Audiowizualny majstersztyk. Specjaliści od efektów specjalnych, montażu, dźwięku itd dali z siebie wszystko i to widać, ale co z tego jak historia nie istnieje a dialogi jakby pisane przez introwertyka bez znajomych co w życiu książki nie przeczytał i któremu wydaje się, że tak wyglądają rozmowy między ludźmi. Główna postać nie budzi sympatii i po dwóch odcinkach nic o niej nie wiadomo. Doktora wprowadzono i ubito, po drodzę urabując mu nogę. Psy lubił. Ghul ma jakieś tło, ale też nie wiadomo nic o jego motywacji. Pani w sklepie była, porobiła miny, porechotała i się zmyła. Aktorzy robią co mogą by z tego scenopisarskiego szajsu coś wyciągnąć, i to widać, ale za wielkiego pola do popisu nie mają. Zupełnie nie rozumiem dlaczego ma to tak wysoką ocenę.