Pojęcia nie mam skąd tak wysoka ocena (obecnie 7,5). Przecież ten film jest zwyczajnie słaby. Nie wiem jak inni, ale zupełnie nie miałam wrażenia, że czas w filmie upływa, zmieniają się pory roku itd. Gdy Znachor nastawia rękę na polu są żniwa, lato. Gdy Michał łamie nogi w lesie podczas wycinki - lato (czy drzew nie ścina się zimą? bo coś mi się tak wydaje). Wypadek na motorze - nadal lato. Marysia z młodym hrabią, już ozdrowiali po wypadku, jadą na rozprawę - a jakże kabriolecikiem, pełnia lata, cieplutko. Nigdzie nie jest zasugerowane, że gdzieś tam po drodze była jesień, zima, mijały miesiące. Normalnie kraina wiecznego lata. Po drugie, kompletnie źle rozłożone są wątki, Kosiba najpierw leczy Marysię przeprowadzając operację głowy, a potem dopiero okazuje się, że Michał, któremu połamał i ponownie złożył nogi znowu chodzi. To drugie dokonanie znachora nie robi już na widzu wrażenia, bo jakby już wcześniej operował czerep, więc co tam nogi.
Po trzecie taka Marysia, osoba która odebrała niezłą edukację, płynnie mówiąca po francusku, grająca na pianinie pracowałaby w dwudziestoleciu w karczmie na prowincji jako kelnerka? Przecież to się kupy nie trzyma. Byłaby boną, guwernantką itp., może nie u hrabiostwa Czyńskich, bo Leszek miał pewnie nauczycieli francuskiego prosto z Paryża, ale już w jakimś zwyczajnym dworku czy u jakiegoś urzędnika, kupca to czemu nie. Skoro wiedziała o mieszkaniu w Warszawie, które należało do rodziny jej matki, to czemu na studia medyczne postanowiła zarabiać w Radoliszkach i jeszcze wynajmowała tam pokój? Znowu bez sensu. Młody hrabia wynoszący pod pachą rozsypujące mu się walizki? Od razu przed oczami staje młody Stockinger wzywający lokaja z rozkazem natychmiastowego spakowania jego rzeczy i zniesienia ich do powozu, a nie że hrabia własne majtki i skarpety pakował, a i portki prosto z Mediolanu. Głowa Marysi też zagoiła się tak dziwnie szybciej niż nogi hrabiego, bo ona już biegiem latała, wszystko się zagoiło, po stanie agonalnym nie było śladu, rekonwalescencja w trymiga, a on nadal o lasce kuśtykał.