Recenzja filmu

Człowiek z blizną (1983)
Brian De Palma
Al Pacino
Steven Bauer

The world is yours

Kino gangsterskie niewątpliwie jest jednym z najlepszych gatunków filmowych, a "Człowiek z blizną" zajmuje na tej półce najwyższe miejsce. Tak więc zacznijmy od początku. "Człowiek z blizną"
Kino gangsterskie niewątpliwie jest jednym z najlepszych gatunków filmowych, a "Człowiek z blizną" zajmuje na tej półce najwyższe miejsce. Tak więc zacznijmy od początku. "Człowiek z blizną" powstał w 1932 roku, napisany przez Bena Hechta i wyreżyserowany przez Richarda Rossona. Odniósł sukces, a ponad pięćdziesiąt lat później utalentowany reżyser Brian De Palma, znany z takich klasyków jak "Carrie", "Nietykalni" czy "Życie Carlita", postanowił odświeżyć te kultowe dzieło. Błyskotliwy scenariusz i rola niezapomnianego z sagi "Ojca chrzestnego" Ala Pacino wróżyły sukces. No i tak też się stało, już od samego początku krytycy docenili film, widownia wręcz ubóstwiała tę pozycję. Co tu się dziwić, "Człowiek z blizną" do dziś zachwyca ludzi i zajmuje wysokie miejsca na listach największych dzieł wszech czasów. Przy tym tytule ciężko wyszukiwać się jakichkolwiek minusów, pod względem realizacji jest doskonały. Twórcy postanowili zaryzykować i odrzucić typową dla gangsterskich pozycji muzykę, a jako ścieżkę dźwiękową wykorzystali ... po prostu hity z lat 70. - brzmienia dance i disco. Brzmi nieciekawie, ale wbrew pozorom był to udany krok ze strony twórców. O grze aktorów można mówić pozytywnie, można ją krytykować, ale wspomniany już Al Pacino spisał się doskonale. Nie skłamałbym, gdybym powiedział, że jest to najlepsza rola w jego karierze. Wcielił on się w postać kubańskiego imigranta Anthony'ego Montany, który dzięki swej wyjątkowej bezwzględności i brutalności podbija ulice Miami, wspinając się na sam szczyt kokainowego imperium. Dumny i zadufany w sobie, zrobi wszystko, by stać się "kimś". W filmie tym każdy znajdzie coś dla siebie, został zrealizowany z taką precyzją, że nie sposób się przy nim nudzić. Nie sposób nawet oderwać wzroku od ekranu. Film jest brutalny, zabawny i dynamiczny. Pominięto w nim zbędne sceny i zawiłe dialogi, choć i tak mamy do czynienia z trzema godzinami lektury. Wielkim atutem jest również zakończenie, które sprawia, że film na długo pozostaje w pamięci. Dziś film ten zna już prawie każdy, gdyż stał się legendą, ale jeżeli ktoś nie miał jeszcze okazji zapoznać się z lekturą tegoż właśnie dzieła, niech szybko nadrobi straty. Mówię to otwarcie, tego filmu wstyd nie znać!
1 10
Moja ocena:
10
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Recenzja Człowiek z blizną
Tony Montana sam podaje się za byłego więźnia politycznego, represjonowanego przez reżim Fidela Castro.... czytaj więcej
Recenzja Człowiek z blizną
Nie wie, co to kino gangsterskie ten, kto nie poznał klasy "Człowieka z blizną". Taki można wysnuć... czytaj więcej
Recenzja Człowiek z blizną
Brian De Palma to dziś jeden z najczęściej dyskutowanych amerykańskich reżyserów. Jego twórczość składa... czytaj więcej