może ktoś mi wytłumaczy, w czym tkwi ten geniusz i czego nie dostrzegam?
1. To, że jest w jednym ujęciu, to ok, ciekawe i oryginalne i wymagało na pewno sporo pracy. Tym chcieli się wybić - taki mieli swój pomysł. I ok. Ale nie może to być jedyny powód by się do tego onanizować i siać zachwyty 9-10/10. Mnie na przykład to bardzo męczyło. Były dłużyzny, nudy, niepotrzebne - nic nie wnoszące wątki. Mam się domyślać i dopisywać historie, tłumaczenia? Co z tą czarnoskórą dziewczyną? Gdzie są wyjaśnione relacje między młodymi?
2. "wyprucie emocjonalne". Zdarzało mi się uronić łzę wiele razy przy różnych produkcjach, ale nie w tym przypadku. Nie wiem dlaczego. Od początku do końca oglądając, nie wytworzyło u mnie żadnych emocji. Nie rozumiem, co tu takiego dobrego, rewelacyjnego.
3. To, że rodzice (ich zachowanie, wychowanie) mają duży wpływ na dzieci - które potem mają swoje dzieci i przenoszą na nich swoje traumy. I wychodzi to raz lepiej raz gorzej. Ktoś (jak tu ojciec) chce być zupełnie inny niż był jego ojciec. Odkrywcze? Nie. Genialne? Nie. Świadomość tego chyba ma każdy średnio rozgarnięty człowiek. Przynajmniej ja od zawsze miałem. Wiem, że moi rodzice mieli swoje problemy, traumy i wychowanie przez swoich rodziców. Co odbiło się na nich i miało wpływ na to jak oni wychowywali mnie. Ale dawać za to 10/10 i oskary? Please.
4. Argument, że zrozumieją to tylko ci co mają dzieci, odrzucam. Znów - to oczywista oczywistość, przynajmniej dla mnie, że niezależnie od tego jak się rodzice starają, nie będę mieć wpływu na dziecko, bo ogromne (największe wręcz) znaczenie ma otoczenie, środowisko w którym dziecko przebywa. Nie mam dzieci, a zdaję sobie z tego sprawę i nic w tym odkrywczego. Każdy z dobrego domu, mimo najlepszych starań i chęci rodziców, ich wychowania, trosk, energii jakie by wkładali, dziecko i tak może zrobić coś głupiego i nagle wielki szok. Jak to się stało.
Podsumowując - dla mnie 5/10. Średni. Obejrzałem, ale nie widzę w tym nic odkrywczego czy nadzwyczajnego.
Dotarcie do fundamentalnych i uniwersalnych prawd o człowieku, jego lękach, złożoności świata, życiu w społeczeństwie. Ten film zwyczajnie porusza wszystko to, co powinno być istotne dla każdego człowieka. Temat dobra i zła, które wcale nie jest łatwe do rozdzielenia, patrzenie na mordercę, które jest dzieckiem, portret społeczeństwa, które nie radzi sobie na tak wielu płaszczyznach. Nie mam dzieci, ten argument w ogóle jest nie wiem skąd, wystarczy mieć trochę empatii, nic poza tym. Długie sceny pomagają w zrozumieniu złożonych procesów, które zachodzą w postaciach. Oczywiście, dla osób, które nie są w stanie tego odczytać film będzie nudnymi długimi scenkami.
UWAGA Spoiler. Zgadzam się, że serial nic wielkiego nie odkrył i wstawianie mu 10 jest "nieco" ponad miarę. Pierwsze dwa odcinki rozbudziły mój apetyt, a kolejne dwa go zgasiły. Myślałem, że sprawa kolegów się rozwinie i będzie z tego coś więcej. Ciekawie się zapowiadało ponieważ szkoła jawiła się istną wylęgarnią wszelkiego patolstwa, wśród której wychowałby się nie jeden młody kryminalista. Trzeci odcinek sam w sobie był ciekawy, ale zdradził zakończenie serialu przez co resztę okładałem bez ekscytacji. Rodziny szkoda, ale patol to patol - trzeba odizolować. Oby nikogo to nie spotkało w prawdziwym życiu. Według mnie pomysł bardzo dobry, chociaż wykonanie średnie, ale niezłe. Dobra gra aktorska - nie mam zastrzeżeń w tym aspekcie, tak samo jak ujęcia kamery były ciekawe.
Mam podobnie z 2 pierwszymi odcinkami, ale myślę że to kwestia oczekiwań. Na serial wszedłem ze średnimi i mnie wciągnął jak żaden w ostatnich 3 latach. Po tym wyszło mnóstwo chwalebnych postów, wszedłem też na Filmweb, patrzę że odc 3 to największa petarda i 4 również zachwalany, więc oczekiwania poszlly mocno w górę co niestety trochę mi zepsuło obraz.
Mam wrażenie, że oceny tego serialu są bardzo zależne od oczekiwań, które są mocno rozkręcone. To że ma nadal tak wysoką ocenę, po tylu recenzjach dających mu 9 i 10, jest dużym osiągnięciem. Niestety czytając takie recenzje ma się tendencje do zaniżania ocen, bo nie spełnił oczekiwań i chce się na siłę obniżyc główna ocene, bo jest wg tych osób zawyżona. Np dałby 7 pisząc że jest spoko, ale bez zachwytów, a tak to daje 5-6
Zgadzam się z Tobą. Do obejrzenia raz, na pewno nie obejrzałabym ponownie. Momentami był bardzo męczący…
A ja nie rozumiem jak można być dorosłą osobą i nie rozumieć, że to co dla jednych będzie mankamentem, dla innych może okazać się mocną stroną. I odwrotnie. Tobie się nie podobało, męczyło i jak najbardziej to jeden z możliwych scenariuszy odbioru tego (jak i każdego) serialu. Osoba, z którą serial oglądałam miała dokładnie takie same odczucia jak Ty. A u mnie wszystko płynęło, wciągnęło i serial uważam za kawał dobrej roboty. Czytam Twoje pozostałe komentarze vel odpowiedzi i widzę, że masz tendencję do wyrokowania i stawiania siebie w pozycji osoby obiektywnej: "To nie jest moja wina, że nie odczuwałem w tym przypadku emocji. Tylko produkcji." albo "ten serial emocjonalnie nie angażuje". Ten serial jednych zaangażuje, innych nie. Jak widać po średniej ocen to Ty jesteś w mniejszości, ale to nie oznacza bynajmniej, że coś z Tobą nie tak. To poniekąd jest Twoja wina, że nie odczuwasz emocji, ale nie wina na zasadzie, że robisz coś złego, tylko masz tak ukształtowaną wrażliwość, że na Ciebie po prostu nie wpłynął i tyle. Koniec tematu. A czy mógł nie sponiewierać Cię emocjonalnie i się spodobać? Tak, mógł, mnie np. emocjonalnie nie ruszył, ale bardzo dobrze mi się przez niego wędrowało, przez tę historię, tak zrealizowaną i tak zagraną. Ciebie jednak wynudził i ok. 1 i 2. Serial miał zachować vibe naturalności. I w mojej opinii tak też było. Technicznie ciężko realizuje się taką produkcję, stąd też momenty dłużyzny, gdzie kamera podążała za bohaterem, żeby trafić na plan, gdzie miała się znaleźć. Wiem, że to oczywiste. Dla Ciebie to był dłużyzna, a dla mnie miało to swój klimat i paradoksalnie budowało projekcję. Jeśli chodzi o wyprucie emocjonalne. Ja czułam się jakby ktoś mi pokazał rekonstrukcję zbrodni. Oglądałam kilka i też czułam się jakby ewaporowało ze mnie całe ludzkie współczucie, które przy sprawach takiego kalibru powinno mną miotać. A po Hachiko płakałam kilka godzin. Nie wiem czy to źle, czy to dobrze, na pewno to zastanawiające. Ale zobacz jak twórcy kina igrają z nami i czasami coś bardziej realnego wywołuje u widza mniej, niż filmy naszpikowane patosem albo trikami. I jeszcze jedno - czy naprawdę jesteśmy tak przebodźcowani, że dwie minuty nicniedziania się nas męczy? Ja się wymęczyłam na nowym Nosferatu, który też miał bardzo niespieszne tempo i jestem sama sobą rozczarowana. Inni widzieli w tym magię i klimat. Ale tu nie chodzi o to kto ma rację, bo każdy czuje inaczej. 3. Nie wydaje mi się, żeby oczywistość ujmowała istotności pewnym treściom . Poza tym nie wszystko musi być odkrywcze i genialne, jakby takie miało być to ani seriale, ani filmy, ani nawet książki nie miałyby aktualnie racji bytu. Wszystko już było. Można pokusić się o stwierdzenie, że cały czas (z pewnymi zmiennymi) odtwarzamy toposy i archetypy już od starożytnych. Ponownie - serial był naturalszczykiem. Żadne prawdy oświecone z niego nie płynęły, ani nie miały płynąć. Tak jak napisałeś - te rzeczy ogarnął już średnio ogarnięty człowiek ;) Płynęły z niego ludzkie, codziennie, prawdy. Zgadzam się, że nie trzeba mieć dziecka, żeby serial zrozumieć. 5. Podsumowując - serial bardzo dobry w mojej opinii. Ciekawie zrealizowany, nietuzinkowa praca kamery. Oglądało mi się bez mrugnięcia okiem. W moim odczuciu fenomenalna gra aktorska. Suchy, ogołocony ze sztuczek filmowych, Hitchcock by pewnie się w trumnie przewracał. Miła odmiana przy przedobrzonych, przerysowanych produkcjach, których są na pęczki. Na pewno do produkcji nie wrócę, choć z autentycznym zaangażowaniem oglądałam za pierwszym podejście.
Geniusz serialu tkwi w tym by o nim mówić i mówić i mówić. A nie np. o gangach paków i innych beżowych, gwałcących latami brytyjskie nastolatki przy opresyjnym działaniu władz wobec zdesperowanych rodziców. Dlatego premier WB Keir Starmer oglądał ten serial z przyjemnością. Z mniejszą przyjemnością oglądał zapewne wypowiedź Dionne Miller, byłej policjantki, która opisuje praktyki zamiatania pod dywan działań tych zbrodniczych gangów. Co ciekawe nie tak łatwo obecnie znaleźć jej wypowiedź na youtube ale widnieje ona na fb u niektórych użytkowników. Tak że na tym polega siła tej produkcji, że posłanka nawet (sic!) Partii Pracy porusza temat netflixowego serialu w brytyjskim parlamencie, postulując zmiany w prawie. Właśnie Partii, którą od stycznia oskarża się o szereg zaniechań w kwestii ochrony dzieci przed zorganizowaną przestępczością o charakterze seksualnym. Aktualnie, oskarżenia te przypisuje się Elonowi Muskowi, który dla niektórych jest mało wiarygodny. Natomiast Dionne Miller, byłą oficer policji pozycjonuje się gdzieś daleko przy wyszukiwaniu w/w tematyki. Natomiast nie spotkałem się z informacją by tej kobiecie przedstawiono zarzut zniesławienia czy pomówienia. Ale wydaje się, że jej 5 minut minęło. Podsumowując, dla mnie ten serial to maskirowka. Perfekcyjna warsztatowo ale... zasłona dymna.
Odnośnie punktu drugiego. Mnie też ten film nie wzruszył, ale tłumaczę to tym, że ta historia, tak jak jest przedstawiona w filmie, jest mało realna.
Mnie zachwycił. Teraz grzebię w pamięci i przypominam sobie filmy, które nawiązują do tematu zabójstw popełnionych przez nastolatków. Na szybko pojawiają się w mojej głowie tytuły: Musimy porozmawiać o Kevinie", "Lęk pierwotny". W tych filmach młodzi ludzie przedstawieni byli w niemal demoniczny sposób. "Piekielność" ich natury na pewno wciągała widza, pochłaniała uwagę, jakby wynikała z natury ludzkiej, miała pierwotny, atawistyczny charakter, była niecodzienna, nietypowa, nieprzesiąknięta zwyczajnością. Zło pierwotne to taki kinowy "atrakcyjniak", może być pokazane w oderwaniu od przyczyny, bez motywu, bez uzasadnienia. Z kolei przyczyna została wyeksponowana dosadnie w filmie "Nasza klasa" i te realia mogły wywołać u widza fizyczny ból, wściekłość, agresję, bunt przeciw bezsilności. Dlaczego serial "Dojrzewanie" mnie zachwycił nie tylko w warstwie technicznej? Zachowania młodzieży można wcisnąć w bezrefleksyjne, banalne schematy typu zdemoralizowany nastolatek z patologicznej rodziny, nastolatek z tzw dobrej rodziny, ale pod wpływem otoczenia etc. Tylko że za tym kryje się zwykle trudna, złożona, bolesna historia z wieloma znakami zapytania. Nie lada umiejętnością jest opowiedzenie takiej historii prostym, codziennym językiem tak, aby każdy z nas poczuł lęk, na który nie ma lekarstwa, bo nawet rozsądek i głęboka refleksja jeszcze bardziej podsycają to nieprzyjemne doznanie. Jako ukształtowani ludzie jesteśmy świadomi, że na tak wiele spraw możemy mieć wpływ i możemy nie mieć wpływu, że emocje, zachowania są dynamiczne, zmienne, wieloczynnikowe. Serial pokazał znane problemy w sposób zwyczajny, a ta zwyczajność ma moc rażenia: niektóre sceny bolą, wywołują niepokój, prowokują do dyskusji, potrzeby podzielenia się tymi obawami, a czasem przygniatają, chcesz się od tego odciąć, jesteś zmęczony tym serialem, znużony. Tak jak niekoniecznie chcesz pamiętać o czasach swojego dojrzewania, gdy była większa niż w dorosłości wrażliwość na to, jak postrzegano nas w grupie i nie raz czuliśmy się przerażająco samotni, pogubieni, zdolni do nienawiści tych, którzy nas tak głupio krzywdzą i często nie potrafiliśmy zrozumieć dlaczego. Część z nas trzymała się z dala, część wchodziła w rolę katów, część w rolę ofiar na różnych etapach swojego dojrzewania. Niby banał, ale każdy ma swoją historię, która po latach jest już tylko nieprzyjemnym wspomnieniem, ale wtedy - być może - ta historia miała potencjał na nieodwracalną w skutkach tragedię.
Ja zawsze po obejrzeniu jakiegoś dobrego serialu/filmu lubię sobie spojrzeć w komentarze na filmwebie, i zawsze pod jakaś dobra produkcja jest ten komentarz " Nie rozumiem tych zachwytów " :D
Nieprawda, równie często jest post zatytułowany "nie rozumiem tych niskich ocen" :D
Nie ma sensu tłumaczyć skoro w 2 pierwszych słowach wyjaśniłeś swoją ocenę - "Nie rozumiem..."
Ciekawe jest to, że napisałeś swoją opinię, a ludzie zachowują się wręcz jakbyś ich uraził, bo przecież TEN serial to objawienie, materiał na doktorat dla każdego szanującego się studenta kulturoznawstwa, a daję 9 bo może kiedyś zobaczę coś lepszego, ale raczej nie sądzę! Nie podobał Ci się? Więc wracaj do Klanu, bo powinieneś przynajmniej piać nad tym, że zrobili to w jednym ujęciu! Powtórzę: każdy odcinek jest nakręcony w jednym ujęciu! A teraz puenta: serial jest o tragedii będącej wynikiem szufladkowania ludzi, braku komunikacji i wzajemnego zrozumienia. Kurtyna
Nie oczekuj na oklask Z jednej skrajności w drugą. Nie rozumiem tych inwektyw, obrażania, braku szacunku dla osób, które nie wyrażają zachwytów nad tą produkcją. Dlaczego w osobach piszących komentarze na tym forum jest tyle złości?
Zgadzam się absolutnie z każdym twoim punktem i zarzutem, kompletnie nie rozumiem tych zachwytów nad tym serialem.
Dobrze, że to napisałeś. Zgadzam się z Tobą i zachodzę w gloweskad nadmuchany fenomen tego serialu
Zgadzam sie w 100%. Dla mnie też słaby, przejaskrawiony i zupełnie nie było tu niczego czym mógłbym się zachwycić...jako w filmie/serialu/opowiadanej histori.
29 lipca 2024r. 17-letni Rudakubana, urodzony w Cardiff syn imigrantów z Rwandy, zaatakował imprezę dla dzieci w Southport. W klubie Hope Hart odbywał się "poranek z jogą, tańcami i robieniem bransoletek w rytm muzyki Taylor Swift".
To było jak scena z horroru – relacjonował świadek zdarzenia, lokalny przedsiębiorca, w rozmowie ze stacją Sky News. Z kolei obecny na miejscu dziennikarz Tim Johnson z Eye on Southport opisuje, że widział "dziewczynkę na noszach, która odniosła poważne obrażenia", mężczyzn i kobiety płaczących na ulicy oraz liczne radiowozy. – To było straszne. Nigdy czegoś takiego nie widziałem – powiedział, cytowany przez BBC.
Ofiary napastnika to Alice Da Silva Aguiar (9 lat), Elsie Dot Stancombe (7 lat) i Bebe King (6 lat). Rudakubana zranił także osiem innych dziewcząt w wieku od 7 do 13 lat, a także nauczycielkę Leanne Lucas i Johna Hayesa - lokalnego biznesmena, który interweniował.
Zgadzam się z opinią. Spodziewałam się fajerwerków a dostałam płytką papkę okraszoną zbyt długimi ujęciami. Nie wzbudził we mnie ten serial żadnych emocji ani nie wyjaśnił dlaczego zdarzyło się to, co się zdarzyło. 6/10 za grę chłopaka.
Dokładnie popieram, nic specjalnego! Po 13-latka z rana wpada oddział SWAT i wyważają drzwi - żałosne! Odcinek 3 i 4 flaki z olejem! Jak można ten film oceniać tak wysoko - żenada! Maksymalna ocena to 4 - ogólnie nie polecam!!!
Dobrze nagrany. Dobrze zagrany. Porusza kwestie, które nie są poruszane tak dogłębnie, dosadnie i często we współczesnych produkcjach. Dorastanie i dojrzewanie młodych ludzi w szkolnym półświatku, który rządzi się własnymi prawami i zasadami, często absurdalnymi, krzywdzącymi i toksycznymi. Dorośli, którzy nie potrafią zrozumieć swoich ukochanych dzieci. Dzieci, które nie mogą sobie poradzić z poprzeczką jaką zawiesiła im społeczność szkolna. Kompleksy, brak wiary w siebie, wypalenie już w wieku nastoletnim, brak aspiracji czy perspektyw na dalsze życie, frustracja własnym wyglądem, życiem, smutek wywołany tym, że nie jest się takim jakim powinno się być, żeby poczuć się docenionym, wartościowym, lubianym, kochanym i po prostu spełnionym w świecie swoich rówieśników. Dlatego tak mocno ten serial porusza, bo ujawnia najskrytsze bóle, zadry i rany młodzieży, która wstydzi się mówić o nich otwarcie. Na minus moim zdaniem była czasem przesada twórców.
No własnie, tu nie było nic odkrywczego. Ten serial zaskoczył chyba tylko bananowych rodziców i ich dzieci. Tak samo jak film strefa interesów. Nagle cały świat olśniło, że niemcy nienmieli za grosz empati itp. Przecież to wiaodmo z lekcji historii już z podstawówki.
To było oczywiste. W końcu serial zawiera rzeczy, które "współczesność" uwielbia.
Wszystkimi złymi są biali mężczyźni i chłopcy. Oni zabijają, oni się znęcają nad innymi, są rasistowscy itd.
Czarni i panie zawsze są po tej lepszej stronie moralnej.
Do tego jeszcze, podprogowo, zrzucanie winy na organizacje męskie.
Czyli twierdzisz, że wcale nie ma tam narracji, w której wszyscy źli, to biali mężczyźni.
A reszta to co najwyżej ofiary i osoby "tłumaczące" skąd się to zło bierze.
Wszystkie akty dokuczania i wyzywania, wyszły od białych chłopców. Chłopak został pobity przez dziewczynę, bo ta jako pierwsza połączyła kropki, to białe chłopaki go wyśmiewały.
Czarny chłopak tłumaczy ojcu, że szczucie poszło od manosfery itd.
Jednostronna narracja, która wszystko zrzuca na białych chłopców i konkretną stronę polityczną.
A jeśli temu zaprzeczasz, to ty jesteś problemem.
Again, tutaj nie chodzi o kolor skóry. Gdyby zamienili kolor skóry bohaterom to byś mówił "ha, widzicie, osoby z zagranicy są źli" i znowu byś ignorował problem jaki serial pokazuje. Ty się skupiasz na czymś co nie jest ważne. Zauważ, że jedyne osoby które mówią że celem serialu jest ukazanie białych facetów w złym świetle to właśnie białe faceciki. Cała reszta mówi o wpływie internetu a dokładniej toksycznych osób w internecie na umysl dziecka. Nikt poza wami nie patrzy na kolor skóry. Nie jest on ważny w tej historii. Morderca mógłby być jakiegokolwiek koloru a przesłanie wciąż byłoby takie samo.
Nie piszę o wartości przesłania, ale o propagandzie. Kolor skóry ma tu znacznie, bo wszyscy źli w tej produkcji, to biali chłopcy. To oni tam zabijali, to oni tam dokuczali innym, to oni wyśmiewali. Jedynymi dobrymi mężczyznami, to czarne chłopaki i czy czarny policjant. I nie możesz temu zaprzeczyć, bo już grzmisz, że jakby zamienić kolor skóry, to już stwierdzasz, że "ha, widzicie, osoby z zagranicy są źli".
Już twoja kwestia "białe faceciki" idealnie podsumowuje twoje podejście. Gupi biali faceciki, jak śmią stwierdzać fakt, że za wszystko co złe, odpowiadają tam biali chłopacy i mężczyźni.
Nie możesz zaakceptować prostego faktu, że wszyscy źli tam to biali mężczyźni/chłopcy, to udajesz, że to nie ma nic z tym wspólnego... ale ma wiele wspólnego. Bo wszystkie rolę są podyktowane pochodzeniowo i nie możesz pokazać ani jednego przykładu na to, że tak nie jest.
Tak, tak, o "wpływie internetu a dokładniej toksycznych osób w internecie" w sensie, że wszystko co jest związane z prawicą czy organizacjami męskimi.
"Morderca mógłby być jakiegokolwiek koloru" tak samo, jak i cała reszta seksistów, przemocowców czy toksyków, którymi byli tylko biali chłopcy... ale tak nie było.
Wręcz przeciwnie, i podkreślę to ponownie, 100% wszystkich złych, to byli biali chłopacy którzy oczywiście cytują redpilla. Całą reszta, to są tam ofiary.
A ty i tak mówisz, że to nie prawda, bo przecież chodzi tylko o "przesłanie" że źli faceci w Internecie wmawiają chłopakom, by byli źli.
Faktycznie, tak cała reszta mówi o "o wpływie internetu a dokładniej toksycznych osób w Internecie na umysl dziecka", że już działacze wykorzystują ten film jako atak na konkretną stronę.
Gdyby było odwrotnie, to pierwszy byś krzyczał, że film powiała stereotypy, i obwinia czarnoskórych o całe zło, a biali tacy święci nie są. Ale, że wszystko co złe, spadło na białych, to bronisz.
I dobrze wiesz, że to co napisałem to prawda.
Nie ma znaczenia. Biały przez lata był głównym odcieniem skóry ukazywanym w mediach więc dalej jest uznawany za domyślny.
Tym komentarzem się tylko ośmieszyłeś.
No tak, dlatego też, wszyscy dobrzy w tej produkcji to czarni, bo biały dalej jest uznawany za domyślny...
Po za tym, Netflix, który tak dba o reprezentacje wszędzie wciskając konkretnych ludzi, teraz nagle ogranicza coś sprzed 50 lat?
Kogo ty chcesz oszukać? Chyba tylko i wyłącznie siebie.
Teraz tu mówisz, że skoro przez lata biały był głównym odcieniem skóry ukazywanym w mediach, to jest to równoznaczne z tym, że wszyscy źli w tej produkcji, są przedstawieni jako biali, a cała reszta, to dobrzy czarni.
Twoja reakcja, tylko potwierdza, że to co napisałem, jest prawdą, a ty, nie możesz się pogodzić z tym, że ktoś śmiał to zauważyć.
Tylko powtarzasz, jak to "nie ma znaczenia" mimo, że już od samego początku zaznaczyłeś, że jakby ktoś z czarnych był zły, to od razu "zamienili kolor skóry bohaterom to byś mówił "ha, widzicie, osoby z zagranicy są źli"".
No ale skoro, wszystkimi złymi są biali, to ty będziesz tego bronić.
Bo przecież domyślnie, to złymi są tylko biali, i jak tak się to pokazuje, to już kolor skóry nie ma znaczenia.
Tak, jesteś problemem, skoro takiej propagandy nie widzisz.
"No tak, dlatego też, wszyscy dobrzy w tej produkcji to czarni" kłamstwo
"Tylko powtarzasz, jak to "nie ma znaczenia" mimo, że już od samego początku zaznaczyłeś, że jakby ktoś z czarnych był zły, to od razu "zamienili kolor skóry bohaterom to byś mówił "ha, widzicie, osoby z zagranicy są źli""." Bo nie ma znaczenia. Mówię, że nie ważne jaki kolor skóry by dali to na tym osoby takie jak ty by się skupiły a nie na faktycznym problemie który ukazuje serial. Dzieciak nie jest mordercą bo jest biały. Dzieciak jest mordercą przez źle wpływające na jego umysł osoby w internecie. Gdyby aktor byłby azjatą, czarnoskórym albo kimkolwiek innym problem wciąż ten sam problem byłby ukazywane. Kolor skóry nie gra roli w tej historii. To mógłby być każdy.
Co nie zmienia faktu, że osoby które skupiają się na kolorze skóry aktora myśląc że każda postać jest zatrudniana przez wygląd a nie przez umiejętności mówiła by, że dzieciak zabił bo uchodźca.
"Bo przecież domyślnie, to złymi są tylko biali" no nie, nie ma domyślnego koloru skóry dla złoczyńcy. Kolor skóry zazwyczaj nie jest ważny i zazwyczaj na nim skupiają się foliarze którzy szukają sposobu by być tymi nękanymi. Tak jak ty teraz robiący teorie spiskowe tylko po to by pokazać jak "media nękają białych mężczyzn" gdzie wcale tak nie ma. Po prostu nagle biały mężczyzna nie ma 100% skupienia od innych tylko 90-99% więc zachowujesz się jak dziecko któremu rodzice powiedzieli by dał się innym pobawić w piaskownicy na placu zabaw.
A ty ciągle "gdyby", ale to gdyby nie było.
Było za to, że każdy biały chłopak/mężczyzna, byli w tej produkcji tymi złymi. Co ty cały czas przekrzykujesz, że nie ma znaczenia, bo nie możesz temu zaprzeczyć.
Jakie teorie spiskowe?
To ty tutaj wyskoczyłeś ze spiskiem, że aktorzy są tam biali, bo to kolor domyślny w filmach, ale jakoś fakt, że wszyscy czarnoskórzy byli już święci, to przemilczasz.
Cały czas tylko plączesz, że nie wolno patrzeć na kolor skóry, ponieważ nie jesteś w stanie obronić stwierdzenia, że wszyscy biali chłopcy i mężczyźni tam przedstawieni są źli. Nie możesz tego obronić, to próbujesz zaprzeczyć, jakoby to miało znaczenie.
Ale jak widać, dla samych twórców to miało znaczenie, gdyż z premedytacją jest wyraźny podział na kolor w przedstawieniu postaci dobrych i złych.
Sam o tym doskonale wiesz, stąd twoje krzyki, że nie wolno na to patrzeć, bo wtedy to rasizm.
A jak ktoś w filmie o niewolnictwie, niewolnikami będą sami biali, to też będziesz bronił, że to nie jest istotne?
Nie ma żadnej teorii spiskowej, tylko fakt, którego nie możesz przełknąć, bo doskonale wiesz, że to co pisze jest prawdą. Ale skoro temu zaprzeczasz, to udowodnij to, podłuż "przekaz" i "jechanie po prawicy" i na podstawie samej rasy i płci, powiedz kto tam jaki jest. Tym bardziej, ze mówimy o produkcji odpowiadającej na rzeczywistość, a nie jedynie przykłady jak w baśniach.
Zmiana taktyki, klasyczek.
Wciąż jednak tylko milczysz na niewygodne tematy, dlaczego w tym serialu można było obsadzić wszystkie negatywne role postaciami męskimi białymi?
"No ale tak nie jest. Nie tylko biali są źli."
To bardzo ciekawe, szkoda, że w kontekście do serialu nie prawdziwe.
No ale pewnie wyskoczysz, że ojciec dziecka to postać pozytywna, szkoda tylko, że nie, a serial dosłownie mówi, że był jednym z problemów...
No ale hej, przecież wręcz wymagasz by gadano tylko o serialu, teraz nagle bronisz się czynnikami zewnętrznymi?
Czy ty właśnie zaprzeczasz swoim własnym twierdzeniom?
Po za tym, "co by było gdyby aktor był czarnoskóry" a ty tylko "co by było".
Nagle z postawy, nie wolno pisać o niczym więcej jak przeslaniu, nagle już możesz sobie pisać o czymś innym?
Powiedz, jak to jest, że tak chętnie mówisz, jak wszyscy źli tam to biali, to nagle nie ma znaczenia rasa... no ale jakby był czarny, to już nagle by się zmieniło wszystko i sam już potwierdziłeś, że tak by było, dlatego też dla ciebie, oczywistym jest, że w roli złych trzeba było obstawić samych białych.
Umiesz tylko odwracać kota ogonem i zaprzeczać samemu sobie.
Ale nie, nie chodzi o rasę, dlatego tak gorąco próbujesz tu przepchnąć myśl, że jakby tylko obsadzono czarnych, to by się rasiści cieszyli.
"No bardzo ciekawe, szkoda, że w kontekście do serialu nie prawdziwe." Kłamstwo z twojej strony
"No ale hej, przecież wręcz wymagasz by gadano tylko o serialu, teraz nagle bronisz się czynnikami zewnętrznymi?" W którym miejscu? Najpierw kłamiesz a potem wciskasz mi słowa do ust. Ciekawe
"Po za tym, "co by było gdyby aktor był czarnoskóry" a ty tylko "co by było"." Uciekasz od odpowiedzi na pytanie. Klasycznie. Zadano ci ciężkie pytanie i nagle zrozumiałeś, że nie masz szans więc zmieniasz temat.
"Powiedz, jak to jest, że tak chętnie mówisz, jak wszyscy źli tam to biali, to nagle nie ma znaczenia rasa... no ale jakby był czarny, to już nagle by się zmieniło wszystko i sam już potwierdziłeś, że tak by było, dlatego też dla ciebie, oczywistym jest, że w roli złych trzeba było obstawić samych białych."
Znowu mi wciskasz słowa do ust. Nic nie mówiłem, że inny kolor skóry wpływa na przesłanie tego serialu. Zapytałem jedynie jak TY byś odebrał przesłanie gdyby ten kolor skóry był inny. Przestań manipulować. To ty się skupiasz na kolorze skóry. Równie dobrze kolor skóry mógłby być niebieski a akcja by się działa w odległej galaktyce. Nie zmieniłoby to przesłania serialu. Jedynie sprawiłoby to, że serial byłby mniej przyziemny ale to już wina tego, że akcja dzieje się w kosmosie. Kolor skóry nic nie zmienia.
To ciekawe, że mi zarzucasz uciekanie od odpowiedzi, mimo, że ty cały czas uciekasz od tematu podziału na dobrych i złych według koloru skóry.
Ciągle krzycząc, że "to nie ma znaczenia".
Cały czas tylko zasłaniasz się "przekazem".
Widzę jednak, że chętnie już kilkakrotnie stwierdziłeś, "a gdyby był czarny".
Ile razy mam ci jeszcze napisać manipulatorze, że nie pisze o przesłaniu?
Cały czas tylko piszesz "a przesłanie takie", bo nie wygodną segregacje, chcesz zatuszować.
"To ciekawe, że mi zarzucasz uciekanie od odpowiedzi, mimo, że ty cały czas uciekasz od tematu podziału na dobrych i złych według koloru skóry." nie ma takiego podziału, nie uciekam. Jak mam uciekać od czegoś czego nie ma. Pisałem ci wielokrotnie, że nie ma takiego podziału w serialu. To nie jest ucieczka. Co, mam się zgodzić z twoim kłamstwem by to nie była ucieczka?
"Ciągle krzycząc, że "to nie ma znaczenia".
Cały czas tylko zasłaniasz się "przekazem".
Widzę jednak, że chętnie już kilkakrotnie stwierdziłeś, "a gdyby był czarny"." Bo nie ma. Jedyne dla kogo ma to dla ciebie co nic nie znaczy. Pytania "a gdyby był czarny" nie oznaczają, że uważam, że ma to znaczenie. Jedynie się pytam jakie znaczenie ma to dla ciebie bo widzę, że ma.
"Cały czas tylko piszesz "a przesłanie takie", bo nie wygodną segregacje, chcesz zatuszować." BO SERIAL MA JEDNOZNACZNE PRZESŁANIE JAKIM JEST PROBLEM W INTERNECIE Z TYMI COACHAMI PODRYWU. JAK TO WPŁYWA NA UMYSŁY DZIECI. MOŻE JAK NAPISZĘ CAPS LOCKIEM TO ZROZUMIESZ BO CHYBA MNIEJSZYCH LITER NIE POTRAFISZ CZYTAĆ PATRZĄC NA TO, ŻE ZA KAŻDYM RAZEM NIE ROZUMIESZ CO SIĘ DO CIEBIE MÓWI I PRZEKRĘCASZ MOJE SŁOWA
Jest ten podział, a twoje przedstawienie ojca, jako jedynego dobrego białego mężczyzny w tej produkcji tylko to potwierdza.
Tak bardzo nie uciekasz, że od samego początku, zamiast mówić o segregacji, piszesz, że to nie ma znaczenia chcąc uciąć temat.
"nie oznaczają, że uważam, że ma to znaczenie. Jedynie się pytam jakie znaczenie ma to dla ciebie bo widzę, że ma."
Tak, kłam dalej. A jeszcze przed chwilą tu się rozpisywałeś, że nie wolno wkładać w czyjeś wypowiedzi swoich domniemań.
Stanowisko jest jasne, że serial segreguje postacie na podstawie przynależności rasowej. Czemu jak widać nie udaje się tobie zaprzeczyć, więc krzyczysz na zamiane o rasizmie i temu, że to nie ma znaczenia.
Twoje wieczne ucieczki, i zmiany w zeznaniach, jak w sumie zwalenie winy na to, że Netflix jest rasistowski i nie wpadli na to by zatrudnić czarnych, po za rolami dobrymi.
Nie jesteś w stanie przełknąć faktów to zmieniasz temat i krzyczysz, że temat nie istnieje.
Ja doskonale wiem o czym jest ten serial. To ty masz problem z faktem, że twój idealny produkt szerzy propagandę, że wszystkiemu złemu winni są biali faceci/chłopcy, nie ważne czy w postaci ojca, kolegów, czy internetu. Nie możesz temu zaprzeczyć, więc reagujesz agresją i chcesz wyzywać od rasistów.
"Umiesz tylko odwracać kota ogonem i zaprzeczać samemu sobie." Sam to robisz. Udowodniłem ci to już wielokrotnie.
"Ale nie, nie chodzi o rasę, dlatego tak gorąco próbujesz tu przepchnąć myśl, że jakby tylko obsadzono czarnych, to by się rasiści cieszyli." bo już tak się rasiści zachowywali. I nie mówię, że gdyby "tylko obsadzono czarnych" tylko, że gdyby głównego mordercę odgrywał czarnoskóry aktor. Znowu wkładasz mi słowa do ust. Widzę, że taktyka całkiem powtarzalna.
Nic nie udowodniłeś. Umiesz tylko pisać, że nie liczy się kolor skóry, gdyż nie jesteś w stanie odpowiedzieć na zarzuty. Dosłownie tu stwierdziłeś, że białość aktorów jest spowodowana stereotypowym myśleniem, co jest oczywiście kłamstwem zważywszy na to, jak Netflix dba o różnorodność i niestereotypowość.
Umiesz za to tylko bronić, że jakby dzieciaka grał czarny, to już by była pożywka dla rasistów, i tylko i wyłącznie z tego powodu to wpisujesz.
Kolor skóry dzieciaka nic by nie zmienił.
Zmienia akurat to, że wszyscy biali chłopcy/mężczyźni należą tam do złych, i nie możesz temu zaprzeczyć. Szczególnie to widać po tym, jak bronisz się rzeczonym "ojcem" który jest tu dosłownie przykładem toksycznej męskości, nieobecnego ojca maczo, który swoim olewaniem przyczynił się do tego, co stało się z synem.
"Nic nie udowodniłeś. Umiesz tylko pisać, że nie liczy się kolor skóry, gdyż nie jesteś w stanie odpowiedzieć na zarzuty." Bo twoje zarzuty są z dupy. Totalnie bezpodstawne.
"Dosłownie tu stwierdziłeś, że białość aktorów jest spowodowana stereotypowym myśleniem, co jest oczywiście kłamstwem zważywszy na to, jak Netflix dba o różnorodność i niestereotypowość." czym innym jest serial który ma za dużo nie nauczyć a czym innym serial który ma czegoś nauczyć. A netflix po prostu zatrudnia każdego.
"Umiesz za to tylko bronić, że jakby dzieciaka grał czarny, to już by była pożywka dla rasistów, i tylko i wyłącznie z tego powodu to wpisujesz." w obu przypadkach jest to pożywka dla rasistów. Biały aktor: "przedstawiają białych jako złych!!!! rasizm!!!!!!!!", inny aktor: "ha, wiedzieliśmy" oby dwa ignorują prawdziwy problem jaki komentuje serial
"Zmienia akurat to, że wszyscy biali chłopcy/mężczyźni należą tam do złych, i nie możesz temu zaprzeczyć. " dosłownie dałem ci przykład postaci która biała nie była ale jak widzę, kiedy się coś nie zgadza z twoim myśleniem i kiedy fakty zaprzeczają twojej tezie to łatwo je ignorujesz by teza znowu była prawdziwa
"Szczególnie to widać po tym, jak bronisz się rzeczonym "ojcem" który jest tu dosłownie przykładem toksycznej męskości, nieobecnego ojca maczo, który swoim olewaniem przyczynił się do tego, co stało się z synem." Nie olewał. Rodzice nie wiedzący czegoś o swoim dziecku nie są równi olewającym rodzicom. Dzieci zawsze mają jakieś sekrety a nadmierna kontrola też źle wpływa na dziecko bo nie uczy jego samodzielności i tego by ufał sam sobie.
Wystarczy, że cały czas powtarzasz, że nie wolno tego sprawdzać. Przestań się ośmieszać, Netflix nie zatrudnia każdego jak leci, tylko spełnia konkretne kryteria DEI.
Tak, tak, zawsze, jak się stwierdza oczywistości, to jest rasizm. Nie ważne co, trzeba udawać, że nie ma żadnego robienia ze wszystkich złych białych, a reszta to ofiary.
Cały czas tylko powtarzasz, że "ignorują prawdziwy problem jaki komentuje serial", tylko ja o tym nie piszę. To ty cały czas próbujesz przykryć jawną segregacje zupełnie innym tematem.
Twój przykład "białego" to toksyczny mężczyzna który był bodajże, największym czynnikiem, wywołującym problemy u dziecka. Ale skoro na koniec wyraził skruchę, że był zły, to był dobry. XD
To jest po prostu samozaprzeczająca się interpretacja postaci.
Aczkolwiek, fakt, że jest to jedyna postać jaką udało ci się wygrzebać ze wszystkich, tylko potwierdza moje przypuszczenia.
Człowieku, fabuła dosłownie mówi, że ojciec olewał syna. Dosłownie też miał z nim problem, że nie jest taki maczo, jakby chciał. Prezentuje toksycznego ojca czy tego chcesz czy nie. Chcesz tu mówić o problemach ludzi, ale sam olewasz źródło problemu.
Tak, tak, dzieci zawsze mają jakieś sekrety... przed chwilą krytykowałeś, że dziecko je miało. Zaraz dojdziesz do wniosku, że jego toksyczna postawa, nie miała nic do rzeczy a postać pani psycholog gadała farmazony.