Recenzja filmu

Szkoła uczuć (2002)
Adam Shankman
Mandy Moore
Shane West

Obiecaj że się we mnie nie zakochasz

Wkładając kasetę do magnetowidu myślałem sobie: hm.. kolejny romansik dla nastolatków oparty na tych samych zasadach. Na szczęście bardzo się pomyliłem. Landon Carter - jeden z
Wkładając kasetę do magnetowidu myślałem sobie: hm.. kolejny romansik dla nastolatków oparty na tych samych zasadach. Na szczęście bardzo się pomyliłem. Landon Carter - jeden z najpopularniejszych chłopaków w szkole, przystojny, zabawny, typowy luzak. Jamie Sullivan - córka pastora, głęboko wierząca, ubrana wiecznie w ten sam sweter, workowate spódnice, bez makijażu, typowy obiekt szyderstw. Pozornie tych dwoje powinno trzymać się od siebie z daleka. I tak się dzieje, dopóki Landon jako karę za ciężkie przewinienie dostaje od dyrektora szkoły polecenie wystąpienia w wiosennym przedstawieniu. Tam bliżej poznaje Jamie. Kiedy prosi ją o pomoc w nauce roli, z jej ust pada kluczowe zdanie: "Obiecaj że się we mnie nie zakochasz." Odpowiedź brzmi: "Z tym nie będzie problemu." Czyżby? Miłość dwojga ludzi w "A Walk To Remember" ukazana jest w wyjątkowy sposób. Nie ma tam rozstań, zdrady, trójkątów, dewiacji, nie ma nawet scen łóżkowych, bez których przecież nie może obejść się film tego typu. Czysta miłość biła wręcz z ekranu! Gdyby jednak na tym się skończyło, "Szkołę Uczuć" można by było odstawić na półkę z nudnymi komediami romantycznymi dla słodkich nastolatków. Zwrot akcji jest dość zaskakujący. To pierwszy film, który wzbudził we mnie tak silne uczucia. Pokazuje jak silna może być miłość dwojga młodych ludzi, jak bardzo może ich zmienić, jak bardzo uszczęśliwić i jak wiele można pod wpływem tego uczucia zrobić. Rola Jamie to debiut filmowy piosenkarki Mandy Moore. Szczerze powiedziawszy wpadła naprawdę dobrze, o czym świadczy nagroda dla najlepiej zapowiadającej się debiutantki. Nie byłbym jednak sobą gdybym się do czegoś nie przyczepił. Niektóre jej uśmiechy wyglądały nadzwyczaj sztucznie tak jak i śpiew podczas szkolnego przedstawienia, a przecież jako piosenkarka powinna umieć śpiewać z playback'u. Scenariusz autorstwa Karen Janszen oparty na bestsellerze Nicholas'a Sparks'a, nie grzeszący może oryginalnością, mimo wszystko jest świetny, do tego ciekawe role drugoplanowe. To wszystko składa się na bardzo dobrą produkcję. Shankman'owi należą się gratulacje. Film naprawdę godny polecenia. Dla wszystkich, zarówno tych zakochanych i tych samotnych. Może nas wiele nauczyć, uświadomić jak wygląda prawdziwa miłość i odpowiedzieć na pytanie czy to co czujemy do naszej drugiej połówki to rzeczywiście "to", czy może tylko przelotne zauroczenie. Polecam gorąco wszystkim.
1 10
Moja ocena:
7
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Recenzja Szkoła uczuć
Od zawsze wiadomo, że miłość jest lekiem na zbolałą duszę, sensem życia, można nawet powiedzieć, że samym... czytaj więcej
Recenzja Szkoła uczuć
"Szkoła uczuć" to współczesne LOVE STORY. Prawdziwa opowieść o miłości dwojga młodych ludzi, którzy... czytaj więcej
Recenzja Szkoła uczuć
"Szkoła uczuć" to bardzo wrażliwy, delikatny film. Potrafi urzec: romantyczny, ale momentami zmusza do... czytaj więcej