PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=430668}

Breaking Bad

2008 - 2013
8,8 323 tys. ocen
8,8 10 1 322691
9,1 62 krytyków
Breaking Bad
powrót do forum serialu Breaking Bad

Wiem jedno, jeśli któryś z policjantów przeżyje, to będzie lekko naciągane, ale z drugiej strony
Hank to zbyt ważna postać, by teraz zginąć.

To podobno ulubiony odcinek Gilligana, a poza tym, jaki team nad nim pracował! Moira Walley-
Beckett (Gliding Over All) jako scenarzystka i Rian Johnson (reżyser genialnego Bricka) za
kamerą.

Wasze propozycje?

ocenił(a) serial na 10
HARDBOILED_WRITER

Brak słów, najlepszy odcinek. Na pewno Walt zginie w bohaterski sposób, by choć trochę odkupić swoje czyny .

ocenił(a) serial na 10
snnop99

Nie będzie odkupienia.

otis_tarda

Oj, chyba nie będzie.
A jeśli jednak - to oby tylko nie jakieś słitaśnie holiłódzkie i pokrzepiające. Ja chcę brutalnego realizmu, psychicznej masakry i emocjonalnego sponiewierania! :D

ocenił(a) serial na 8
HARDBOILED_WRITER

Rewelacja. Sposób w jaki budowana jest końcówka całego serialu zasługuje na wszystkie nagrody od aktorstwa po zdjęcia. Ale to i tak wszyscy wiedzą.

Dobrze, że Flynn wreszcie dostał trochę miejsca na wykazanie się jako bohater, który nie tylko je śniadanie i szczerzy się do Saula ;). Co najważniejsze jego reakcja, reakcja Skyler jest w pełni zrozumiała. Walt na szybko próbujący zbierać rodzinę nie dopuścił do siebie myśli jak wiadomość o śmierci Hanka na wszystkich wpłynie. Podobało mi się jak prędko Walt otrząsnął się z ogromnego szoku jakim było "zakończenie wątku" Hanka (a była to dla niego olbrzymia strata - mimo wszystko "He's family", a o rodzinę cenił zawsze). Przestawił myślenia na (dość logiczne w moich oczach) misję "ratujemy najbliższą rodzinę", a zapomniał, że wydarzenia na pustynii o wiele bardziej wstrząsną Skyler i Flynnem, który w tym odcinku dostał lawiną przytłaczających informacji po głowie. Plus naturalna reakcja ratowania własnej matki. Rozgrywka w domu White'ów to perełka.

Co do ostatniego telefonu to dość jasno widać, że Walt bierze na siebie wszystko. Nie trzeba być niezwykle inteligentnym żeby przewidzieć, ze policja teraz siedzi ze Skyler i rozpracowuje porwanie Holly. Tak jakby nie było tutaj kilka innych grzechów do wykrycia ;).

Piękna była jeszcze konfrontacja Walt - Jesse. Niedługo po śmierci Hanka Walt przemienia się w Heisenberga ze swoją zimną miną i gdy naziści już odchodzą słyszymy "Pinkman". Jesse wije się piskorz i dobrze wie, ze każde rozwiązanie będzie dla niego złe. Niespodziewanie Todd ruszył głową i uchronił Pinkmana przed natychmiastową śmiercią. To mu wyszło. Zwrócić uwagę na kilka "szczegółów" takich jak spytanie Jesse'go o czym rozmawiał z panami z DEA i takie tam. To robi sens :).

To pierwsze spostrzeżenia na świeżo po odcinku. Co będzie dalej? Wydaje mi się, że ten screen z ostatniego odcinka mówi wiele http://31.media.tumblr.com/b8b7063a013ee4081a794b9a577eb3e9/tumblr_mt78ixFsgd1rh kkzmo1_1280.jpg. Nie chcę do siebie dopuścić takiej myśli, ale to wygląda całkiem wymownie. Szczególnie, że Breaking Bad niezwykle wiernie trzyma się wszystkich symboli czy nawiązań między odcinkami. Jednak wolałbym żeby tak się nie stało.

Co się teraz może stać?. Walt zmienia tożsamość (to wiemy po ostatnim odcinku), przyczaja się na chwilę i szykuje zemstę na "wujkach" i swoim dawnym współpracowniku Pinkmanie. Tylko przeszkadza mi pomysł ze zrobieniem akcji pt. 'Rambo" z potężną bronią, którą widzieliśmy we flash forwardach. Gilligan mówił o przemianie w Scarface'a, ale tutaj jednak Walt jest człowiekiem niezwykle inteligentnym, a nie chodzącym komandosem. Mam nadzieję, że inaczej to zostanie rozwiązane niż tylko 'Say hello to my little friend". Rycyna powinna być zarezerwowana dla Jesse'go. Możliwe, że Walt w jakiś sposób uwolni Pinkmana i otruje go w jakimś spokojnym miejscu żeby stała się sprawiedliwość. Jednak Heisenberg ma mu za złe to, że zaczął współpracę z Hankiem, który ostatecznie zginął w wyniku ich pracy. A jednak tego, jako swego rodzaju family man, Walt nie wybaczy. Skyler i Flynn mogą całość przeżyć skoro zaczęli całą procedurę z policją. Bliska też jest droga do odkrycia nagrań Jesse'go dla Hanka, ale nimi mogą być zainteresowani wujkowie. Czyli może Marie zginie?
muszę to jeszcze przemyśleć i dokładnie rozpisać jak powinno to się zakończyć i tutaj wrócić :).

ocenił(a) serial na 9
Zib

komon, link padł

ocenił(a) serial na 10
fafikozoom2

Wywal końcową kropkę.

ocenił(a) serial na 10
otis_tarda

Tego screena znalazłeś całkiem ciekawego:) Ale chyba nikt się nie łudzi, że Walter przeżyje, nie? :P

ocenił(a) serial na 9
Kminkiewicz

To że umrze jest pewne od samego początku, albo na raka, albo zastrzelony. Przy okazji ostatni odcinek to nazwa jakiegoś westernu w którym koleś popełnia samobójstwo, o ile pamiętam. O wiele bardziej interesują mnie losy Jessiego. Mam tylko nadzieję że walną zakończenie z grubej rury albo takie które będzie jakimś niedopowiedzeniem, bo jak zobaczę martwego Walta i rodzinkę która pakuje się w kartony i "wszystko się poukłada" to mnie uj strzeli.

ocenił(a) serial na 10
fafikozoom2

Co do Waltera, to jednak jestem za rycynową teorią samobójczą. Do tego mam wrażenie, że zginie Marie lub/i Skyler, bo naziści na pewno spróbują odbić nagranie z Jessym. Więc, możliwe, że Walter powróci do ABQ w celu czystej zemsty, łyknie rycynę, przed konfrontacją... Ale mam nadzieję, że potoczy się to zupełnie innym torem, bo byłoby to za łatwe :)

ocenił(a) serial na 10
fafikozoom2

Tak na dobrą sprawę Walter White zginął w ju tym odcinku (nowa tożsamośc..):)

ocenił(a) serial na 10
HARDBOILED_WRITER

No. I imperium upadło. Nawet nie to narkotykowe, bo jego nigdy nie było, ale, by rzec pompatycznie, imperium kłamstw i podstępu. To, które zaczęło się od "Bogdan dał mi robotę", potem rosło, rosło i rosło, a na końcu padło. Facet, który okiwał wszystkich, od dwóch drobnych dilerów począwszy, na prawdziwym królu narkotykowego podziemia skonczywszy, został pokonany przez w sumie dość prymitywnych, acz nie pozbawionych zdrowego rozsądku, bandziorów (którzy, he-he-he, okłamali i Walta). Na nic się zdały pomysły, dar wymowy i pieniądze. Kłamstw nie starczyło nawet na przekonanie rodziny. Koniec imperium, ostatnie kłamstwa zostały użyte we względnie szlachetnym celu.

Nothing beside remains.

otis_tarda

Imperium kłamstw zamiast imperium narkotykowego - genialne.

Wcale mnie nie dziwi, że prymitywne bandziory wygrały z Waltem. Dlaczego? Bo byli jedynymi w tym serialu, którzy z nikim i niczym się nie pie*dolili i przez to byli skuteczni. Nie bawili się w podchody, nie zapraszali Walta do domu na kolację, nie udawali kogoś, kim nie są, nie mieli skrupułów. Ich filozofia jest prosta jak konstrukcja cepa, nie robią wyjątków, nie cackają się z nikim i z niczym, są nastawieni na kasę i zarobek bez względu na koszty, tym bardziej te moralne. I jak mówisz - mają swój chłopski, prosty zdrowy rozsądek, który wygrał ze świrowaniem poprzednich przeciwników Walta, jego własną inteligencją, czy wyrafinowaniem Gusa. Chłop potęgą jest i basta! Ile się założymy, że Jack i Todd są potomkami galicyjskich chłopów :D

ocenił(a) serial na 10
emo_waitress

Bo, po prawdzie, nigdy jakoś nie byłem zwolennikiem wersji "Walter White stworzył Potężne Narkotykowe Imperium" - bo i niby kiedy? Gdy musiał korzystać z usług psychola Tuco? Gdy budował własną siatkę, która padła po rozwaleniu Combo? Gdy gotował dla Fringe'a? Nigdy nie miał "własnych" ludzi, zamiast tego uprawiając "outsourcing". Tak naprawdę White nigdy nie był wybitnym organizatorem, był wybitnym chemikiem - i wybitnym kłamcą, co pozwalało mu utrzymać dość wygodną pozycję. Przecież nawet po zabiciu Fringe'a nie zajął w żaden sposób jego miejsca, jedyne co mógł zrobić, to zniszczyć jego - prawdziwe już - imperium. Pralnia, Ehrmantraut, ludzie Fringe'a - nie chciał i nie potrafił tego wykorzystać.

Trochę jak pretendent, który jakimś cudem zabija króla, ale tron zajmie tylko na chwilę, bo za drzwiami już czekają barbarzyńcy użyci do zdobycia tronu.

otis_tarda

Do tego, żeby stworzyć imperium, trzeba mieć kilka pożytecznych umiejętności i cech charakteru, jak "people skills", charyzma, żelazna konsekwencja, wewnętrzna dyscyplina lub cechy psychopaty (Tuco!) no i twarda dupa Których to cech Walt ewidentnie nie ma. Nie umie ustawiać ludzi jak chce, bo wykorzystuje w tym celu tylko kłamstwa, nie ma charyzmy - jest introwertykiem, nudnym towarzyszem rozmów, ignorowanym w towarzystwie, nie ma w sobie dyscypliny i konsekwencji - łatwo się poddaje, wpada w panikę, kieruje się emocjami, no i nie ma twardej dupy, bo łatwo go obrazić, zranić jego dumę, wyprowadzić z równowagi i zmusić tym samym do zrobienia czegoś głupiego.
Jak z takim charakterem budować imperium narkotykowe? To i dziwnym nie jest, że znalazł jedynego współpracownika, czyli jołmasta kolesia z dzielni w portkach wiszących na dupie.

Walter ma pewien specjalny rodzaj talentu do tworzenia imperium - imperium śmierci i zniszczeń, z nim stojącym na środku.

ocenił(a) serial na 10
emo_waitress

Pełna zgoda, toteż, jak pisałem, zawsze mnie dziwiły opowieści o "narkotykowym imperium".

otis_tarda

Bo serial jest niby o dragach, wiesz, to się samo myśli :D
Nigdy tak nie myślałam o Walcie i jego "imperium" jak ty to napisałeś i bardzo mi się to spodobało. Dla mnie Walt to jest taki niszczyciel światów i tak na niego patrzę. Zwracałam wcześniej uwagę na jego coraz liczniejsze kłamstwa, ale dopiero jakoś od kilku ostatnich odcinków uświadomiłam sobie (rychło w czas, na swoje usprawiedliwienie mówię, że byłam rozproszona atrakcyjnymi wizualnie morderstwami), jakim jest patologicznym kłamcą, jak kłamstwo tak weszło mu za skórę, że nie potrafi już praktycznie otworzyć ust i powiedzieć coś szczerze.

emo_waitress

Walt i jego upadek to jedna kwestia, ale któż przewidział los Jessiego i jego "Golgotę"? To jest najstraszniejszy fragment tego odcinka - o wiele gorszy tak naprawdę od nuklearnej katastrofy na łonie rodzinnym państwa White - Jessie, zagubiony, dobry chłopak, który chciał tak po prostu zamknąć człowieka przez którego tyle zła go spotkało i jak kończy? Jako niewolnik laboratoryjny. Z wiedzą (już całą) co Walt mu zrobił oraz ze zdjęciem byłem dziewczyny z Brockiem. W najgorszych wizjach nie widziałem tak losu Jessiego.

Jokullus

Ja też. To trzymanie w piwnicy, zmasakrowana twarz i potem przykucie jak psa... koszmar.
Nasz Todd ma tak poczciwą twarz usańskiego redneka/ chłopaka z sąsiedztwa i taki z niego psychol. Jestem pod ogromnym wrażeniem, jakiego nam w tym serialu zaserwowali po cichu psychopatę. Jak się przecież logicznie wytłumaczył z zabicia tego dziecka! A jaki był zawsze dobrze wychowany, szczególnie na tle wujków!
Zwróć uwagę, że to jest młody chłopak, może nawet w wieku Jesse, a jak kolosalnie się różnią. Jesse jest ekspresyjny do bólu. Todd nie popisuje się, nie ma ciągot do idiotycznych, dziecinnych zachowań, dram, nie cwaniakuje. Okazuje szacunek Lydii, wujkom i Mr. White, kiedy zeszmacił Jesse to nie pastwił się już nad nim ala Walt. Nie, on go wyciągnął z piwnicy, grzecznie zaprowadził do laboratorium, przypiął do smyczy i "gotujemy?". On już nie musi cudować, odstawiać szopki "uh-uh jestem zuym świrem uh-uh", jemu wystarczy zdjęcie na ścianie.
Todd to jest gość. mało go pokazują, a szkoda, jest bardzo ciekawy.

emo_waitress

Dla mnie od początku Todd był kreowany na przeciwieństwo Jesse'ego. Tak jak piszesz, spokojny, opanowany, nad wszystkim się zastanowi, skalkuluje sobie, po czym popełni najgorsze świństwo. Przerażające jest to, że na pierwszy rzut oka, taki z niego miły, grzeczny, poukładany chłopiec. Zawsze podejrzewałam, że może z niego wyskoczyć kawał drania, który nieźle namiesza w sytuacji.
Fakt, ciekawa z niego postać, ale myślę, że to dobrze, że go za bardzo nie eksploatują. On się od czasu do czasu pokręci w tle, połypie spod świńskich brwi, grzecznie coś zaproponuje i już wywiera wrażenie wrednej gnidy. Więcej go nie potrzeba, tak jak Saula ;)

TorZireael

Bynajmniej nie chciałabym, żeby go nadmiernie eksploatowali, co za dużo to nie zdrowo.
Ale muszę stwierdzić, ze na tle popkulturowych psychopatów chłopak się wyróżnia. Zazwyczaj serialowi, filmowi psychopaci są znawcami sztuki, kulinariów hehe, psychologii, są super-inteligentni, prowadzą interesujące rozgrywki ze stróżami prawa (które często są.. eee.. stróżkami prawa z problemami acz miła powierzchownością). Obowiązkowo atrakcyjny wygląd i w 99% dobrze skrojone garnitury.
Albo taki psychopata jest po prostu świrem i goni z maczetą, piłą lub innym żelastwem i napada na dziewczyny w spoconych koszulkach z głębokim dekoltem.
No i mamy Todda :)
Nie wiem, czy on wyżyje w tym serialu, ale jakby tak, to pomyśl, jaką taki kolo ma przyszłość :o

emo_waitress

Właściwie, to byłby z niego materiał na bossa mafii, wszystkie potrzebne w tym fachu cechy ma. Padnę, jeśli Todd będzie "the one, who knocks" ;D Chłopak jest niepokojący jak cholera, ani z niego Hannibal, ani Dexter, ani Joker, ale psycho jakoś z niego wyłazi. Niby się Lydią romantycznie interesuje, ale myślę, że bez problemu rozwali jej głowę, jeśli stanie mu na drodze. I wujkom zresztą też. Oni to właściwie bardziej robią za pomagierów, to Todd tu myśli.
Tak serio, to jednak sądzę, że Todd nie przeżyje, Jesse pewnie zabierze go ze sobą do Belize, rudego łobuza :P Chyba, że Gilligan zechce nas do reszty skopać i Todd jako jedyny przetrwa i wyminąwszy stos trupów, z torbą szmalu, spokojnie ruszy w stronę zachodzącego słońca...

ocenił(a) serial na 10
emo_waitress

I skończy się to tak, że okaże się, iż "Better call Saul" było tylko przykrywką do serialu "Todd" ;).

Nawiasem mówiąc - tak, wiem że to już naciągana nawet-nie-teoria - nie mogę się oprzeć wrażeniu, że skoro wątki "niemieckie" (i nazwisko Hanka, i Madrigal na przykład) się pojawiają w serialu, to i Todd może być też swoistą grą słów. "Der Tod" to po niemiecku po prostu "śmierć".

otis_tarda

Ulala, teorie spiskowe w tym stylu mi się wielce podobają!

Saul i Todd mający własny serial? http://24.media.tumblr.com/a4439d0e3fc26448ae02a8fd85dc619a/tumblr_mkyycoz3bl1rm wky5o5_500.gif

emo_waitress

Heh, raczej nie psychol czy psychopata (osoba niepoczytalna) ale socjopata ;) [czyli osoba nie odczuwająca żadnych emocji w związku z własnym postępowaniem, które potrafi "racjonalnie" uzasadnić]

I w pełni uzasadnione jest twierdzenie, że Todd jest anty-tezą Jessiego. Kto wie, jaki pomysł mieli na niego scenarzyści zanim rozpisali ostatni sezon, może chcieli zostawić sobie "wyjście awaryjne" dla alternatywnych losów Walta, kiedy np. wraz z Toddem stworzyłby nowy, trwały, długo współdziałający duet. Ale suma summarum chciałbym śmierci Todda z rąk Jessiego :P Zwłaszcza po ostatnim odcinku. Ale miejmy nadzieję, że jeśli nie Jessie to Walt ma podobne plany (ach ten CKM w bagażniku), więc i tak czy siak - Todd wraz z wujostwem pa pa...

ocenił(a) serial na 10
otis_tarda

Imperium Walta nie była sieć dystrybucji ale własna marka czyli niebieski kolor. Zwróć uwagę że Lydia oszukuje klientów że towar jest cały czas Heisenberga, czyli to Imperium istnieje cały czas.

ocenił(a) serial na 10
ejber71

To nie jest imperium.

ejber71

Tak jak renomowana restauracja oszukiwałaby klientów po nagłym odejściu wybitnego kucharza, że on dalej na zapleczu robi gwiazdki miszlę :)
Czyli Lydia też uczestniczy w tym cyrku kłamstw.

otis_tarda

Bo to jedna z naciąganych teorii na tym forum. Ktoś kto twierdzi uparcie, że Walt budował jakieś imperium narkotykowe nie zrozumiał kompletnie motywacji Walta. On jest klasycznym solistą, wizrtuozem który nie buduje zespołów tylko najczęściej działa sam. Nigdy nie chciał żadnego imperium. Cała jego aktywność to tylko walka o zabepzieczenie bytu rodziny. I wszelkie działania to po prostu tylko reakcja na wydarzenia.

ocenił(a) serial na 9
emo_waitress

Bo to rednecki są. Nazi, ale dalej rednecki, a to są proste ludzie idące przez życie jak "Godzilla przez Tokio" (chwała Ci za tą piękne porównanie).

Tortuga033

Czy ja czasem nie użyłam tego porównania kiedyś w stosunku do Króla Redneków? Do Rednecka of all Rednecks? :>

A tu masz prezent od Mikołaja http://www.simplytoys.com.sg/6422-thickbox_default/funko-pop-television-69-the-w alking-dead-merle-dixon.jpg
Trochę czystawy, ale się go przybrudzi i będzie i-den-ty-ko.

ocenił(a) serial na 9
emo_waitress

http://media.tumblr.com/tumblr_m9pbbxVUGr1rtwytn.gif

Yes. A król Rednecków jest tylko jeden.

Dziękuję za prezent, choć wolałabym taki:

https://fbcdn-sphotos-g-a.akamaihd.net/hphotos-ak-prn1/539057_10201219451672316_ 1167423874_n.jpg

Tortuga033

Nie chce się otworzyć :(

otis_tarda

O, bardzo mi się podoba Twoje sformułowanie "Imperium kłamstw". Naprawdę genialne. Ja też jakoś średnio kupowałam gadanie o narkotykowej potędze Walta, tylko nigdy nie umiałam tego sobie wytłumaczyć i czymś to zastąpić. Zapamiętam to sobie :D

I racja, to ironia losu, że ze wszystkich bad assów z jakimi Walt miał do czynienia, ostatecznie wykiwała go banda prymitywnych neonazistów. Smutne, że inteligencja, nie mówiąc już o jakimś człowieczeństwie, jest niczym, wobec brutalnej, odpowiednio skierowanej siły.

HARDBOILED_WRITER

A jednak. Hank odstrzelony, wujki są hardymi skur...ielami. Kilka odcinków temu, jak Walt się z nimi spotkał by zabić 10 świadków, to zgrywał takiego twardziela przy nich, bezwzględnego Heisenberga. Się belfer naoglądał filmów z gangsterami. Co sobie wyobrażał - że banda neonazistów będzie się go potulnie słuchać jako dowódcy, bo im odpali kilkadziesiat tysięcy za zlecenie? Rozgryźli go, że nikt za nim nie stoi i to tylko koleś z wielką kasą i balastem rodzinnym. I tak postąpili wyrozumiale zostawiając mu jedną beczkę, bo Todd by się wkurzył na wujków. Mogli go spokojnie wrzucić do dołu z Hankiem i meksykańcem. Mając 80 milionów nawet nie trzeba dalej gotować, a jeśli nawet to teraz mają Pinkmana, który w przeciwieństwie do Walta, raczej nie będzie robił głupich sztuczek zmotywowany zdjęciem i pokaże wszystko Toddowi jak ugotować czystą metę.

A wujek Jack powinien pomyśleć trochę, że jak rozwalił Walterowi szwagra i zabrał 7/8 kasy to Walt w końcu ochłonie i może wrócić, nawet jeśli nikogo nie uda mu się zabić to mogą zostać zauważeni przez policję. Jakbym już był takim bezwzględnym sukinsynem, to bym zabił Walta, albo zabrał ze sobą. Todd by się jakoś z tym pogodził.

ocenił(a) serial na 10
HARDBOILED_WRITER

Już teraz ogłaszam oficjalną, serialową żałobę po Breaking Bad. Gdzie my teraz znajdziemy drugi tak misternie i genialnie skrojony serial? Bardzo podobają mi się wasze wnioski. Serial udowadnia, że z całego procesu brejkingbejdzenia nic dobrego nie może wyniknąć, bo złym albo się jest, albo nie. Jeśli masz jakieś sentymenty i zasady, to sobie odpuść, bo dobrze na tym nie wyjdziesz. Lista bohaterów, których to zgubiło jest długa. Walter, Skyler, Jesse, Gustavo, Mike. Nawet nie dziwi mnie to, że Walter w swojej genialności nie przewidział, że wujkowie mogą po prostu zabić Hanka i zgarnąć pieniądze. Przemawiały przez niego emocje, ale czego on się spodziewał? Że Hank po śmierci kompana zmieni swoje nastawienie? Że wujków zmiana nastawienia Hanka będzie cokolwiek obchodzić? Naprawdę żal mi Waltera, któremu z całego życia została wyłącznie beczka pieniędzy, których tak właściwie teraz nie potrzebuje. Chyba, że będzie chciał je jakoś przekazać rodzinie.

Wujkowie Todda są po prostu źli, więc kształtując własną osobowość nie musieli się brejkingbadzić. Todd może jeszcze zostać zgubiony. W obsadzie tego odcinka była wymieniona Lydia, której nie zobaczyliśmy. Twórcy przesunęli scenę? Todd będzie chciał pochwalić się Lydii swoim prywatnym chemikiem? W swoim paradoksalnym zauroczeniu nie zdaje sobie sprawy, że Lydia bardzo źle znosi okrucieństwo? Tak, Todd i Lydia jeszcze niewątpliwie zapłacą za swoją chęć bycia złym. Lydia jest przytłoczona od kiedy ją znamy, Todd jest uprzejmy i nieśmiały w gadce. Jakieś pokłady dobra w tym chłopaku jednak są. Naprawdę niewielkie, ale są. Pytanie - jaki los spotka Saula? Też mu wyraźnie nie jest dobrze z tym, że jest częścią wielkiej machiny zła.

Nie dziwi mnie postępowanie któregokolwiek z bohaterów. Porywy szlachetności u Walta są w końcówce serialu bardzo wyraźne, jednak odpuszczenie Jessiemu było powyżej jego możliwości. Walt w swoim przekonaniu chciał zawsze panować nad życiem chłopaka, gdyż ten nie był w stanie sam o siebie zadbać. Nic więc dziwnego, że teraz po zdradzie Walt nie jest w stanie mu odpuścić. Może jednak mimo wszystko jeszcze okaże mu litość? Choć nie wiem, co mogłoby go skłonić do próby odbicia Jessiego. Skyler od dawna bała się męża, więc w końcu emocje z nią wygrały. To jedyna możliwa szansa dla rodziny Walta na nowy start. Wyjazd rodzinki z Panem Odkurzaczem nigdy nie naprawiłby ich relacji.

PS Uśmiechnąłem się w momencie, gdy spodnie Waltera cudownie odnalazły się po tym przeszło roku. ;)

Kukowsky

Todd nie ma w sobie pokładów dobra,Lydia mu się podoba ale lepiej operuje gnatem niż rozmową
Szanuje bardzo Walta i tylko to go uratowało od leżenia z Hankiem
Saulowi nic nie będzie -ma mieć własny mini serial
Walt kocha moim zdaniem Jessego bardziej niż własnego syna,od początku tak uważam,wydał go nazistom bo był załamany śmiercią Hanka i tym całym bajzlem który po raz kolejny Jessy spowodował
Pewnie w finale go uratuje
Serial jest genialny i będzie szkoda że się skończy ale jak widzę Dextera to może dobrze że koniec następuje

ocenił(a) serial na 10
machiavellimind

Ten szacunek także może go zgubić. Nauka z serialu jest jasna. Jeśli chcesz być złym, musisz liczyć się z tym, że każdy przejaw dobroci może cię zgubić. Litość okazana mistrzowi z pewnością się jeszcze zemści. Z czego nie liczę na to, że Walt sobie poradzi z całym gangiem, chyba że dałby radę wysadzić ich bombą. Walt to nie typ karabiniarza. Sam Jesse też go raczej do vendetty nie skłoni, mimo emocji żywionych do dzieciaka. Bardziej prawdopodobne jest to, że Marie i Skyler przypłacą życiem za to, że mogłyby zrobić użytek z nagrania Pinkmana.

A Saul z obecnej obsady chyba faktycznie ma największe szanse na przeżycie. ;) Spin-off ma niby rozgrywać się przed akcją z serialu, jednak zakończenie po prostu nie może być zbyt krwawe. I tak trupów będzie wystarczająco. Tego możemy raczej być pewni. Inną sprawą jest kwestia tego, czy spotka go kara za pomaganie kryminalistom.

Kukowsky

Ja obstawiam nie zemstę, ale to że Walt zostanie jakby przymuszony do powrotu. W jakiś sposób dotrą do niego informacje, które spowodują że pojawi się w restauracji z flasha by kupić karabin, a potem w swoim domu po rycynę.
Karabin obstawiam na likwidację wujków, którzy np. porwali Skyler i dzieci by coś na Walcie wymóc (powrót do gotowania ?)
A rycynę obstawiam dla samego Walta - pewnie go złapie Policja po zakonczeniu rozprawy z wujkami więc będzie jak znalazł. I tak Walt zakończy żywot a ta fiolka przewijająca się od początku serialu odegra kluczowe znaczenie, zgodnie z zasadą, że strzelba wisząca w sztuce teatralnej zawsze wystrzela.

mecenas17

"strzelba wisząca w sztuce teatralnej zawsze wystrzela." o tym samym pomyślałam po tym odcinku i nożach z początku, użytych na końcu.

użytkownik usunięty
machiavellimind

Dla mnie Todd to psychol. Bardzo inteligentny chłopak, który szybko się uczy, jednak nie zdziwię się jeżeli zabije wujka i przejmie biznes narkotykowy z Lydią. W mojej opinii gdyby musiał, zabiłby Walta bez problemu(niezależnie od szacunku jakim go darzy).
Również chciałbym, aby Walt uratował Pinkmana, ale bardzo w to wątpię.

Oglądałem scenę jeszcze raz-Todd się wzruszył jak Walt się załamał po strzale Jacka
Później widać jak chce też na siłę pocieszyć Walta
Najważniejsze że gdyby nie Todd Walt leżałby na 100% z Hankiem
Wujek liczy się z nim ,znamienne jest jak go klepnął mówiąc ok po tym jak on szeptał żeby oszczędzić i dać kasę Waltowi
Obawiam się że Walt zgodnie z symboliką na wozie skończy z kulką w głowie

użytkownik usunięty
machiavellimind

Ja natomiast mam przeczucie, że Walt umrze na raka. Pomimo tylu niebezpieczeństw, porachunków z kartelem i kontaktów z mafią, skończy leżąc bezsilnie na łóżku, tak zwyczajnie.

ocenił(a) serial na 8

Może właśnie dlatego, żekażdy w to wątpi tak właśnie będzie.
W końc to całe dwa odcinki ,coś się jeszcze musi wydarzyć,żeby w <jak mniemam > w ostatnich 15minutach odegrał sie ostateczny wykup biletów do Belize

ocenił(a) serial na 8
Kukowsky

Polecam The Wire, Deadwood, The Shield na początek.

marek_section8

Szczególnie Vic Mackey z The Shiled mógłby se ręce podać z Waltem :)

emo_waitress

Walt przy Vicu to pikuś
Vic to prawdziwy badass:)

machiavellimind

W kwestii badassmadafaka to oczywiście Vic wygrywa w przedbiegach :D Chodziło bardziej o ich życie, mimo technicznych różnic, w sumie bardzo podobne. I tak samo miałam ochotę obu skopać po rzyci i tak samo obu uwielbiałam za świetne kreacje aktorskie i wiarygodne psychologicznie postaci.
The Shield - mimo rozlazłego ostatniego sezonu, zakończyło się ku mojej głębokiej satysfakcji IDEALNIE.

Kukowsky

Też zaczynam się łapać na tym, że odczuwam jakiś rodzaj strachu patrząc jak blisko jesteśmy już końca. To przerażające. Niektóre historie, tak samo jak książki, nigdy nie powinny się kończyć...

ocenił(a) serial na 10
Kukowsky

Tak się zastanawiam czy w dwóch ostatnich odcinkach Walt nie będzie się starał sprzątnąć wszystkich, którzy zagrażają jego rodzinie. I wychodzi mi na to, że wróci po nazioli, Jessy'ego, może też Marie, a na koniec wbije po rycynę, którą sam zapali. Spalona ziemia, totalnie, zostaną Junior i Skylar.

ocenił(a) serial na 10
HARDBOILED_WRITER

chory był ten odcinek, dość straszny