Recenzja wyd. DVD filmu

Reanimator (1985)
Stuart Gordon
Jeffrey Combs
Bruce Abbott

It's Alive!

Stuart Gordonto twórca zasłużony i bardzo dobrze rozpoznawalny w środowisku miłośników kina grozy. Wsławił się przede wszystkim jako niestrudzony adaptator i zarazempropagatorprozyHowarda
Stuart Gordonto twórca zasłużony i bardzo dobrze rozpoznawalny w środowisku miłośników kina grozy. Wsławił się przede wszystkim jako niestrudzony adaptator i zarazempropagatorprozyHowarda Phillipsa Lovecrafta, czym zyskał sobie także moją dozgonną wdzięczność. Gordonma na swoim koncie takie klasyczne tytuły jak "From Beyond" czy"Castle Freak".Już jego reżyserski debiut oparty został na krótkimopowiadaniu słynnego "samotnika z Providence". Zrealizowany w 1985 rokuprzy producenckim wsparciu innegonieocenionego twórcy horrorów Briana Yuznyniezapomniany "Reanimator" odwołuje się do trzydziestostronicowej historyjki o naukowcu owładniętym obsesyjną myślą o możliwości wskrzeszania zmarłych ludzi. Dan Cain (Bruce Abbott) to przykładny i pilny student medycyny na Uniwersytecie Miskatonic. Jego dobrą pozycję dodatkowo utwierdza fakt, iż jest chłopakiem córki dziekana. Jednak już wkrótce jego ustabilizowana egzystencja zostanie zachwiana przez pojawienie się nowego kolegi na roku. Herbert West (Jeffrey Combs) zostaje współlokatorem Dana, którego życiepod wpływem nowej, osobliwej znajomości zamieni się w najgorszy z koszmarów. Herbert prowadzi bowiem tajne badania do udziału w których niebawem zostanie wciągnięty również poukładany Dan. Badania owe dotyczą możliwości wskrzeszania martwych istot, a po serii eksperymentów ze zwierzęcymi obiektami West postanawia przerzucić sięna nieboszczyków rodzaju ludzkiego... Stuart Gordoni wspomagająca go dwójka innych scenarzystów odwalili kawał dobrej roboty, pisząc podstawę dla tej filmowej opowiastki grozy. Z poszatkowanej na sześć części, rozgrywającej się na przełomie kilku lat noweli Lovecraftaudało im się sklecić zwartą i emocjonującą historię, która z najważniejszych wątków pierwowzoru tworzy na ich bazie nową jakość i zarazem pozostaje wierna duchowi oryginału. Podstawową zmianą w stosunku do tego, co zawarte było na kartach "Herberta Westa - Reanimatora", jest fakt, iż twórcy filmowej adaptacji postanowili podać z dużym przymrużeniem oka to, co pisarz potraktował ze śmiertelną powagą. Trzeba przyznać, że okazało się to strzałem w dziesiątkę, bo "Reanimator" wyśmienicie sprawdza się zarówno jako trzymający w napięciu i wbijający swym klimatem w fotel horror, jak i w roli zwalającej z tegoż samego fotela śmiechem komedii. Zawarta tu dawka czarnego humoru jest naprawdę potężna, a niektóre sceny na długo zapadają w pamięć właśnie poprzez stopień rozbawienia jaki wywołują. Ja osobiście stawiam ten obraz na równi z osławioną "Martwicą mózgu": zarówno film Jacksona, jak i omawiana produkcja wprawiają mnie w podobne bezgraniczne rozweselenie. "Reanimatora" nie byłoby też na pewno bez niepowtarzalnego Jeffreya Combsa wcielającego się w marzącego o odkryciu tajemnicy życia iśmierci Westa. Szalony naukowiec w jego wydaniu to postaćjednocześnie niepokojąca, wręcz budząca przerażenie, jak i... nieodparcie zabawna. Mimika,sposób gry tegoniepozornego aktora to prawdziwe majstersztyki ekranowego komizmu. No i, koniec końców, efekty. Spokojnie mogę zaręczyć że żaden miłośnik krwawego kina grozy nie będzie zawiedziony poziomem wykonania i ilością zawartych tu scen gore.Fruwające flaki, dekapitacje, rozkładające się zwłoki - tego naprawdę u Gordona nie zabraknie, ale zostało też zaserwowane w rozsądnych proporcjach, tak aby nie czuć przesytu. Dopiero końcówka tej pozycji to już prawdziwa rzeźnia połączona z festiwalem żywej śmierci. "Reanimator" to już dziś jeden z tych kultowych tytułów, które są obowiązkowe dla każdego, kto ma ochotę nazywać siebie fanem horrorowej rozrywki w służbie X muzy. Moim zdaniem, w swoim przedziale gatunkowym jest to jeden z niedościgłych majstersztyków, stąd też ocena taka a nie inna. Gorąco polecam, na dokładkę można zaś zaserwować sobie mniej już udane, choć wciąż miłe w odbiorzedwa sequele.
1 10
Moja ocena:
8
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Recenzja Reanimator
Filmowe wersje znanych i kochanych dzieł literackich często dostają cięgi, albo za niewystarczające... czytaj więcej