może ktoś mi wytłumaczy, w czym tkwi ten geniusz i czego nie dostrzegam?
1. To, że jest w jednym ujęciu, to ok, ciekawe i oryginalne i wymagało na pewno sporo pracy. Tym chcieli się wybić - taki mieli swój pomysł. I ok. Ale nie może to być jedyny powód by się do tego onanizować i siać zachwyty 9-10/10. Mnie na przykład to bardzo męczyło. Były dłużyzny, nudy, niepotrzebne - nic nie wnoszące wątki. Mam się domyślać i dopisywać historie, tłumaczenia? Co z tą czarnoskórą dziewczyną? Gdzie są wyjaśnione relacje między młodymi?
2. "wyprucie emocjonalne". Zdarzało mi się uronić łzę wiele razy przy różnych produkcjach, ale nie w tym przypadku. Nie wiem dlaczego. Od początku do końca oglądając, nie wytworzyło u mnie żadnych emocji. Nie rozumiem, co tu takiego dobrego, rewelacyjnego.
3. To, że rodzice (ich zachowanie, wychowanie) mają duży wpływ na dzieci - które potem mają swoje dzieci i przenoszą na nich swoje traumy. I wychodzi to raz lepiej raz gorzej. Ktoś (jak tu ojciec) chce być zupełnie inny niż był jego ojciec. Odkrywcze? Nie. Genialne? Nie. Świadomość tego chyba ma każdy średnio rozgarnięty człowiek. Przynajmniej ja od zawsze miałem. Wiem, że moi rodzice mieli swoje problemy, traumy i wychowanie przez swoich rodziców. Co odbiło się na nich i miało wpływ na to jak oni wychowywali mnie. Ale dawać za to 10/10 i oskary? Please.
4. Argument, że zrozumieją to tylko ci co mają dzieci, odrzucam. Znów - to oczywista oczywistość, przynajmniej dla mnie, że niezależnie od tego jak się rodzice starają, nie będę mieć wpływu na dziecko, bo ogromne (największe wręcz) znaczenie ma otoczenie, środowisko w którym dziecko przebywa. Nie mam dzieci, a zdaję sobie z tego sprawę i nic w tym odkrywczego. Każdy z dobrego domu, mimo najlepszych starań i chęci rodziców, ich wychowania, trosk, energii jakie by wkładali, dziecko i tak może zrobić coś głupiego i nagle wielki szok. Jak to się stało.
Podsumowując - dla mnie 5/10. Średni. Obejrzałem, ale nie widzę w tym nic odkrywczego czy nadzwyczajnego.
Często zachwyty wynikają z tego, że ktoś napisze ale ekstra i reszta ogląda z wypiekami i pisze no tak ekstra bo instynkt stadny.
Dokładnie tak chyba jest. Po prostu "wypada" się zachwycać tym, czym zachwycają się inni. Nie pierwszy raz mamy do czynienia z takim zjawiskiem...
A jak mam zupełnie inne wrażenie. Gdyby nie było takich zachwytów, to ten serial byłby w top 10 netflixa z oceną 8-8,5. Największym wrogiem filmu są zbyt wysokie oczekiwania,a tak nakręconych oczekiwań w sieci jeszcze nie widziałem. To powoduje, że ktoś kto z zerowymi oczekiwaniami lub niskimi oceniłby serial na 9-10,nagle mówi że spodziewał się wiecej i daje 8. Ktoś kto mówi że jest średni, zamiast dać 6, daje nagle 3-5, żeby zrównoważyć jego zdaniem zawyżona ocenę. Tak działa mechanizm oceniania u wszystkim. Bardzo ciężko oddzielić oczekiwania od ostatecznego zadowolenia.
Zgadzam się z autorem posta. Baaaaardzo średni serial. Nie jest zły, ale też absolutnie nie rozumiem zachwytów. Na plus gra aktorska i tyle
Zdaje mi się, że film jest na faktach tego co się stało ostatnio w UK.
Tylko że zmienili rasę głównej postaci.
Nie. Graham mowil, ze inspiracja byly rozne sprawy, a nie jedna konkretna. Wiec film nie jest na faktach ani nie zmieniono rasy postaci.
Podpisuję się pod tym. Nie widzę tutaj nic genialnego i raczej powiedziałabym, że serial jest mocno średni, nawet trochę mnie zmęczył.
Mam takie same odczucia, kręcenie jednym ujęciem w pewnych momentach działa na niekorzyść.
Coś nie musi być odkrywcze i świeże, żeby poruszać i być dobre jakością.
Problematyka serialu jest bardzo aktualna. Jest właściwie dosłownie na wyciągnięcie ręki. Jest też specyficzna, dlatego trafia do wielu ludzi – i do rodziców, i do młodych, którzy w swoim dojrzewaniu spotykają się właśnie z takimi oto wzorcami zachowań.
Dla mnie aktualność tego tematu oraz sposób kręcenia, który zapewnia pełne zanurzenie w realiźmie serialu, przez brak cięć i genialną grę aktorską jest jednym z zdecydowanych głównych atutów. Zestresowałam się już w pierwszych sekundach. Badanie postaci i ich relacji było pochłaniające, nawet jeżeli są to już archetypy, które można było wcześniej znać.
Mnie zachwyciło to że nikt z nikim nie uprawiał seksu i w ogóle nie było istotne czy ktoś jest homo czy hetero. Absolutnie mnie seans zaangażował, też chętnie bym się dowiedziała więcej na temat relacji między dzieciakami ale wydaje mi się że nie o to chodziło. Właściwie to młody chyba nie zabił tej dziewczyny, na filmie nie widać że to na pewno on a przyjaciółka zamordowanej komu innemu zarzuca ten czyn. My widzimy wierzchołek góry lodowej, wiele musimy sobie sami dopowiedzieć. Dokładnie tak jak rodzice nastolatków, wydaje im się że jest tak a w rzeczywistości jest zupełnie inaczej. Widzimy jak ci biedni rodzice zaczynają pojmować że nie mają wpływu na nic, że to stało się nie z jakiegoś powodu a pomimo wszystko. Zwróć uwagę jak w ostatnim odcinku ojciec któremu zaimponowała dojrzałość córki pyta matkę: jak myśmy ją zrobili? A ona odpowiada że tak samo jak jego. Ten serial jest dla rodziców którzy zadręczają się tym że nie stanęli na wysokości zadania, myślą że zawinili bo byli złymi rodzicami. Nie śpią po nocach i myślą co mogli zrobić inaczej. To rozgrzeszenie, dlatego ten serial wzbudził taki zachwyt.
Zgadzam się całkowicie z pierwszym zdaniem. Mnie to zachwyca (jeśli się wydarza, a to rzadkość) w każdej produkcji jaką oglądam.
Co do meritum - jasne, nie wina rodziców, to proste i oczywiste (przynajmniej dla mnie-pisałem o tym w pkt 4. ). Jeśli większość społeczeństwa potrzebuję obejrzenia takiego miniserialu, żeby zdać sobie z tego sprawę, to ok. Dobrze.
Wydaje mi się że nie dla każdego jest to takie oczywiste, wiele osób pisze że ojciec jest winny bo był macho. Nie był, nie była matka, po prostu się stało, splot okoliczności których nie dało się przewidzieć, przeciętna rodzina, żadnej patologii, nikt tam nie pił nałogowo ani nikogo nie bił, siostra ma kolczyk w nosie i to chyba cały jej bunt. W sumie my byśmy taką rodzinę nazwali przykładną, dzieci zadbane, rodzice mają pracę, powodzi im się raczej dobrze, taka klasa średnia. I nagle koniec normalności, rodzice się obwiniają że mogli zrobić więcej. Ale nie mogli, zrobili wszystko co i my byśmy uznali za słuszne i nie popełnili błędów wychowawczych. Dowodem jest córka. I niech odetchną, niech przestaną siebie obwiniać, zdarza się. To naprawdę dobra produkcja, 5 to za mało, chociażby ze względu na brak scen, ekhem, erotycznych :)
Wybacz, ale nie mogę z zasady dawać produkcjom wysokich ocen tylko z powodu braku wiadomo jakich scen.
Hmm, no to.. zadam pytanie. Skoro to przeciętna rodzina, brak patologii, przykładna rodzina itd., to po co w ogóle to przedstawiać? Co tu ciekawego? Gdzie historia? To "coś"? Wszyscy si.ę zachwycają ujęciami i tym, że mamy niby obserwować reakcje, emocje, przezywać. No tylko że (nie tylko we mnie) ta produkcja nie wzbudza emocji. I nie, nie jestem psychopatą. Pisałem, że zdarza mi się uronić łzę podczas oglądania.
W każdym razie, podsumowując, powiem tak: niektórzy po prostu mają pewną świadomość świata, życia i procesów; i dla nich to oczywista oczywistość, że żyjemy w chaosie, że wszystko to przypadek, że na nic w zasadzie tak naprawdę nie mamy wpływu. Zdając sobie z tego sprawę, nie nakładamy na siebie ciężaru winy, odpowiedzialności. Ale są też ludzie nie mający natury refleksyjnej, żyjący schematami i z dnia na dzień. I kiedy im przytrafia się taka sytuacja, to rzeczywiście zadają sobie pytanie - czy zrobiliśmy wszystko dobrze, czy mogliśmy coś więcej? I wtedy z przymusu odbywają ten krótki epizodyczny kurs życia świadomości.
Dzięki, już myślałam że jestem sama ze swoim brakiem "rozprucia emocjonalnego". Czekałam na wzbudzenie emocji i pojawiła się tylko jedna łza przy misiu.
P.s. Jestem mamą a to podobno powinno zrobić wrażenie na każdym rodzicu
Nie potrafię odpowiedzieć w imieniu wszystkich, mnie nie kupiły akurat ujęcia chociaż były interesujące, fakt że przedłużały akcję ale też dawały odpoczynek oku, dla mnie in plus. Nie płakałam i nie uważam żeby było to wyznacznikiem psychopatii :) pytasz po cóż pokazywać coś zwyczajnego? Myślę że to dlatego że tacy właśnie zwykli ludzie są tu targetem. Mnóstwo zwyczajnych ludzi może się zidentyfikować z którymś z bohaterów co z kolei sprawia że emocje postaci ekranowych stają się naszymi własnymi. Sądzę że większość ludzi żyje według nieuswiadomionych schematów, podoba mi się że ta produkcja schemat przełamuje. Z drugiej strony lubię dawać wysokie oceny, nawet Mój Filmweb mówi że jestem jednym z najwyżej oceniających widzów :) według mnie serial mądry, dobrze zagrany, rozumiem że niektórym zagrał na emocjach.
Flaki z olejem. Moja polowka entuzjastka serialu po recenzjach, oburzona ze dla mnie gniot, a ja jej na to - to czemu tyle razy zasnelas i ogladalem w pojedynke muszac ci streszczac przespane fregmenty? :) i ta ambicja zeobienia tego na jednym ujeciu - mega dluzyzna, scena na boisku, nastepna w gabinecie hogienistki, normalnie cieli by to, ale tu musza minute isc w milczeniu. Strata czasu. Nie dziwie sie, ze tyle polskich seriali robi furrore na swiecie, gdyby byly po angielsku jak ten gniot jeszcze wiecej ludzi byje ogladalo.
Ile masz lat? Obstawiam, że jesteś z nowego pokolenia, które po prostu nie umie czekać. Musi być wszystko już, teraz, podany tylko content na tacy. Nie czekałeś tygodnia na kolejny odcinek wieczorynki, nie czekałeś w kolejkach po proste produkty,wszystko musi byc instant, i dlatego najpewniej tak Cię długie sceny wymęczył. Ten serial właśnie pokazuje,że mimo że jest morderstwo, to jest zwykłą proza życia wokół, inne problemy, papierkowa robota, błądzenie przez policję i podejmowanie złych decyzji. Te długie sceny to jak czytanie między wierszami, wejście w ten świat w całości,od kuchni,a nie tylko oglądanie wyselekcjonowanych obrazków.
Umiem czekac, ale ten serial traktuje jak strate czasu i prosze to uszanowac. Jestem tworca cyfrowym na youtube (320 tysiecy subskrybentow, 106 milionow wyswietlen), producentem muzycznym, kompozytorem. Lamania prawa autorskiego przez inne osoby, kradziezy i papierkowej roboty prawnikow mam powyzej uszu, moze mi sie serial nie podobac i tyle - dla kogos, kto nigdy sie nie procesowal, nie zeznawal to nowosc, dla mnie nie. Pozdrawiam
Czy ty serio mi uzasadniasz znudzenie serialem, tym że się często procesujesz w sprawach łamania prawa autorskiego. Mój umysł nie za bardzo może połączyć kropki, które podałes i totalnie nie wiem po co się zacząłeś chwalić liczbą subksrybentów.
"Ten serial właśnie pokazuje,że mimo że jest morderstwo, to jest zwykłą proza życia wokół, inne problemy, papierkowa robota," Napisalas, ze to dla ciebie atuty bo nie znasz tego, a ja tak, czego nie rozumiesz. Ty teraz kontynuujeszcz serie czepiania sie, napisalem te loczby zebys miala swiadomosc, ze przy takich ilosciach problemy prawne wystepuja. Jakbym mial sie chwalic to napisalbym z kim zagralem juz koncerty i ile ich bylo, w jakich krjach wydano moja muzyke. Teraz tez siedze w studiu, dzisiaj odebralem klip do ostatniej piosenki, pisze nastepna i tobie tez radze zajac sie czyms pozytecznym zamiast atakowac na necie ludzi, ktorym nie podobaja sie te same seriale co tobie.
Za mało dopaminki co? Odstaw tiktoka i trochę słownika zaczerpnij bo nie da się czytać twojego wysrywu.
Powinienes sie nazywak "Kulą w płot". Nie mam konta na tik-toku, a zegarku mam dzisiaj ponad 11 tysiecy krokow spaceru, a ty ile masz :))))) Dopamine to ci wyzarl alokohol przez te dwa weekendowe dni i moze inne uzywki, w przeciwnym razie mialbys dzisiaj lepszy humor i dystans do komentarzy innych osob, a nie zachowywal sie, jakbys byl zaatakowanym rezyserem tego serialu
tak! straszny serial, beznadziejna gra aktorska, niedopracowany, wiele zaczetych watkow, które nic nie wnosiły i których nikt nie dokończył, sztywne i sztuczne dialogi...
Pytanie - czy inni tego nie widzą, czy faktycznie śpią, czy to eksperyment Ascha kolejny? :) Przecież tego nie da się nie zauważyć, a ja np. oglądałem bardzo, ale to bardzo życzliwie. I niczego dobrego w tym serialopodobnym gównie nie dojrzałem.
Zgadzam się. Bardzo dużo ludzi ogląda takie dziadostwo i potem daje wysoki oceny. "Pseudointelektualiści"
tak! ja tez starałam sie ogladac z dobrym nastawieniem :P potem zobaczyłam całość drugi raz próbując wyłapać czym ludzie się tak zachwycaja...ale nic nie znalazłam
Matko Bosko! Odruchowo zacząłem rozważać stawkę, za którą dałbym się skłonić do takiej katorgi jak ponowne obejrzenie tego dzieła. Bardzo doceniam otwartość, siłę uporu i charakteru - tego wymagało drugie podejście i obrona własnego poglądu :) Szczególnie w tych absurdalnych warunkach jakiejś konformistycznej zmowy na wychwalanie, a tu trzeba głośno krzyczeć "król jest nagi!".
Należy ci się rafaello, przynajmniej ze trzy kuleczki.
Bardzo dobrze wszystko wypunktowałeś. Typowy przerost formy nad treścią. Serial ok, ale do wybitności bardzo dużo mu brakuje. Jestem rodzicem i niestety mnie to nie poruszyło. Może nie każdy dzieciak kończy z nożem w ręku, ale to, że młodzież ma takie, a nie inne problemy, to nie jest żadne odkrycie Ameryki. Takie czasy, takie problemy. Długie ujęcia ostatecznie dobijają to "dzieło". Coś, co miało być oryginalnym pomysłem, wykopało treść na drugi plan. Niektórych fragmentów nie da się oglądać bez przewijania. Nie skupiasz się na tym, co mówi bohater, bo poszczególne sceny zabija zwykła szara nuda. Niepotrzebnie wprowadzonych jest kilka wątków, które potem w ogóle nie zostały pociągnięte. Byle czymś zapchać "akcję". To mógłby być spokojnie film, do 1,5 h max. Autorom wyraźnie zabrakło pomysłu na rozwinięcie tego w atrakcyjny serial...
serial cienki jak stringi prostytutki. Jak zachwyca, jak nie zachwyca? W sprawie dla reportera, uwadze itd. podobnych przypadków w chuj.
Być może masz psychopatyczną osobowość i dlatego nie odczuwasz żadnych emocji związanych z tym serialem :)
No to ja też jestem psychopatą, nawet jestem z tego dumny :) domorosłych psychologów zalew w kraju, jak i trenerów reprezentacji. Heh.
Dlaczego obrażasz, podobał się serial, spoko, ale uszanuj odmienną opinię, zrozum, że komuś może się nie podobać, po prostu... zresztą ten serial nie zasługuje na tyle pisania, jest po prostu słaby, pełen dłużyzn i źle zagrany, źle napisany... Ja też nie odczuwałem żadnych emocji związanych z tym serialem. Czy wszystkie osoby, które nie odczuwały emocji mają wg. ciebie psychopatyczną osobowość? Zdajesz sobie sprawę z braku logiki w swoim rozumowaniu?
Mną również serial nie wstrząsnął. A jestem empatyczna, wrażliwą osobą. Mam syna w podobnym wieku. Jestem zaangażowanym rodzicem i mam świadomość problemów świata współczesnego. Jednak, jak dla mnie to nie jest film o "zwykłym", ""normalnym" chłopcu tylko o chłopcu z problemami , nadwrażliwym czy z innym zabużeniem. Więc my wszyscy, całe społeczeństwo nie musimy nagle być przerażeni, że wiekszość dzieci zacznie zabijać. Wyzwiska, przezwiska, dokuczanie, wykluczenie było od zawsze i większość z nas tego doświadczył ale nikt z nas nie zaplanował morderstwa. Bo taka jest nasza natura ludzka, że nie mordujemy, nie jesteśmy do tego zdolni. Mordują psychopaci. A film/serial o psychopacie to żadna nowość.
Mi osobiście ten serial bardzo się spodobał z kilku różnych powodów:
1. Oryginalne ujęcia, ale też poprowadzenie fabuły - właśnie w tym, że nie dokańczał wątków, pozostawiał dużo niedopowiedzeń był jego urok i świadomy zabieg - nie fabuła i dowody były tutaj ważne, ale ludzie, emocje i relacje. Jest wielokrotnie poruszony temat braku tych relacji - braku zrozumienia, przez takie siedzenie "na postaciach" jesteśmy w stanie się do nich zbliżyć i chociaż przez urwany moment zobaczyć ich emocje.
2. Nie wiem czy nazwałabym to "wypruciem emocjonalnym" ale na pewno na mnie wywarł emocjonalny efekt, zwłaszcza dwa ostatnie odcinki, gdzie byliśmy blisko pojedyńczych postaci i mogliśmy "wysłuchać" ich emocji i ciężaru, który niosą.
3. Efekt rodziców, ale też tego według mnie, że nie mogli nic zrobić inaczej, zrobili tak jak umieli najlepiej i z jednym dzieckiem im wyszło, a z drugim niestety nie.
Film jest inny, jest o złożonych emocjach, które szargają ludźmi w tak trudnej sytuacji. Jest o tym jak kolosalny wpływ ma takie zdarzenie, wpływ który się ciągnie i zmienia życia. Jest o tym jak ważne są w naszym życiu relacje z innymi i o tym, że czasami wystarczy z kimś pobyć, żeby go lepiej zrozumieć.
Na pewno nie spodoba się wszystkim, bo nie ma w nim za wiele akcji i wymaga pewnego skupienia na mowie ciała.
Cześć, pozwolę się nie zgodzić:
1. "nie fabuła i dowody były tutaj ważne, ale ludzie, emocje i relacje"
No właśnie nie widzimy ich emocji ani relacji. Akcja przeskakuje. Od aresztowania, do telefonu z poprawczaka w czasie jazdy autem po farbę. Jakie były emocje, relacje, co się działo w tzw międzyczasie???? Nie wiemy. Nie wiemy o czym i jak rozmawiali u siebie w domu rodzice i siostra w dniu aresztowania i w kazdym innym dniu, aż do akcji "farby". Więc?
Nie widzimy relacji z rodziną (dalszą), sąsiadami, w pracy, w szkole itd. Tylko to że wykrzykuje coś do sąsiadów z podwórka "czy coś widziałeś".
2. No właśnie niestety ten serial emocjonalnie nie angażuje.
A "ciężar" i emocje z ostatniego odcinka, to coś z czego ja zdawałem sobie sprawę już wiele lat temu, a nie posiadając jakoś dzieci.
3. Polecę filozoficznie, ale życie to chaos i przypadek. Tak naprawdę na nic nie mamy wpływu. Splatają się losy, historie, decyzje wielu ludzi, bo funkcjonujemy w społeczeństwie. I może we mnie wjechać autem naćpany nastolatek - i tak, nie miałem na to wpływu. Takie jest życie. "To jest Twoje życie i kończy się z każdą minutą". "Nie znasz dnia ani godziny" :) Itd. Jasne.
Pisałem o tym w pkt 3. Nieważne jak bardzo rodzice latami będą się starali, większy wpływ na otoczenie, znajomi, koledzy, dziewczyna. I wystarczy chwila, która zniszczy życie i dziecka i nasze.
Ja tam widzę dużo relacji i emocji. Nie potrzebujemy tak naprawdę być z tymi postaciami przez cały czas żeby to zobaczyć. Te krótkie urywki jak np.zachowanie nauczycieli, przyjaciółka opowiadająca o Kate, a potem rzucająca się na chłopaka. Ten chłopak, który ucieka, bo wiedział o tym zdarzeniu - sam dał nóż. To zostawia niedosyt, ale czy potrzebujemy wiedzieć dużo więcej? To właśnie przecież mówi już bardzo dużo o ich relacjach i zależnościach. Całą resztę możemy sobie dopowiedzieć.
Jedni nie czują emocji, a drugich wciskają w fotel od samego początku do końca. Jednym będą narzekać na dłużyzny, a inni widzą w nich niesamowita wartość dodaną. Jednych męczy brak rozwinięcia wątków bo są do tego w kryminałach przyzwyczajeni, a drudzy właśnie docenia to, że ten serial podszedł do temu w zupełnie innej strony.
Ty jesteś z tej pierwszej grupy, a ja z drugiej i ok. Dla mnie ten serial wciąga, emocjonuje, zadaje pytania, porusza interesujące mnie wątki, zaskakuje , fascynuje sposobem nakręcenia i dyscyplina na planie. Dłużyzny ,które są naturalne przy 1 ujęciu są dużym plusem, bo pokazują prozę życia osób w sytuacji morderstwa, że oprócz dochodzenia, traumy, niezrozumienia jest też zwykłe życie, które możemy oglądać jak osoba z boku.
Jedyna przyjacielska rada Ciebie. Proszę nie mędrkuj na temat tego,że wiesz jak wygląda świat rodziców, bo już wszystko rozkminiles sobie. Uwierz mi, że nie rozkminiles. Mi też tak kiedyś się wydawało. To co wiesz na temat wychowania to takie bycie teoretykiem na uczelni, który jak zetknie się z praktyką, to cała jego wiedza okazuje się iluzja pełnej świadomości. No i nic nie denerwuje bardziej rodziców jak rady,czy mądrości na temat rodzicielstwa od bezdzietnych. To tak jakby słuchac rad księdza o seksie;)
To nie jest moja wina, że nie odczuwałem w tym przypadku emocji. Tylko produkcji. Jak coś wciska w fotel, no to wciska. Wyobraź sobie, że uroniłem łzę podczas oglądania komedii "Tylko Nie Ty", którą wysoko oceniłem. Umieli wzbudzić w widzu emocje.
Nie mam własnych dzieci, ale spędzam czas z siostrzeńcem od momentu jego urodzenia, do teraz, czyli już 8 rok. Zmieniałem pieluchy, karmiłem, usypiałem. Coś tam wiem, bez wchodzenia już w szczegóły. Mam rodzeństwo posiadające dzieci, kolegów, znajomych. Wiesz co? Warto uczyć się na przykładach (błędach) innych - wyciągać lekcje, wnioski. Najgorsze to być upartym osłem na zasadzie 'ja wiem wszystko najlepiej' - 'jestem rodzicem i JA WIEM co jest najlepsze.' No jednak czasem warto posłuchać innych i zdobyć się na pewne refleksje.
Aaa to jak przewijałeś pieluchy i masz znajomych z dziećmi, to faktycznie całkowicie to zmienia sytuację o 180stopni :) Ja kiedyś byłem pod Trump Tower, także dokładnie wiem w co teraz Donald gra z Rosją i co czuje. Nigdzie nie mówiłem, że wszystko wiem, ale emocje, które odczuwa rodzic nie da się zrozumieć patrząc a innych, albo zmieniając pieluchy.
Co do emocji, to chyba nie wina produkcji, bo jednak u bardzo wielu ludzi je wzbudzili. Nie da się dogodzić wszystkim. Nie widziałem serialu w ostatnich kilku latach, który by wzbudził takie emocje , że praktycznie każdy i wszędzie o nim mówi.