Zamiłowanie do surrealizmu i niezwykłe spojrzenie na świat Luisa Buñuela może być barierą nie do przeskoczenia dla wielu widzów, jednak "Zapomniani" to film zupełnie inny niż "Viridiana", "Anioł
Luis Buñuel to wyjątkowa postać w historii kina. Jego filmy są powszechnie cenione, a on sam wielokrotnie dał się poznać jako kontrowersyjny obrazoburca. Na przestrzeni lat jego kariera zaliczyła masę wzlotów i upadków. Filmoznawcy często dzielą ją na trzy części, zaliczając do pierwszej wczesne filmy awangardowe, do drugiej komercyjne produkcje tworzone w Meksyku i do trzeciej, stanowiącej najlepszy okres w twórczości reżysera, surrealistyczne satyry z lat 60. i 70. XX wieku. Drugi etap twórczości Buñuela jest postrzegany jako mało znaczący. Wówczas pochodzący z Hiszpanii twórca musiał zmagać się z licznymi ograniczeniami budżetowymi oraz komercyjnymi wymaganiami producentów. Ale to właśnie w tym okresie powstał najlepszy moim zdaniem film reżysera. Mowa tu o "Zapomnianych".
Mówiąc najogólniej, film z 1950 roku przedstawia mieszkańców meksykańskich slumsów. Zaczynając od młodocianego gangu, Buñuel portretuje całą grupę różnorodnych postaci z nim związanych. Punktem wyjściowym filmu jest morderstwo jednego z kompanów dokonane przez przywódcę gangu Jaibo (Roberto Cobo). Cały incydent widzi inny członek szajki Pedro (Alfonso Mejia). Przekonany o swoim współudziale chłopiec wraz ze sprawcą próbuje uniknąć czekającej za zbrodnię kary. Od tego momentu los Pedro staje się mocno związany z Jaibo. Tam, gdzie jest jeden, jest i drugi. Pokusiłbym się nawet o stwierdzenie, że stają się swoimi dopełnieniami. Stają się jak yin i yang, gdzie Jaibo jest niszczycielską siłą, a Pedro konstruktorem próbującym coś osiągnąć. Niestety przez starszego chłopca wszystkie działania młodszego kończą się fiaskiem. Jednak Pedro nie jest tak pozytywną postacią, jak mógłby się wydawać. Jaibo jest uosobieniem jego najbardziej skrytych pragnień, które często dają o sobie znać.
Luis Buñuel stworzył "Zapomnianych" pod wpływem fascynacji "Złodziejami rowerów" Vittorio De Siki, przez co można w nich odnaleźć wiele elementów typowych dla neorealizmu włoskiego. W filmie występują nieprofesjonalni aktorzy, a zdjęcia były nagrywane w surowej naturalnej scenerii. Mimo to autor "Psa andaluzyjskiego" nie zapomniał o surrealizmie. Najsłynniejszym jego przejawem jest niepokojący koszmar Pedro. Mający wyrzuty sumienia chłopiec jest przerażony znalezionymi pod łóżkiem zwłokami Juliana. Widząc to, jego matka podchodzi do niego i uspokaja go. Pedro prosi ją o trochę mięsa, które otrzymały inne dzieci, a ta z szerokim uśmiechem daje synowi podejrzanie wyglądające jedzenie. Wówczas spod łóżka wychodzi Jaibo i zabiera pokarm. Pierwszy z trzech pojawiających się w "Zapomnianych" tego typu zabiegów jest mocno symboliczny. Nie tylko zapowiada przyszłe wydarzenia, ale także wiele mówi o pojawiających się w nim postaciach. Pedro pragnie miłości matki, którą symbolizuje mięso. Te podobnie jak uczucie rodzicielki jest zepsute. Z kolei Jaibo zawsze pragnie tego co należy do innych i jest przeszkodą stojącą na dalszej drodze Pedro.
Jednak "Zapomniani" to nie tylko opowieść o dwójce chłopców podejrzanych o morderstwo. W filmie pojawiają się inni bohaterowie mający swoje problemy, np. zostawiony przez ojca na pastwę losu "Oczko" (Mario Ramirez), dręczony przez gang niewidomy uliczny muzyk Don Carmelo (Miguel Inclan) i będąca częstym obiektem seksualnego pożądania Meche (Alma Delia Fuentes). Niezależnie od sytuacji w jakiej bohaterowie się znajdują łączą ich dwie cechy. Ubóstwo i skłonność do zła. Buñuel portretuje slumsy nie tylko jako siedlisko biedoty, ale przede wszystkim zła. Brutalność, jakiej doświadczają bohaterowie, co przeraża, nie jest czynnikiem zewnętrznym, pochodzi od nich samych. Jedna postać jest gotowa pogrążyć drugą, gdy tylko ta stanie na jej drodze, i tak jak Jaibo ciągnie na dno Pedro tak "Oczko", Don Carmelo, czy Meche może pogrążyć kogoś innego.
Powstały w 1950 roku film nie jest wyłącznie krytyką meksykańskich slumsów jak został początkowo odebrany. Otwierające obraz panoramy Nowego Jorku, Paryża i Londynu sugerują, że ma on szerszy wydźwięk i podobne wydarzenia mogą mieć miejsce w każdym innym mieście świata, przez co nadal jest bardzo aktualny.
Zamiłowanie do surrealizmu i niezwykłe spojrzenie na świat Luisa Buñuela może być barierą nie do przeskoczenia dla wielu widzów, jednak "Zapomniani" to film zupełnie inny niż "Viridiana", "Anioł zagłady", czy "Dyskretny urok burżuazji". Jest on o wiele bardziej przyziemny, a typowe dla reżysera zabiegi pojawiają się w nim sporadycznie. Dlatego jeśli podobał ci się "Slumdog. Milioner z ulicy" lub "Miasto Boga" ten film jest dla ciebie.