Serial ładny, ciekawe ujęcia, świetna czołówka, tło...scenografia...ale no jak można napisać taki słaby scenariusz?....czy cała kasa poszła na warstwę wizualną...?
Uwaga będzie spojler....
Niech ktoś mi wytłumaczy...czemu super-hiper-duper ważne plany trzeba przekazać na oczach wszystkich??? Czy Niemiec nie może przekazać planów w pokoju hotelowym, skoro i tak się spotkał z ambasadorem?
Przecież ambasador spotyka się z parą cesarską....Może spotkać się z każdym z eskorty cesarza
Ale nie, trzeba to zrobić na oczach wszystkich;)
Pomijam już bzdury z przesłuchiwaniem, zagazowywaniem rodziny.....
czy całym ruchem oporu...no śmiech na sali.
Przy tym serialu "Alo,alo" urasta do rangi filmu dokumentalnego ;)
Proponuję obejrzeć "Fatherland"..tam jest klimat, realia.......
eh.szkoda potencjału ksiażki ;(
Eh zmarnowany potencjał...;(