Najlepsze filmy o gotowaniu. Top 10 filmów, które warto zobaczyć

Francuzi kochają kręcić filmy o jedzeniu.  Zrealizowani w 2012 roku "Faceci od kuchni" to historia geniusza gotowania, Alexandre'a Lagarde'a (Jean Reno), który cierpi na brak kulinarnej weny. Choć prowadzona przez niego restauracja jest niczym Luwr wśród muzeów, a goście z wielotygodniowym wyprzedzeniem muszą oczekiwać na stolik, Alexandre wpada w nie lada tarapaty. Nowy właściciel restauracji planuje zastąpić dotychczasowe menu rewolucyjną, znacznie tańszą kuchnią molekularną. Na szczęście na jego drodze stanie niesforny, ale bardzo zdolny Jacky Bonnot – człowiek, który potrafi ugotować wszystko. Bohaterowie połączą więc siły, by uratować dobre imię wyrafinowanej kuchni, a przy okazji nauczą się, co naprawdę liczy się w życiu. Na bazie bardzo prostych, wręcz konwencjonalnych elementów fabularnych (jak męska przyjaźń, relacja ojciec-córka, miłość i widmo małżeństwa) reżyser buduje przesympatyczną, ciepłą i rozgrzewającą optymistycznym przesłaniem opowieść o ludziach, którzy połączyli pasję z życiem zawodowym. "Faceci od kuchni" to również przypowieść o tym, byśmy znaleźli w naszym  życiu miejsce na różnorodność, a nie zatracili się w jednym zajęciu.

Reżyser Lasse Hallström ma w swoim dorobku kilka filmów o gotowaniu. "Podróż na sto stóp" to historia rodziny z Bombaju, która zostaje zmuszona do wyemigrowania ze swojego kraju. Przypadek sprawia, że trafiają do niewielkiego  francuskiego miasteczka, gdzie otwierają restaurację z indyjską kuchnią.  Sytuacja jest o tyle skomplikowana, że po drugiej stronie drogi swój lokal z gwiazdką Michelin prowadzi główna bohaterka, dystyngowana Madame Mallory (Helen Mirren). Zderzenie obu światów i różnych podejść do kuchni będzie zasadniczym  tematem filmu. Wydarzenia towarzyszące służą temu, by mówić o jedzeniu więcej i więcej. Twórcy filmu "Podróż na sto stóp"  udowadniają, że  do tworzenia poetyckich dań potrzebny jest jednak wrodzony dar i miłość do kuchni. Bez nich, jak przekonują, nie ma szans na bycie prawdziwym chefem.

Słyszysz hasło "najlepsze filmy o kucharzach", myślisz "Ugotowany". Tytułowy bohater był pieszczochem krytyków kulinarnych rozpływających się nad jego perfekcjonizmem i kreatywnością w łączeniu smaków. Skłonność do autodestrukcji oraz intensywna dieta seksualno-wódczano-narkotykowa sprawiły jednak, że stracił pozycję, przyjaciół i majątek. Teraz niczym upadła gwiazda rocka po odwyku planuje reanimować swoją karierę. W "Ugotowanym" świetnie widać kontrast między brutalnymi realiami restauracyjnej kuchni a urodą i wysublimowaniem powstających w niej dań. Z jednej strony pot, przekleństwa i przypalone gary. Z drugiej – gwarantujące niebo w gębie misterne dzieła sztuki ułożone na połyskujących talerzach. Oglądanie filmu z pustym żołądkiem zakrawa oczywiście o masochizm. Obfotografowane z każdej strony potrawy bohatera wyglądają tak smakowicie, że chciałoby się zanurzyć zęby w ekranie kinowym. W rolach głównych Bradley Cooper, Sienna Miller i Daniel Brühl.

Film Nory Ephron z Meryl Streep i Amy Adams w rolach głównych jest oparty na książce Julie Powell pt. "Julie i Julia. Rok niebezpiecznego gotowania". To prawdziwa historia opowiadająca o tym, jak Julia Child zainspirowała swoim życiem i książką kucharską początkującą pisarkę Julie Powell do zrealizowania 524 przepisów w 365 dni i przedstawienia kuchni francuskiej nowemu pokoleniu. Jak pisał nasz recenzent, "Julie i Julia" to miłosny sonet opiewający wdzięki kuchni znad Sekwany. Dania serwowane przez tamtejszych kucharzy zdają się bezkonkurencyjne i zapewne nawet olimpijska ambrozja nie mogłaby się równać z pieczoną kaczką (...) To także opowieść o tym, że kiedy jest wam źle, kiedy czujecie, że wasze życie stoi w miejscu, że brakuje wam celu, powodu, by rano wstać z łóżka, wtedy najlepszym rozwiązaniem jest coś przekąsić. I nie ma się co martwić cholesterolem czy nadwagą – jedzenie może dawać radość.  Filmów o gotowaniu powstało całe mnóstwo, ale mało z nich było tak świetnie zagranych. Meryl Streep w nominowanej do Oscara roli Julii Child i Amy Adams jako Julie Powell są tu bezkonkurencyjne.

Wybierając najlepsze filmy o  gotowaniu, nie mogliśmy pominąć dzieła Lassego Hallströma pt. "Czekolada". Juliette Binoche wciela się tu  w Vianne Rocher, która pod koniec lat 50. XX wieku osiedla się wraz z nieślubną 6-letnią córką w małym francuskim miasteczku. Wkrótce bohaterka otwiera sklep z czekoladowymi łakociami, czym ściąga na siebie niechęć  gardzących uciechami doczesnymi  mieszkańców. Z pomocą przystojnego Roux kobieta znajduje jednak z czasem przepis na miłość sąsiadów.  "Czekolada" to słodka jak torcik wedlowski bajka o celebrowaniu życiu i pożytkach płynących z konsumpcji wyrobów cukierniczych. Prócz Juliette Binoche w rolach głównych zobaczycie m.in. Johnny'ego Deppa, Judi Dench i Alfreda Molinę.

Na liście filmów o gotowaniu nie mogło zabraknąć także "Szefa". Jego reżyserem oraz odtwórcą tytułowej roli jest Jon Favreau mający na koncie takie filmy jak "Iron Man" i "Król Lew". Grany przez niego Carl Casper  to pan i władca kuchni w renomowanej restauracji w Los Angeles. Bohater podchodzi do pracy z wielką pasją, a każda potrawa, którą wymyśla, to prawdziwe dzieło sztuki. Splot feralnych okoliczności sprawia jednak, że Carl rzuca pracę i w efekcie musi zacząć wszystko od nowa. "Szef" to pozytywny film o jedzeniu, rodzinie i przyjaźni – idealny na lato tak zwany "feel good movie". Oprócz słodko-gorzkich refleksji życiowych i ciepłej, sympatycznej historii komedia dostarcza jeszcze obowiązkowej porcji rasowego food-porn. Soundtrack przyjemnie buja, a Casper-Favreau gotuje na naszych oczach kolejne kulinarne arcydzieła. Mógłby co prawda oszczędzić nam nadmiernego epatowania mięsiwem (o jedno patroszenie świni za dużo!), ale i tak lepiej nie iść na ten film na głodniaka. W brzuchach zaburczy nie raz.

Najlepsze filmy o jedzeniu bardzo często bywają także filmami o miłości. "Smak curry" to historia o dwojga nieznajomych, którzy zakochują się w sobie dzięki potrawom i liścikom przesyłanym w menażkach na jedzenie. Brzmi sztampowo?  Cóż, kino wie, jak zamienić literacki banał w narracyjną ucztę. Ten cud zdarza się i tutaj.  Subtelność, z jaką  reżyser Ritesh Batra  portretuje na ekranie stan zakochania, musi budzić uznanie. Hinduski filmowiec pokazuje, jak  przeglądamy się wówczas w innych ludziach, w innych związkach i relacjach.  "Smak curry" to także film o gotowaniu, w którym jedzenie nie jest obcałowywane kamerą niczym w tandetnych reklamach telewizyjnych. Filmowe potrawy podglądamy tu zwykle przez czyjeś ramię, reżyser odpędza nas od nich jak babcia, która nie chce, by podjadać w trakcie świątecznych przygotowań. Mimo tego pozostają afrodyzjakiem – tym, co w historiach miłosnych  najważniejsze. Niebo w gębie i w sercu.

Najlepsze filmy kulinarne z Azji reprezentuje w tym zestawieniu także "Tampopo". Tytułowa bohaterka to młoda wdowa prowadząca skromny bar ramenowy, w którym stołują się głównie kierowcy ciężarówek. Jeden z nich, Goro - zdegustowany jakością serwowanego jedzenia, a zarazem oczarowany skromną właścicielką podupadłego lokalu - postanawia pomóc w nadaniu jej kuchni wykwintnego smaku. Wielowątkową opowieść łączy w filmie Jûzô Itamiego wszechobecny motyw jedzenia. Dla reżysera jest to sposób na mówienie o ludzkich namiętnościach, ale również o współczesnej Japonii i konsekwencjach zderzenia jej kultury z amerykańsko-europejskimi wpływami. Zamiast oglądać hollywoodzkie produkcyjniaki à la "Życie od kuchni", zobaczcie "Tampopo" i odkryjcie przepis na miłość.

W 1988 roku film Gabriela Axela zdobył zasłużenie Oscara dla najlepszej produkcji nieanglojęzycznej. Główna bohaterka ucieka z ogarniętego rewolucją Paryża do położonej nad morzem duńskiej wioski. Tam  zostaje służącą dwóch zgorzkniałych, niezwykle konserwatywnych córek pastora.  Swą wymyślną sztuką kulinarną Babette uwodzi skromnych i pobożnych mieszkańców miejscowości. Gdy pewnego dnia kobieta wygrywa na loterii oszałamiającą sumę pieniędzy, postanawia urządzić za nie wykwintną ucztę. Reżyser pokazuje, iż filmy o gotowaniu mogą być  piękną opowieścią o afirmacji ludzkiej egzystencji. "Uczta Babette" to historia o tym, że zarówno w kuchni jak i w życiu trzeba wciąż odkrywać nowe smaki.

W filmowym menu Pixara każdy znajdzie coś dla siebie. Dzieciaki dostaną sympatyczną opowieść o szczurku,  który w teście wiedzy o kuchni francuskiej zawstydziłby Julię Child i Charlesa Duchemina ze "Skrzydełka czy nóżki". Dorośli - mądrą ilustrację tezy, że sukces to droga od porażki do porażki bez utraty nadziei. Kinomanów czeka zaś wspaniała, autotematyczna historia o kinie. Humor, akcja, miłość do jedzenia, animacja, że ślinka cieknie - to wszystko dopiero przystawka. Daniem głównym jest kapitalna opowieść o losie artysty. No i TA scena! Magdalenka! Moment, w którym krytyk kulinarny Anton Ego na powrót trafia do rodzinnego domu i pałaszuje tytułowego ratatuja. Takie filmy o gotowaniu moglibyśmy konsumować oczami na okrągło.