Recenzja filmu

Obecność (2013)
James Wan
Vera Farmiga
Patrick Wilson

Ghostbusters!

Gdy w 2005 roku w kinach pojawiły się "Egzorcyzmy Emily Rose", filmy o walce Kościoła ze złymi duchami zaczęły przeżywać swoją drugą młodość. Ten bardzo dobry (i bardzo dobrze zarabiający) film
Gdy w 2005 roku w kinach pojawiły się "Egzorcyzmy Emily Rose", filmy o walce Kościoła ze złymi duchami zaczęły przeżywać swoją drugą młodość. Ten bardzo dobry (i bardzo dobrze zarabiający) film doczekał się w ciągu kilku lat wielu naśladowców. Sformułowanie "Oparty na prawdziwej historii" zaczęło pojawiać się w prawie każdym horrorze o egzorcystach. Wydaje się, że nikomu nie przeszkadza fakt, iż słowo "oparty" daje scenarzystom dość duże pole do popisu.

"Obecność" opowiada (jakżeby inaczej) prawdziwą historię Lorraine i  Eda Warrenów, badaczy zjawisk paranormalnych. Już na początku dowiadujemy się, że Ed jest jedynym świeckim egzorcystą akceptowanym przez Kościół katolicki. Dwojgu bohaterom przyjdzie tym razem zmierzyć się z duchami nękającymi poczciwą rodzinę Perronów w ich nowo zakupionym domostwie na odludziu.

Wysyp horrorów tego typu sprawił, że trudno w tym temacie przedstawić coś zaskakującego. Dodatkowym utrudnieniem jest tematyka, która sprawia, że niezwykle trudno jest uniknąć otarcia się o kicz i niezamierzoną śmieszność (vide "Rytuał" z Anthonym Hopkinsem). James Wan jest jednak reżyserem, który już przy okazji pierwszej "Piły" pokazał, że potrafi sprawnie budować napięcie i odkrywać kolejne karty przedstawianej historii. "Obecność" rozkręca się powoli, niebezpieczeństwo narasta stopniowo i dzięki temu nastrój opowieści jest właściwy. Klimat jest tak dobrze budowany, że nawet kompletne bzdury pojawiające się pod koniec filmu nie są w stanie go zepsuć.

Aktorstwo w filmie jest na przyzwoitym poziomie. Zapada w pamięć zwłaszcza ekscentryczna piękniejsza połówka duetu głównych bohaterów grana przez Verę Farmigę. Aktorka świetnie oddała zaniepokojenie towarzyszące bohaterce podczas przebywania w nawiedzonym domu. Jako jasnowidz Lorraine odbiera o wiele więcej bodźców niż inne osoby w jej otoczeniu i ten kontrast jest na ekranie wyraźnie widoczny.

Towarzyszący Farmidze Patrick Wilson już raz sprawdził się u Wana ("Naznaczony") i tym razem również jego występ można uznać za udany. Jeżeli chodzi o nękaną rodzinę, jedynym mankamentem jest Lili Taylor (matka), której gra zwłaszcza w drugiej połowie filmu wydaje się trochę sztuczna. Lepiej poradził sobie Ron Livingston w roli jej męża, a role aktorek grających ich córki sprowadziły się w zasadzie do prezentowania przerażonych min w odpowiednich momentach filmu, z czym sobie świetnie poradziły.

"Obecność" jest bardzo dobrze zrealizowanym straszakiem. Ciekawa fabuła, odpowiednie napięcie, kilka naprawdę strasznych scen i w zasadzie jedna wada w postaci troszeczkę zgrzytającej końcówki. Film na pewno wyróżnia się na tle innych dzieł o podobnej tematyce i to wystarczyło, żeby wziąć szturmem światowe kina. Zatem dla fanów horrorów spod znaku "Egzorcysty" obecność na seansie obowiązkowa.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Recenzja Obecność
Ostatnio naprawdę trudno trafić na "rasowy" horror z prawdziwego zdarzenia. Taki, po którym śnią się... czytaj więcej
Recenzja Obecność
Po takich produkcjach jak ''Piła'', ''Naznaczony'' czy ''Martwa cisza'' chyba trudno się dziwić, że od... czytaj więcej
Recenzja Obecność
...Szatan istnieje, Bóg też" – tym zdaniem twórcy dobijają i tak już wystraszonych do szpiku kości... czytaj więcej