Zastanawiające jest, dlaczego Horacy Delaney oddał Roberta na wychowanie Ibbotsonowi. Posiadanie nieślubnego potomstwa w jego sytuacji nie było sprawą przeszkadzającą w interesach, musiało chodzić o ujmę na honorze rodziny. O coś, czego nie można było ukryć w wielkim domu, czy maskować zgrabnym kłamstwem. Moim zdaniem Robert jest synem Jamesa i Zilphy.