PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=678629}
9,6 59 tys. ocen
9,6 10 1 59484
Wiedźmin 3: Dziki Gon
powrót do forum gry Wiedźmin 3: Dziki Gon

Trzeba oddać CD Projekt Red, że cała saga gier wiedźmińskich udała im się naprawdę znakomicie. Podjęli ryzyko poprowadzenia losów Geralta i spółki po wydarzeniach z książek i wyszli obronną ręką. Widać było ewolucję studia i ich wizji na świat Wiedźmina, uczyli się na swoich błędach od części 1 (dobrej) przez 2 (bardzo dobrą) aż do koronnej części 3.Zadbali o detale takie jak postać z dodatku Serca z Kamienia pojawiająca się już na początku gry Wiedźmin 3, gdy nie mamy pojęcia jaka będzie z tą postacią związana historia w DLC.
Świat w jakim obraca się Geralt jest żywy, zmienia się pod wpływem jego wyborów, trudno przewidzieć jakie konsekwencje mają nawet drobne decyzje. I dobrze.
Jednak właśnie na detalach ostatecznie CD Projekt poległ. Jeśli porażką można nazwać stworzenie gry prawie doskonałej.
Niektóre detale są do pominięcia, niektóre jednak zbyt duże by przymknąć oko.
Ogromnym plusem Gwint, kości były zbyt prostackie na grę wewnątrz gry lecz osobiście za wadę uważam, że "Cudowny Przewodnik Po Gwincie" wskazujący jakich kart brakuje w kolekcji Geralta, nie rozdziela Oxenfurtu od Velen (jak w przypadku Novigradu) i nie pozwala szybko sprawdzić ile kart jest do kupienia od kupców, ile do wygrania. Wartość "napotkani gracze" nie jest rozdzielona na krainy w Wiedźminie 3. Można było to ogólnie poprawić.
Dużym minusem z kolei jest ignorowanie części wyborów z Wiedźmina 1 oraz Wiedźmina 2. W 3 napotykamy króla Redanii, Radowida, którego spotkaliśmy w 1 i 2, jednak nie ma wzmianki o losie Addy, córki Foltesta, która zostawała jego żoną jeśli zdjęliśmy klątwę w 1.
Linia dialogowa lub parę, byłoby krokiem w dobrym kierunku, zważywszy na to jaka panuje relacja na linii Geralt-Radowid.
Innym pominiętym wątkiem jest Saskia z części 2, a więc postać, która odegrała istotną rolę w drugiej części komputerowych przygód Geralta, ani widu ani słychu o Iorwethcie.
Cóż, wybory.. Podobnie jak w trylogii Dragon Age (choć grałem dawno i idealnie nie pamiętam), możemy ten świat kształtować ale jedynie do pewnego stopnia, są ramy fabularne poza które twórcy nie pozwalają graczowi wyjść. Szerokie ale jednak są pewne granice i to nieco zmniejsza entuzjazm przy dokonywaniu wyborów fabularnych.
Widać to choćby na przykładzie wątków romansowych (odejście od kart z "momentów" z części 1, uważam za minus, lepsze niedopowiedzenia niż kawa na ławę, czasami), gdy Geralt ma wybór jedynie między Triss, Yennefer i samotnością. Ma to swoje uzasadnienie jeśli myślimy o logicznych wyborach tzn. styl życia Wiedźmina pasuje do stylu życia czarodziejki.
Jest to jednak symptom tego, że od pewnych rzeczy uciec się nie da i potwierdza to obecność pozostałych czarodziejek w historii. Znając z książek jakie intrygi odstawiały członkinie Loży Czarodziejek, w pierwszym podejściu do Wiedźmina 3 i poprzednich odsłon, starałem się trzymać Geralta na dystans jak tylko się dało. Psu na budę te wysiłki.
Fringilla Vigo, Keira Metz, Triss, Filippa Eilhart, Ida Emean i reszta, co by Geralt nie zrobił, co krok ma kontakt z jedną lub drugą i wykręcić się od tego nie można.
Co do ścieżki romansowej, są argumenty za Yen, są argumenty za Triss, są też takie, które przemawiając za Yen, przemawiają przeciw Triss, lub odwrotnie, wybór zatem zależy od gracza.
I kolejny detal in minus, czyli pieniądze wewnątrz gry. Przyjęło się, że wiedźmini groszem nie śmierdzą ale oszczędzając, na ukończeniu głównej części gry odłożyłem 58k, czyli małą fortunę. Dodatki dają okazję do szastania forsą (zaklinacz run 3 poziomy oferuje za 5k, 10k i 15k ostatni, podobnie sporo drogich rzeczy w Krew i Wino, jak zbroje arcymistrzowskie). Tymczasem, rzadko bo rzadko ale może się zdarzyć sytuacja gdy Geralta obrabują, traci wtedy przytomność zamiast 100% paska zdrowia i całą sakiewkę. Pozostaje wczytanie save'a, bo bank Vivaldiego oferuje jedynie wymianę walut i pożyczki, nie da się wpłacić na lokatę. I to mimo, że w Krew I Wino w zadaniu pobocznym odbieramy pieniądze z lokaty na Geralta imię, założonej przez kogoś innego.
Zdarza się, że za pewne moralnie wątpliwe czyny możemy odebrać sporą kwotę, w turnieju Gwinta można wygrać 4,5k przy podziale z wspólniczką w zadaniu. Jednak zawsze są to kwoty 4 do 5k, nie licząc turnieju. Co zasadniczo jest kpiną, przy niebotycznych cenach ekwipunku z DLC i remontu domu w DLC. Jakiś przekaz od CD Projekt, że wiedźmin jednak o fortunie za zlecenie, marzyć nie może? Kto wie.
Pisać mógłbym długo, bo gra jest rewelacyjna, podobnie jak dodatki. Do ideału jednak trochę zabrakło.

coolti

Co do watków z poprzednich częśći, to musiało tak wyglądać i dla mnie to jest plusem. Jeśli dana postać nie ma jakiegos wkładu w historię to nei ma sensu siłę sie do nich odwoływać. Ada jest zona Radowida jeśl ją uratowaliśmy ale co z tego wynika? Nie jest to postać która musi miec osobny wątek tak samo Anias które jest dzieckiem, wiemy ze roshe się nia zaopiekował i pewnie gdy Temeria będzie wolna, to kiedys założy koronę ale jej rola W3 by nie miała większego sensu. Szkoda Saski i Ihorweta ale to tez nie jest tak ze sa tutaj niezbędni ich historia sie zakończyła W2, trzbea tez pamietać ze W3 był dla wilu osób pierwszym zetknięciem dla graczy plus gra bardziej starala sie byc kontu nacją książek niz samej serii gier

ocenił(a) grę na 9
kubala102

Właśnie o to chodzi, że nie musiało. Jeśli tworzy się serię gier, gdzie wybory podejmowane wcześniej mają mieć konsekwencje, każdy wybór musi być uwzględniony. Inaczej, można byłoby zrezygnować z dawania wyboru graczowi i wprowadzić skrypt. Wiedźmin 3 ma wiele smaczków i dialogów zależnych od decyzji wcześniejszych, jednak niestety głównie w ramach samej gry.
Trochę podobnie jak z Dragon Age, niby seria, niby wybory miały mieć konsekwencje, a na koniec okazało się, że jednak twórcy olali, brzydko mówiąc, graczy, tworząc fabułę 3 tak jak sobie zażyczyli, ignorując wiele elementów z 1 oraz 2.
Przykład z Addą: jeśli nie przeżywa w Wiedźmin 1, można nie wspominać, jeśli jest żoną Radowida, linia dialogowa w rozmowie Geralta z Radowidem byłaby dobra. Jeżeli twórcom się nie chciało mieć jej żywej (nawet mimo decyzji gracza z cz.1) to mogli dać w jednej z książek jakie znajdujemy w "Wiedźmin 3" pod tytułem "Radowid V Srogi" coś w stylu: "był żonaty z Addą jednak królowa zmarła tragicznie na polowaniu/zatruta/przy porodzie/coś innego" - jak się chce, to się da.
Co z tego wynika? Niby nic ale przykładowo linia dialogowa w stylu próby obrony Geralta przed udziałem w pomysłach Radowida, byłaby ukłonem dla graczy. będących z serią od części 1. W przypadku tych elementów o których wspomniałem, twórcy odwrócili się plecami do koncepcji trylogii, spójnej pod każdym względem, choć nie musieli.
Saskia - znowu, zależnie od wyboru z cz.2, smok w relacji z Filippą, z którą mamy kilka spotkań w "Wiedźminie 3", to nie jest coś co można "przegapić".
Ogólnie, 3 ma swoje wady, nie tylko fabularne, choćby limit 5 poziomów różnicy, który wpływa na rozgrywkę bardzo istotnie, zatem na najwyższe oceny nie zasługuje. Choć jest świetna.

coolti

Rozumiem co mam na masz na myśli ale pamiętaj ze W3 był dla zdecydowanej większośći pierwszą gra z serii W1 wyszedł tylko na Pc a W2 dopiero po roku na xbox. Twórcy chcieli zeby była to samodzielna gra z oczkami dla fanów ksiązek oraz poprzednich gier ale bez wymaganej wiedzy zeby sie cieszyc fabuła. To bardzo trudne zadanie zwłąszcza ze powraca masa postaci z sagi oraz 1 oraz 1 a2 poradzili sobie całkiem niezłe. Z 1 powraca Talar , relacja Sahni z Geraltem, jest zakon płonącej róży w dodatku, nawet list od Alvina itp Jeśli chciałbys jeszcze dodać konsekwencji pobcznych postaci to był by bałagan. Jasne ze W3 ma wady ale dla mnie jest to najbliższa gra tego typu która dałą mi jak najwiecej radości wiec według mnie zasługuje na najwyższą ocene, gier idealnych nie ma ale W3 dla mnie był najbliżej takiej gry obok RDR2.