Zapraszam do przeczytania krakowskiej recenzji - http://krakowmovie.wordpress.com/2014/04/06/wrazenia-grand-budapest-hotel/
:)
Ten film jest beznadziejnie głupi, gagi przewidywalne, historia banalna, wieje nudą, że aż strach. Podczas seansu nie mogłem się doczekać końca tego badziewia. Jedyny plus filmu to jego kolorwa widowiskowość, ale dla niej samej nie ma sensu iść do kina! Szkoda, że nie można dać Zero, bo właśnie na tyle ten film zasługuje, nomen omen chyba reżyser o tym wiedział nadając imię bohaterowi.
NIe za bardzo wiem, czym tu się zachwycać. Komedia to nie jest na pewno, bo scen śmiesznych właściwie brak. Film nakręcony w jakiejś okropnej manierze, gdzie wszyscy się wykrzywiają - co ma zastąpić grę aktorską i ma być śmieszne. Nie jest. Generalnie stracone dwie godziny.
Zdajesz sobie sprawę z czegoś takiego, jak różnorodny typ osobowości i preferowanej formy humoru? :D Nie? To sobie ZDAJ, albo przepadnij.
Jeśli ktoś uważa ten zbiór kolorowych obrazków za komedie, to moje najszczersze kondolencje. Nie dosyć ze nie było to smieszne, to było to mega durne. Tak, MEGA durne.
Mega durne to:
- ocena 1 bez uzasadnienia (bo to że zasypałeś wszystkie wątki swoimi emocjami to jeszcze nie ocena) - dużo hałasu a nic nie wnosi.
- to zdjęcie obok (pasta do butów była w tubce?)
- Kac na 10 (ten stan poimprezowy jest mocno przereklamowany) - weź coś od Goździkowej, może ci przejdzie :-)
Właściwie to zareklamowałeś film - chyba pójdę do kina na tą komedię.
Odnosząc się do puntku nr 2: to twoja stara, ne pozanjesz? :-) Do reszty się nie odniosze, nie chce mi się gadac z matołkami :-) koziołkami matolkami :-)