Demokracja 3, czyli możesz wszystko, jednocześnie nie mogąc nic
Świat gier oferuje multum tytułów dla każdego. Oprócz tych znanych chyba każdemu jak "Counter Strike", "Minecraft" czy "FIFA" i "PES" znaleźć można wiele niszowych tytułów. Są to przede wszystkim
Świat gier oferuje multum tytułów dla każdego. Oprócz tych znanych chyba każdemu jak "Counter Strike", "Minecraft" czy "FIFA" i "PES" znaleźć można wiele niszowych tytułów. Są to przede wszystkim symulatory - gospodarstwa rolnego ("Farming Simulator"), jazdy autobusem ("OMSI", "Bus Simulator"), ciężarówką ("Euro Truck Simulator 2", "American Truck Simulator"), samochodem ("City Car Driving") czy wreszcie życia ("The Sims") i miasta ("SimCity", "Cities Skylines"). Czy jednak "Democracy 3" można jednoznacznie zaliczyć do symulatorów? Raczej nie. Jest to raczej gra strategiczna. Jeśli znudziło ci się prowadzenie wojen w "Age of Empires" i oczekiwałeś tam czegoś w rodzaju symulatora rządzenia państwem, a elementy zarządzania były raczej ubogie, powinieneś sięgnąć po ten tytuł.
Osobiście jestem tym typem piwniczaka, który gra głównie w symulatory. Lubię mieć wirtualny, ale jednak kontakt z tym, co mnie otacza. Lubię motoryzację, dlatego "OMSI 2" i "Euro Truck Simulator 2" weszły szybko w moje łaski. Interesuję się też polityką, dlatego sięgnąłem po "Democracy 3". Recenzja będzie pisana przez osobę, która nie miała styczności z poprzednimi odsłonami gry.
Pierwsze wrażenia
Gra sprawia wrażenie lekkiej i rzeczywiście taka jest. Mój przedwojenny komputer poradził sobie z nią bez żadnego problemu. "Demokracja 3" posiada przyjemny interfejs graficzny i intuicyjnie dobrane kolory. Zielone oznaczają zjawisko pozytywne, czerwone - negatywne, niebieskie - neutralne, a białe - możliwość, środek, metodę działania, podatek itd. Wybierasz państwo, długość kadencji, nazwę partii, obowiązek głosowania, ustrój chyba też (monarchia). Dobierasz czynniki: apatia polityczna (im większa, tym mniejsze zainteresowanie polityką), naturalny socjalizm, naturalny liberalizm i coś jeszcze - grałem ostatni raz rok temu. W paczce powitalnej dostałem naklejki Najgorszy Sort, Dobra Zmiana?, słynny już wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 9 marca 2016 (opublikowany niedawno z adnotacją, że wydany został z naruszeniem prawa), egzemplarz Konstytucji RP i instrukcję. Gra zaczyna się wygranymi przez nas wyborami.
Możesz wszystko...
Od razu uderza nas multum dostępnych opcji w panelu zarządzania. Mamy tu dostęp do wszystkiego, do każdego rodzaju polityki. Od podatków po więziennictwo. Od obronności po moralność. Możemy uczynić nasze państwo wyznaniowym lub totalnie zlaicyzowanym. Możemy utrudniać życie liberałom i niewierzącym lub kościołom i ich członkom. Mamy możliwość uczynienia z naszego państwa ostoi patriotyzmu lub mieć całkowicie gdzieś flagi, symbole, a nawet skład narodowościowy społeczeństwa. Chcesz cisnąć bogatych wysokimi podatkami? Możesz? Chcesz opodatkować wszystko? Możesz. Chcesz wyrzucić ludzi z samochodów? Możesz. To ty decydujesz, jak ma wyglądać twoje państwo. Do dyspozycji dostajesz ministrów, którzy z czasem mogą burzyć całą politykę i wypowiadać posłuszeństwo. Będziesz musiał stawić czoła wielu problemom, które się pojawią, rozwiązywać dylematy ekstradycyjne i z pogranicza prawa finansowego, a także zezwalać na homomałżeństwa lub ich zabraniać. Rozgrywka jest turowa. Jedna tura - 3 miesiące.
... a tak naprawdę nie możesz nic
Spróbuj zabrać datki socjalne jednocześnie, obniżając podatki. Spróbuj, a gwarantuję ci, że cały twój budżet rozpadnie się w przeciągu maksymalnie trzech tur, a ludzie zapragną twojej głowy. Albo AKURAT wtedy zdarzy się recesja. Uczono cię może kiedyś, że redystrybucja pieniędzy to zabranie ich ludziom i danie ludziom, minus koszty poboru? Nie w świecie "Demokracji 3". Obniżka podatków i wydatków państwa skończy się zubożeniem społeczeństwa, wzrostem ceny podstawowych artykułów, bezrobociem i zamieszkami. Myślałeś, że największe wpływy pochodzą z podatku VAT? To również nie tam. Tam trzeba niemal 50% podatku dochodowego, żeby budżet miał... minimalny deficyt. Daruj sobie spłatę długu publicznego - ludzie nie rozumieją, że na tym tracą. A nie, przepraszam. Nie daruj sobie, bo agencje ratingowe zrobią z ciebie niegodne zaufania państwo i wierzyciele podniosą sobie oprocentowanie, wpędzając twój budżet w coraz większą zapaść. Myślisz, że możesz się przed tym bronić? Nie, nie możesz. Możesz tylko pokornie spłacać długi i modlić się, by agencja ratingowa nie obniżyła wiarygodności kredytowej, bo jesteś wobec nich bezsilny.
To wszystko nic przy twoich "możliwościach" w bronieniu się przed wewnętrznymi spiskami. W świecie "Demokracji 3" jeżeli np. kapitaliści zawiążą spisek zmierzający do zabicia cię, również jesteś bezsilny. Zamachy terrorystyczne? Jesteś bezsilny. O ile mnie wiedza nie myli, to siłowe obalanie legalnej władzy jest karalne, nawet w krajach demokratycznych. Podobnie z zamachami terrorystycznymi. Z tego co ja wiem, demokratyczna Wielka Brytania faszerowała ołowiem terrorystów z IRA, a demokratyczna Hiszpania - terrorystów baskijskich. Zamachowiec z Nicei został zabity przez francuską policję, a terrorysta z Munster przez niemiecką. Tunezyjski zamachowiec, który zabił Polaka i jego ciężarówką rozjechał 12 ludzi w Berlinie, kilka dni później został zabity przez policję w Mediolanie. Zatem zdaniem twórców gry wsadzanie do więzień terrorystów i ludzi spiskujących przeciw tobie jest... antydemokratyczne. W demokracji masz pozwolić się zabić, a ludzie muszą przywyknąć do zamachów terrorystycznych.
Pomyślisz zapewne, ale ok. Nie mogę za bardzo podnosić podatków chyba? Możesz, jedyne co cię czeka, to szara strefa. Ale poparcie pozostanie na wysokim poziomie. Jaka jest zatem recepta na długie rządy? Rozdawaj publiczne pieniądze. Rozdawaj jak się da, gdzie się da i komu się da. Bo nawet kapitaliści, tak bardzo chcący wolnego rynku, okazują się być wyjątkowo nieporadni, jeśli przestaniesz ich dotować i zniesiesz cła. W żadnym wypadku - nawet o tym nie myśl - nie obniżaj podatków i wydatków państwa. Nie likwiduj wydatków, nawet tych, które nie przynoszą społeczeństwu niczego. Co z tego, że matematycznie likwidacja takiego wydatku spowoduje nadwyżkę budżetową? Szlag trafi cały budżet, jeśli to zrobisz. Zaraz ktoś powie, że z roku na rok wydatki się zmieniają. Tak, ale dynamika tych zmian jest co najmniej zastanawiająca. Likwidacja niepotrzebnego wydatku spowoduje nienaturalny skok innych wydatków.
Spróbowałem stworzyć państwo wolnorynkowe. Rządziłem 6 lat - zabili mnie socjaliści. Dlaczego? Zlikwidowałem państwowe lecznictwo i edukację, a prywatna mimo początkowych, przejściowych problemów działała bardzo dobrze. Po prostu nie zrobiłem czegoś po ich myśli.
Spróbowałem stworzyć państwo z wysokim rozdawnictwem. Rządziłem 15 lat. Zabili mnie liberałowie, bo lekko tylko przyciąłem wydatki na coś, co im się podobało, a budżet się niedomykał + atak agencji ratingowych.
Rozdawajcie więc pieniądze, a czekają was długie, choć niebezproblemowe rządy. Z wolnym rynkiem nie dałem rady nawet po znacznym obniżeniu naturalnego socjalizmu w menu.
Ilustracja pewnych prawd i mechanizmów
Po wszystkim jednak doszedłem do wniosku, że tak po prostu jest. Podobne mechanizmy rządzą też innymi grami. Dziennikarka POLSATU Dominika Długosz napisała kiedyś na Twitterze, że gra w "Tropico" (3 lub 4). Rozdaje pieniądze na prawo i lewo, rządzi już 43 lata i ma 75% poparcia. Ja sam w "Tropico" nie grałem, ale może kiedyś zagram. Do jakich więc wniosków doszedłem? Na tym świecie tak jest. O ile w USA osoba postulująca obniżkę podatków i wydatków ma jakieś szanse na zwycięstwo, o tyle w Europie ludzie nawet nie chcą słyszeć o zabraniu dodatków socjalnych. Ostatnim znanym mi przypadkiem, gdy taka osoba wygrała wybory, była Wielka Brytania w 1979 roku. Wówczas wybory wygrała Margaret Thatcher. Przyzwyczajone do rozdawnictwa społeczeństwo brytyjskie żądało jej głowy i gdyby nie wojna o Falklandy w 1982 roku, Thatcher mogłaby stracić władzę już 1983 roku, a nie w 1990 i to po popełnieniu kardynalnego błędu. Więcej nie słyszałem, a gdzie zajrzymy, tam rozdawnictwo - Francja, Szwecja, Niemcy, Polska, Rosja, Wielka Brytania itd.
I nie będę teraz wchodził w to, czy rozdawnictwo jest dobre, czy nie. Nie chodzi tu o przyznawanie racji tezom Adriana Zandberga ani Janusza Korwina-Mikke. Po prostu mówię, co widzę i co zaobserwowałem, grając w "Demokrację 3".
Czy zatem warto zainteresować się tą grą?
Mimo całego wiadra pomyj, które chyba na nią wylałem (choć ja tak tego nie odbieram) uważam, że tak. Jeżeli lubisz dużo myśleć i lubisz symulatory oraz strategię, spróbuj, a może tobie się uda. Może stworzysz państwo odpowiadające twoim preferencjom politycznym. Państwo, jakiego oczekiwałbyś od polityków i państwo takie, jaka Polska powinna twoim zdaniem być. Mod na Polskę jest.