a mnie się ta maniera bardzo podoba, ponieważ mówi podobnie do Christiana Bale'a, którego bardzo i lubię i cenię :)
Racja, mnie też to niesamowicie wkurza. W ogóle bardzo nie lubię tego aktora. Pal licho, że brzydki jak noc - w końcu taki Danny Trejo czy Ron Perlman też urodą nie grzeszą, a bardzo ich lubię. W Eisenbergu jest po prostu coś odpychającego, nieprzyjemnego. Coś, co sprawia, że widząc go na ekranie ma się ochotę wyłączyć film i iść popatrzeć na cokolwiek, żeby zatrzeć wrażenie.