Jak można tak zepsuć kanon. Coś co było rozwijane powoli przez wszystkie sezony, nagle jest wsadzone na siłę w połowie i nie wiadomo o co chodzi.
A gdzie niby w takim razie miał sie ten wątek pojawić? Pan to chyba nie zrozumiał. Niby najgorszy sezon!? W poprzednim były jakieś jajca z plemnikami!!! Teraz wreszcie jedyny porządny wątek zakończony po takim czacie! Ale czego tu spodziewać sie po osobie, co oceniła klasyke polskiego kina "Wesele" na 3... Nie pozdrawiam
To Pan kompletnie nie rozumie tego serialu, kolega napisał dokładnie to o czym pomyślał każdy kto potrafi używać mózgu.
Wątek pojawił się z dupki. Ten odcinek dużo, dużo bardziej pasowałby na sam koniec ale oczywiście z lepszym emocjonalnym zakończeniem i dużo lepszymi twistami, oraz przede wszystkim jakąś puentą.
Ewentualnie ten odcinek mógłby na biedę być jako pierwszy na rozpoczęcie sezonu, zamiast jakiś bez sensownych imprez, tylko po to aby się urżnąć w trupa.
A tak dostaliśmy średni odcinek w porównaniu do pierwszych 3 sezonów oraz poprawny w porównaniu do kolejnych, oraz najlepszy w tym sezonie, co wcale czymś trudnym nie jest, ponieważ 7 sezon to marny recykling tego co widzieliśmy z niezbyt błyskotliwymi uwagami Ricka, powiedziałbym że Rick jest żenująco-intelektualnie-nieudolnym cieniem samego siebie z poprzednim sezonów. W dodatku z bardzo ubogimi, koncepcjami futurologicznymi, bardzo słabymi gagami, poprawnym aktorstwem(nic wielkiego), a jeśli już przy tym jestem, to serial kompletnie stracił tożsamość już od czwartego sezonu, na rzecz postępowych ideologii oraz głupot, które są dzisiaj poprawnie politycznie.
Rick już nie ma tego pazura, Morty tak samo - stał się jeszcze większą amebą niż w pierwszym pilotażowym odcinku, który wniósł wiele gagów oraz zrobił fundament charakterów pod kolejne sezony, ale cóż z tego skoro portrety psychologiczne postaci także zostały zmienione.
Serial stracił swoją unikatowość przez wiele czynników zewnętrznych(społeczeństwo, idiotyczne fan fiki, oraz fan serwis, debilne portale społecznościowe, shorty pokolenia Z), oraz wewnętrznych takich jak zwolnienie głównego pomysłodawcy tego serialu. I to widać nie w całości ale w niuansach, w "ironii" a raczej jej brakiem oraz jeszcze większym brakiem ciętych riposty, brak pomysłów sci-fi na serial.
Twórca a tak naprawdę współtwórca od lat nie brał udziału przy produkcji w gdy go zwolnili były scenariusze do 9 sezonów
Rick Prime został pokonany tak "szybko", by pokazać, że to Evil Morty jest głównym antagonistą i prawdziwym zagrożeniem w serialu. Ten wątek jeszcze nie został zakończony i możliwe, że nawet Rick Prime wciąż żyje, a nawet jeśli nie to teraz Rick C-137 musi się teraz odnaleźć w swoim nowym życiu, więc warto czekać na dalszy rozwój wydarzeń.
Ja się z kolei w pełni z tobą zgadzam, moim zdaniem po tym sezonie widać jak wiele Justin wnosił do tego serialu. No ale to tylko moja subiektywna opinia ;).
Justin od lat nie brał udziału w produkcji nagrywał tylko głos po za tym w momencie zwolnienia były sceraiusze do 9 sezonu gotowe
tak jak piszą poprzednicy, to że Rick Prime został pokonany tak szybko, to celowy zabieg scenarzystów i zapewne jeszcze wróci, ewentualnie zły Morty będzie chciał usunąć wszystkich Ricków
Jak to mawiają "póki nie widać martwego ciała na ekranie, przyjmujemy, że postać dalej żyje". Mi się wydaję, że Rick C-137 użyje broni aby zabić wszystkich Ricków włącznie z samym sobą. Podczas dialogu z Rickiem Prime zrozumiał, że każdy z Ricków byłby zdolny do zabicia Diany.