Temu panu dziękujemy. W KAŻDYM filmie, w którym brał udział drął morde, jakby mu się coś działo!!! Chyba ani razu nie słyszałam momentu, kiedy nie mówił podniesionym głosem.
Mylisz sie kochana. Pewnie ogladalas 2 filmy z jego udzialem i jush oceniasz. Fufu był mistrzem w swoim fachu, nie ma takiego drugiego. pozdrawiam
Inteligencji nie da się oszukać. Szuka ktoś dziewczyny? Proszę ją zabrać na kilka komedii, w tym jedną z Louis'em de Funes'em. To będzie ciekawy test dla głowy i serca ;) Jeśli wytrzyma, życzę szczęścia we wspólnym życiu. Jeśli nie ukryje znudzenia - ... rozstanie bez bólu ;)
Chyba jestes jednak oryginalna.Byl jedyny w swoim rodzaju.Tylko on potrafil tak wykrzywic sie.Dzieki niemu polubilam Fancuskie filmy
Szkoda komentować Twojej wypowiedzi... ja tam zawsze mówie "jak nie jesteś w temacie to milcz koteczku" :P
Zgadzam się z Kadmą. Ten aktor, jak na mój gust nie powinien być w ogóle w 100-tce. No..., może gdzieś pod koniec...
Po prostu, szlak mnie trafia, jak go widzę tak wysoko. Jest tylu wspaniałych aktorów! Ehh, szkoda gadać...
Corderosa to powiec mi z czystej ciekawości ilu znasz dobrych aktorów z czasów Louis de Funes... w tym przedziale kiedy on żył ??
Nie podoba sie bo odstaje od dzisiejszych aktorow, ktorzy wszyscy sa do siebie podobni, zero oryginalnosci. A De Funes jest postacia wyjatkowa, zapadajaca w pamiec. I jak ktos oglada tylko siekie puszczana w ramach megahitow itp. idealem aktora jest napakowany i odpowiednio umalowany (Pitt, Farrel, van Damme - nie twierdze ze Pitt jest slabym aktorem, ale tez nie wybitnym niczym sie nie wyroznia. Druga dwojke lepiej przemilcze) heros nie moze rozpoznac dobrego aktora. Wszystko co jest inne od tego co oglada na codzien - be, niedobre.
Warto tez zauwazyc ze przeciwniczkami De Funes'a sa glownie kobiety/dziewczyny.... za duzo komedii romantycznych? z pieknych kochasiem nie umiejacym zgrac nawet tego "wykrzywienia sie"?\
Dla mnie De Funes jest jednym z najwybitniejszych aktorow w ogole, a wsrod komikow nie ma zadnej konkurencji.
ja się zgadzam.To aktor wybitny ale nie stawiałbym go co prawda na pierwszym miejscu w przeciwieństwie do Ciebie.Drugi akapit genialny:) - dokładnie tak samo myślę:).
popieram - ponadto przecież własnie "to jego wykrzywianie" elastyczna twarz - nie wiem czy to głupio nie zabrzmiało - to jet to -jego znak rozpoznawczy :) i bezapelacyjnie to był dobry aktor - kunszt kobieto!!
a nie jak co niektórzy - marne aktorzyny, bo ładna twarz, ciało - i już bożyszcza od 7 bolesci!
A mnie ten gość po prostu nie śmieszy. To już chyba nie to pokolenie xD. Jeżeli chodzi o komików wolę Jima Carrey'a, albo Benny Hill'a.
To nie jest kwestia pokolenia tylko gustu filmowego :P zresztaakurat beny hill nie jest wiele mlodszy od Louis de Funes'a. A swoja droga nie wydaje Ci sie ze Jim Carrey czest bezposrednio sciaga od de Funesa?
Moim zdaniem Carrey sam tworzy własny styl. Jego niepowtarzalna mimika, gesty... To jest zabawny gość. Benny nie jest dużo młodszy, ale facet jest po prosty ponadpokoleniowy. Ale to tylko moje skromne zdanie...
Od kiedy pamiętam, od kiedy oglądam filmy zawsze pamiętam de Funesa. Jest to pierwszy aktor którego ceniłem, cenie i będe cenić. Wśród komików nie widze nikogo lepszego a sceny kiedy mdleje zawsze mnie rozbrajają. Aby tak było zawsze pokazuje mojej młodszej siostrze filmy z nim i wiecie co? Też uwielbia Louisa.
Nie znam innych filmów które mógłbym oblądać w kółko. No chyba tylko jeszcze trylogia o Kargulach i Pawlakach.
dokładnie , Luis De Funs był świetnym komikiem, kto się nie zgadza to pewnie oglądał ze 2 filmy z jego udziałem
Carrey ściąga akurat nie tylko De Funes'a, ale też od Atkinsona. Tego późnego i słabego Atkinsona (vide Jaś Fasola), bo do wykształciuchowej, angielskiej komedii typu "Not The Nine O'Clock News" czy "Czarna Żmija" (o jego stand-up'ach z pierwszej połowy lat osiemdziesiatych nie ma co nawet wspominać na forum de Funes'a, w koncu spiewał "I Hate The French" :)) brakuje mu... hmm... no po prostu to nie ten typ.
Haha. Śmiech na sali. Teraz to troszku przesadziłaś. "Po prostu, szlak mnie trafia, jak go widzę tak wysoko" haha. Gdyby to przeczytał jakiś Francuz :D. No płacze jak czytam wypowiedzi ludzi którzy oglądają film by zabić czas, jak dają tandetnym filmom jak np. Batman i Robin 9/10, jak oceniają film którego nie widzieli. PŁACZĘ! Ludzie nie róbcie tego bo kiedyś doprowadzicie mnie do szaleństwa! :(.
Louis de Funès jest jedyny w swoim rodzaju. Możesz powiedzieć że każdy jest jedyny w swoim rodzaju, ale ja odpowiem ze się mylisz. Jest wielu aktorów których można zastąpić innym aktorem np. wg mnie Stallone w Rambo mógł zastąpić Schwarzenegger itp itd. Ale kto mógłby zastąpić Louis'a de Funès? Odpowiem Ci ze nikt. Krzyczał bo taki charakter miała zazwyczaj grana przez niego postać. To mnie szlag (bo tak to się pisze - szlak to droga :D) trafia jak go widzę tak nisko.
Może jest i wiele wspaniałych aktorów ale zapewne Ci najwspanialsi znajdują się już na liście.
Pozdrawiam i nie polecam komentowania ludzi filmu :)
Witam.
Zajrzyj na moją stronę, a póżniej podejrzewaj mnie o brak gustu...
Louis de Funes nie jest dla mnie aktorem z 1-szej półki, co nie znaczy, że Go nie lubię. Ok?. Jednak uważam, że np. Charlie Chaplin (o którym większość z tego forum nie słyszała) zasługuje na wyższą notę.
Pozdrawiam.
Obecność tego pana w pierwszej 10 to jakaś parodia (no... w tej chwili wyjątkowo na 12:)). Wystarczy dodać, że żaden z członków wesołej trupy Monty Pythona nie jest nawet w pierwszej setce. Wstyd, proszę państwa, wstyd!
Rozumiem, że można go lubić, ale naprawdę, jest tylu lepszych komików... :/
Louis jest świetny. Jest jedynym tak śmiesznym i oryginalnym komikiem w swoim rodzaju. Pokolenie gwiazdeczek i pseudo aktorow moze i tego nie rozumie (sama jestem tym pokoleniem) ale to naprawde sa smieszne filmy, ktore chociaz maja jakis sens. Bo dzisiejsze komedie sa go pozbawione, gadaja tylko o zwyklych bzdurach, jak nie jakichs gejach to innych bezsensownym rzeczach. Filmy z louis de funesem maja przynajmniej jakaś wartosc i sa ponad czasowe, a jak ktos tego nie rozumie to jest zwyklym prostakiem ;) bez urazy
haha
1) "Bo dzisiejsze komedie sa go pozbawione, gadaja tylko o zwyklych bzdurach, jak nie jakichs gejach to innych bezsensownym rzeczach" - ogolnie sie z tym zgadzam, tez tesknie za dobrymi komediami. Tylko dlaczego nazywasz homoseksualistow "bezsensownymi rzeczami" ? :D
2) "ktos tego nie rozumie to jest zwyklym prostakiem ;) bez urazy" - czyli w wieku lat 8, kiedy smialam sie z jego komedii nie bylam prostakiem? Czy mozesz mi w takim razie uswiadomic na czym polega niesamowicie wyszukany, intelektualny styl komedii de Funesa? Poniewaz znajduje sie powyzej Woody'ego Allena i wszystkich Pythonow razem wzietych itd ... to oczekuje niesamowitych fajerwerkow, odniesien do wielkiej literatury, koniecznosci znajomosci historii filozofii a takze ogolnie rzecz biorac historii swiata... . No, ale chyba sie tego nie doczekam.
Bez urazy;)
Lol Aimer dziecko drogie, ale mnie rozśmieszyłaś (chodzi mi o drugą część Twojej wypowiedzi). Dla Ciebie sensowne rzeczy to pewnie chodzenie na zakupy po ciuszki albo film "Dom woskowych ciał" hahaha. No jasne Paris pokazująca dupe w namiocie i jakiś jebnięty morderca to nie bzdury.
Jak dorośniesz to wtedy możemy porozmawiać o homoseksualiźmie, a teraz się odjeb.
Filmy z Louisem są łatwiej dostępne niż Woody Allena czy Pythonów i dlatego ma aż taką popularność. Trzeba jeszcze dodać sentyment, bo chyba wszyscy już jako dzieci oglądaliśmy jego filmy i dziś ponownie je oglądając przypomina się dzieciństwo czyli stare lepsze czasy.
Piszecie, że niby komedie dzisiejsze z takimi aktorami jak Jim Carrey są bezmózgie i w ogóle. Oglądaliście Bruce'a Wszechmogącego? Ja tam nie widzę gejów, tylko bardzo ambitną i pomysłową komedię. A The Truman Show? Bardzo dobry komediodramat(bo to jest komediodramam) ukazujący uczucia i emocje człowieka, który właśnie odkrył, że cała jego przeszłość, przyjaciele i rodzina to fikcja stworzona do zarabiania pieniędzy. Nie piszcie mi więc, że Carrey ma bezmózgie i głupie komedie o pedałach.
Oczywiście że masz racje kolego ale Carey miał niestety takie bezmózgie komedie i chwała mu za to że teraz kolejny jego film jest coraz to bardziej ambitny niż poprzedni.
Bo w jego bezmózgich komediach nie chodzi o przesłanie i umysłowość, ale o śmiech, jegi mimikę, o rozbawianie ludzi. W tym jest i będzie najlepszy.
Bezmózgie komedie nie są złe, jeśli są zrobione na poziomie (vide większość Mela Brooksa)- gorzej, jeśli pozostawiają po sobie uczucie głębokiego niesmaku, jak Ace Ventura. Takiemu stylowi uprawiania komedii dziękujemy.
Pan Louis de Funes, był świetnym aktorem. Nawet jeśli nie widziałam wielu jego filmów, widziałam kilka po parę razy. Jeśli nie widziałam jakiegoś filmu całego, mogłam widzieć kawałek, ale i tak moim zdanie LOuis grał naprawdę rewelacyjnie i niepowtarzalnie, jego gesty, mimika twarzy, ruchy i w ogóle to wszystko według mnie zrobiło go jedynym w swoim rodzaju, i uważam, że bez żadnych zastrzeżeń powinien był w top-100.
Z pozdrowieniem
Fufu był najwspanialszym aktorem jakiego widziałam, uwielbiam filmy z nim,szczególnie serię "Żandarmów" (widziałam wszystkie filmy po kilka razy), jeśli tylko w telewizji jest jakikolwiek film, w którym de Funes występuje, siedzę z nosem przyklejonym do ekranu :) Moim zdaniem zasługuje on na ocenę 11/10 :)
No tak i poco tu dyskutować z dzieciakami którzy nie docenia prawdziwej gry aktorskiej Louis był wielkim aktorem teatralnym i filmowym miał unikatowe i niepowtarzalne poczucie humoru niema już takich aktorów komediowych. Ale dzieciaki które obejrzały jeden film z nim od razu twierdzi ze to marny aktor. Ale za to taki zac czy vanessa to wielcy aktorzy, zagrali w jednym filmie zrobili szumu koło siebie są gwiazdami o których za parę lat nie będzie nikt pamiętał.
hehe chyba będę musiał się z Tobą zgodzić ;).
Pozdrawiam i życzę dalszych bezowocnych dyskusji na ten temat :D.
Po przeczytaniu niektórych opinii załamałam się. Ale czemu się dziwić, jeśli niektórzy dają 10pkt "Po prostu walcz"... Wstyd.
Mnie bardziej załamuje ten temat, ale nieco z innej strony, a najbardziej już ten tzw. ranking. Sytuacja, w której Louis de Funès zajmuje 45 miejsce, a John Cleese (jako jedyny z trupy MP! których, pozwolę sobie zauważyć, muza komedii obdarzyła talentem mniej więcej po równo) 83 to jakaś patologia. Woody Allen, którego ogromną fanką nie jestem, ale mimo wszystko każda dowolna jego komedia zostawia de Funesa daleko w tyle - pozycja nr 51.
Rozumiem - rodzinna rozrywka, wspomnienia z dzieciństwa kiedy tego typu humor mógł śmieszyć, ale żeby aż tak? wstyd.
"O gustach się nie dyskutuje, ale autor tego tematu jest idiotą... ", "idiotka.", wow! to się nazywa siła argumentu. Ciekawe świadectwo wystawiasz fanom de Funesa, nie ma co.
chrzanić takie dyskusje. One do nieczego nie prowadzą. Ani anty fani nie przestawią naszych poglądów odnośnie Fufu, ani my nie zmienimy ich.
Wg mnie Louis de Funes to klasyk. Mam lat 2x, plec brzydka i w sumie to wychowalem sie na jego filmach ;d TVP2 w niedziele ok 12 bardzo czesto pokazywalo filmy z jego udzialem.
Dla mnie debesciak i tyle.