PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=697720}

Fantastyczne zwierzęta i jak je znaleźć

Fantastic Beasts and Where to Find Them
7,0 216 599
ocen
7,0 10 1 216599
5,6 25
ocen krytyków
Fantastyczne zwierzęta i jak je znaleźć
powrót do forum filmu Fantastyczne zwierzęta i jak je znaleźć

David Yates

użytkownik usunięty

Dlaczego on na reżysera? Przecież on spier....ił wszystkie filmy jakie wyszły spod jego ręki o Harry'm
Potterze. Insygnie Śmierci jako-tako mu wyszły. Ale Zakon Feniksa? Lub Książę Półkrwi? Razem z
scenarzystą dokonali gwałtu na tych książkach!

użytkownik usunięty
Marcin21jw

owszem kolegowi chyba o to chodziło, ale Insygniów też, co wyjaśnił użytkownik ziemiak11 posty wyżej

ocenił(a) film na 9
Gandalf_Szary_2

I co z tego, że został okrojony? Ważne, że jako film jest dobry. To, ze musieli wyciać część rzeczy jest czymś naturalnym. Zwłaszcza, że Pottery z filmowego punktu widzenia nie mają zbyt dużo akcji. Gdyby ekranizaowali wszystko to wyszłoby coś w rodzaju Zmierzchu.

W Księciu półkrwi niestety powycinalili wiele ważnych rzeczy, a wrzucili nie istotnych, racja. Ale to że to marny film nie jest winą zmian w stosunku do książki tylko tego, że zostały one źle zrobione.

"Że co Więzień Azkabanu jest nudny potwierdza mnie to w przekonaniu że książki nieczytałeś. "
A co ma jednego do drugiego? On ocenia film, nie książkę.

użytkownik usunięty
1_2_filmweb

niezły żart, nie nakręcił.

A jaki Kamień Filozoficzny miałbyć skoro książka też była baśniowa?
Nudny więzień ? A to dobre, skoro był nudny widocznie byłeś nie wyspany bo gimbaza czekała.

ocenił(a) film na 9

moim zdaniem powinniście patrzeć na książki i filmy jako na dwa różne twory. Ja staram się je rozdzielić i tak patrząc to Yates zrobił na prawdę dobrą robotę! Patrząc przez pryzmat książki, to rzeczywiście, za dużo istotnych wątków zostało pominiętych, i osobiście chciałabym zobaczyć postać matki Voldemorta, czy dwór Gauntów za czasów Marvola, ale ludzie, którzy nie czytali książki są zachwyceni filmem. Ja mimo, że jestem ogromną fanką książek na żadnym filmie się nie zawiodłam, ponieważ Zakon i Książę łączą ze sobą świetnie wątki komediowe, przygodowe, akcji, romans oraz dramat. Scena śmierci Syriusza czy Dumbledor'a zawsze wyciska u mnie łzy, a Harry po Felix Felicis czy Ron po eliksirze miłości zawsze doprowadzają mnie do śmiechu. Zawsze trzeba patrzeć na to, że film jest NA PODSTAWIE książki, a nie jest jej dokładnym odzwierciedleniem. Patrząc na to w inny sposób, żaden film na podstawie książki nie jest dobry, bo za każdym razem wiele istotnych wątków jest pominiętych dla całej historii. Ale ludzie muszą nauczyć się patrzeć na filmy nie przez pryzmat książki, tak jak widzowie, którzy pierwszy raz słyszą historię, wtedy o wiele łatwiej jest wszystko zrozumieć i docenić :)

ocenił(a) film na 9
Cierso

Seria o Potterze ma tą specyfikę, że nie da jej się w filmie zekranizować w sposób wierny. W końcu większość czasu książki to rzeczy, które w filmie nie są ciekawe (w serialu może tak, ale gdy zaczynali robić te filmy nikt nie robił seriali z wielkim rozmachem i budżetem).
Tylko w księciu półkrwi widziałem faktycznie, że nieco źle powybierali wątki (tzn. powinni bardziej skupić sie na głównym wątku niż próbować wepchnąć po kawałku każdego wątku).

No nie mówcie, że ten pan ma reżyserować ten film... mdleję. Dobrze, że nie ma książki z tego spin-offa, może będzie łatwiej to przeżyć.

ocenił(a) film na 6
Jacke32

J.K. Rowling odpowiada za scenariusz. O ile nie wiadomo, jaka z niej scenarzystka i jak to wszystko wyjdzie w praniu, o tyle fani mogą przynajmniej spać spokojnie, bo ostateczna decyzja co do rzeczy ukazanych na ekranie należy do autorki (a nie zespołu filmowców).

A co do reżysera, to chyba większość ludzi mających pojęcie o kinie zgodzi się, że najlepiej z ekranizacją Pottera poradził sobie A.Cuarón ("Więzień Azkabanu"). ;P Są i zwolennicy Ch.Columbusa, ale o Yatesie ciężko mówić w superlatywach.

użytkownik usunięty
Shax

zgadzam się zajebista wypowiedz

użytkownik usunięty
Shax

co do Rowling pisze owszem scenariusz ale reżyserzy też mają głos, zawsze można coś ze scenariusza pominąć i dać przykładowo coś bardzo ważnego do EE jak w Hobbicie a w kinowej wersji dać same bzdury i głupoty.

Tak czy inaczej sama Rowling filmu nie zdobi, więc Yates może wiele namieszać tym bardziej że może się powtórzyć schemat z Hobbita

pierwsza część dobra i najlepsza
druga część wchodzi w fazę "efekciarstwo"
a trzecia to już tandetne efekciarstwo

mam nadzieję że jednak się mylę co do spin of jeśli da radę dorównać w co wątpię że dorówna serii o Harrym Potterze to liczę na nagrodę baftę...

użytkownik usunięty
Jacke32

książka ze spin ofa jest ale w polsce trudno dostępna, scenariusz pisze Rowling więc ogólnie powinno być spoko...

Całkowicie potwierdzam!

użytkownik usunięty
shepard29

witam :)

Myślę, że piąta część była najsłabsza. I nie chodzi tutaj już o to czy reżyser oddał dobrze wątki zawarte w książce tylko raczej o to, że ta część była nudna, ciągnęła się i zrobiono ją moim zdaniem najgorzej - w porównaniu np. do części 2 czy 3. Część szósta myślę, że zawiodła fanów książki, bo wiele rzeczy zostało zmienionych tudzież pominiętych w ogóle. Mam wrażenie, że skupiono się tylko na ogólnym zarysie wątku i nie dopracowano tego co powinno być dopracowane - wszystko było pomieszane, sceny nie zgadzały się z tymi w książce. Rozumiem, że książka jest obszerna i nie da się jej całej oddać za pomocą 2 czy 3-godzinnego filmu, ale po prostu można było to zrobić lepiej. Również idąc w grę efektów i akcji, ale bardziej z głową, trzymając się historii, którą mam wrażenie trochę zmienili.

ocenił(a) film na 6

Ja się bardziej cieszę z tego, że Rowling osobiście pisze scenariusz, w związku z tym Yates nie ma prawa niczego okroić, ani też przedłużyć.

nie wiem co macie do ZF.... jak dla mnie było jak najbardziej OK.... nie da sie ze 900 stronicowej książki zrobić 2 godzinnego filmu i zawrzeć wszystkiego

sentia

Taką samą reakcję miałem ja, gdy zobaczyłem tylko jego naziwsko. WTF? No nie powiem fanem nie jestem, ale do 4 części seriia była genialna i ekaranizacje fantastyczne (tak, czytałem książki), ale od 5 to naprawdę parodia. Rozumiem, że można nie zmieścić wszystkiego, ale on dosłownie spiep*** 5 i 6 i jakoś jedynie przeszło to w 7, ponieważ ta o dziwo w miarę naprwadę była dobrą.

użytkownik usunięty
sentia

do zakonu ja nic nie mam ale no kurczę rozszerzona edycja by się przydała

gdzie do cholery Zgredek ja się pytam??? pomijam fakt że pominięto go w szóstej części ale w czwartej i w piątek??? beznadzieja i tu mówię to jako fan, Rowling.

ocenił(a) film na 6

Zakon był w porządku, po prostu inwencja twórcza pana Y. skumulowała się z grubością tomu, który tak czy siak trzeba było okroić do filmowej adaptacji. Książę Półkrwi był gorszy... zbyt unowocześniony, udziwniony, po prostu kiepski. Dziwi mnie natomiast, że uznałeś za jakotakie Insygnia, gdzie oddano to co na wierzchu i praktycznie nic z tego, co pod spodem.

ocenił(a) film na 9
Enterraz

Książe półkrwi nie był konsekwentny. Trochę to wyglądało jakby twórcy nie wiedzieli na czym się skupić.

Najgorszy reżyser powraca do akcji

ocenił(a) film na 10

Moim zdaniem Zakon Feniksa był najlepszą ekranizacją z wszystkich o Harrym Potterze, a po za tym, ciężko jest zrobić film na podstawie książki nie usuwając sporej części wątków, ale nie oszukujmy się, to właśnie na tym polega w dzisiejszych czasach tworzenie adaptacji filmowych. Każdy kto czytał "Zbuntowaną" wie, że jest to całkiem inna historia, niż ta którą widzimy w filmie, ale oczywiście nikt się też nie przyczepi do "Gry o Tron". Uwielbiam ten serial i książkę, ale łączą je tylko bohaterowie. Więc nie czepiajmy się książek, które opowiadają historie bohaterów takie jakie są w książce.

użytkownik usunięty
Artur079

zakon feniksa najlepszą częścią? Kpisz chyba...

ocenił(a) film na 10

A co niby jest, dziecinne pierwsze dwie części, ciągnący się więzień azkabanu, przewidywalna czara ognia, nudna pierwsza część insygni śmierci, dopiero ostatnia część jest na równi z zakonem bo jest dynamiczny i wciągający.

użytkownik usunięty
Artur079

pierwsze dwie części dziecinne? Nic dziwnego bo książki takie były poza tym są bardzo wiernie odwzorowane.

Ciągnący się więzień? No to chyba go nie oglądałeś...

Przewidywalna czara? Znowu nie masz racji... No chyba że jesteś prorokiem i przewidziałeś cały film

Zakon Feniksa jest słabąą adaptacją... Jeszcze mi piwiedz że jesteś fanem Pottera to chyba padnę ze śmiechu...

ocenił(a) film na 10

Jestem. I mimo że uwielbiam te książki i filmy to nie patrze przez różowe okulary na nie. A jeśli chodzi o moje oceny to nie oceniam przez pryzmat książek, tylko jako osobną historię.

użytkownik usunięty
Artur079

haha no i padłem ze śmiechu... Fan Pottera uważający zakon feniksa za najlepszy film z sagi Harry Pottera... Wstyd

ocenił(a) film na 10

Fan to nie grupa tylko jednostka, która ma własne zdanie, a jeśli twoje zdanie polega na instynkcie grupowym to gratuluje, bardzo odważna postawa. Na szczęście to nie takie osoby piszą genialne powieści.

użytkownik usunięty
Artur079

jesteś jak widzę mało wymagającym widzem... Idź oglądać gnioty zbuntowana i pluj ekran na to arcydzieło...

ocenił(a) film na 10

ja przynajmniej nie oglądam durnych seriali marvela. Oglądałem parę odcinków i muszę stwierdzić, że żałuję zmarnowanego czasu, no ale cóż do mnie nie trafiają proste masówki.

użytkownik usunięty
Artur079

Durne nie są, na pewno nie tak jak gnioty które ty oglądasz... zbuntowana na 10? jakieś badziewne filmy disney channel. Porozmawiamy jak dorośniesz :)

ocenił(a) film na 10

wole być dziecinnym indywidualistą, niż dorosłym bez własnego zdania.

użytkownik usunięty
Artur079

haha kamilu widzę że fajne multikonto sobie założyłeś... no tak Hobbit na 10 mogłem się domyślić.

użytkownik usunięty
Artur079

zresztą patrząc na twoje oceny zbuntowana hobbit itd widać że jesteś mało wymagającym widzem.

ocenił(a) film na 4

Nie lubię się dowalać do cudzych ocen, ale jak na miłość boską możesz wyzywać kogoś od "mało wymagających widzów" oceniając tak wysoko "Zemstę Sithów", "Królestwo Kryształowej Czaszki", "Igrzyska Śmierci" i grając jedynie w "Assassin's Creed"... ?! Jesteś ostatnią osobą, która ma prawo krytykować gust kogokolwiek, bo widać, że interesują Cię tylko wątpliwej jakości, nakręcane sztucznym hypem, pseudo-arcydzieła... Aż mnie dziw bierze tak wysoka ocena dla raczej niszowego i nienachalnego "The Perks of Being a Wallflower" zbłąkanego wśród ocen tych wszystkich miernych blockbusterów.

A teraz okaż skruchę i przeproś kolegę. Miej ty godność człowieka.

użytkownik usunięty
TomMarlboroRiddle

Co masz do Zemsty Sithów? To najlepsza część nowej trylogii...

Haha oceniłem Indiane Jones na 8 chyba oczy ci się wypaliły... Również 8 za sentyment.

Igrzyska? To dobre sci fi... Nie nie przeproszę bo nie mam za co...

ocenił(a) film na 4

Fakt, "Zemsta Sithów" jest najlepszą odsłoną nowej trylogii... bo nie ma żadnej konkurencji ! "Mroczne Widmo" i "Atak Klonów" powinny zostać wycofane gdyby Lucas miał choć trochę przyzwoitości i szacunku do uniwersum stworzonego przez samego siebie... Ale jest niczym innym jak galopadą efekciarskich scen i zbytecznego patosu, sygnowaną znaną marką. I jeszcze ten bełkot o wewnętrznej polityce Republiki, ahh bo jakże ważne jest wczuć się w polityczną sytuację nieistniejącego systemu w nieistniejącym uniwersum...

Dobra, "Kryształową Czaszkę" daruję. Sentyment ważna rzecz.

"Igrzyska" to dobre sci-fi ?! "Igrzyska" są patetyczne aż do porzygu... Starają się zbudować klimat tak podniosły jak w "Pieśni o Rolandzie". Jeśli główna bohaterka umrze to zrobią oddzielny 3-godzinny film, którego "akcja" będzie się toczyć wyłącznie na jej łożu śmierci.

użytkownik usunięty
TomMarlboroRiddle

Co do tej konkurencji się zgodzę Chociaż i tak Stara trylogia SW najlepsza

spoko

bardziej dobre sci fi na rzecz książki. Czytałem trylogię igrzysk. Nie twierdzę że to jest arcydzieło kinematografi ale dobry blockbuster na pewno. Lubię blockbustery co do The Perks of Being Wallflower. Nic nie poradzę bo lubię takie filmy. Czytałem też książkę.

Ale na "boga" myślę obiektywnie. Zakon feniksa nie jest najlepszą częścią... Zbuntowana ... Oceniłem na 4... Hobbit bpa? Też trzeba patrzeć obiektywnie za co 10???? Latego powyższego użytkownika uważam za mało wymagającego widza. Tyle że to nie obraza lecz stwierdzenie prawdy w tym wypadku. To jak powiedzieć do nauczyciela że jest mało wymagający od tego drugiego.

ocenił(a) film na 4

Stara Trylogia jest Jedyną Trylogią.

"The Perks of Being a Wallflower" się nie czepiam, bo sam pieję z zachwytu nad tym filmem i mam nadzieję, że w najbliższym czasie książka wpadnie mi w ręce.

Popieram Cię - "Zakon" jest dobry, ale nie dorówna "Więźniowi", to jasne.
Nie potępiam Cię za to, że lubisz blockbustery, ale skoro twierdzisz, że starasz się patrzeć obiektywnie to nie możesz go krytykować za to, że ocenił na 10 "Zbuntowaną" samemu stawiając "Hobbita" wyżej niż "Powrót Króla", oceniając jako arcydzieło którekolwiek "Igrzyska" czy "Assassin's Creed"... Ponowię Twoje własne pytanie - "za co 10 ?"

Prawdę powiedziawszy zaczynam się zastanawiać czy bronię właściwej osoby. Nie mogę dojść do tego czy jego zatrważająco niskie oceny "Czarnego Łabędzia" czy "Forresta Gumpa" biorą się z ignorancji czy są przejawem posiadania własnego zdania...

użytkownik usunięty
TomMarlboroRiddle

dokładnie :) choć mimo wszystko lubię nową trylogię.

Nawet nie wiedziałem. Hobbitowi dałem pierwszej części i stawiam ją wyżej subiektywnie. Dlatego że Drużynę Pierścienia lubię najbardziej. A Niezwykła Podróż dała mi w miarę podobny klimat i uwzględniłem też sentyment. Igrzyska już mówiłem także sentyment do książki. I jak na blockbuster dostarczył 90% rozrywki.

No właśnieto pewnie zwyczajny trolling. Dlatego się doczepiłem.

ocenił(a) film na 4

Pozytywem jest to, że pomimo iż mamy zupełnie odrębne gusta i wydaje mi się, że jesteśmy osobami dosyć zaczepnymi to nie wdaliśmy się w żadną chorą wojnę i w miarę kulturalnie doszliśmy do momentu, w którym można powiedzieć - każdy ma swoje zdanie i poczucie smaku więc nie ma o co drzeć kotów i prowadzić niekończących się i bezcelowych dysput.
Pozdrawiam ;)

użytkownik usunięty
TomMarlboroRiddle

Zgadzam się w 100%

ocenił(a) film na 7
Artur079

"Gra o tron" zmieniła dużo w stosunku do książki, ale też zawarła ogromną ilość materiału z niej! Tego właśnie w filmach HP brakuje - przejrzenia każdego wątku w książce i w miarę możliwości przeniesienia go na mały lub duży ekran. Nie chodzi o to, żeby było dokładnie tak jak w książce, ale o to, żeby nie zatracić ducha oryginału i nie spłycić wszystkiego.

ocenił(a) film na 5

Hm Insygnia jako tako wyszły? Lol... No dobra wole pierwszą część niż drugą i ogólnie książka lepsza (bo według mnie najlepsza, najdojrzalsza w całej serii), ale ekranizacja daje rade. Nie było tu kilku momentów, które chciałbym aby się tu pojawiły, parę rzeczy niepotrzebnie przeinaczono ale ogólnie wyszło super. Udało się zachować klimat książki, jej atmosfera, a to najważniejsze. Jak dla mnie świetna adaptacja, (przynajmniej pierwsza część, druga to tak nie do końca bo trochu nierówna jest i rozciągnięta na siłe choć dało się w nią wepchnąć troche rzeczy z samej książki ale cóż...).
Co do zakonu feniksa... Przecie to jedna z gorszych książek z serii :3 Jakoś się nie dziwie że adaptacja wyszła jak wyszła, wiele się zrobić z tym nie dało... W sumie nawet wole wersje filmową zakonu niźli książkową. Książe półkrwi stanowczo lepszy w książce i tu się zgodze. Dość mocno przerobiony film ale też za dużo sie nie dało z tym zrobić. Trzeba było zachować pęd poprzednich części, ich dynamikę, więc i trzeba było go jakoś wypchać... Bo książe półkrwi książkowy zbyt emocjonujący, patrząc w kategoriach filmowych, nie jest.

ocenił(a) film na 8

Jakoś nie zgodzę się z tą treścią ,ale to moje zdanie :)
Pozdrawiam

ocenił(a) film na 8

zgadzam sie w zupelnosci, nie rozumiem czemu znowu on, wszystkie filmy HP ktore zrobil byly gorsze od poprzednikow, jakos nie umie wzbudzic zadnych emocji

ocenił(a) film na 6

dokładnie. na samą myśl, że do HP przyssał się znów tego gościu to mi się niedobrze robi. wątków przekonywujących było już tysiące więc nie będę się powtarzać w argumentacji dlaczego uważam go za najgorszego reżysera ever (pod względem podejścia do ekranizacji filmowej na podstawie książek, samego technicznego wykonania aż tak się nie czepiam).

ocenił(a) film na 3

Mi akurat 6 podobała się, za to 5 to porażka była :p

użytkownik usunięty
Rhydian_XCX

6 część to była porażka...

ocenił(a) film na 10

Pociesz się, autorze tego wątku - gwałtu nie da się dokonać na czymś, co już samo w sobie jest gwałtem. Oczywiście - obejrzę, ale czuję kolejne "arcydzieło", w którym efekty specjalne, stroje, montaż itd. przerosną historię, połkną dialogi, a także wszelki sens. Pojawi się też z pewnością nieodzowny milion patetycznych do krańców naiwności tekstów o "bohaterach", "miłości", "wybrańcach" itp.,które nie byłyby takie złe, gdyby je ograniczyć oraz stosować w formie mniej ośmieszającej postacie i inteligencję widza. Różnice między pierwszymi dwoma, powiedzmy już nawet trzema, czy czterema częściami Harry'ego, a resztą są namacalne i można obserwować tendencję spadkową. Od magicznej, nieco mrocznej historii, po piętnastominutowe sceny walki, przytulania się z Voldemortem i tekstów pokroju "musimy to zakończyć", "tu zawsze chodziło o coś większego" zamiast normalnych dialogów. Nie spodziewam się po tym spin-offie powrotu do czasów, gdy historia i atmosfera, scenariusz, a nie efekty grały rolę kluczową. Gdyby twórcy potrafili zrównoważyć wszystkie te pierwiastki... ale nie potrafią i jest to rak, trawiący wszystkie kasowe produkcje naszych czasów. Czy to twórcy głupieją, czy widzowie są tak tępi, że trzeba ich karmić tą wizualna papką bez głębi? Zabawną rzeczą jest też podejście Rowling do sprawy - kiedyś powiedziała, że o Huncwotach filmu, ani książki nie będzie (choć tego oczekują fani), bo to "odcinanie kuponów", "zbijanie kasy na popularności Harry'ego" itd., a robienie spin-offu w tym samym świecie, ale z jakimś młodym hipsterkiem w roli Newta Scamandra, który niewiele obchodzi fanów, to już nie jest "skok na kasę"? Nie? Nie. Ja rozumiem, że film to towar i musi się sprzedać, ale kiedyś filmy sprzedawały się, nawet te kasowe hity z patetycznymi tekstami pokroju starych "Gwiezdnych Wojen", bez potrzeby żałosnej trywializacji, tej sztuczności, barwnej przesady. Wszystko było jakby ze szczyptą realizmu, bez boleśnie sztucznej powagi, z odrobiną trafnego żartu; patos i celny humor, klimat i naturalne efekty nie rażące w oczy... A teraz? Po zwiastunie spin-offu nie spodziewam się niczego lepszego. Kolejny "Hobbit" nadciąga.

ocenił(a) film na 10
Darkness95

Pierwszy raz cieszę się, że się myliłam. Naprawdę. Arcydzieło to nie było, wprawdzie, ale nie za to otrzymało ode mnie wysoką ocenę. Nie tylko głębokie, filozoficzne filmy mogą na takie oceny zasługiwać. Oceniłam film wysoko, ponieważ, mimo zapowiedzi wiejących tandetą i filmem familijno-przygodowym z jakimś hipsterkiem w głównej roli, film okazał się mroczniejszy, bardziej magiczny, dojrzalszy, niż się spodziewałam i spełnił swoją rolę - wciągnął mnie, pokazał rzeczy niesamowite, zapewnił rozrywkę. Nie obyło się bez sztucznie patetycznych tekstów "Gdy Nie-magowie się boją - atakują!", ale nie było ich tak wiele, a scenariusz, jak na potrzeby takiego filmu (czyt. skierowanego do nastolatków), był wystarczająco opisowy i dobrze napisany. Hipsterek okazał się chwytającym za serce outsiderem pokroju Luny Lovegood z odrobiną Hargidowskiego serca i przyziemności, a Redmyne sam w sobie grał doskonale. Nie ma kolejnej niezguły aktorskiej w stylu Radcliffe'a, nie ma wybrańców... jest za to zagubiony chłopak z Hufflepuffu, który faktycznie coś potrafi poza "umiejętnością kochania". Tło historyczne, budowa nowego świata nie zawiodła - Rowling nie zawiodła (a po koszmarnej lekturze "Przeklętego dziecka" bałam się jeszcze bardziej o losy "Fantastycznych Zwierząt"... Cóż, ostatecznie to tylko częściowo była jej praca).
SPOILER! SPOILER! SPOILER!
Motyw Grindelwalda i jego poszukiwania obskurodziciela (nawiązujący, jak sądzę, do siostry Dumbledora, która zapewne też nim była), bity i nieszczęśliwy chłopak zniewolony przez despotyczną przybraną matkę oraz nakazy chorej sekty, dziewczynka śpiewająca o paleniu czarownic, wizualizacja amerykańskiej "kary śmierci" i, na koniec filmu, zamordowanie (niemalże!) obskurodziciela, będącego tylko nieszczęśliwym chłopakiem... Te mroczne chwile nadały czegoś intrygującemu temu słodkiemu ciachu z niuchaczami i Picketami, czy tańcami godowymi do buchorożców. Jest ten drugi plan, tak charakterystyczny dla świata Harry'ego Pottera. Nadal jest to opowieść dla nastolatków, ale nie wyprana z mroku, realnego zagrożenia i cierpienia, które nie byłoby tylko patetycznym motywem przejściowym głównego bohatera.
Owszem, mogę się przyczepić do Johnny'ego Deppa (stary Yates znów uderza), który będzie po raz setny grał tak samo, zrobi z geniusza niemal równego Dumbledore'owi żałosnego wariata, z masą tików nerwowych i TYMI uśmieszkami (ogólnie przepadam za pewnymi rolami Deppa, które są ikoniczne i były nawet w pewnym sensie pionierskie w jego aranżacji np. w filmach "Edward Nożycoręki", czy "Piraci z Karaibów", ale przyznaję, że nieco się przeżarł i teraz gra jakby na odwal ciągle to samo). Mogę przyczepić się do tego, dlaczego deszcz nie wymazał wspomnień Aurorom naprawiającym miasto, dlaczego Prezydent tak zwlekała z powstrzymaniem obscurusa i ględziła o "ekspozycji", skoro ta była już właściwie jawna, a demonek rozkopał pół miasta.
No, ale akcja była bardziej spójna niż w ostatnich Potterach (brak literackiego pierwowzoru? Nie ma czego zepsuć!), piękne było wnętrze walizki, muzyka Howarda to poemat (!), zwierzątka były zjawiskowe, nie zabrakło komedii, uroczych momentów i paczki outsiderów, a każda postać... no, poza wyblakłą Tiną... była intrygująca.
Sentymentalnie się zrobiło; filmowy świat magii Rowling wrócił do łask, mamy nową historię, rozszerzenie uniwersum, nowe zagadkowe postaci (Credence... co się stanie z tym człowiekiem? Co będzie dalej? Gryzie mnie to.) i głównego bohatera, którego lubię (bo Harry był mi wyjątkowo obojętny).
Liczę, że kolejne części nie zawiodą, że fantastyczna oprawa pierwszej, nie oznacza klęski drugiej, a Yates znowu nie schrzani jak za Harrych dobrych czasów. ;)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones