O Panu Ryszardzie pisał Marek Hłasko w "Po prostu" 3/1956:
"Aktor ten nie jest chyba wymieniony w czołówce; nazywa się Ryszard Kotas (sic!), grał już w "Pokoleniu" i zdaje się, że jest piekielnie zdolny. Ma on w każdym razie twarz. twarz przez wielkie "T", co się zowie aktorską; mocną, brutalną, męską - dla tego...
prawdziwy twardziel z niego,tyle zawałów i nadal żyje xd,a propos czy ktoś wie ile tak w przybliżeniu miał tych zawałów,to podaliśmy by do guinesa,pobił by rekord murowanie!!!