Niekoniecznie cud. Trzeba pamiętać, że i po jednej i po drugiej stronie były osoby które znalazły się tam wbrew własnej woli. Co prawda cud! Jak by przeanalizować wybili ich w pień zginęli pewnie przyjaciele tego szwaba o ile nie należał sam do SS i prawdopodobnie nie miał żadnego powodu by go oszczędzić ale po stronie niemieckiej mogło się to przytrafić. W końcu oni zmuszali do wojny również dzieci. Mogło trafić właśnie na dziecko które nie chciało brać udziału w wojnie. Szanse wynosiły 50/50 - uda się albo się nie uda. Tak czy siak jego rola w filmie była równie ważna co każda główna. Bez niego ten film byłby tylko o strzelaniu. Realia wojny są jednak inne. Szkoda, że oceniasz jego rolę przez pryzmat ciepłego kącika w domu i wygodnego łóżka. Ja jestem zadania że to właśnie jego rola była najważniejsza. Najbardziej emocjonalna.