Duża zaletą tego filmu jest jego mroczny klimat. Ciemnoszare barwy zdjęć potęgują uczucie izolacji. Obcy język i kultura podkreślają samotność i alienację. Film nie bawi się w tanie chwyty bezsensownej przemocy, czy specjalnego gloryfikowania głównego bohatera, by wzbudzić litość. Ale poprzez montaż i muzykę buduje stopniowo napięcie tak, że widz ogromnie przeżywa pogarszającą się kondycję psychiczną skazanego. Scena w której SPOILER Billy napada Rifkiego jest jedną z niewielu w historii kina, które spowodowały u mnie opad szczęki. Bardzo niedoceniony film.