Z odcinka na odcinek jest coraz lepiej. Postacie nabierają głębi. Mało akcji? To jest taka gra o tron przecież. W pierwszych sezonach GoT było podobnie. Naprawdę byle gadanie Viserysa o pietruszce mnie bardziej wciąga niż epickie przepływanie morza przez Go Garadiel! To jest deklasacja. Smak, wizja artystyczna, dialogi(!). Może i gorsze CGI, ale kogo to obchodzi? Fabularnie też gniecie, z litości nawet szkoda porównywać. HBO 2:0 Amazon. A wystarczyło ci Bezos, żebyś tylko poprowadził Tolkiena według książek, a z tym budżetem miałbyś murowany hit. A tak...
Ród smoka jak za starych sezonów GoT. Ogląda się przyjemnie.
Z tym CGI, tam gdzie ma wyglądać dobrze wygląda dobrze, tam gdzie wygląda słabiej - budżet. To sezon pilotażowy a i tak jest co najmniej dobrze. Jeśli serial będzie sukcesem to w następne sezony wpompują więcej zielonych i jakość CGI skoczy, podobnie było z Grą o Tron gdzie zaczynało się niewinnie a w ostatnich sezonach sam Drogon miał większy budżet niż 2 sezony Netflixowego Wiedźmina XD
Jeszcze mała korekta "żebyś tylko poprowadził Tolkiena według książek" wiem że media i ten debil łysy drwal jakiś tam z youtube co tak płacze powiela głupoty jakoby amazon celowo zmienił te wątki ale to nieprawda. Amazon je zmienił bo nie mógł wykorzystać tych napisanych przez Tolkiena bo... nie ma praw ani do Silmarilionu ani do Niedokończonych Opowieści ani nawet od Historii Śródziemia. Ofc to wada i obciążenie ale fakt. Strzałem w stopę było to że twórcy mało o tym mówili chodź przyznam że o braku praw słyszałem dobry rok temu.
Czyja to wina, że jednak zdecydowali się na ten projekt pomimo braku praw? Jako widz oceniam efekt, to co się działo po drodze i usprawiedliwienia mnie nie interesują. Gdyby to reklamowali jako WŁASNĄ historię w śródziemiu, taki własny fanfik amazona to nikt nie miałby pretensji. Oni natomiast ze strzępów tego do czego mają prawa, próbują lepić dziwnego potworka. Reklamowali to jako adaptacje Silmarilionu, więc sami wiązali sobie tą pętle na szyję. Dla mnie od początku gdy usłyszałem, że nie mają praw to było wielkie WTF i gdzie tu sens i logika. A jednak to zrobili i efekt jest jaki widać, czyli mierny.
Mogli zrobić serialową wersję władcy pierścieni. Przy tym poziomie wizualnym jaki pokazali to odstawiliby trylogie Jacksona bez problemu. Dodaliby swoje własne postaci, wiele wątków rozwinęli po swojemu, i trochę treści też zostało z samych książek(brak Toma). Taki LoTR jeszcze ładniejszy, jeszcze bardziej rozbudowany, każdy by to łyknął tak jak i fan jak i nowy widz.
Ale ja nie bronię amazona, nie jadę też po serialu jak po szmacie bo raz że to tylko dwa odcinki a dwa że w rzeczywistości wygląda to tak że jeden wątek jest niezły, dwa ciekawe mimo wad a jeden tragiczny.
Dodałem swoją obszerną opinie na forum tego serialu i nie zamierzam się powtarzać.
Racja, to nie temat produkcji amazona. Napisałem komentarz, bo uderzyło mnie ile jakościowo dzieli obie produkcje i że można jednak wyprodukować interesujący i wiarygodny serial fantasy.
Zgadzam się. Dobrze, że obie produkcje wyszły w tym samym czasie, bo są jak najbardziej porównywalne: kolejna, odsłona uznanych poprzedników, dziejąca się wcześniej. Potwierdzenie starej prawdy: nie pomoże dopieszczanie wizualiów, jeżeli scenariusz jest skopany.
A nieprawda bo pomoże zawsze. Jak nie ma dobrego obrazu to może być nawet najlepszy scenariusz a nie da się oglądać, dlatego niskobudżetowe filmy mają takie małe oceny.
Wejdź sobie na jakikolwiek kanał YT maniaków Tolkiena, oni tam wyliczają co Amazon mógł zrobić na podstawie info z dodatków i trylogii. I okazuje się, że absolutnie mogli to zrobić zgodnie z Tolkienem a mianowicie: Galadriel ma męża i córkę i wędruje po Śródziemiu, Celebrimbor buduje własne królestwo i daje się zwieść Sauronowi. Absolutnie mogli powiązać upadek Numenoru z buntem przeciwko Valarom i Iluvatarowi a nie przeciwko elfom.
a w dupie mam kanały maniaków Tolkiena, widziałem jeden polski, Drwal jakiś tam. Typ chyba nie ogarnia jak szkodliwą osobą w kontekście tworzenia opinii jest, zresztą jego widownia sądząc po komentarzach też inteligencją nie grzeszy.
Z tymi wyliczeniami też nie daję na 100% wiary, nie wiem czy jest udostępnione dokładnie do czego amazon ma prawa a do czego nie i jakie w tych prawach są zależności względem tego do czego praw nie ma więc podziękuję za tego typu spekulacje.
DRWAL Rębajło. Strasznie zadufany w sobie typek, któremu wydaje się, że robi "recenzje" filmów
Powiem tak ten łysy drwal od początku mówi o tym że amazon niema praw do historii o której niby opowiada, oraz o tym że nie widzi sensu ciągnąć ten serial na podstawie może 100 stron całości do której rzeczywiście mają prawa także komentarz dosłownie z d... Amazon zrobił szmirę, 4 odcinek i naprawdę brak mi słów jaka to jest szmira, zero sensu. 4 odcinek House of the dragon i czekam na poniedziałek na kolejny, 4 odcinek pierścieni władzy obejrzałem tylko dlatego że teściu oglądał akurat i przy piwku razem obejrzeliśmy.
1. Łysy drwal nakręca małysza i leci z swoimi wypowiedziami w sposób mocno subiektywny, narzucający swoją opinię baranom którzy go oglądają.
2.Kolejna sekcja argumentów typu: "naprawdę brak mi słów jaka to jest szmira, zero sensu. " Może rozwiń troszkę co było nie tak? Jakieś przykłady?
Nie mieli praw do Silmarillionu, ale za cichą zgodą TE najwyraźniej korzystali z tego, co im pasowało do koncepcji. Głupotą było wydać tyle kasy, by mimo to nie mieć praw do historii, którą się chce opowiedzieć. To idiotyczne zagranie i tłumaczenie. Ale, można było to rozwiązać w łatwy sposób - zamiast się chełpić jak to piszą super tolkienowską opowieść mogli ogłosić, że tworzą serial fantasy na motywach dzieł Tolkiena, inspirowany jedynie jego tekstami. Widowisko dla całej rodziny z elfami, krasnoludami i chihuahua-wargami. Byłby wilk syty i owca cała. Do tego dochodzi kwestia konfliktu z poprzednimi i chyba nadal aktualnymi właścicielami praw do Hobbita i WP - nie bez powodu twórcy się upierali, że pokazują Harfootów, a nie nie Hobbitów. I znowu - co za idioci płacą taką kasę, by tak naprawdę nie mieć pełni praw? Kupili tylko tytuł? Mimo wszystko mogli spokojnie zrobić serial z tekstów, do których prawa nabyli, jednak woleli się pobawić w teatrzyk dla dzieci, bo to nawet nie jest dobry serial w oderwaniu od Tolkiena. Miał trochę fajnych scen, nawet klimatycznych, ale jako całość się nie broni. Nie za taką kasę i z taką nadętą promocją. Szkoda, bo zanim ktoś kolejny nabędzie prawa i spróbuje zrobić jakąś adaptację dzieł Tolkiena miną lata. Mam nadzieję, że zarząd Amazona wyciągnie z tego wnioski i wywali showrunnerów ze scenarzystami, inaczej czeka nas kolejny kiepski sezon z fajnymi wizualizacjami Ardy, bo to jedyne co im wyszło. Ród Smoka to zupełnie inna liga. Trochę rozciągnięty, senny, ale wykonanie na najwyższym poziomie. Przy okazji charakteryzacji postaci i charyzmy aktorów, postaw sobie Daemona i Aemona obok elfów Amazona - kto z nich bardziej pasuje do Ardy, kto zapada w pamięć? Ja z RoP zapamiętam Elendila, o elfach wolałabym zapomnieć, a to moje ulubione postaci z dziejów Ardy.
Gdyby to były pierścienie władzy krzyczałbyś jak bardzo niedorzeczna jest scena z Deamonem, coś o jego plot armorze, a co dopiero gdyby był kobietą... jednocześnie oczywiście wypominając słabe CGI, np. jeleni w ruchu. Ród smoka jest lepszym serialem, ale hejt na pierścienie wladzy jest turbo przesadzony
Gdybym był hejterem tego typu to przyczepiałbym się też przykładowo o kolor skóry aktorów w rodzie smoka. Tego nie zrobię. Większość ludzi by zwyczajnie chciała, żeby po prostu wszystko miało jakiś porządek i logikę. Ród Valyrionów w serialu się broni.
Ja mogę sporo wybaczyć serialowi jeśli ma interesujący scenariusz i sensownie rozpisanych bohaterów. Dlatego jeleń mi nie przeszkadzał.
Scenę walki z udziałem Deamona ratuję to, że jednak kilka strzał go w końcu trafiło. Minimalnie, ale jednak trochę to mniej razi w tej sytuacji, choć to był ten najsłabszy element odcinka. Żywy by stamtąd też nie wyszedł bez pomocy smoka.
Nie wiem o co tobie chodzi z kobietami. Ja kibicuję córce Viserysa. Za to Garadiela to antypatyczna postać już nie wdając się w polemikę czemu ją tak przedstawiono, bo mam swoje domysły.
Obecnie twór amazona nie ma nic co by mnie do niego przekonało, oprócz miejscami wybuchów śmiechu z zażenowania. Może powinienem ten serial traktować jak komedie w takim razie. Taki pastisz albo parodię high fantasy.
W rodzie smoka masz np. silną postać kobiecą młodą Rhaenyrę Targaryen i nikomu to nie przeszkadza, bo nie wciskają na siłę tej feministycznej propagandy jak Amazon, w rodzie jest wszystko przedstawione ze smakiem, jest czarnoskóry aktor, który w ogóle nie przeszkadza, bo też nie czuje się wciskania na siłę czarnych aktorów, żeby ich nie dyskryminować. Zamiast skupić się na jakości serialu to we władcy myślą o poprawnym politycznie przedstawieniu świata. To ma być sztuka?!
Bo młoda Targaryen jest silna na zasadzie wiedzy, sprytu, upartości i charyzmy. Nie bierze miecza i nie robi babochłopa ala Gladriela.
Jej siłą nie jest siła fizyczna typowa dla postaci męskich.
A mnie właśnie to przeszkadzało mocno i nie podobał mi się 3 odcinek. W końcowych scenach brakuje logiki, ale u Amazona nie ma jej wcale
Jest różnica jak dla mnie, bo plot-armor, czy nie, ale Daemon jest przedstawiony jako o wiele bardziej złożona, ciekawa, a nawet, o zgrozo, sympatyczna postać od praktycznie każdej w tych dwóch pierwszych odcinkach Pierścieni. Ba, najbardziej chyba jak dotąd oplotarmorowana scena w trzecim odcinku jest satysfakcjonująco skonstruowana, choć jednocześnie dość przewidywalnie - a może prostodusznie. Kostiumy u HBO o wiele bardziej trzymają się klimatu opowieści oraz jakiegoś lokalnego stylu (minus te absurdalne zbroje gwardii królewskiej). Dialogi i gra aktorska jak dla mnie absolutnie bez porównania. Pierscienie silą się na jakąś pseudo-wyniosłość, jednak twórcy ewidentnie sami nie rozumieją, co chcą osiągnąć, bo nie wychodzą poza gimnazjalne przechwałki po przeczytaniu pierwszej książki bez obrazków w życiu. Niestety, jeśli otarło się o faktyczny język Tolkiena, różnica jest kolosalna. Biorąc pod uwagę przechwałki twórców, że serial dorówna jego prozie, a wręcz napisze książkę za niego, ciężko nie podejść do efektu końcowego tym surowiej.
Tam nie było żadnego plot armor. 13 łuczników z odległości 200 metrów nie może zaszkodzić szybko poruszającemu się celowi. Ponadto penetracja średniej wagi łuku angielskiego dla 200 metrów to......9 mm. Jedyną niedorzecznością było to, że Crabfeeder nagle po trzech latach udanej taktyki chowania się jaskiniach jak fooking Bin Laden decyduje się na wyjście z tych jaskiń. To był nonsens.
Teoretycznie nie ma co porównywać tych seriali - w praktyce jednak wydane zostały w podobnym okresie, więc chyba rywalizują. Za "Pierścienie..." nie będę się nawet brał, bo uniwersum Tolkiena nigdy do mnie nie przemawiało. Natomiast widzę, że zmasakrowali ten świat podobnie jak Netflix Wiedźmina. Co do Rodu Smoka - wciągnął mnie. Nie jest to jeszcze ten poziom co pierwsze sezony GoT - przede wszystkim razi mnie rozwiązywanie każdego większego konfliktu w jednym odcinku (taki wątek Ramsaya w GoT ciągnął się 3 sezony, a tu w zasadzie 2 odcinki poświęcono na Karmiciela Krabów). Serial posiada jednak styl i klimat, który pokochał cały świat lata temu. Mam nadzieję, że twórcy nauczyli się na dawnych błędach i poprowadzą tą historię na tym samym poziomie.
Rozwiązali szybko, bo to tak naprawdę nadal prolog, właściwa akcja będzie się działa x lat później. Wtedy już (mam nadzieję) wątki drugoplanowe będą się bardziej ciągnąć
Fakt, słyszałem że gdzieś od... 6 odcinka? Trochę mnie martwi postać Rhaenyry - zmieniają całkowicie aktorkę... raz że Milly Alcock jest idealna do roli, dwa że tamta (Emma D'Arcy) odrzuca mnie totalnie.
Mam na odwrót. Milly Alcock przeciętnie sprawdza się w roli Rhaenyry. Podobnie jak Emilia Clarke w roli Daenerys to jest nietrafiony casting. Aktorka E.D'Arcy, która będzie grała Rhaenyrę od połowy pierwszego sezonu do końca serialu, który ma liczyć kilka sezonów sprawdzi się od nich dużo lepiej i to widać już po teaserach, że wyglądem, prezencją i pewnie też grą aktorską wgniecie w fotel to co pokazywały Emilia Clarke i Milly Alcock, które kompletnie mi nie pasują do majestatu najsilniejszych żeńskich postaci rodu Targaryen.
Clark tak fatalnie grała, że tylko 30 razy była nominowana do nagród za swoją rolę.
Nigdy nie była nawet blisko nominacji do złotego globa, a tylko ta gala liczy się wśród serialowych nagród. Cztery największe drewna z głównych postaci "Gra o tron" to Emilia Clarke, Kit Harington, Sophie Turner i Isaac Hempstead Wright.Porównaj ich sobie do tego co grali w pierwszych sezonach C.Dance czy Peter Dinklage oraz reszta doświadczonych aktorów. Przepaść. Z młodszych aktorów dobrze zagrali choćby Alfie Allen, Jack Gleeson, a także Ivan Rheon.
W zasadzie poza Emilią zgadzam się z tymi "drewnami" które wymieniłeś :) sama Emilia moim zdaniem ma jakąś charyzmę. Z dobrych aktorów wymienię jeszcze Aidana Guillen (Littlefinger) i Conleth Hill (Varys). Oczywiście mówimy o pierwszych sezonach, bo to, co te postaci wyprawiają od 5 to już jest niedorzeczne.
Książkowa Daenerys majestatyczna?? To mała dziewczynka była w niczym nie przypomina tych przesadzonych fanartów z netu
Czytaj ze zrozumieniem !!!!!
Masz jak byk napisane, że majestatem wyróżnia się E.D'Arcy, a zawodzą pod tym względem E.Clarke i Milly Alcock.
Ale trzeba przyznać, że Karmiciel Krabów wyszedł im dobrze. Zginął szybko lecz był enigmatyczny, a jego historię widz może poznać przede wszystkim obserwując jego wygląd i zachowanie. Plus znajomość GoTa ładnie procentuje.
W "Tańcu ze Smokami", który rozpocznie się w sezonie 2, będzie wiele postaci drugoplanowych. Część z nich widzieliśmy w tym epizodzie (np. Larys Strong, kuternoga).
Tak, postać mnie zaciekawiła, trochę też zdziwiło szybkie zakończenie wątku. Co do postaci drugoplanowych - fajnie, że skupiają się tutaj na teoretycznie mało znaczących elementach, niezależnie czy wątki się rozwiną czy nie. Daje to nam poczucie ogromu i różnorodności tego świata. W ostatnich sezonach GoT twórcy skupili się na głównych postaciach, a i bezsensownie uśmiercili te, których wątków nie umieli poprowadzić (Sir Barristan, Blackfish, Randyll i Dickon Tarly).
Pod względem klimatu, mrocznych dziejów, ciągłych wojen i tragedii Silmarillionowi bliżej do PLiO, niż do WP, o Hobbicie nie wspominając. To tylko dygresja odnośnie uniwersum Tolkiena. Gdyby ekipa Rodu Smoka zrobiła Pierścienie Władzy mielibyśmy zupełnie inne widowisko. HBO, Netflix i Amazon dały swoje propozycje, TE niestety postawiło na Amazon. W przypadku HBO pewnie też byłyby jakieś kwasy, ale na pewno wypadłoby to lepiej. Z drugiej strony te 5 lat temu jeszcze nie można było przewidzieć, że Amazon da taka plamę.
Nie mam w zwyczaju oceniać seriali po jednym czy dwóch odcinkach . Ocenie po całym sezonie . Ale na ten moment punkt dla Pierścieni władzy za wielowątkowość . Narazie brak tego w Rodzie smoka .
Nie ma to jak porównywać seriale po 1-2 odcinkach. Poczekajmy na cały sezon i wtedy zobaczymy, który serial był lepszy. Dodajmy, że HoD jest na podstawie gotowych książek. Władca Pierścieni nie ma nawet praw do wszystkich. Po 2 odcinkach HoD i WP jak dla mnie są na równi. 3 odcinek HoD już o wiele lepszy od 2 pierwszych kup.
W GoT był humor i fajne cliffhangery. Tutaj tego totalnie nie ma. Wszystko jest totalnie patetyczne i przewidywalne. Aktorzy są dobrzy, wyciągają z tego, co mogą, ale dialogi są dość słabe, a fabuła trochę za prosta.
Jak "nie ma humoru". Choćby w ostatnim odcinku mieliśmy uroczy dialog króla Viserysa z Lannisterem, który zalecał się do córki monarchy.
Subtelny i uroczy.
Nie tak jak rzucanie "cockami" w ostatnich sezonach GoTa.
Nie wiem, czy to było "subtelne i urocze", ale lekkie i zabawne na pewno nie było - jeden się napinał, drugi się irytował. Podobnie dialog między Jasonem i samą Rhaenyrą ("Chodź, pokażę ci mój zamek"). Nawet kiedy się jeszcze przyjaźniły z Alicent, to nie rozmawiały ze sobą jak zwyczajne nastolatki, tylko jak dziewczyny grające nastolatki na szkolnym przedstawieniu. Wszystko jest takie napuszone... Już wolę rzucanie "cockami".
Z tego co widziałem to w pierwszej połowie rozmowy delikatnie i z uśmiechem król Viserys dawał Lannisterowi do zrozumienia, że ten nie jest w jego (i Rhaenyry) kategorii wagowej. Takie delikatne kpiny. Dopiero gdy ten nie zrozumiał wzrosło napięcie króla.
Nastolatki? Jedna ma już dziecko (kolejne "w drodze"), a druga jest w wieku do zamążpójścia (w tej epoce).
No okej, ale gdzie ten humor? Viserys nie kpił inteligentnie, jak się zdarzało wielu postaciom z "Gry o tron" (Tywin, Tyrion - hmm, głównie Lannisterom ;)), tylko tracił nad sobą panowanie i ulegał irytacji, co nie świadczy o klasie (jest królem i wszyscy się przed nim płaszczą, to serio nie jest wielkie osiągnięcie, że zgasił jakiegoś tam lorda, który i tak by mu się nie postawił).
A co do "nastolatek", to miałam na myśli przekomarzanki między Rhaenyrą i Alicent z pierwszego i drugiego odcinka - twórcy serialu ewidentnie chcieli, żeby wypadły autentycznie, a nie wypadły, wypadły drętwo. Teraz owszem, obie mogłyby się zachowywać już jak dorosłe, ale księżniczce to średnio wychodzi - raczej widzimy, jak trzeci rok po ślubie ojca jest obrażona na cały świat i zachowuje się jak wyjątkowo niedojrzała gimnazjalistka. Nie wiem, czy w książce tak było, ale tutaj wypada okropnie. Jej krewni w jej wieku dowodzili wojskami, wygrywali turnieje albo co najmniej pisali wiersze (to ostatnie można robić niezależnie od płci)
, a jej największym osiągnięciem jest granie na nerwach wszystkim wokół i dobicie dzika, którego ranił wcześniej Cole.
"Ród smoka" jest trochę słabszy niż "Gra o tron" w sezonach 1-4, ale nie ma większych szans być tak słaby jak GOT w sezonach 5-8, który zmienił się w swą karykaturę, gdy twórcy bazowali co raz mocniej na swych pomysłach, a nie mieli do tego żadnego talentu. Zwyczajnie fabuła Tańca smoków z "Ogień i krew" jest dużo bardziej dopracowana niż fanfik duetu Benioff&Weiss zwanych głupi i głupszy. Przypomnij sobie lepiej jak słaby poziom w sezonach 5-8 GOT ma scenariusz, dialogi, intrygi, sena polityczna oraz jak zmarnotrawili potencjał Dorana Martella i Eurona Greyjoya oraz co zrobili najlepszego z inteligencją Littlefingera, Varysa i Tyriona. Cała opowieść maksymalnie spłycona skupiona na kilku postaciach i dostosowana po widza popcornowego. A główne postacie im bliżej końca tym dostały kody na nieśmiertelność. Nie tym jest saga "Pieśń lodu i ognia" i nie tym był serial "Gra o tron" w pierwszych sezonach, gdzie za błędy zawsze się płaciło.
GoT szybciej mnie wkręciło. Już w pierwszym odcinku postacie były bardziej wyraziste. Pamiętam ze nie miałem wrażenia" kiedy on się rozkręci". Teraz miałem ale to pewnie też wynika ze skali oczekiwań. Niemniej jednak już w 2 odcinku zaskoczyło a trzeci to już prawie level GoT. Se spokojem czekam na 4 odcinek. A Pierścionki ? 2 odcinki i zastanawiam się czy to ma prawo jeszcze zaskoczyć. Żebyśmy dobrze się zrozumieli, mam gdzieś odstępstwa od Tolkiena czy "decyzje castingowe", oceniam tylko przez pryzmat przyjemności z oglądania serialu Fantasy. Jakieś tam porównania do trylogii oczywiście są naturalne ale pod kątem poprowadzenia fabuły, kreacji postaci, muzyki i klimatu jakie tworzą choreografie, dźwięki, sposób narracji. Po każdym z tym aspektów 20 letni film niszczy tą mega drogą produkcję. To jest po prostu słabe, źle się ogląda i nie widzę tu postaci które weszły by do popkultury jak chociażby Karzeł z Got. Brak potencjału w tym zakresie a efektami samymi mnie nie kupią.
Chyba ci się pomieszało w głowie. Większej nudy już dawno nie oglądałem. W serialu Amazonu Cgi, kostiumy, plenery, postacie zrobione idealnie. W serialu HBO rozśmieszają te niedorobki jak np peruki.
No bo i ten serial jest dla takich jak ty, gdzie strona wizualna jest ważniejsza niż spójny scenariusz i logika postaci. Nie ma się czego wstydzić.
Z moją głową wszystko ok - bez obaw.
Fabuła pierścionków chyba planowana jest na 100 sezonów tak dynamicznie leci. Cieszę się że Ciebie nie nudzi i z tym mi ciężko polemizować, ale z idealnie zrobionymi postaciami to już poleciałeś i to bardziej niż twórcy serialu na castingach. Główny bohater ( a raczej bohaterka ) jako postać wzbudza u bardziej ortodoxyjnej części fanów Tolkiena oburzenie a u pozostałych rozbawienie. No postać trafiona jak szóstka w totka. Kobieta po 2 odcinkach stała się już memem. Ale tak, nudy nie dostarcza. Jedynie inne emocje niż oczekiwano by po tej postaci.
Zaskakujące dla mnie jest to ile osób jest w stanie ocenić CAŁY serial po obejrzeniu 5 odcinków gdzie nie wiadomo właściwie ile och będzie.
Jak na razie totalnie słaby ten serial.
Śmieszny z kazdym odcinkiem Odgrzewane pomysły, nic nowego i nic ciekawego. Parodia z tymi białymi włosami, a Jon Snow jedyny najprawdziwszy król szatyn
Pierścienie Władzy to arcydzieło przy tej współczesnej poprawnej pro LGBT produkcji rodem z najgorszego pornosa.
Amazon chyba myślał że wrzucenie postaci ze znanego uniwersum zrobi z tego serialu hit, ale zapomnieli że niestety trzeba też napisać dobry scenariusz żeby ktoś to w ogóle chciał oglądać. Ja tam zaliczyłam cztery odcinki i mniejsza o czarne elfy i inne pierdoły, ale to jest zwykłe łajno pokroju Trudnych spraw z ładnym CGI. Ród Smoka to totalnie inna liga i zjada Pierścienie na zagryche. Fabuła się nakręca, postacie są przedstawione w taki sposób, że widz jest ciekawy co się dalej stanie no i po dwóch odcinkach wiem że chce w to brnąć dalej i czekam na więcej. Szkoda mi tego zmarnowanego potencjału w uniwersum Tolkiena, bo kasa poszła i nawet aktorsko nie jest źle, no ale sorry tutaj trzeba tworzyć konkretna historie, a nie skakać co 15 min do nic nieznaczących postaci.
"Gra o Tron" była wyśmienita od pierwszego odcinka. Pierwszy odcinek GoT to zresztą podręcznikowy przykład jak robić serial fantasy. Miał wszystko co trzeba. Za to "Moda na sukces w Westeros" czyli "Ród smoka" pierwsze dwa odcinki ma tak słabe, że nie mam siły włączyć trzeciego. Innych uniwersów bym nie porównywała - książki Tolkiena to w zasadzie "literatura piękna fantasy", Martin to rasowe, wulgarne, ale wciągające fantasy - podobnie filmy i seriale z tych uniwersów to w ogóle inne bajki. Powiedziałabym nawet, że Ród Smoka i Pierścienie mają inne grupę docelową.