Chyba z kartonu ! W tym filmie była tak samo żałosna, jak i w każdym innym, w którym gra ! ŻENADA i BEZTALENCIE, a nie aktorka !
Może nie na oskara, ale napewno pasowała do tej roli i moim zdaniem w tym filmie zagrała kapitalnie.
Tak samo grała jak wszędzie - czyli nijak. Dla mnie zawsze była bez wyrazu. Gra bez wyrazu. W "Na dobre i na złe" też grała bez wyrazu. Nie wiem czemu ale jakoś źle mi się ją ogląda. I słucha zresztą też - bo wiecznie tym samym tonem mówi swoje kwestie...męczy mnie to podczas oglądania - i jej też źle robi bo na tle innych aktorów wypada gorzej. Przeważnie.
Zawsze ta sama obrażona mina. Mało się uśmiecha. Ode mnie 1/10 z czystym sumieniem.
http://www.youtube.com/watch?v=2jrYy_M4dFI
Jeżeli np. to jest twoim zdaniem bez wyrazu, to coś chyba z Tobą nie tak.
No oczywiście. To tylko utwierdziło mnie jeszcze bardziej w moim przekonaniu:)
Do Twojej wiadomości: wszystko ze mną w porządku
Gra "aktorska" tej pani mnie NIE PRZEKONUJE. Fragment, który przed chwilą obejrzałam, nie jest może najgorszy, ale:
- jak zwykle ten sam ton głosu
- ten sam wzrok, - spojrzenie jakie tu ma - powtarza się w każdym jednym filmie - takie złowieszcze,
Nigdy jej nie polubię. Bo ona sie nie daje lubić jako aktorka.
Nie widziałam tej aktorki w żadnym serialu, bo seriali nie oglądam, w ogóle. Dlatego nie wypowiadam się na temat gry aktorskiej Anny Cieślak ogólnie. Ale w obrazie "Masz na imię Justine" zagrała fenomenalnie, zwłaszcza drugą część roli. Moim skromnym zdaniem, film zawdzięcza swoją potężną siłę rażenia właśnie dzięki niej. Przyznaję tak wysoką ocenę nie tylko jako widz, ale również - a może przede wszystkim - jako kobieta.
A czy A.C. da się lubić jako aktorka? Dla jednego - tak, dla drugiego - nie. Są różne opinie i najpiękniejsze jest to, że nie musimy się ze sobą w tej i każdej innej sprawie zgadzać.
"Są różne opinie i najpiękniejsze jest to, że nie musimy się ze sobą w tej i każdej innej sprawie zgadzać."
;D swoją drogą świat byłby strasznie nudny gdybyśmy wszyscy myśleli idealnie tak samo. Podobnie jest z gustem do danego filmu. Choć "Masz na imię Justine" oglądało mi sie nawet dobrze i ma u mnie 7/10. Mimo aktorstwa Cieślak.