PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=781264}

Ania, nie Anna

Anne
8,1 56 tys. ocen
8,1 10 1 55590
7,1 16 krytyków
Ania, nie Anna
powrót do forum serialu Ania, nie Anna

Opinie o serialu

ocenił(a) serial na 10

Czytając wpisy na forum pod tym serialem, jestem naprawdę niemile zaskoczona. Pierwsza rzecz, która mnie smuci, to fakt, że ludzie nadal doszukują się w tej produkcji adaptacji książkowej Ani, którą każdy tak dobrze zna. Jednak serial ten nie jest i nigdy nie miał być adaptacja powieści. Twórcy wyraźnie zaznaczali ze produkcja jest jedynie oparta na dziele Lucy Maud Montgomery, co wiąże się na przykład z wykorzystaniem bohaterów książki. Osobiście, oglądając ten serial, zapominam o pierwowzorze , mimo że jestem wielką zwolenniczką serii o „Ani z Zielonego Wzgórza”. Ciężko tutaj doszukiwać się zgodności z pierwowzorem , chociażby ze względu na fakt , że bohaterowie zostali wykreowani w nieco inny sposób. Według mnie to akurat duży plus tej produkcji. Każdy bohater jest w niej wyrazisty. W książce odniosłam wrażenie że postacie były przytłoczone przez indywidualizm Ani i wyłącznie wokół jej uczuć toczyła się fabuła. Akcja serialu osadzona jest w czasach, w których tolerancja była na skrajnie niskim poziomie, a umieszczenie w tym świecie takiej postaci jak Ania, z otwartym umysłem i dużą wrażliwością, było bardzo dobrym zabiegiem ze strony twórców. Umożliwiło to ukazanie sposobu w jaki ludzie próbowali walczyć z tamtejszymi poglądami. Sama bohaterka w tym wypadku reprezentuje całą grupę ludzi, chcących zmiany. Jeśli chodzi natomiast o drugą rzecz, która mnie kompletnie załamała to komentarze odnośnie drugiego sezonu, w którym zarzucano twórcom ze na siłę wciskają do niego LGBT. Wstrzymam się tutaj od komentarza. Chcę jedynie przypomnieć, że serial jest produkcji kanadyjskiej , a nie polskiej. U nich LGBT to nie temat tabu ,z którym należy wyjść na światło dzienne, bo myślę, że już dawno się z tym uporali ;) Podsumowując , zachęcam do spojrzenia na ten serial nie z perspektywy książki ,ale jak na całkiem nową produkcję opartą na luźnej inspiracji.

milena12435

Widzisz, rozumiem, że jest to serial jedynie na motywach powieści i mimo wszystko nawet mi się podoba, ale rozumiem rozdrażnienie niektórych osób. Przykładowo wałkowanie tematu LGBT oraz czarnoskórych - w nawiasie zaznaczę, że nie jestem rasistką, ani tym bardziej homofobem, w moim otoczeniu mam sporo osób LGBT w tym bliską przyjaciółkę - jednak gdy chcę obejrzeć serial o Ani Shirley, to chciałabym aby był on o Ani Shirley. Oczywiście jestem jak najbardziej za rozwijaniem innych postaci, ale jak niemal 50% czasu antenowego jest poświęcone dyskryminacji czarnych, albo indian, to mnie ździebko irytuje. Wiem, że nie mieli - i w wielu przypadkach wciąż nie mają - łatwo i również mnie to smuci, ale jak będę chciała zgłębić temat, to sobie włączę film/serial poświęcony tej tematyce. O ile jeszcze kwestię LGBT podjęli w miarę subtelnie, o tyle temat rasizmu jest wałkowany już chyba w każdym odcinku trzeciego sezonu. To jest przesada. Za mało Ani w Ani.

ocenił(a) serial na 10
Innoame

Rozumiem o czym mówisz. Myśle, ze w każdym serialu znajda się jakieś poboczne wątki ,które są rozbudowane bardziej niż powinny, ale chodziło mi głównie o osoby, które po drugim sezonie, nie mającym w gruncie rzeczy prawie nic wspólnego z oryginalna powieścią, nadal mają pretensje o brak spójności z fabuła i chciałam ,żeby spojrzeli na ten serial z trochę innej perspektywy.