Ludzie palili wszędzie, w każdej pracy (oprócz miejsc gdzie było naprawdę zagrożenie pożarowe), w przychodniach, szpitalach, w sklepach, w biurach, halach fabrycznych itd. itp. I to nie tak że się kryli, czy wychodzili gdzieś, jak teraz. Lekarze w mojej przychodni palili w gabinetach. Owszem, nie przy pacjencie - ale popielniczki pełne kipów stały na biurkach powszechnie. W szkole nauczyciele palili w pokojach nauczycielskich. Wtedy palący to było tak na oko ze 2/3 dorosłego społeczeństwa. Na imprezach towarzyskich wszędzie siwo od dymu.

Praktycznie jedyne wolne od palaczy miejsce publiczne to były przedziały dla niepalących w PKP :D


Obejrzyj przy okazji jakieś kroniki PKF z lat 60-70-80. Zobacz jak wyglądała np. sala w której działacze partyjni mieli jakieś zebranie. Siwy dym. :D

Tak. W urzędzie miejskim gdzie pracowała moja mama popielniczki stały ba biurkach. Pelne kiepów. Panie gasily peta czerwonymi paznokciami i puszczając resztki dymu mowily: slucham?

Tak, prawie wszyscy... Jeszcze wpod koniec lat 90 tych, przed wprowadzeniem zakazu palenia w miejscach publicznych, w moim mieście, w Łodzi, w głównym gmachu PZU na Kościuszki, palono w pokojach przy intresantach.

Troche tak bylo. Lat 80 nie pamietam ale w latach 90 pamietam jeszcze palenie urzednikow w urzedach czy nauczycieli w szkolach. Z relacji wiem tylko, ze akurat ta czesc fabuly nie jest przerysowana.

O a teraz mi sie przypomnialo. Sam na studiach mialem profesorke ktora kopcila w gabinecie.

U mnie na wydziale normalnie palili bez żenady przy studentach, a skończyłam studia nie tak dawno temu.

tak było jak napisali wszyscy powyżej. palili prawie wszyscy i paliło się wszędzie. urodziłem się w 75r. i dosyć dobrze pamiętam końcówkę lat 80. fryzjer do którego chodziłem,palił papierosa i obcinał mi włosy :)
teraz to wydaje się niesamowite, ale tak było :)
btw,za scenografię w tym filmie,za te wszystkie drobiazgi które znajdują się np. na biurkach bohaterów, twórcom należy się Oscar,Lew albo inny Orzeł. Mistrzostwo!

Jeszcze po roku 2000 tak było, moja matka nie lubi fajek, więc dobrze to pamiętam, najgorzej było jak na przystanku prawie wsadzali ci fajka w nos... a jak szłam do baru na piwo to rodzice pytali, czy to przypadkiem ja nie paliłam, bo wszystko śmierdziało fajkami :D. Dopiero jak wprowadzili zakaz palenia w miejscach publicznych to przestali, to dość nowe prawo tak naprawdę. Tego w serialu akurat nie mieli okazji pokazać, ale w pociągach były normalnie przedziały dla palących (co takim głupim pomysłem nie było, bo lepiej jak ktoś sobie zapali tam, zamiast kryć się z tym w kiblu, jak teraz, a potem wszyscy to wąchają), w barach i klubach to aż gęsto było od dymu, a w restauracjach były stoliki dla palących i niepalących, ale wyglądało to tak, że często ten dym i tak leciał do strefy dla niepalących, bo niczym nie były oddzielone, po prostu w jednej części się paliło, w drugiej nie.

Się paliło sporo. Zwykły człowiek był skazany na Sporty, Klubowe, Ekstra Mocne albo Radomskie ale jak ktoś miał dewizy ($) to w Pewexie mógł nabyć Chesterfildy albo Camele.