Wiem jedno, jeśli któryś z policjantów przeżyje, to będzie lekko naciągane, ale z drugiej strony
Hank to zbyt ważna postać, by teraz zginąć.
To podobno ulubiony odcinek Gilligana, a poza tym, jaki team nad nim pracował! Moira Walley-
Beckett (Gliding Over All) jako scenarzystka i Rian Johnson (reżyser genialnego Bricka) za
kamerą.
Wasze propozycje?
Przecież on dzwonił, żeby dać Skyler alibi, żeby policja się do niej nie dobrała, bo zdawał sobie sprawę z faktu, że rozmowa będzie podsłuchiwana przez policję.
I własnie dlatego odbudował swój wizerunek. Do tej pory miał fałszywe pojęcie o rodzinie, obowiązkach i miłości. Był zaślepionym egoistą, teraz zrozumiał, że robił źle i że troska o rodzinę objawia się nie tylko ambicjami ale takze poświęceniem
Za to Skyler zawsze była przykładną żoną.
Tak sobie myślę że teraz żałuje, trzeba było leżeć w domu, czekać na śmierć a rachunki zrzucić na rodzinę, wtedy wszyscy byliby zadowoleni.
W sumie prawda, dla jego najbliższych tak byłoby o wiele lepiej. Być może nawet i dla wszystkich na świecie.
Bankructwo, możliwa utrata domu, bo ja wiem czy tak lepiej?
No ale nie ma sensu rozważać co by było gdyby było.
W którymś odcinku , Walter oglądał "Człowieka z blizną" leciała scena jak z broni rozwala wszystko i wszystkich , moment wcześniej przychodzi do niego siostra żeby go zabić o która tez chciał "zadbać". Być może w BB Walter tęż będzie chciał wszystkich zlikwidować a później Waltera pewnie ktoś z rodziny zabije Waltera żona , syn czy szwagierka.
Odcinek pokazuje jak idiotycznie nieobliczalne są kobiety.... Jedna by podnieść swoje morale wkracza w glorii "chwały" i burzy cały porządek w domu siostry. Złośliwa nędza. Za wszelką cenę chciała udowodnić, że ona "wygra". O tyle jest to głupie, że nie poczekała na męża by to potwierdzić. Tak właśnie sieją się plotki. Ach kobiety :P
Druga w akcie jakiejś desperacji, atakuje męża, a i jeszcze wina jest jego :) Bardziej zobrazować psychiki kobiecej scenarzyści nie mogli. <ukłony>
Co do reszty, od początku wiedziałem gdzie ćpunek siedzi... ale myślałem, że spali się żywcem :) Świetnie grał w tym swoim okopie:)
Szkoda tych milionów, i jednak trochę Jesse'go. Ale kara sprawiedliwa... "ciężkie roboty" (genialne).
Sporo racji, Marie i Skyler zawsze były satyrą kobiecych histerii i irracjonalności ale w tym odcinku scenarzyści przeszli samych siebie.
Marie ze swoim tryumfalnym rządzeniem i Skyler która po okresie stabilności wpada w histerię i atakuje nożem Walta po czym równie mądry Junior dzwoni na policję bo tata zaatakował mamę, widać w kogo się wdał.
Ale cóż, rodzina Walta nigdy nie była mocnym punktem serialu, raczej pretekstem do jego działań.
Popatrz proszę na opinie o Marie w pierwszych sezonach gdy miała swoje odpały sklepowe czy o Skyler odgrywającej się zdradą i jej histerycznymi huśtawkami od kąpieli w basenie po współudział w biznesie.
Kolejna Lydia której delikatność to istna parodia.
Kobiety w tym serialu są bardzo słabymi postaciami z przerysowanymi stereotypowymi cechami (irracjonalność, histeryczność, płaczliwość, niestabilność emocjonalna, wrażliwość, etc.)
No dobrze, masz swoje zdanie o kobietach w BB. Ja mam inne - uważam że kreacje wszystkich bohaterów, i mężczyzn i kobiet, są bardzo wiarygodne. Zwłaszcza Skyler, jak na osobę będącą poza głównym nurtem zdarzeń, na którą co i rusz spadają szokujące nowiny o mężu i dławi strach o rodzinę, radzi sobie bardzo dobrze.
Ale przyczepiam się konkretnie do tego:
„Skyler która po okresie stabilności wpada w histerię i atakuje nożem Walta”
Przeinaczasz fakty. Skyler właśnie się dowiedziała Hank nie żyje. Przez Walta, który raptem kilka dni temu zarzekał się, że rodzina jest bezpieczna. Chwyta nóż i żąda żeby Walt się wyniósł (to chyba dla ciebie zrozumiałe w tej sytuacji?). Walt idzie na nią z łapami, no to ona go dziabie i wywiązuje się bójka – tak wyglądała sytuacja. Żadnej histerii, żadnego ataku.
„(…) po czym równie mądry Junior dzwoni na policję bo tata zaatakował mamę, widać w kogo się wdał.”
Junior dowiaduje się jednocześnie że jego ojciec jest przestępcą i że z jego winy właśnie przed chwilą zamordowano wujka. Następnie jest świadkiem bójki rodziców na noże.
Proszę bardzo, napisz jak według ciebie powinien się zachować Junior. Czekam z prawdziwą ciekawością.
Powinien powstrzymać matkę z nożem a ojcu kazać się wynieść.
Szybciej by podziałało niż groźby nożem.
Walter nie był agresywny, do eskalacji doprowadziła Skyler atakując Walta który chciał uspokoić sytuację.
To była niebezpieczna i histeryczna reakcja, Skyler nie miała szans gdyby Walter chciał jej zrobić krzywdę.
O ile Juniora jeszcze mogę zrozumieć, nagle ojciec stał się dla niego obcym człowiekiem to Skyler od dawna była w sytuacji i mimo śmierci Hanka powinna wiedzieć że Walter nie zrobi krzywdy ani jej ani Juniorowi.
Po co ten nóż?
Równie dobrze od razu mogli kazać się wynieść Walterowi pod groźbą wezwania policji, wyszłoby na to samo bez tej niebezpiecznej i bezcelowej szarpaniny (kobieta i kaleka przeciwko Walterowi, na co liczyła Skyler? Juniora można jeszcze usprawiedliwić bo on chciał to przerwać).
A co do tego telefonu to po prostu śmieszne, Skyler zaatakowała i w sumie nic się jej nie stało a Junior to obraca o 180 stopni, może i zrozumiałe w jego sytuacji ale aż żal mi się Walta zrobiło jaką głupią ma rodzinę.
Domyślałem się, że w tym odcinku Walt zmieni swoją tożsamość, doskonale wiedział, że u Skyler jest policja i uratował jej tyłek, do tego oddał Holly. Zastanawiam się tylko jak Mr White musi się teraz czuć, ponieważ wszystko co zrobił dla rodziny to stracił. Pieniądze dla dzieci zabrał ze sobą i ciekawe w jaki sposób będzie próbował je im przekazać. Opłacało się za to czekać te 5 sezonów na moment, kiedy Walt nazwał Sky suką, za to ogromny plus ^^.
Teraz tylko można rozmyślać nad tym, co dalej się wydarzy. Nie potrafię sobie wyobrazić po co Heisenberg miałby odbijać Jessego, może po to żeby się zemścić za szwagra osobiście? Twórcy tak zakończyli ten odcinek i świetnie stworzyli piątą serię, że nie sposób domyślić się co będzie dalej. Czekam z niecierpliwością na koniec, jeszcze tylko dwa epizody...
No i w głębi serca liczę na śmierć Marie - od początku miesza i w moim przekonaniu była bardziej niebezpieczna od Hanka, który do końca chciał ukarać Walta, a nie go zabić w przypływie emocji tak jak zrobił to White, gdy powiedział Jessemu, że nie pomógł Jane, gdy umierała - to była najlepsza kara dla dawnego partnera, który tak się wystawił, jego własna śmierć tylko by mu ukróciła cierpienia, teraz już chłopak cierpi niewyobrażalnie. Znowu gotuje - powrót do tego, co tak rozpętało to całe piekło, świadomość, że Jane mogła żyć i na dodatek zdjęcie Andrei, które mówi "wiemy kim ona jest dla ciebie dlatego grzecznie gotuj".
Swoją drogą, jeżeli Jesse zna się trochę na chemii (dzięki Walterowi) to mógłby poświęcić się i gdy wujki będą w budynku, gdzie się gotuje mete spowodowałby wybuch - ocalił by w ten sposób Andree i Brocka. Takie tam moje gdybanie ;)
Myślę że Jessie już się nie pojawi do końca. Po prostu będzie niewolnikiem do końca krótkiego życia, biedaczek ;___;
a ja myśle że Jesse sie wysadzi razem z kuchnią swoją i Walt stanie się potrzebny znów
gdyby nie to zdjecie pomyslalabym ze todd chce by jessy go nauczyl gotowac a potem kulka w leb
Sorry, ale celowo nie czytałem spoilerów 5 sezonu, nie ważne na ile sa trafne, żeby nie psuć sobie serialu, a Ty od tak walisz nimi bez uprzedzenia. Słabo.
Wszystko pięknie, tylko z ostatniego odcinka wynika, że Walter myśli, że nazi mafia zajęła się Pinkmanem i ten wącha już kwiatki od spodu, więc jakim cudem miałby go odbijać?
Wg mnie CKM jest przygotowany dla Wujka Jacka a rycynę Walter zostawi dla siebie, po wszystkim...
Rycyna chyba powoduje bolesną śmierć, po co to Waltowi? To chemik, myślę, że znalazłby sobie o wiele lepszy sposób na śmierć.
Mosty między Jessem a Waltem są już spalone. Zemsta na nazioloach będzie, ale raczej za zabójstwo Hanka (i może odzyskanie forsy). Zanim do tego dojdzie, Jesse może już od dawna gryźć ziemię - gdy Todd nauczy się robić niebieską metę, Różowy przestanie im być potrzebny.
No to w następnym odcinku możemy być niemal pewni śmierci Skyler i Juniora, a pewność tego dają nam flash-forwardy z dwoma ciałami przed domem White'ów.
To powód żeby mnie tak nazywać? Twoja prymitywna wypowiedź już została zgłoszona. Jak nie umiesz poszanować innych to po co w ogóle udzielasz się na forum? Widocznie dowartościowuje Cię obrażanie innych.
Odcinek niesamowity po prostu świetny bardzo mi się podobał wie ktoś ile jeszcze odcinków tylko 16 ? na 100%? 10/10 mocny odcinek zdecydowanie poziom nadal w górę .
Jessiego prawdopodobnie zobaczymy dopiero w finale. Tak jak nikt nie wierzył w przeżycie Hanka i Gomeza, bo po prostu nie mieli szans, tak tutaj Jessie nie ma szans się wydostać z tego pomieszczenia, tym bardziej, że jest więziony nie tylko fizycznie, ale i psychicznie (zdjęcie Andrei i Brocka).
Pieniądze zakosił Jack, tak jak to przewidziałem, zbyt wymowna była ta scena kiedy zapisywał sobie dokładną lokalizację GPS, którą Walt mu podyktował z kuponu.
Nie wiemy dokładnie ile czasu minie zanim Walt wróci do Albequerque, bo ciężko określić ile miesięcy jest po swoich 51 urodzinach, a kiedy nastąpią te 52 z 1 odcinka. Póki co Walt udaje się na drugi koniec USA, żeby tam co? No właśnie. Wiemy już, że dom Walta nie został zdemolowany przez Jessiego, a jednak nic w nim nie zostanie. O Walcie wie już policja. Pytanie czy upozoruje swoją śmierć czy nie. IMO tak, domniemam, że Skyler po ostatnich wydarzeniach będzie może chciała zeznawać, wziąć udział w programie ochrony świadków. Ma dzieci, nie ma bezpieczeństwa, na pewno wie też, że ponosi część winy za śmierć Hanka i jest coś winna Marie - usprawiedliwiałoby to pusty dom, dlatego też Walt żeby spokojnie wrócić do Albequerque musi się pozbyć policji, a zapuszczenie włosów i brody to raczej słaby sposób.
Nie zdziwię się, jeżeli Walt będzie próbował odzyskać też pieniądze, w końcu doskonale było widać to co Jessie określił odcinek wcześniej "exactly where you live". Teraz nie ma też nic do stracenia. Z poczuciem pewności, że Skyler i dzieci są bezpieczne może iść nawet wystrzelać całą armię nazistów. Myślę też, że będzie chciał zabić też Jessiego, w końcu kiedy go zabierali z pustyni, nie wiedział, że mają zamiar go pozostawić żywego.
Brawa dla Gilligana, jeszcze lepszy odcinek od poprzedniego.
Akurat wyjaśnienie z domem może być dość proste - zajęło go miasto, a jako lokalna atrakcja stał się miejscem spotkań wszystkich fanów Heisenberga, młodzieży na deskorolkach, meneli i kogo tam jeszcze. Pół roku starczy, żeby takie towarzystwo doprowadziło go do ruiny.
Chodziło mi o to, że po prostu Skyler i dzieci się z niego wyprowadzą, żeby miasto go zajęło musi być najpierw puste z jakiegoś powodu, dlatego program ochrony świadków jest tutaj prawdopodobny.
Swoją drogą wróciłem sobie do 9 odcinka, w którym Walt wraca do miasta. Na byłej już posesji Walta widać, że drzewo pogubiło liście, ogólnie raczej panuje jesień, natomiast w scenie, w której Skyler wybiega za Waltem w dzisiejszym odcinku, gdzie ten odjeżdża wraz z Holly widać, że drzewo jeszcze ma wszystkie liście na swoim miejscu. Wskazywałoby to na fakt, że powrót Walta nastąpi w przeciągu kilkunastu tygodni, a sprawy ogółem potoczą się szybko, skoro dom zostanie już zdewastowany. Swoją drogą, tak sobie myślę, że Walt po zmienieniu tożsamości wcale nie musi wyjeżdżać aż do New Hampshire, które jest na drugim końcu Stanów, tylko zabunkrować się gdzieś w pobliżu Albequerque pod fałszywym nazwiskiem i zebrać wszystko co mu potrzebne do... zemsty?