O trwającej ponad dwadzieścia lat burzliwej relacji pomiędzy Liz Taylor i Richardem Burtonem, z przeznaczeniem na mały ekran. Dzieje jednej z najsłynniejszych par w historii kina przedstawione tu zostały w formie półtoragodzinnej telenoweli: aktorstwo, scenariusz, dialogi, w zasadzie wszystko zalatuje tu sztampą....
Naprawdę dawno nie widziałem tak słabego filmu. Momentami miałem wrażenie, jakby filmowcy
założyli się, który element uda im się bardziej zepsuć. Z tej rywalizacji wyłamał się tylko facet
odpowiedzialny za kostiumy - choć zadanie miał ułatwione, skoro istnieje tak wiele zdjęć
tejże pary, to jednak tylko on się...
nie jestem fanką Elizabeth Taylor, widziałam maksymalnie jeden film z jej udziałem, więc nie
jestem w stanie powiedzieć w jakim stopniu odwzorowuje on jej pracę( i charakter, o ile można
rościć sobie prawo do wypowiadania się na temat czyjegoś charakteru na podstawie jego
pracy i prasy a nie znając go osobiście)....
Trudno się doszukać namiętności, pasji, szaleństwa, które towarzyszyło związkowi Liz i Burtona;
słabo nawet jak na telewizję; winni: scenariusz, reżyser, aktorstwo; jedyne co może się podobać
to charakteryzacja Lohan na Liz przy pewnych ujęciach; szkoda czasu.
tylko Hollywood mógł zrobić..ale i tylko Hollywood mógł tak SPIEPRZYĆ tak wdzięczny temat. I
nawet piękne, bogate kostiumy nie obronią zdjęć przy pejzażach z greenscreenów. No i na pewno
nie da się opowiadać o Legendarnej osobowości zatrudniając pustą przećpaną aktoreczkę
Lohan(po co się w ogóle interesować...
Liz na basenie, a spod kapelusza widać tylko nadęte usta Lohan i jej piegi.... (totalne
rozminięcie się z alabastrową cerą Liz i eleganckimi ustami). Ale dobra, może dalej nadrobi,
ale niestety nie. Czasami jest podobna, a czasami widzę tylko Lohan. Wymowa Lohan i barwa
jej głosu są koszmarne. Nie ma tu nic z...
Liz Taylor pierwsza w pełni wykreowana gwiazda kina na siłę wbijana do filmu ze względu na
żydowskie koneksje, nie jest to oczywiście moja opinia tylko znawców hollywoodu ale widać to
dobitnie, miernota z grymasami na twarzy, przeciętna buźka ale pokazywana często się
sprzedawała.
To właśnie od niej rozpoczęła...
Film po prostu genialny, wspaniałą Lindsay, dziwi czemu nie dostała żadnej nominacji, a powinna bo włożyła w rolę wiele serca, lecz niestety purytańskie Hollywood nie docenia jej filmów tylko jej życie osobiste! Wstyd!
Wszystko upchnięte na siłę wiec i aktorzy nie mogli się popisać grą. Słaba muzyka . Lindsay
Lohan nie wypadła tak źle( oprócz nabotoksowanej twarzy) choć taką własnie pełną miała Liz
Taylor. A ten Grant to jednak porażka.
Nigdy bym się nie spodziewała ze to powiem ale Lindsay Lohan jest jednym jasnym punktem
tego filmu. Nigdy nie uważałam jej za zła aktorkę ale zniszczyła sobie karierę dziewczyna, szkoda
mogło oto wyglądać zupełnie inaczej.
Wracając do filmu, nie będe sie czepiać bo to produkcja tv wiec niczego specjalnie dobrego...
Ale jak to tv? Czyli tego filmu nie bedzie w kinach, tylko puszcza go w telewizji, na jakims canal + czy HBO?
1/3 filmu nakręcona na zielonym / niebieskim ekranie, podczas gdy nie ma w nim absolutnie żadnych efektów specjalnych. Komiczne nieporozumienie.
Co trzecie zdanie zdeformowana Elizabeth albo wzdycha, albo jęczy. To się robi nudne i odpychające już po 10 minutach.
Chyba niski budżet był. Ci aktorzy nie potrafią...
Osoby które piszą że Lindsay wygląda "pięknie" są albo nie obiektywne, albo ślepe. Wygląda
dramatycznie ! Karykatura Liz Taylor. Myślę że to wszystko zostało zrealizowane za szybko.
Producenci powinni poczekać rok aż twarz Lohan wróci do normy po botoksowej masakrze. Co do
filmu... Za krótki przede wszystkim....