NICZYM. Gra aktorska, choć odrobinę ratowana przez Brada nie należała do wybitnych.
Postacie nie budziły we mnie kompletnie żadnych emocji, czy to pozytywnych czy negatywnych.
Sama historia też nie do końca mi się podobała, a już na pewno nie sposób jej
przedstawienia, który w opowieściach przedstawiałam mniej...
Samo to, że próbuje się go porównywać do Pulp Fiction czy innych klasyków świadczy o tym, że
film nie daje rady sam się obronić i to jest fakt. Cała konwencja i klimat tego filmu, które są na tym
forum tak zachwalane były w różnych filmach wałkowane na różne sposoby i "Killing them softly"
czerpie pełnymi...
Brad Pitt jest niczym wino, im starszy - tym lepszy. Już nie szarżuje, już nie cwaniaczy aktorsko. Oszczędny, muskający po tafli - on... i film w którym gra. Jego postać to symbol pustki i cynizmu [i na poziomie zwykłego życia i na pulsującej w tle polityki] . Wokół tych dwóch stanów zresztą kręci się cały film,...
Nie wiem skąd tyle zawodów nad tym filmem. Mnie zaskoczyła ale pozytywnie, spodziewałam sie
wszechobecnej krwi jak u Tarantino, a tu film z rozkminką!
Brad Pitt powala i nawet jesli są momenty dłużyzny (dla mnie minimalne), to dla pięknych zdjęć i
aktorstwa warto zobaczyć.
nie jest to kino akcji i całe szczęście. Wszystko w tym filmie zasługuje na 10.
Gra aktorów, muzyka, zdjęcia, montaż, scenariusz,...i tu można wymieniać jeszcze bardzo dużo, ale po co lepiej zobaczyć samemu.
Wytrwałem, choć co najmniej ze 3 razy chciałem wyjść z kina, ale nie żałowałem. Softly mówiąc, nie tego się spodziewałem, bo film jest z gatunku wybitnie męczących i to aż do bólu. Pitt świetny, Gandolfini jeszcze lepszy, ale proszę zwrócić uwagę na Bena Mendelsohna (opryszek Russell). Perełka, choć drugi opryszek też...
więcej
Problematyka wielokrotnie poruszana, gra bardzo przeciętna, a akcja zupełnie przewidywalna.
Jednym słowem -- cienizna. Szkoda czasu.
Akcja, strzelaniny, pościgi, dynamiczna rozgrywka. Jeśli tego właśnie oczekujesz od tego filmu, nie oglądaj go, gdyż spotka Cię gorzkie rozczarowanie. Zrób mi tę przysługę i nie idź na niego, by później obsmarowywać go w sieci, że nudny, że słaby, że nie warto.
To nie jest film dla przeciętnego zjadacza chleba...
Na 6 osób, które były na sali jedna usnęła, 2 wyszły (w tym ja po 40 minutach) reszta nie wiem. Film lichy, tempo akcji jak w brazylijskiej telenoweli, naiwne niekończące się dialogi - prymitywni bohaterowie - tacy trochę ograniczeni umysłowo, ćpuny jakby wyszli ze śmietnika. Jedyne co mnie zastanawia to co...
Żyję na tym świecie 47 lat i takiego gniota jeszcze nie oglądałem. Chała, nuda totalny prymitywny badziew. Tego nie da sie oglądać. Chciałem wyjść po 20 minutach, ale żona mnie powstrzymała, ale po godzinie i 20 minutach wyszedłem. Odradzam szkoda czasu i pieniędzy.
Nie będę ukrywał, że chciałbym obejrzeć ten film ale do kina się nie wybieram. Dziwi mnie dlaczego jeszcze nie ma jakiś dobtych kopii a dopiero kilka dni temu ukazały się jakieś kamerówki. Film w Anglii był w maju bo pamiętam reklamy. Batman był w lipcu a już jest na DVD/Bluray. Dziwne.
Nie będę ukrywała: film nie jest dla fanów typowego kina akcji - nie ma tu pościgów, ciągnących się w nieskończoność strzelanin, super-samochodów i gołych lasek. Za to są ciekawie zarysowane postaci, dobra gra aktorska, dialogi oraz praca kamery rodem z Tarantino. Wszystko to sprawiło, że wcale nie czuję się...