Jadąca na wakacje rodzina przypadkiem trafia do miasteczka, z którego nie ma wyjścia. Uwięzieni mieszkańcy niewielkiego miasteczka gorączkowo szukają sposobu na wydostanie się z niewytłumaczalnej pętli. Na domiar złego muszą poradzić sobie z zagrożeniami czyhającymi na nich w lesie - po zachodzie słońca wyłaniają się przerażające stworzenia.
Też mogę se wymyślić taki serial. Zgromadzić grupę ludzi np. w hotelu na wyspie, której nie mogą opuścić i po kolei zaczynają dziać się dziwne rzeczy:
-bohater włącza telewizor, a w telewizorze leci jakaś scenka z jego życia kiedy miał 5 lat i jeszcze nie było kamer vhs
-kaloryfery zamiast grzać chłodzą, pomieszczenia...
Jestem po 6 odcinku i ledwo, ledwo ciagne ten serial. Ludzie, przeciez tu sie nic nie dzieje. Gadaja o glupotach, robia pranie czy ogladaja jakies glupie rysunki. Koszula, recznik, gacie. Gacie, recznik, koszula i tak dookola wojtek. "Niby cos sie dzieje a tak naprawde to gowno".