4 gwiazdki daje tylko i wyłącznie za świetną grę aktorską Keitela. Gdyby nie to, ocenił bym go góra na 2. Tak na prawdę to nie wiem jaki przekaz niesie ze sobą ten film oprócz konsekwencji jakie niesie ze sobą ćpanie koki,hery czy innych hardkorowych dragów.
Film jest świetny, wręcz genialny. Przesłanie? W rynsztoku jakim jest życie, w całym tym brudzie, zgniliźnie, upodleniu można jednak podźwignąć się z kolan. Nigdy nie jest na to za późno. Ważne żeby to zrozumieć. Porucznik nie był chory bo ćpał, pił, był uzależniony od hazardu. Jego dusza była chora, dlatego próbował ją wyleczyć wszelkimi możliwymi używkami. Myślał że wszystko co uczynił zagłuszy ból duszy. Prawdziwe pocieszenie odnalazł dopiero gdy uwierzył, gdy uczynił cośdobrego.