PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=612048}
8,3 11 tys. ocen
8,3 10 1 11038
BioShock Infinite
powrót do forum gry BioShock Infinite

Jak Wam się podobało zakończenie gry? Czy ostatni rozdział oglądaliście z otwartymi ustami
tak jak ja? Czy uważacie, że w pełni zrozumieliście grę, czy potrzebujecie jeszcze co najmniej
raz ją przejść, żeby wszystko ogarnąć?

Przyznam się bez bicia, że ja potrzebuję przynajmniej jeszcze jednego przejścia gry, aby móc
sobie wszystko na spokojnie poukładać. Teraz mógłbym spróbować przedstawić swoją
interpretacje, ale jestem pewien, że byłaby ona niekompletna lub nieprawdziwa. Gra dostarcza
masę informacji, które można ugryźć z różnych stron i trzeba bardziej wnikliwie się w nie
wgłębić. Jedno przejście gry to moim zdaniem stanowczo za mało.

Jak włączyła mi się lista twórców, to miałem taki "mindfack", że szok. Dawno z czymś takim się
nie spotkałem i to nie tylko w grach, ale w filmie czy książce również. Twórcy pojechali i to
nieźle. Zakończenie moim zdaniem będzie kontrowersyjną częścią tej gry, ale ta kontrowersja
nie będzie taka, jak w przypadku choćby "ME3", gdzie było ono po prostu złe i nie spełniało
oczekiwań. Kontrowersja będzie w tym, że nie jest ono dla wszystkich. Nie dostajemy
wszystkiego na tacy jak to było wcześniej. Nawet stare dobre "Would you kindly?" jest wręcz
niczym, przy tym co zaserwował B:I. Obawiam się trochę, że może być ono zbyt trudne dla
zwykłego gracza, który chciał po prostu postrzelać i przeżyć jakąś tam przygodę. Bo gra jest na
prawdę dojrzała i przeznaczona wyłącznie dla dojrzałego odbiorcy. I nie mówię tutaj o wieku,
ale o tym, co człowiek oczekuje od gry komputerowej. Jeśli ktoś kupując B:I był nastawiony
tylko na rozrywkę i strzelanie ogniem czy błyskawicą, może nie docenić aż tak bardzo
zakończenia, które gra mu podała. Trochę się boje, że niektórzy gracze po prostu uznają, że
zakończenie jest "gupie", bo najzwyczajniej w świecie nie chcę im się go zrozumieć. Może to
wywołać różne reakcje. Ja tam jestem zachwycony, że gra zaoferowała mi coś, czego się w
sumie nie spodziewałem. Wiedziałem, że fabuła będzie dobra, bo poprzednie Bioshocki mi to
zaoferowały, ale nie sądziłem, że teraz będę przed snem zadawał sobie pytania o to, co się tak
naprawdę stało w tej grze! I też sam siebie teraz pytam, czy ta gra potrzebowała akurat tak
poważnego i zamotanego zakończenia. Z jednej strony uważam, że tak, a z drugiej sam nie
wiem. Chyba pod tym względem gra będzie rewolucyjna i wszystko okaże się na dniach, jak
fani je przyjmą grę.

ocenił(a) grę na 10
Skaza

Właśnie na świeżo jestem po przejściu i mi się zdaję, ze te latarnie drzwi to każda decyzja w życiu i jest tych alternatywnych żyć nieskończenie wiele ale wszystkie mają jeden koniec w tej rzece, gdyż to on wykreował tak mi się zdaje Comstocka, nie wiemy co on robił przez te 20 lat życia, wiec żeby wymazać z rzeczywistości Comstocka musiał siebie poświęcić. Ale trochę śmieszyło mnie ze zakochał się we własnej córeczce nie wiedząc, że jest jej ojcem i planował z nią życie ;p

ocenił(a) grę na 10
paszpi

Czy ja wiem, czy się w niej zakochiwał. Nie było to tak dosłownie pokazane, więc chyba tutaj twórcy również zostawili możliwość interpretacji. Ja nie czułem mięty między nimi. Po prostu Booker zaczął się w pewnym momencie poznał ją na tyle, że zaczął się nią przejmować i brać za nią odpowiedzialność. Może gdyby polecieli do Paryża, to by się urodziło z tego coś więcej, ale oczywiście nie było takiej możliwości. A przynajmniej nie w tej rzeczywistości.

W sumie dużo w zakończeniu zabawy czasem i alternatywnymi rzeczywistościami. Zabawa czasem jest zawsze problematyczna i pewnie wiele osób będzie miało na ten temat swoje teorie. Jak czytam sobie komentarze na YT to już dostrzegam wiele teorii i z wieloma można się zgodzić, jak i wiele odrzucić. Jak się pozbiera wiele elementów układanki do kupy, to zakończenie staje się dużo łatwiejsze w odbiorze niż na początku się wydaje. Ciekawe jak się gra w B:I osobą, które lecą na pałę i niczego nie słuchają po drodze. Wtedy to dopiero jest chaos :P

ocenił(a) grę na 10
Skaza

Ale gra bardziej dynamiczna, już nie ma łażenia i myślenia co trzeba zrobić jak w starszych odsłonach, tutaj się biegnie i sieje zniszczenie :D Dobre są akcje, pamiętam ostatnia bitwa na statku Comstoca został może 1% tej słony :P I całkiem ciekawa walka z duchem Lady Comstock :P Ciekawe czy to ostatnia część i czy ta kartka którą przekazałem od starej Elizabeth mówiła o zabiciu mnie. Szkoda ze niektóre momenty gry nie wywierały znaczenia. Np wybór tego wisiorka (ja wybrałem z ptakiem :P )

ocenił(a) grę na 10
paszpi

Ja trochę żałuje, że nie było żadnej walki z Songbirdem, bo wydaje mi się, że dużo osób się na to nastawiało. W końcu miał to być taki następca Big Daddy'ego, a ostatecznie nim nie był. Ale nie mam o to pretensji, przynajmniej nie tak dużych, bo jest to mniej więcej uzasadnione, jeśli się spojrzy na fabułę. Chociaż mogłoby być go trochę więcej. I odnośnie Songbirda to polska wersja może popsuć mniej bystrym rozwiązanie. Bo C A G E ma sens jako odpowiednie dźwięki do przyzwania ptaszka, ale K L A T K A już mniej.

I raczej będzie to jedyna część z Columbią, bo jak dla mnie historia miasta i Bookera jest zamknięta. Ja jestem ciekaw jak spojrzeć na relacje pomiędzy Columbią a Rapture. O ile rozumiem, że Rapture w B:I to tylko przejście pomiędzy wyrwami, o tyle słowa "że zawsze jest latarnia, jest mężczyzna, jest miasto" pasuje nie tylko do tego, że są alternatywne rzeczywistości (każda latarnia to alternatywna rzeczywistość = oddzielna historia Bookera w której dokonał takiego, a nie innego wyboru "stałe i zmienne"). Pasuje również do pierwszego Bioshocka, bo tam też mamy latarnie, miasto i mężczyznę.Pewnie czwarty Bioshock również podzieli ten schemat.

ocenił(a) grę na 10
Skaza

Dla mnie odpowiednikami Tatusiów byli Ci podobni do wielkiego goryla co jeden hit i masz 1% hp. Ale bardzo fajne nawiązanie do poprzednich części. Tyle czasu już nie grałem w Bioshock'a 1 a doskonale pamiętam ten korytarz z początku co się Jackiem pierwszy raz Splicera widziało :) I trochę lipa, że Elizabeth nie musiało się chronić tylko aby się chowała i dawała zapasy :P A co do Songbirda myślę że po prostu może nie wiedzieli twórcy jak karabinami można zabić takie coś :D i o jedną walkę z duchem za dużo bo zrobiła się monotonna :P ale i tak 10/10 :D

ocenił(a) grę na 10
paszpi

A jakie miałeś taktyki i jakich używałeś wigorów w walce? Ja z broni to karabin ten jedno strzałowy na maksa ulepszony i strzelba tak samo:p A co do wigorów to z grupką zwykłych to wyrzucałem ich w powietrze i bombę ogniową im zostawiałem jak spadli :D ( skill rozwinięty na maksa jest chyba najbardziej niszczycielski ;)) Co do robotów to wiadomo elektryczność, co do crow man'ów to tak jak zwykłych bo byli bardzo łatwi do zabicia :p a do goryli to wszystkiego co się da :)

ocenił(a) grę na 10
Skaza

Szczerze? A według mnie nie ma się co rozpisywać. Po prostu mam wrażenie, że zbrukałbym grę starając się przedstawić swoją interpretację. To jest zbyt dobry kawał historii, żeby ją po prostu zamknąć w kilku zdaniach.

ocenił(a) grę na 9
Skaza

Pozycja rewelacyjna (po pierwszym przejściu zakończenia trochę mnie roz*** jak to napisałeś, dlatego szybko odpaliłem je drugi raz i doczytałem streszczenie na wiki, żeby się upewnić, że odebrałem je poprawnie ;) ), jedyną ujmą wg mnie był poziom trudności gry - lubię wyzwania i wszystko zazwyczaj przechodzę na hard, jeśli nie zahacza to o masochizm (np hardcore mode w serii dead space) ale tutaj poziom był wyjątkowo nierówny - zwykli przeciwnicy kończyli się na 3 headshotach z pistoletu bądź 1/2 strzałach z shotguna bez specjalnego używania plazmidów, jednak walka z duchem pani Comstrock lub z Handymanami była jakąś miazgą, przez co udało mi się zebrać na chyba tylko ~5 ulepszeń z powodu straty kasy. Wg mnie tego typu akcje wymuszały kampienie i strzelanie jedynie ze sniperki zamiast bioshockowej krótko odległościowej walki

ocenił(a) grę na 10
ad_r

no to podziel się jaka jest poprawna interpretacja :) ja gram drugi raz na poziomie 1999 hardkor :D A i dlaczego Na samym początku Bookerowi przypomina się rozmowa z końca gry ( Booker czy ty boisz się Boga? - nie, boje się Ciebie)? Czy to ukazuje ze nie pierwszy raz się podejmował tej misji? To samo można stwierdzić po zapisach ile razy wypadł orzeł.

ocenił(a) grę na 10
paszpi

"Stałe i zmienne". Za każdym razem kiedy Booker dokonał/nie dokonał jakiegoś wyboru tworzyła się inna rzeczywistość. Pokazuje to alternatywa ze starą Elizabeth. W jej rzeczywistości Booker nie zdążył na czas (zostawił ją lub może po prostu poległ po drodze, nie wiadomo) i ona stała się taka jak Prorok (Comstock=Booker) dzięki temu zabiegowi wyglądającemu jak podłączenie do Matrixa. Kontynuowała jego politykę i ideologie, doprowadziła do zagłady Nowego Jorku używając do tego Columbii itp. Orzeł i reszka pokazują, że za każdym razem do tego momentu było tak samo. Booker tłumaczył sobie swój cel (sprowadź dziewczynę, umórz swój dług) i potem szedł określonym schematem (orzeł i reszka), aż do momentu w którym dochodziło do czegoś niezwykłego, czegoś co jest wyborem lub zwrotem akcji np. Booker mógł wybrać ptaka zamiast klatki, co już w jakiś sposób tworzy nową rzeczywistość dla niego. Mógł wyjąć broń i zabić faceta w okienku biletowym lub narazić się na przebicie dłoni i bieganie z opatrunkiem łapy do końca gry. Ja teraz tak mam przy drugim przejściu. Podczas pierwszego miałem przebitą łapę, a podczas drugiego już nie. Teraz przechodząc grę drugi raz coraz bardziej mi się zaczyna ona podobać, bo zwracam uwagę na rzeczy, które nie musiały mieć sensu podczas pierwszego przechodzenia gry np. cytat który pojawia się przy rozpoczęciu gry.

ocenił(a) grę na 10
Skaza

ja też tak samo jak Ty robię teraz :D na poziomie 1999 walka z przeciwnikami to już radość( ciekawe jak będzie wyglądała 1 walka z Handy man'em ;) ) i taktyka żeby nie tracić za dużo kasy. A DeWitt ginąc w Wounded Knee przerywa wszystko, nie ma Anny a zatem Elizabeth, Comstock jej nie porywa, może w ogóle Kolumbia nie powstaje. A tych wyborów jest zdecydowanie za mało jak dla mnie ;p

ocenił(a) grę na 10
Skaza

http://polygamia.pl/blogi/jestgrane/2013/03/bioshock_infinite_analizujemy_zakonc zenie/1 tutaj ładnie jak na tacy jest wszystko wyjaśnione :P

ocenił(a) grę na 10
paszpi

Opis może być i większość rzeczy pokrywa się z tym, co sam zdążyłem zauważyć/zinterpretować. Jedynie dalej mnie nie przekonuje teoria odnośnie Rapture, chociaż to, że Vigory są zaczerpnięte z Plazmidów ma moje poparcie.

ocenił(a) grę na 10
paszpi

;) Jestem autorem tego wpisu, więc linkuje również mojego prywatnego bloga z powyższym tekstem, zapraszam do dyskusji w komentarzach. Wciąż jest sporo znaków zapytania. Zakończenie faktycznie bardzo dobre, Levine nie ściemniał.

ocenił(a) grę na 10
Messiah

...A o linku zapomniałem. http://jestgrane.blogspot.com/2013/03/biochock-infinite-analizujemy.html

ocenił(a) grę na 10
Messiah

Grę przeszedłem wczoraj i w twoim toku myślenia/twoich teoriach widzę kilka luk, które byłbym w stanie zapełnić - tylko, że nie wiem gdzie je umieścić :P

ocenił(a) grę na 9
Skaza

Racja MÓZG ROZ.JEB.ANY :P zakończenie świetne jak cała gra,wszystko sobie fajnie poukładałem (tak mniej więcej) a scena po napisach dołożyła do pieca i teraz to już nic nie rozumiem :D

ocenił(a) grę na 9
Joleke22

Scena po napisach to prawdziwe zakończenie. Booker został utopiony po podjęciu decyzji o chrzcie więc Comstock nigdy się nie "narodził", a co za tym idzie - nigdy nie porwał małej Anny, więc wydarzenia przedstawione w Bioshock Infinite nigdy nie miały miejsca.
Jest to szczęśliwe zakończenie dla Bookera bo może żyć, wychowując córkę. Natomiast nie dla "naszej" Elizabeth - Comstock nigdy jej nie porwał, więc po prostu nie istnieje.
Tak mniej więcej to rozumiem. :)

ocenił(a) grę na 10
Semprini

ale jak Booker(Comstock) zginął przy chrzcie w Wounded Knee to jak mógł mieć córkę ?

ocenił(a) grę na 10
Semprini

Nie bardzo. Booker, którym sterowaliśmy w momencie, kiedy mógł przyjąć chrzest w rzece tego nie zrobił i w ten sposób doprowadził do pijaństwa, hazardu i długu w wyniku którego oddał Elizabeth. Natomiast Booker, który w innych "drzwiach" przyjął chrzest, nie stał się pijakiem i hazardzistą, tylko poszedł w stronę religii co sprawiło, że stał się Prorokiem Comstackiem. Były więc dwa wybory (dwie zmienne), które prowadziły do albo Bookera hazardzisty albo do Proroka Comstacka. Jednak pojawił się trzeci wybór (trzecia zmienna). Śmierć Bookera z rąk rożnych Elizabeth w tej samej rzece w której mógł lub nie musiał przyjąć chrztu. W ten sposób pozostała "stała" pozostała na swoim miejscu (chodzi o rzekę), natomiast "zmienna" sprawiła, że nie narodził się zarówno Booker hazardzista jak i Prorok Comstack. I w jakiś sposób to wpłynęło dobrze na inne "drzwi". To akurat sprawa dyskusyjna, tak jak obecność Anny-dziecka po napisach końcowych. Na razie nie wiem co o tym myśleć.

ocenił(a) grę na 9
Skaza

W takim razie chyba muszę sobie przypomnieć jeszcze zakończenie bo byłam pewna że utopiły go już PO chrzcie.

ocenił(a) grę na 10
Skaza

widziałeś może podczas napisów filmik jak dziewczyna podkładająca głos Elizabeth śpiewa? Właśnie w Shantytown poszedłem do jakiegoś baru znalazłem gitarę i zacząłem grać na niej i Elizabeth śpiewała tą właśnie piosenkę co z napisów końcowych :D

ocenił(a) grę na 10
paszpi

Courtnee Draper :) Moment z gitarą jeden z najbardziej chwytających w grze.
Tu masz całą piosenkę http://www.youtube.com/watch?v=0e4Crth_Hb8

ocenił(a) grę na 10
Crimee

tylko szkoda, że tak krotko : ( są jeszcze takie jak ten, momenty? :P Bo sa zadania poboczne opcjonalne ale tam się tylko miksturki zbiera, na mniejszych poziomach trudności to nie są zbytnio tak potrzebne ale im trudniej tym bardziej niezastąpione :P Tak samo jak wyposażenie dające hp za zabójstwo na 1999 poziomie to jest niczym wybawienie :D I bardzo fajna walka (tuż po tym jak Flizroy zabija Fink'a) na raz z dwoma Fire man'ami + Handy man = niezła jatka, ale udało mi się to bez stracenia 100$ :P

ocenił(a) grę na 8
Skaza

Zakończenie mi się bardzo podobało, na początku było trudne do zrozumienia, ale po jakiś czasie wszystko stało się jasne. Gra wciaga jak bagno, ukończyłem już tą gre 3 razy w tym na najwyższym poziomie trudności(tryb 1999) bez kupowania czegokolwiek w (Dollar Bill Vending Machine) by zdobić osiągnięcie. Nie było łatwo, zwłaszcza w finalnej walce, ale się udało;] Gra jest dla mnie najlepszym FPS(em) XXI w. wyżej w moim prywatnym rankingu jest tylko Half Life 1 ;).

Skaza

SPOILER z krótką interpretacją:
Comstock to Booker. Anna to Elizabeth. Booker był w niekończącym się cyklu wydarzeń, co bardzo ładnie tłumaczą ci blizniacy Lutece(stałe - wynik rzutu monetą, zmienne - naszyjnik z ptakiem lub klatką), gdzie Booker stara się odzyskać swoje dziecko - Annę/Elizabeth. Tak jak ktoś wcześniej zauważył, każda latarnia odpowiada decyzji. Każdej decyzji np. świat gdzie poszedłeś do sklepu i świat gdzie tego nie zrobiłeś. Wszystko to się rozgałęziało i, żeby Booker mógł odzyskać Annę musiał pozbyć się Comstocka. Ale jak to zrobić? Booker zamienił się w Comstocka w momencie, kiedy wraca z wojny i idzie się ochrzcić. Booker się nie ochrzcił i pozostał Bookerem, ale gdyby to zrobił, stałby się Comstockiem, który stworzył Columbię. Dlatego w momencie jego śmierci, w tym momencie życia, wymazał każdy świat, gdzie jest Comstock, któremu Booker oddaje córkę lub gdzie Comstock zabiera mu córkę. Czyli jest w momencie przed poznaniem Comstocka i bliźniaków. W swoim mieszkaniu, gdzie słyszy płacz Anny.

Dlaczego Comstock chciał Anne/Elizabeth? Bo był bezdomny.
Co znaczy AD? Anna DeWitt

burujava

*Dlaczego Comstock chciał Anne/Elizabeth? Bo był bezPŁODNY.
Co znaczy AD? Anna DeWitt.
Kim są rodzeństwo Letuce? To ta sama osoba, tylko jedna to kobieta, druga to mężczyzna.

ocenił(a) grę na 10
burujava

Mężczyzna jest odpowiednikiem Letuce w świecie Bookera. AD tak to Anna DeWitt, wyrył sobie żeby się napiętnować i nie zapomnieć.

ocenił(a) grę na 9
Skaza

Właśnie ukończyłem grę - w głowie mi szumi i błyska. Nie jestem w stanie opisać, jak dobra jest fabuła tej gry. W trakcie grania starałem się wyłapać każdą możliwą informację, nie chciałem stracić nawet jednego błahego szczególiku, ale i tak będę musiał przejść ją raz jeszcze - tak żeby poukładać sobie to wszystko w głowie. Gdyby nie kulawa walka i nudni przeciwnicy (a było tego strzelania sporo) mógłbym całkowicie szczerze powiedzieć, że jest to najlepsza gra w jaką kiedykolwiek grałem. Pewne miejsce w top 5. :P

ocenił(a) grę na 10
Auley

W moim top5 też się znajdzie miejsce na B:I chociaż wciąż się zastanawiam, czy pokonuje dla mnie ta gra Half-Life'a 2 czy nie :P Dylemat prawdziwego gracza :D

ocenił(a) grę na 10
Skaza

u mnie też wskoczy do top5 pośród pierwszego Wiedźmina, Maxa Payne'a, Deus Ex: HR no i oczywiście wspomnianego już wyżej Half Life'a 2 :D gierka jest genialna :)

użytkownik usunięty
Skaza

Jednego nie rozumiem - kiedy nastąpiło pierwsze przejście Bookera do świata z Comstockiem? Przecież nie istnieli obaj na raz od samego początku.

ocenił(a) grę na 10

Pod koniec gry pokazane nam zostaje, jak Booker zostaje sprowadzony do świata Comstacka przez Lutece. To scena, kiedy Booker leży na ziemi w strugach deszczu, majacząc o tym, że "musi sprowadzić dziewczynę, żeby umorzyć dług", a obok niego stoją Luteces w żółtych kubraczkach przeciwdeszczowych. Zauważ, że podczas gry Booker co jakiś czas ma krwotoki z nosa. To rzeczywistość w której jest dwóch Bookerów (z czego jeden znany jest jako Comstack) odrzuca taką możliwość.

użytkownik usunięty
Skaza

I jeszcze jedno jakby kto mógł mi wytłumaczyć - o co chodziło z tym całym wątkiem z Lady Comstock? Kim w zasadzie było to rodzeństwo bliźniaków?

ocenił(a) grę na 10

Lady Comstack - Żona Comstacka, która nigdy nie zaszła w ciąże ze względu na to, że Comstack stał się bezpłodny w skutek działania maszyny Lutece. Aby mieć następce ze swojej krwi, Comstack udał się do rzeczywistości w której Booker nie przyjął chrztu i jest hazardzistą. "Ukradł" mu dzieciaka i wrócił do siebie, mówiąc chyba żonie, żeby zaakceptowała dzieciaka (że to jakiś cud w który ma uwierzyć), a także stworzył propagandę dla mieszkańców Columbii, żeby nie widzieli w tym nic dziwnego, że nagle Lady Comstack ma noworodka. Według propagandy "Baranka" Lady Comstack nosiła tylko 7 dni. Jednak Lady Comstack nie zaakceptowała dzieciaka i co gorsza, chciała wyjawić prawdę co by osłabiło pozycje Comstacka wśród ludu. Dlatego Comstack zdecydował się ją zabić i tutaj zrobił dwie następujące rzeczy: zlecił Finkowi zabójstwo, a gdy zostało ono wykonane, wrobił w nie Fitzroy, która była tam pokojówką czy kimś. Kiedy Booker i Elizabeth docierają do grobu Lady Comstack, zaczyna działać maszyna Lutece (ta sama, która jest pod wieżą Elizabeth). Chyba było to w jakiś sposób zaplanowane przez Comstacka, który miał dar jasnowidzenia (który był tak naprawdę spoglądaniem w wyrwy), aby spełniła się jego przepowiednia dotycząca Elizabeth (ona miała być jego następcą, który przyniesie światu zagładę - Motyw Potopu z Biblii, Sodoma zostaje zniszczona przez Boga-Elizabeth, a ocaleni zostają tylko mieszkańcy Columbii-Arki). Tak czy inaczej, Elizabeth sprowadza (chyba przypadkiem, dzięki obecności maszyny Lutece i swojego daru) do rzeczywistości postać swojej matki, która jest inną osobą, niż ta, która została zabita w jej rzeczywistości. Tutaj już gdybanie dlaczego Lady Comstack zachowywała się tak a nie inaczej. Może była zła, może nie lubiła Elizabeth, może to, że w rzeczywistości do której została sprowadzona jej "odbicie" już nie żyje (tutaj motyw z chinolem, który postradał zmysły, ponieważ w jednym świecie żył, a w drugim nie). Na koniec Elizabeth odsyła jakby ducha Lady Comstack.

Rodzeństwo bliźniaków Lutece - W rzeczywistości z której pochodzi Booker-hazardzista, był Robert Lutece, natomiast w rzeczywistości w której jest Comstack i w której rozgrywa się większa część gry jest Rosalind Lutece. Są oni jedną i tą samą osobą, tylko, że pochodzącą z różnych rzeczywistości. W jednej urodził się facet, w drugiej kobita. Stąd wręcz ich odbicie lustrzane i motyw z kończeniem zdań za siebie. I kim oni są? Są fizykami, twórcami maszyn odpowiedzialnych za unoszenie się Columbii. Każde z nich w swojej rzeczywistości stworzyło atom, który pozwalał na unoszenie się przedmiotów, a także na jakby łamanie zasad związanych z czasem i rzeczywistością. Dzięki ich maszynie w jakiś sposób zaczęły się pojawiać wyrwy. I tutaj z audiologów dowiadujemy się, że oni chyba dzięki alfabetowi morsa, przesyłanemu przez wyrwy, zaczęli się ze sobą kontaktować, aż w końcu Robert Lutece pojawił się w rzeczywistości Rosalind Lutece. Stąd filmiki w których ludność Columbii informowana jest o tym, że Rosalind Lutece ma brata bliźniaka o którym o dziwo nikt nigdy nie słyszał. Rosalind sprawiła później, że jego obecność w świecie przestała być dla niego zagrożeniem (przebywanie w świecie z którego się nie jest doprowadzało do krwotoków nosa i później pewnie śmierci). Później rodzeństwo pomogło Comstackowi sprowadzić Anne/Elizabeth do jego rzeczywistości. Jednak Comstack chcąc chyba zataić fakty, a także mieć pełną władze nad wszystkim, zlecił zabójstwo rodzeństwa Finkowi (temu samemu, któremu zlecił zabójstwo lady Comstack) i w sumie nie wiadomo, czy ono się powiodło czy nie. Ja przynajmniej nic nie znalazłem na ten temat, poza tym, że rodzeństwo zorientowało się co Comstack planuje. Według mnie, oni są zbyt sprytni, żeby dać się tak łatwo załatwić i jakoś z tego wybrnęli. Chociaż w jednej scen kopią swoje własne groby, to jakby nie patrzeć, nic w nich nie ma. I dlaczego rodzeństwo pomagało Bookerowi? Pewnie, żeby powstrzymać Comstacka, ale jak dla mnie, oni mogli też się bawić tym wszystkim, był to dla nich bardzo dobry eksperyment.

użytkownik usunięty
Skaza

uff jasne wszystko, dzięki ^^

ocenił(a) grę na 9
Skaza

Jeśli chodzi o zabójstwo "bliźniaków" - w jednym z audiologów Rosalind mówi, że Robert czuł się winny porwania Elizabeth i mówił, że opuści ją jeśli czegoś z tym nie zrobią. Dlatego właśnie postanowili sprowadzić tam Bookera, bo wiedzieli, że tylko on może to wszystko zakończyć. Comstock, dowiedziawszy się o tym, polecił Finkowi dokonać sabotażu na maszynie Lutece, co jednak ich nie zabiło, ale spowodowało, że oboje mogli pojawiać się we wszystkich rzeczywistościach.

ocenił(a) grę na 10
Semprini

O, fajna informacja. Nie znalazłem nagrania o tym podczas gry. Tylko o tym sabotażu wiedziałem. Dzięki :)

ocenił(a) grę na 10
Semprini

zdaje mi się, że była o tym mowa jak sie szukało "dziur" żeby pokazać 3 prawdy Lady Comstock

ocenił(a) grę na 9
Skaza

Właśnie otrzymałem Strategy Guide. Teraz czekam na "The art of Bioshock Infinite". :P Woohoo.

ocenił(a) grę na 10
Skaza

Właśnie skończyłem grać w "B:I" i muszę poprzeć Skazę w 100 %. Pierwszy raz od długiego czasu nie wiedziałem jakich użyć słów do opisania tego czego pod koniec się dowiedziałem, z początku mogą być kłopoty ze zrozumieniem ale gdy się poprzypomina pewne wątki oraz poskłada w jedną całość wychodzi zakończenie, którego nikt by się nie spodziewał... wciąż jestem pozytywnie poruszony, i wiem że to jedna z niewielu produkcji którą będę wspominał z ochami i achami. Polecam jak najbardziej :D

Gurosukuma

niezła dyskusja się urodziła,ja dużo pisał nie będę jestem świeżo po skończeniu gry jest 5:16 a ja mam mózg w kawałkach !! pier*ole nie śpie-myśle...pozdrawiam

ocenił(a) grę na 10
11lopez

pocieszeniem może być fakt że te zakończenie otwiera drogę do kontynuacji infinite

ocenił(a) grę na 9
aro7773

że niby jakie ? jak dla mnie wyczerpali już temat

ocenił(a) grę na 10
Kenavru

Pierwotnie pomysł był taki że korzystając z pomocy Elizabeth jednocześnie ją osłabialiśmy - to mogą wrzucić w DLC. Poza tym jeszcze jest Paryż :-)

ocenił(a) grę na 10
Kenavru

poczytaj o wieloświatach to sam zaczniesz kreować nową fabułę :) a zresztą sama nazwa gry mówi infinite= nieskończony, nieograniczony

aro7773

Jak dla mnie nie będą tego robić....tylko zrobią kontynuację bioshock 2 (nie bezposrednia) i akcje osadza w nowym miejscu

ocenił(a) grę na 10
Skaza

Właśnie przeszedłem grę

Zakończenie trudno mi opisać, nie jest to dla każdego, w zasadzie skłaniam się nawet ku stwierdzeniu, że dla nielicznych. Czegoś takiego dawno nie doświadczyłem, może z parę razy w życiu będąc w kontakcie z filmami czy książkami (łatwiej do nich porównać B:I niż do tradycyjnych gier). Brakowało mi w tej grze tylko wyboru, czekałem na niego do samego końca i go nie otrzymałem, a tego co dostałem w zamian nie jestem w stanie ogarnąć i rozbraja mi teraz mózg... co za gra... to już jest interaktywny film, a nie gra

ocenił(a) grę na 10
Tam_fw

Rozumiem teraz czemu nie ma w grze wyborów - wybór nie istnieje. Są tylko konsekwencje, które spadają na siebie powodując nowe jak kostki domina. Wybór to iluzja, bo jego 'dokonanie' też bazuje na tym samym schemacie. Wszystko zostało ustalone na samym początku istnienia - gdy przewróciła się pierwsze kostka i wszystko jest tylko tego konsekwencją, nie ma żadnego wyboru, bo każdy jest z góry podyktowany wcześniejszymi zdarzeniami aż do początku

ocenił(a) grę na 10
Tam_fw

https://www.youtube.com/watch?v=C3V_fpEA5dk ; )