No tak - nie tylko reżyserzy widzą w nim Rees'a, ale jak widać większość tu piszących. Coś musi być na rzeczy. Osobiście też uważam, że nie trafiła mu się od czasów Terminatora równie dobra rola (ciekawe czy jej nieco nie przeklina ;-) bo tak czy inaczej określiła go na dobre w pamięci potomnych, ale to przecież i tak świetnie - być w pamięci potomnych to nie przelewki ;-) aha do równie dobrych ról wypada mi dodać Hicksa z Obcego /czy ta rola nie jest podobna do Rees'a?, zważywszy na ciąg dalszy Obcego nawet ma tu na koncie zejście - w 3 już go nie ma, ale tego akurat nie żałujmy, bo to było słabsze ogniwo serii / i Coffeya z Głębi - o tu jako świrująca foka wypadł naprawdę świetnie! Co do dalszej działalności to trudno mi się nawet wypowiadać, bo rzadko można było zobaczyć jakiś film z udziałem Mike'a, poza tą złotą kolekcją. Tak - było K2, Foki, Twierdza, Asteroid - piszę o tych, co widziałam. Wydaje mi się jednak, że to nie jest już to co dawniej. Chyba powinien wrócić do Camerona - tylko żeby chłopina coś kręcił, i może znowu Mike będzie mógł błysnąć. To, że "nie wspiął się na szczyty popularności" to chyba najmniejsza strata, grunt żeby znalazł uznanie, a to chyba nie do końca to samo, co popularność.
Komentarze jawnie wskazują, że Mike ma zagorzałe grono kobiecych fanek, poza jednym piotrkiem - co jest? ale kobiety nie dajmy się zwariować, czy każda musi kończyć "to przystojny facet" - no jest, co tu dużo gadać, ma facet i urok i wdzięk, ale nie powtarzajmy tego jedna po drugiej ;-)
a poza tym to już żaden facet nie jest w stanie zdobyć się na słowo uznania dla Mike'a , a każdy rozpływa się - dajmy na to nad Arnoldem S