Recenzja filmu

Dziewiąte wrota (1999)
Roman Polański
Johnny Depp
Frank Langella

Szatańska Księga

Filmy wychodzące "z fabryki Polańskiego" są dalekie od przeciętności i z tym stwierdzeniem pewnie zgodzą się nawet zagorzali sceptycy i krytycy. Mistrzostwo w doborze aktorów, niesamowita muzyka,
Filmy wychodzące "z fabryki Polańskiego" są dalekie od przeciętności i z tym stwierdzeniem pewnie zgodzą się nawet zagorzali sceptycy i krytycy. Mistrzostwo w doborze aktorów, niesamowita muzyka, przepiękne zdjęcia oraz głębokie treści ukryte w filmie, to cechy charakterystyczne obrazów wyreżyserowanych przez Polańskiego. Czy ten film również można dorzucić do takiego grona? Postaram się odpowiedzieć na to pytanie nie wprost, choć ostatnie zdanie zawsze należy do widza, i jest niestety subiektywną oceną. Ale każdy ma do tego prawo. Jak zawsze elektryzujący temat ciemnych mocy i rękopisów, które wyszły ponoć z ręki samego Szatana jest bardzo ciekawy i wielokrotnie przenoszono go na ekrany, z mniejszym lub z większym aplauzem wśród widzów. W tym przypadku mamy do czynienia z legendarną księgą, napisaną przez samego Diabła, a która skompletowana i poprawnie odczytana otwiera Królestwo Ciemności, wskrzeszając jednocześnie jego władcę. Odnalezieniem tej „książeczki” zajmuje się znawca starych pierwodruków – Corso, grany przez Deppa. Otrzymuje on zlecenie od wydawcy Balkana – Langella, posiadającego już w swych zbiorach bogatą kolekcję dotyczącą wyłącznie diabła, odnalezienia rękopisu za wszelką cenę i bez względu na koszty, które pokryje. Corso widząc możliwość zarobienia niewiarygodnych pieniędzy, podejmuje się karkołomnego zadania odnalezienia najbardziej chyba tajemnej księgi w historii świata. W "wyprawie" zaczyna mu towarzyszyć zagadkowa i atrakcyjna blondynka – w tej roli Seigner, którą Corso poznał na jednym z wykładów wygłaszanych przez Balkana, posiadająca, powiedzmy szczerze, nadzwyczajne umiejętności. To czego doświadczy od tej pory Corso i co odkryje, przejdzie jego najśmielsze oczekiwania. Zajmę się teraz pokrótce stroną artystyczną filmu. Na pewno nie można nie wspomnieć o fantastycznej muzyce Kilara. To ona tworzy swoistą atmosferę grozy i tajemniczości, powodując, że czasami widz siedzi jak na gwoździach (nie na szpilkach), łaknąc sceny filmowe z nadzieją na więcej. Muzyka w połączeniu z innymi elementami, o których za chwilę, powoduje niebywałą gradację emocji wśród widzów. Film obejrzałem również w wersji z dźwiękiem kwadrofonicznym i powiem tylko, że miałem nieźle „zszargane nerwy”. Doskonale dopracowane dialogi, jak również sceneria w jakiej toczy się akcja, stanowią mocne atuty filmu. Dorzucając do tego mistrzowską grę głównych aktorów, szczególnie tajemniczo ucharakteryzowaną i uśmiechniętą twarz Seigner, demonicznego Balkana oraz upartego w dążeniu do celu Corso, otrzymuje się ciekawe połączenie mocnego thrillera z filmem przygodowym. Zwrócę jeszcze uwagę na efekty specjalne, których w filmie jest pełno, ale zupełnie ich nie widać. Twórcy filmu po mistrzowsku potrafili tak wtopić je w główną akcję, że tylko wprawny widz je dostrzeże. Jest to o tyle ciekawe, że generalnie w tego typu filmach, główny nacisk położony jest właśnie na efekty specjalne, dzięki którym film przyciąga tłumy głodne wrażeń wizualnych. W "Dziewiątych wrotach" z kolei stanowią one doskonałe uzupełnienie całości. Podsumowując, film zapewne wart jest obejrzenia i to z kilku powodów: niektóre z nich wymieniłem zaraz na wstępie. Poza tym zmusza troszkę do myślenia i to już w trakcie oglądania. Zupełnie jakby widz razem z głównymi bohaterami dokonywał odkryć. Ponadto, przypomina o wielkich wartościach książek pisanych, z prawdziwym pergaminem czy papierem, farbą drukarską i zdobieniami. Że każda książka ma swojego rodzaju ducha i zamknięte w sobie tajemnice czekające na odkrycie. A może coś więcej?
1 10
Moja ocena:
8
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Recenzja Dziewiąte wrota
Bardzo lubię Romana Polańskiego. Z niecierpliwością wyczekuję jego kolejnych filmów i prawie nigdy się na... czytaj więcej
Recenzja Dziewiąte wrota
Po ponad trzech dekadach od ukazania się "Dziecka Rosemary" Roman Polański ponownie sięgnął po tematykę... czytaj więcej
Recenzja Dziewiąte wrota
Stare księgi traktujące o szatanie, niewytłumaczalne zjawiska mające miejsce w realnym świecie, rytuał... czytaj więcej