Dlaczego on na reżysera? Przecież on spier....ił wszystkie filmy jakie wyszły spod jego ręki o Harry'm
Potterze. Insygnie Śmierci jako-tako mu wyszły. Ale Zakon Feniksa? Lub Książę Półkrwi? Razem z
scenarzystą dokonali gwałtu na tych książkach!
Ale w lotr jest więcej akcji. Hp opiera się bardziej na inntrydze, nie akcji. Stąd jest niefilmowy.
No właśnie, ale nie w trakcie. Akcja gdzie sie dzieje coś ciekawego z punktu widzenia filmu to praktycznie tylko koniec filmu. Dlatego musieli okroić tak mocno środek, bo w filmie te wszystkie rzeczy byłyby tylko dłużyznami.
We władcy akcja przemieszcza się w rózne miejsca i jest wystarczająco akcji by utrzymać napięcie.
A sama książka, na tle innych, jest dość rozwleczona, statyczna i słaba... Jedna z gorszych jak dla mnie. Ja tam uważam, że udało się zrobić coś lepszego niż książka, która naprawdę ssie i trzeba to jasno powiedzieć. Jak za Insygnia bije pokłony w stronę J.K.Rowling tak za Zakon Feniksa mogę wystawić środkowy palec.
Zakon feniksa nie jest materiałem na dwa filmy. Z perspektywy filmowej to za mało tam akcji. To co jest najciekawsze w książkach, w filmie wychodzi na bezsensowne spowolnienia akcji, czy nudę.
Film ma nie być przeniesiem całej powieści, a ma wyciągnąć z niej to co najistotniejsze. I zakon tak zrobił. Gdyby skupiał się na postaciach drugoplanowych, to by musieli to robić w każdym filmie. Poza tym opowieść w filmie straciłaby na dynamiźmie
Ja bym zamknął 2 godz 40 jak Komnata tajemnic. Zrozumiałbym przeniesienie Quidditcha do KP żeby ukrócić film, gdyby nie to że Zakon był krótki. Aj aż szkoda gadać :(
tak samo bym zrobił ach jak ja tego Yatesa nienawidzę, chętnie zamknął bym go w Azkabanie normalnie to co zrobił to karygodne
No siema, ja nie przeżywam a jak najbardziej można mnie już zaliczyć do fandomu... Łyso?
przeczytaj książki a potem się wypowiadaj o przeżywaniu, każdy fan będzie to przeżywać...
Nie każdy, tylko ci którzy nie potrafią zrozumieć na czym polega ekranizacja książki.
Po prostu te części są słabo wykonane. Więźnia z azkabanu dało się dobrze nakręcić. A ten reżyser się do tego nie nadaje,bo nie ma własnego zdania i robi film byle jak. Nie nasza wina że nie należymy do większości którzy uwielbiają te części Pottera i Avengersów.
Ja z kolei nie rozumiem takich dzieciaków jak Ty. Z gimnazjum się urwałeś? "Jak się nie podoba, to nie oglądaj", "jak się nie podoba, to nakręć lepszy" - albo prowadzisz poważną dyskusję, albo marnujesz swój i nasz czas. Lepiej zajmij się weryfikacją, do czego masz łeb, a nie komentowaniem i krytyką - bo to Tobie ewidentnie nie idzie. Bez pozdrowień
No niestety przeżywam to razem z tobą, do dziś mam koszmary z nim w roli głównej. Jednak liczę na Rowling i że powie mu "NIE"!!! mam nadzieję że to jeszcze nic pewnego, chociaż ponoć kontrakt podpisany nie jest wesoło :(
nie rozumiesz, że po prostu Pottera nie da się dokładnie zekranizować w postaci filmu?
Po prostu film charakteryzuje się innymi rzeczami. Musi być bardziej zwięzły. O ile w książce można sobie pozwolić na rozbudowywanie wszelkich postaci pobocznych czy pokazywanie różnych nie istotnych dla głównego wątku rzeczy, to w filmie się nie da.
da się da się pierwsze 3 części się dało i nikt nie marudził od 4 części zaczeły się schody.
Przecież pierwsze trzy częsci też są mocno okrojjone.
A późniejsze częsci mają więcej treści, więc musieli bardziej je okroić.
nie są, nie aż tak Komnata Tajemnic ma wycięte 3/4 książki wycieli i co. Zakon feniksa też mógł tyle trwać i nic by się nie stało
Oieiu pierwsza i druga część były dość krótkie z tego co pamiętam, co do trzeciej można by ewentualnie się pochylić nad sprawą ale taka czara ognia jest już stanowczo dłuższa i brakuje jej zaledwie 163 strony, o ile mnie pamięć nie myli, by być dwa razy dłuższą pozycją od poprzedniej. Nie popadajmy w zakłamanie faktów.
jak były krótkie?
Harry Potter i Komnata Tajemnic trwa 2 godziny 41 minut jak na króciutką książkę długi film + na c d a jest wersja z usuniętymi scenami, dzięki czemu film jest dłuższy o 11 minut czyli 2 godziny 52 minuty
Kamień filozoficzny trwa 5 minut krócej od Komnaty Tajemnic bodajże 2 godziny 38 minut z usuniętymi scenami trwa 2 godziny 45 minut
Czara ognia trwa 2 godziny 37 minut.
Więc o jakim zakłamaniu faktów ty piszesz? żałosne
O takich że książki są różnej długości? Nie bardzo rozumiem co miało wywołać to przywoływanie długości filmów ale okej.
aha o książkach piszesz :P ja zrozumiałem filmach teraz zobaczyłem wybacz. Ale i tak nie wiem co miało na celu przywoływanie książek przez ciebie? bo ja w poście wyżej pisałem o filmie.
Pierwsze trzy części choć są najkrótsze z książek trwają najdłużej. Z serii
Problemem z tymi filmami jest to, że twórcy nie zrozumieli, że to nie są jakieś przeciętne książki dla nastolatków, tylko w dużej mierzy książki skierowane do młodych dorosłych. Spokojnie mogliby zmieścić najważniejsze wątki, gdyby każdy film liczył min. 150 min, a Zakon i Książę po 180. Insygnia fajnie wyszły w 276 minutach i jest to odzwierciedlenie ilości minut na stronę książki porównywalne do dwóch pierwszych filmów.
Yates nakręcił najlepsze filmy z serii. Może bardziej odpowiada Ci cukierkowy Kamień Filozoficzny czy nudny Więzień Azkabanu, jednak to Yates najlepiej zrozumiał, czym Harry Potter być powinien.
Hahaha no comment. Czytałeś książki, jak nie to twoje zdanie może być usprawiedliwione.
Harry Potter i Zakon Feniksa
Został bardzo okrojony
Książe Półkrwi wycięcie najważniejszych wspomnień na podstawie których Harry szukał Insygniów. Serio???
Insygnie przez księcia straciły sens. Ale jakoś wyszły
Że co Więzień Azkabanu jest nudny potwierdza mnie to w przekonaniu że książki nieczytałeś. Więc ci wybaczam
Kpiny.
Czytałem parokrotnie wszystkie części serii i spodziewam się, że lepiej znam świat przedstawiony niż ty.
Książę Półkrwi to wyjątek, wypadek przy pracy. "Trudne sprawy" przeplatane dobrymi fragmentami o wsponieniach. Ksiażka faktycznie lepsza, choć też nie uniknęła efektu romansidła.
Natomiast Zakon Feniksa - zarówno książka jak i film - to moim zdaniem najlepsze, co ta seria zrodziła. Książka ma niesamowitą atmosferę i jest bardzo rozbudowana w porównaniu do innych części, natomiast film to trzymająca w napięciu akcja i wspaniałe efekty (nieto co widzieliśmy w pierwszej części).
Tak, Więzień Azkabanu jest nudny. Oglądając go, po prostu nie obchodzi mnie to, co się dzieje. Pierwsza połowa OK, ale cały cyrk ze zmienianiem czasu to piekło. Nie masz mi czego wybaczać, panocku.
Yates podszedł do tego jak do prawdziwie dojrzałej opowieści, nie cyrkuje i stara się z tego robić jak najbardziej dorosłe filmy. Książę nie wyszedł, no cóż, ale Zakon Feniksa i drugie Insygnia to istota tego, czym Harry Potter być powinien.
Nie wierzę że czytałeś. Bo każdy fan Harry Potter kto czytał książki, uważa Zakon Feniksa za sp****** na maksa, a książe półkrwi za kompletne dno. Ja z sentymentu nawet, nie mogłem wystawić wyższej oceny niż 7. Bo zakon i książe niestety na to zasługują.
Wypadek przy pracy też mi coś. To żaden wypadek przy pracy. Yates wyszedł Rowling na przeciw i zrobił to po swojemu i niezbyt dobrze to wyszło.
Trzeciego zdania nawet nie skomentuje. Bo to co piszesz to jakieś leciutko ujmując "nieprawda". Film trzyma w napięciu ale to mój drogi kolego żaden wyznacznik jakości. Efekty może i są wspaniałe ale fabuła filmu kompletnie nie jest wierna książce.
Widocznie jesteś starszy, dlategi rozumiem że możesz nie lubić pierwszych trzech części.
Hahaha, Yates "podszedł do tego dojrzale" świetny kawał, w życiu jeszcze się tak nie uśmiałem. Zakon feniksa jest dla nastolatków, całkiem pokręcony to nawet już Hobbit jest bardziej wierny w książce niż zakon feniksa. Książe półkrwi to kompletna katastrofa i nie zaprzeczaj. Sporo osób uważa że, Yates olał sprawę i ja się całkowicie z nimi zgadzam.
To nie wierz. Co to za bzdura, że "każdy kto czytał książkę uważa, że...". Otóż, mój drogi, nie. Człowiek ma prawo do własnego zdania. Zachowujesz się jak Stalin - "ja tak sądzę, więc tak jest". To co mówisz jest skrajnie niedojrzałe.
Wcale nie mam obowiązku się z tobą zgadzać, uświadom to sobie.
Wątpię, żebym był starszy od ciebie, ale jak spojrzę na twój styl pisania, to wszystko możliwe...
Na tym zakończę, bo nie mam zamiaru się z tobą kłócić.
Bzdury gadasz człowieku, każdy fan książek o Harrym Potterze powinien być rozczarowany księciem półkrwi dlaczego?
po pierwsze powycinali aż za dużo lekcji Harry'ego u Dumbledora, pominięte sceny były dość ważne dla poszukiwań Horkruksów. Sens tych lekcji polegał na tym by Harry poznawszy psychikę czarnego pana, mógł jak najwięcej wynieść nie tylko o jego przeszłości ale także, dowiedzieć się gdzie są horkruksy, lub do jakich miejsc Tom Riddle czuł sentyment! dlaczego medalion był w tamtej jaskini?! Dlatego że tam po raz pierwszy zadał ból, dwóm pobratymcom z sierocińca, podczas wycieczki wakacyjnej.
Co jeszcze
Kobieta z sierocińca mówiła w książce Dumbledorowi że w jakiejś jaskini coś się wydarzyło ale dzieci nie chciały nic powiedzieć.
cytuję
"Harry, ja w ten właśnie sposób rozkminiłem, że w tej jaskini należy szukać horkruksa. Ty też stosuj taką taktykę! Myśl! Wykorzystując nasze lekcje myśl! Wczuj się w badanego przez nas Voldemorta, czym mógł kierować się, wybierając kryjówki. A "wybór" potencjalnych miejsc daje ci wiedza o przeszłości Voldemorta, którą tak obszernie ci pokazuję. Może znajdziesz w tych wspomnieniach coś, co ja przypadkiem pominąłem?".
Co jeszcze ? dano przykładowo bezsensowny atak na norę, a przecież bitwa ta powinna być nie gdzie indziej niż w Hogwarcie.
Wplątano debilny romans rodem ze zmierzchu.... a przecież przy poprzednich częściach sceny wesołe dano jako sceny usunięte skupiano się na ważniejszych wątkach.
Pominięcie pogrzebu Dumbledora, skandal dla fana książki.
Więc twoje lamenty są do pupy że się lekko tak wyrażę to też kolega Gandalf_Szary_2 ma racje ty nie...
Tak się składa, że akurat filmowego Księcia Półkrwi uważam za porażkę, co zresztą jasno podkreśliłem, także zanim następnym razem ruszysz na krucjatę, opanuj umiejętność czytania ze zrozumieniem.
napisałeś że Yates nakręcił najlepsze filmy tudzież, wyprowadzam cię z chorego błędu.
Zacytuję samego siebie:
"Książę Półkrwi to wyjątek, wypadek przy pracy. "Trudne sprawy" przeplatane dobrymi fragmentami o wsponieniach. Ksiażka faktycznie lepsza, choć też nie uniknęła efektu romansidła".
Ale oczywiście ty wiesz lepiej, co ja sądzę.
Radzę też sprawdzić sobie znaczenie słowa "tudzież".
eeee nie.... jako fan Pottera nie mam z tobą o czym gadać skoro twierdzisz tudzież że ekranizacje Yatesa są lepsze...
Racja, wracaj do swojego małego świata, w którym wszyscy myślą identycznie jak ty BO TAK MA BYĆ!1!
Tudzież. A nawet bynajmniej.
Ale zrozum. To jest film, nie książka. Film ocenia się na podstawie tego czy jest dobrym filmem, a nie tego jak ma się do książki.
To, że film nie jest wierny książce i nie zawiera każdej sceny z niej nie robi z niego złego filmu. To normalne, ze adaptacja ma pewne zmiany, bo język filmu to inny język niż książki.
Bzdury gadasz człowieku, każdy fan książek o Harrym Potterze powinien być rozczarowany księciem półkrwi dlaczego?
po pierwsze powycinali aż za dużo lekcji Harry'ego u Dumbledora, pominięte sceny były dość ważne dla poszukiwań Horkruksów. Sens tych lekcji polegał na tym by Harry poznawszy psychikę czarnego pana, mógł jak najwięcej wynieść nie tylko o jego przeszłości ale także, dowiedzieć się gdzie są horkruksy, lub do jakich miejsc Tom Riddle czuł sentyment! dlaczego medalion był w tamtej jaskini?! Dlatego że tam po raz pierwszy zadał ból, dwóm pobratymcom z sierocińca, podczas wycieczki wakacyjnej.
Co jeszcze
Kobieta z sierocińca mówiła w książce Dumbledorowi że w jakiejś jaskini coś się wydarzyło ale dzieci nie chciały nic powiedzieć.
cytuję
"Harry, ja w ten właśnie sposób rozkminiłem, że w tej jaskini należy szukać horkruksa. Ty też stosuj taką taktykę! Myśl! Wykorzystując nasze lekcje myśl! Wczuj się w badanego przez nas Voldemorta, czym mógł kierować się, wybierając kryjówki. A "wybór" potencjalnych miejsc daje ci wiedza o przeszłości Voldemorta, którą tak obszernie ci pokazuję. Może znajdziesz w tych wspomnieniach coś, co ja przypadkiem pominąłem?".
Co jeszcze ? dano przykładowo bezsensowny atak na norę, a przecież bitwa ta powinna być nie gdzie indziej niż w Hogwarcie.
Wplątano debilny romans rodem ze zmierzchu.... a przecież przy poprzednich częściach sceny wesołe dano jako sceny usunięte skupiano się na ważniejszych wątkach.
Pominięcie pogrzebu Dumbledora, skandal dla fana książki.
Więc twoje lamenty są do pupy że się lekko tak wyrażę to też kolega Gandalf_Szary_2 ma racje ty nie...
co ma adaptacja do tego... Hobbit też jest adaptacją a co z nim zrobiono? zero potencjału z Tolkiena zero, jedynie pierwsza część a pustkowie i bpa ciężko komentować, tak samo zrobiono w książę półkrwi.
Ale książe Półkrwi był bardzo słaby. Ale to nie kwestia tylko odejścia od książki. Raczej nieumiejętnego wybierania z niej materiału.
No właśnie. Ksiaże półkrwi miał do kitu scenariusz. Źle wybrano to co wywalić, a co zachować.
Ale w Zakonie Feniksa dobrze oddano atmosferę książki.
A co do Więźnia Azkabanu to jest on trochę źle zrobiony, bo trochę za bardzo próbowali przeskoczyć do mroczniejszego podejścia, ale jakoś gubili po drodze część klimatu.
"Yates podszedł do tego jak do prawdziwie dojrzałej opowieści, nie cyrkuje i stara się z tego robić jak najbardziej dorosłe filmy. Książę nie wyszedł, no cóż, ale Zakon Feniksa i drugie Insygnia to istota tego, czym Harry Potter być powinien."
Przy Księciu to bardziej wina scenarzysty. Bo sposób realizacji filmu był w miarę klimatyczny i stał na dobrym poziomie