Swietna rola Olivii Colman (Ellie). Ciociowata, poczciwa, zyczliwa, serdeczna pani detektywem pracujacym nad sprawa zabojstwa. Czegos takiego jeszcze nie widzialem. Ale wybrnela znakomicie. Dobrze narysowane postacie, dobre dialogi, choc opowiesc jest rzeczywiscie ociupinke rozwlekla. To jest, powiedzmy, drobny blad warsztatowy. Ale ogolnie fajnie sie to oglada - duza dawka realizmu wynikajaca ze staran tworcow by nie tworzyc niedorzecznych watkow. Przez co ma sie poczucie wiarygodnosci przedstawianej historii. To daje widzowi satysfakcje.
Szkot tez dal rade, choc ta jego surowosc, chropowatosc i opryskliwosc na poczatku wydawaly mi sie zdziebko sztuczne.
Zgrabnie pozawiazywane wszystkie watki...
P.S. jeszcze jedno - historia jest zamknieta caloscia, wiec jak to sie ma do planow zrobienia drugiego sezonu?
E tam, można było sklonować Ellen Ripley? To i wszędzie ciąg dalszy wsadzą, jak się opłaci. ;-)