Przez siedem tygodni
"Avatar" bez większych problemów odpierał ataki konkurencji i utrzymywał się na pierwszym miejscu amerykańskiego box office'u. Teraz jednak zmierzyć się musiał z siłą znacznie potężniejszą: nastoletnimi dziewczętami w przedwalentynkowym amoku. Wszystko wskazuje na to, że wielkie widowisko
Camerona znalazło swego pogromcę.
Według wstępnych wyników
"Wciąż ją kocham" z
Channingiem Tatumem i
Amandą Seyfried w rolach głównych zarobiło w piątek 13 milionów dolarów. Oznacza to, że w cały weekend zgarnie około 30 milionów.
"Avatar" może pochwalić się wynikami o połowę niższymi (6 milionów), lecz weekend powinien zakończyć z ok. 22 mln dolarów na koncie.
Pomyłką okazało się wprowadzanie skierowanych do męskiej widowni
"Pozdrowień z Paryża" w weekend Super Bowl (jedno z najważniejszych wydarzeń sportowych w USA). Najnowszy obraz
Pierre'a Morela nie powtórzy sukcesu
"Uprowadzonej". W piątek zarobił 2,7 miliona dolarów, co powinno przełożyć się na ok. 7,5 miliona w cały weekend.