ten kaznodzieja to dopiero jest irytujący.

Dokładnie, ten świętoszek mnie tak irytuje, że aż zrobiłem przerwę w oglądaniu. Gość wszędzie wejdzie, wszystko wie, nikt go nie widzi i omija każdą ochronę. Rozumiem, że sposób w jaki jest przedstawiona ta postać ma budować jakieś napięcie, pokazać, że gość jest niebezpieczny, ale jak na razie każda scena z nim jest wręcz tragiczna (jestem dopiero po 6 odcinkach). Tak jak pierwszy sezon bardzo przypadł mi do gustu (nie oczekiwałem krwawej rzeźni w każdym odcinku), tak tutaj przede wszystkim brakuje mi chemii między bohaterami oraz irytuje mnie to nie wiadomo co w postaci głównego złego. Micro wróć...

Oj tak, zgadzam się.

Niestety jeśli idzie o logikę to serial poszedł w stronę "The Following"
Momentami jest tak głupio, że aż trudno uwierzyć. Co do pastora to zachowuje się jakby byl synem Janusza Tracza. Jest tu poza tym zbyt dużo obyczajowe poprawności, około 3/4 obsady stanowią kobiety, gdyby jeszcze były jakieś ciekawe ca są niestety mało ogarnięte. Tylko Jon trzyma poziom

I ta Maddani, kierwaaaaa, po co ona wróciła

nawet podobny do Tracza