Na mnie zrobił ten film duże wrażenie. Nie był taki "nachalny", raczej w pewien sposób "delikatny". Spodobał mi się od początku ten motyw ważki. Muszę się też przyznać, że cały czas denerwowałam się jakie będzie zakończenie, a już najbardziej gdy Joe znajdował się sam w domu i zaczął ściągać ubrania swojej żony z wieszaka. Wiadomo co się potem stało... Brrr... Mam tylko jedno pytanie. W obsadzie wymieniona jest Alison Lohman, a jakoś nie zauważyłam jej w filmie. Dziwne...