Rok 2005. Zapowiedziany dzień sądu nie nadszedł. Jednak John Connor (Nick Stahl) nadal obawia się złowrogich maszyn. Wkrótce do Los Angeles przybywa T-X (Kristanna Loken), terminator nowoczesnej
użytkownik Filmwebu
Filmweb A. Gortych Spółka komandytowa
Facebook
X
Udostępnij
Skopiuj link
Bądź na bieżąco
Rok 2005. Zapowiedziany dzień sądu nie nadszedł. Jednak John Connor (Nick Stahl) nadal obawia się złowrogich maszyn. Wkrótce do Los Angeles przybywa T-X (Kristanna Loken), terminator nowoczesnej generacji otoczony mimetycznym stopem, umożliwiającym zmiany wyglądu zewnętrznego. Ma za zadanie zniszczyć Johna i jego przyszłą żonę Kate Brewster (Claire Danes). Z pomocą przybywa im T-850 (Arnold Schwarzenegger). Jego celem jest przetransportowanie ich do tajnego bunkra rządowego Crystal Peak. Wojna między ludźmi a śmiercionośnymi cyborgami zbliża się wielkimi krokami. "Terminator 3" powstał 12 lat po swoim poprzedniku. Największą i najbardziej rażącą zmianą w produkcji filmu było zastąpienie genialnego reżysera Jamesa Camerona, niedoświadczonym w robieniu tego typu kina Jonathanem Mostowem. Wielu ludzi twierdziło, że nie podoła on swemu zadaniu. Według nich tak też się stało. Jednak ja uważam inaczej. "Bunt Maszyn" z pewnością nie dorównuje dwóm poprzednim częścią, ale muszę przyznać, że ogląda się go naprawdę przyjemnie. Jest sporo akcji, są świetne efekty specjalne, dobra gra aktorów (no może oprócz nieszczęsnego Stahla), muzyka również wcale nie taka zła jak ją malują. Wiadomo, że nie są to kawałki na miarę Brada Fiedela, ale spełniają one swą rolę dobrze i to w zupełności wystarczy. Jedną z najważniejszych wad filmu jest niestety brak jakiegokolwiek klimatu. Akcja w większości toczy się w słoneczny, poranny dzień co nie pozwala już odczuwać tej mrocznej i napiętej atmosfery, którą widzieliśmy w "Terminatorze 2", a przede wszystkim w pierwszej jego części. Mamy tu również kilka wstawek komediowych, które mogą niektórym przeszkadzać. Mnie osobiście się spodobały. Ogólnie film wypada dobrze. Jest wiele scen, które naprawdę warto zobaczyć. Przykładowo sceny świetnie zrealizowanego pościgu czy końcówka, w której terminator resztkami sił pomaga Johnowi przedostać się do serca bunkra. Mimo że nie jest to kontynuacja na miarę drugiej części serii, to jednak nie przeszkadza to naprawdę dobrze się na niej bawić. Polecam.