Na samy starcie muszę zaznaczyć, że nie ogrywałem żadnej z głównych części Falloutra. Pomimo iż lubię gry, to jakoś nigdy nie ciągnęło mnie do zagrania w te tytuły. Oczywiście mniej więcej znam koncept fabularny, ale jedyne, w co miałem okazję zagrać to w poboczną odsłonę cyku o nazwie Fallout Shelter. Była to strategiczno-ekonomiczna gra klikana, ale sam klimat życia w kryptach i rozsądnego planowania był tam dobrze oddany. Mimo wszystko postanowiłem sprawdzić, czy komuś, kto nie jest ultra fanem serii gier spod szyldu Fallout może spodobać się serialowa adaptacja tego świata. Po obejrzeniu pierwszego sezonu odpowiedź, jeśli chodzi o moją osobę, jest jak najbardziej na tak. Niesamowicie wciągnęła mnie ta historia. Klimat, intryga aktorzy oraz sam sposób opowiadania tej historii wywarł na mnie ogromne wrażenie. Mamy tutaj historię trzech różnych postaci. Na samym początku poznajemy historie Lucy, która jest mieszkanką krypty 33. Nigdy nie była na powierzchni, jednak sytuacja zmusza ją do opuszczenia bezpiecznej bazy i wyruszenia na ratunek swojemu ojcu. W drugiej kolejności poznajemy chłopaka o imieniu Maximus. Jest on członkiem Bractwa Stali żyjących na powierzchni. Maximus stracił swoje miasto w wyniku wybuchu bomby atomowej. Został znaleziony i przygarnięty przez bractwo Stali. To właśnie tam dorastał i szkolił się na giermka, aby pomagać rycerzom w walce o interesy bractwa. Ostatnią postacią jest Ghul, który kiedyś był znanym aktorem teatralnym Howardem Cooperem. Niestety życie na powierzchni i brak podziemnego schronu spowodował, iż przemienił się w Ghula. Obecnie ciuła się po pustkowiu, a przy życiu utrzymują go specjalne fiolki. Zarabia jako łowca nagród. Oczywiście z czasem drogi naszych bohaterów wzajemnie się krzyżują. Wszyscy chcą bowiem dorwać pewnego profesora, który właśnie zbiegł z bazy z bardzo cennym ładunkiem. Lucy chce go odnaleźć, aby użyć go jako karty przetargowej do odzyskania ojca. Maximus reprezentuje interesy Bractwa, działając w ich imieniu. Nasz łowca nagród wyczuwa natomiast okazje na zarobienie pokaźnej sumki. Z czasem jednak plany oraz priorytety naszych bohaterów ulegają zmianie. Dodatkowo toczą się też poboczne intrygi oraz tajemnice. W tle mamy też przewijające się retrospekcje z czasów przed wybuchem wojny. Możemy w nich zobaczyć, jak wyglądał nasz Ghul jako normalny człowiek i aktor z zawodu oraz co tak naprawdę doprowadziło do obecnych wydarzeń. Bardzo dobry serial. Z niecierpliwością czekam na drugi sezon, bo oczywiści furta zostaje pozostawiona na potencjalną kontynuację. Na sam koniec pragnę zwrócić uwagę na bardzo efektowny zabieg techniczny. Na koniec każdego odcinka w początkowej fazie napisów pojawiały się przepiękne grafiki /slajdy w stylu komiksowo komputerowym. Pokazywały one piękne lokacje w klimatach post-apo, które wyglądały identycznie jak w świcie gry czy też samego serialu. Opuszczone szpitale, kina samochodowe z trupami w środku, opuszczona radiostacja, wraki samolotów, banery, szyldy, bilbordy, zardzewiałe lodówki czy też stacje benzynowe itp. Zabieg ten był widoczny na koniec każdego odcinka i bardzo mi się podobał. Świetna przygoda mocne 8/10.