Trudno dać średnią ocenę, bo - 10 bezsprzecznie za głównego bohatera z całym Jego seksapilem, talentami, akcentem, urodą i diabelskością. Dycha za ścieżkę muzyczną. Mocne dziewięć za zgrany ale zawsze dobrze sprzedający się temat seksualnego napięcia między NIM i NIĄ, chociaż ten romans dorównuje naiwnością sadze "Zmierzch". Ósemeczka za fajne zdjęcia miasta grzechu. A dalej to już poza oceną - infantylne i naiwne postacie, prościuchowate i przewidywalne do bólu relacje, papkowate dialogi, debilne zagadki kryminalne, żenująco nabazgrane realia pracy policjantów, prostackie, wymemlone w new-ageowskim kuble ujęcie spraw religijnych. Jednym słowem, fantastyczna rozrywka ale po wchłonięciu czuję się głupsza niż przed. Środek netfliksowej ligi, niestety.