby akcja działa się w NZ, Australii, albo Kanadzie.
1. Widzowie będą ciekaw jak będzie wyglądać nowa seria o czarodziejach bez HP.
2. Ciekawość czy nauczyciele Hogwartu pojawią się w tym filmie.
3. Widzom a zwłaszcza fani stęsknili się za HP i mino że Harrego nie będzie to patrz punkt 1.
To Tak w skrócie, nie powiem bo sam jestem ciekaw jak to będzie wyglądać.
wiem ze do premiery jeszcze kawał czasu i przed nami jeszcze sporo innnych fajnych filmów ale odliczanie można zacząć
do premiery filmu zostało niestety
916 dni i 14 godzin
Nie chodzi tu tylko o nostalgiczny powrót do wspaniałego świata Harry'ego Pottera. To także ogromna szansa, by rozwinąć ten świat. Do tej pory wszystkie części toczyły się praktycznie tylko w Hogwarcie. A nawet, gdy "Insygnia" toczyły się poza nim, praktycznie brak w nich było jakiegokolwiek magicznego elementu...
Czy tylko mnie ten główny bohater irytuje już po oglądnięciu zwiastunów? wydaje się być taki bez wyrazu, kołkowaty i denerwujący swoją grą aktorską... Oby to wrażenie minęło w trakcie oglądania filmu w pełnej odsłonie ;p