Nie od dziś wiadomo, że
Robert Downey Jr. odegrał dużą rolę w tworzeniu kinowego uniwersum Marvela.
Mark Ruffalo ujawnił właśnie kolejny dowód na skalę wkładu gwiazdora w sukces filmów Marvel Studios: to
Downey przekonał
Ruffalo, by ten zagrał Hulka.
Bałem się. Nie wiedziałem, co mógłbym dodać do czegoś, co było już tak dobrze zrobione beze mnie. Dotychczas grałem tylko w filmach niezależnych. Nie wiedziałem więc, czy jestem właściwą osobą na właściwym miejscu. Joss Whedon (reżyser "Avengers") twierdził jednak, że jestem, zwierzył się
Ruffalo.
I wtedy zadzwonił do mnie Downey. Musiały dotrzeć do niego wieści, że się waham. Powiedział po prostu: "Ruffalo, chodź z nami, poradzimy sobie", zupełnie w stylu Iron Mana. Po czymś takim uznałem, że chyba muszę to zrobić, zdradził aktor.
Na tym jednak nie skończyła się historia:
Jako młody aktor obiecałem sobie, że nigdy nie przyjmę roli bez czytania scenariusza, bo to przepis na katastrofę. Powiedziałem więc ludziom ze studia, że muszę coś przeczytać. A oni na to: "przykro nam, nie pokazujemy nic". Joss jednak pokazał mi 20 stron tego, co napisał z udziałem Bannera. Przeczytałem więc pierwszą scenę ze Scarlett Johansson, gdy Czarna Wdowa znajduje Bannera w Indiach. Moja reakcja była taka: "Podoba mi się, to jest świetne". Przed
Ruffalo Hulka zagrali na dużym ekranie
Eric Bana i
Edward Norton.
Ruffalo pojawił się jednak w tej roli już w sześciu filmach - i całkiem możliwe, że to nie koniec. Jest szansa, że zobaczymy go m.in. w serialu "
She-Hulk".