Dlaczego on na reżysera? Przecież on spier....ił wszystkie filmy jakie wyszły spod jego ręki o Harry'm
Potterze. Insygnie Śmierci jako-tako mu wyszły. Ale Zakon Feniksa? Lub Książę Półkrwi? Razem z
scenarzystą dokonali gwałtu na tych książkach!
Które? Wycięli to co nie było potrzebne dla głównej fabuły i to co wymagałabo dodania masy innych scen
Sceny w szpitalu,atak na chatkę Hagrida.Walki w Ministerstwie ukrócone.Kłótnia Severusa i Syriusza.Walka Syriusza i Bellatrix.Wspomnienia Severusa.Quittich.ze 170 min mógłby trwać i to by się zmieściło a nie niecałe 2 godziny leci film gdzie książka ma 950 stron.Rozumiem że nie da się tak porządnie zekranizować ale całych rozdziałów nie i wątków nie musieli usuwać.
Musieli bo każdy wątek uruchamia kolejny i kolejny... czasem usuwając jedną rzecz trzeba usunąć po drodze kilka innych - to po pierwsze. Po drugie...
"Sceny w szpitalu,atak na chatkę Hagrida.Walki w Ministerstwie ukrócone.Kłótnia Severusa i Syriusza.Walka Syriusza i Bellatrix.Wspomnienia Severusa"
nudy, nudy, może nie nudy ale nie trzeba bylo, mało istotne, mało istotne, mało istotne... To na tyle z twoich narzekań.
Hm co do Harrego i Cho to się zgodzę..
Co do dzielenia na dwie części to jest to chybiony pomysł w tego typu historiach. W Insygniach to nie zagrało, dwie części są nierówne i nieprzystające do siebie. Jest to najgorsze co mogło się tej części przydarzyć mimo tego ,że przekazano więcej.
Gdyby tak każdą część (od czwartej wzwyż) dzielili na dwie części, to by za bardzo rozjeżdżał się wiek aktorów z wiekiem postaci. Dobrze, że pousuwali niektóre wątki, dzięki temu filmy zyskały na dynamice.
W każdym razie „Zakon Feniksa” mogli podzielić na dwie części, bowiem w „Insygniach Śmierci” tejże zabieg pozwolił na zachowanie istotnych wątków, a filmy nadal były dynamiczne.
Zakon Feniksa jeszcze mogę zrozumieć że tyle pominęli ok adaptacja trudno zdarza się książka ma dużą pojemność. Ale Książę Półkrwi a raczej książę półromansu??? przecież to po tym co zrobili być nie mówię dwie części ale edycja rozszerzona koniecznie... błagam tak zjebać najlepszą książkę nope...
albo nie rozbijać na dwie części a zrobić edycje rozszerzone. Zwłaszcza że kiedyś czytałem że Czara Ognia Zakon Feniksa i Książę Półromansu... mają sceny które nie ukazały się w dodatkach a zostały usunięte.
Z czary ognia czytałem że jest ponoć z zakończeniem usunięta scena w której pojawia się Syriusz
W Zakonie Feniksa nie pamiętam co tam było, chyba z Szpitalem Świętego Munga, więcej scen z Maggonagall która przechodzi metamorfozę w 5 części
natomiast z książę Półkrwi były o ile wiem wspomnienia chyba ze 2 usunięte i nie ma ich w dodatkach, również pogrzeb Dumbledora który został z filmu usunięty jakoś na miesiąc przed premierą. I te filmy powinny mieć edycje rozszerzone zwłaszcza że te sceny gdzieś tam są i czekają nwm na co i pozwalają nam oglądać tak okrojone filmy.
wiesz podzielenie każdej części Pottera na dwie części trochę przesada, ale mogliby zrobić jak z LOTR że filmy mogłyby mieć wersje rozszerzone zbliżone do 3 godzin. Czara Ognia, Zakon Feniksa, książę półromansu... i to by wystarczyło
Ponoć aktor co grał Hagrida wypowiadał się że kamień filozoficzny bez żadnych cięć trwał 4 godziny :) Jest mnóstwo scen z każdej części których na płytach z dodatkami nie ma. Czara ognia też trwałą ponoć 4 godziny a Zakon ok 3 i były sceny w szpitalu Św Munga. W Księciu półkrwi nakręcono pogrzeb Dumbledora nawet...
Z pierwszych części tego nie wiedziałem, ale od Czary Ognia to wiem że sporo scen nie otrzymaliśmy tak samo jeśli chodzi o Zakon Feniksa. A o Książę Półkrwi już nawet nie wspomnę by nie pokazać pogrzebu Dumbledora a zrobić Zmierzch w Hogwarcie chore...
No mogliby ten pogrzeb dać. Zobacz sobie np 30 fotkę z kamienia filozoficznego. Scena prawdopodobnie po tym jak ich w nocy Minerwa złapała.
Pogrzeb powinien być a nie mogliby dać tuż to najważniejsza scena z książki... rzeczywiście widziałem ehhh chciałoby się to w filmie
Filmowa wersja pogrzebu nie była taka zła, a problem z pogrzebem jest taki, że nie wywarłby on odpowiednio dużego wrażenia na osobie, która nie czytała książek. Zbyt mało było Dumbledore'a w filmach by uświadomić ludziom jak wielkim był człowiekiem i czarodziejem.
tyle że scena została nakręcona nawet grała mugolska piosenka podczas uroczystości. Hm Dumbledore było w filmach dosyć dużo. Poza tym Zgredka też było mało a jednak odprawiono mu małą uroczystość. I wcale nie musiała być wielka a też go było mało wręcz go olano.
Ok, pod względem ilości czasu antenowego jaki poświęcono tej postaci w odniesieniu do czasu trwania filmów nie było go może tak mało. Faktem jest jednak, że sceny z udziałem Dumbledore'a, które się w filmach pojawiły nie umożliwiły przeciętnemu widzowi dobrego poznania tej postaci. Nie przedstawiły jego dzieciństwa i kariery, tragedii jaka go spotkała na progu dorosłości, decyzji o poświęceniu się nauczaniu zamiast polityce, jego pojedynku z Grindewaldem i innych jego osiągnięciach oraz wkładzie w ochronę Potterów i walkę z Voldemortem.
Książe półkrwi nie miał kompletnie sensu, jeśli chodzi o dobór scen. W pozostałych filmach większość tego co przeniesiono na ekran wynika z jakieś logiki kogoś kto robi film. Ale w księciu jest tyle niekonsekwencji, tyle wpychania wątków nieistotnych tak naprawdę, a pomija się rzeczy z Voldmortem
Czy wyjaśnienie skąd Harry wiedział czego szukać nie było potrzebne dla głównej fabuły? W filmowym "Księciu półkrwi" Harry nie dostaje od Dumbledore'a żadnych wskazówek co do tego czym mogą być horkruksy, a potem nagle wie czego ma szukać. Tak, w książkach to wiązało się z wieloma scenami, które przez fanów są uważane za najlepsze w serii, ale przecież wystarczyło by tylko wytłumaczyć fascynację Voldemorta Hogwartem, jego historią i założycielami, czy może raczej przedmiotami potwierdzającymi jego przynależność do świata magii. Dobry film nie może się obejść bez dobrze opisanej postaci złoczyńcy, a tutaj kompletnie pominęli jego motywacje.
Oj mogli mogli, jak się chce to się potrafi. Znam dobry przykład (moim zdaniem), że jak chce się zrobić dobrą ekranizację książki to można - Igrzyska Śmierci.
Nie prawda. Taka jest specyfika tej książki. Jej nie da sie opowiedzieć w filmie w stopniu 1:1
Wiadomo że wszystkiego nie zmieszczą ale te najważniejsze wydarzenia powinny się znaleźć w filmie a tak nie jest w przypadku Harrego Pottera.
dokładnie najważniejsze wątki powinny być... przecież w Książę Półkrwi w książce były nawet wspomnienia Riddla jak tworzy horkruksy a w filmie ważniejszy był romans
Jak masz książki po 600, czy 1000 stron to nie zrobisz dokładnej adaptacji co do strony w postaci filmu. Może przy krotszych powieścidłach dla nastolatek tak sie da, ale one są prostsze fabularnie i krótsze.
nie mówię, że trzeba (wręcz nie wolno) dokładnie odwzorować to co w książce, po prostu najważniejsze/najciekawsze wątki poprowadzone tak aby miały sens, bo osoba, która nie przeczytała HP i oglądała filmy Yatesa na pewno nie wiedziała o co chodzi. Te filmy są po prostu nielogiczne (+ na dodatek Książę to po prostu jakieś romansidło). Insygnia cz.2 według mnie jakoś się wybroniły ale to głównie przez dużą ilość akcji i efekty (które są powtarzalne np. rozpadanie postaci - Voldemort, Bellatrix, Nagini ale mimo to jest okay). Ale znowu fakt, że zniknęły Wielkie Schody i zastąpiono je zwykłymi schodami i zmieniono miejsce pojedynku z Voldemortem to jak dla mnie WIELKIE minusy. Przypomniało mi się teraz, że Yates nie trzyma się tego co wymyślił np. "Drętwota" w Fenixie była koloru srebrnego i miała kolisty kształt ale jak walczył Dumbledore była taka jak być powinna czyli czerwonym strumieniem.
Jakoś znam ludzi, którzy książki nie czytali i nie mieli problemów ze zrozumieniem. Po prostu na niektóre rzeczy zwracają uwagę tylko ci, którzy czytali.
Filmy nie są nielogiczne, właśnie wybierają to co najważniejsze w fabule.
"Ale znowu fakt, że zniknęły Wielkie Schody i zastąpiono je zwykłymi schodami i zmieniono miejsce pojedynku z Voldemortem to jak dla mnie WIELKIE minusy. Przypomniało mi się teraz, że Yates nie trzyma się tego co wymyślił np. "Drętwota" w Fenixie była koloru srebrnego i miała kolisty kształt ale jak walczył Dumbledore była taka jak być powinna czyli czerwonym strumieniem."
To faktycznie jest trochę głupie. To znaczy parę zaklęć trochę inaczej wygląda w późniejszych filmach. Ale jest to pewien szczegół na tle całego filmu.
Hm ja najpierw oglądałem filmy a potem czytałem książki obalam teze co do nielogiczności tych filmów :P Wszystko co trzeba było rozumieć rozumiałem a reszta to coś co w filmach zawsze się pojawia czyli wątki niedopowiedziane. Oglądałem najpierw filmy a potem czytałem książki i na jednych i na drugich super się bawiłem i filmy nie odebrały mi nawet przyjemności z czytania... W sumie to jest zaleta tych filmów. Są dość luźno potraktowane dzięki czemu taka osoba jak ja mogła dobrze się bawić podczas późniejszego czytania.
Adaptacja ma byc dobra, nie dokladna. Te nie sa. I nie liczy się ilość stron.
Ogniem i mieczem, Potop, czy Wladca Pierscieni. Piekne adaptacje, wielostronicowe powiesci
Zawsze wszystko można lepiej zrobić nawet filmy uznane za kultowe czy te wychwalane pod niebiosa już od samego początku. Wszystko. Co nie zmienia faktu, że reżyser nie popełnił tutaj drastycznej zbrodni bo filmy, poza niektórymi fragmentami, są nieźle spięte w całość.
Dokładnie, masz rację. Wątki z powieści, które pojawią się w scenariuszu, wybiera scenarzysta. Reżyser realizuje film na podstawie scenariusza. To, że czegoś brakuje, to decyzja scenarzysty. Reżyser opiera się na tym, co jest w scenariuszu, jeżeli film jest nielogiczny, to kwestia tego, że scenarzysta pominął pewne wątki, a reżyser nakręcił te sceny, które były w scenariuszu. Za braki wątków uwagi należy kierować do scenarzysty. Reżyser odpowiada m.in. za sposób prowadzenia aktorów, kwestie techniczne jak ujęcia, oświetlenie na planie itp. A to, co jest w filmie, a czego nie ma, czyli wątki, są w gestii scenarzysty.
nie ważna jest ilość kolego a jakość dlatego jakościo Komnata Tajemnic najlepsza
Komantę oddali słabo. Zauważ, że postać związana z głównym twistem fabularnym pojawia się na ekranie ze dwa razy na początku i przez cały film praktycznie o niej fabuła zapomina.
bzdury piszesz... Komnatę Tajemnic oddali najlepiej ze wszystkich filmów... wyżej jest chyba więzień Azkabanu tylko
Oddali słabo, cały twist fabularny w filmie jest wyciagnięty z tyłka, bo Ginny praktycznie w ogóle jest nie pokazywana, przez co zwrot akcji wychodzi na deus ex machina.
nie potrafisz zrozumieć logicznego argumentu świadczącego o tym, że film jest źle robiony.
ja przedstawiam logiczny argument, a ty hejcisz, bo nie rozumiesz na czym polega film.
Nie hejce tylko mam logiczne argumenty przeciw i dowody na to, że ów film zniszczył wszystko co najlepsze w SW
hejcisz dałeś 1... ty nie masz żadnych argumentów... wez już się opanuj bo jesteś psychiczny
bzdury gadasz powycinali najważniejsze momenty z książki, brak Zgredka, walka Syriusz vs Bellatrix, brak wrogiego duetu Mcgonagall vs Umbridge, wspomnienia Severusa.
Nudny by był? Bzdury Lotr trwa ponad 3 godziny każda część, powrót króla nawet 4 a wersje reżyserskie? Gdzie ty byś miał nudę skoro książka była ciekawa i najlepsza z książek... Gdyby 180 minut trwał zakon feniksa nikt by nie marudził z wyjątkiem ciebie. Widać że książek nie czytałeś skoro zakładasz że film był by nudny.