PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=559694}

Wyjście przez sklep z pamiątkami

Exit Through the Gift Shop
2010
7,6 37 tys. ocen
7,6 10 1 36964
7,5 25 krytyków
Wyjście przez sklep z pamiątkami
powrót do forum filmu Wyjście przez sklep z pamiątkami

Rozczarowanie

ocenił(a) film na 6

Film jest dobry tylko w połowie. Tej pierwszej, gdzie przedstawiona jest twórczość ikon street artu, jak Banksy i Obey. Potem, okazuje się, że film opowiada o twórczości kolesia zainspirowanego twórczością innych. Mister Brain Wash, bo tak siebie nazywa tworzy swoje dzieła z prędkością i jakością kserokopiarki.

Film najlepiej podsumował Banksy - "nigdy więcej nie pomogę nikomu stworzyć film o street arcie".

Ja radzę zobaczyć pierwszą połowę, bo naprawdę warto zobaczyć Banksego w akcji, potem można iść do kibla i nie wracać do napisów końcowych :)

ocenił(a) film na 8
waluga

Druga część nie jest o jakimś kolesiu, który "tworzy swoje dzieła z prędkością i jakością kserokopiarki" jest ona o człowieku, który sztuki w ogóle nie tworzy, on tylko wydaje polecenia. Moim zdaniem Mr. Brainwash jest żartem banksiego, myślę że to on tworzył wszystkie jego dzieła a Thierry Guetta był tylko etykietką. Sądzę że Banksy chciał pokazać jak łatwo nabrać opinię publiczną podając tylko rekomendację sław.
Polecam cały film i myślę, że nie można go podzielić na 2 części, tak na prawdę film opowiada tylko i wyłącznie o Thierrym Guettcie a street art jest tylko tłem dla tego wielkiego żartu.

użytkownik usunięty
waluga

Witam
Miałem podobne odczucia. Na początku MBW jako Thierry wzbudza sympatie ale później jestem rozczarowany. Zamiast iść własną drogą i tworzyć z siebie, powiela myślenie innych. Robi się irytujący. Banksy to dobitnie skomentował jak wspominasz.

Zastanawiam się, czy Thierry nie jest postacią fikcyjną. Figurą służącą Banksemu do pokazania gdzie prowadzi chęć zdobycia świata zamiast po prostu obserwowania go wnikliwie.

Film doby jako całość. Prosty i rzeczowy.

ocenił(a) film na 9
waluga

Wydaje mi się, że film jest po prostu kolejną artystyczną prowokacją. Thierry wydaje się świetnie przemyślaną fikcyjną postacią, stworzoną tylko po to, żeby ośmieszyć wszystkich tych , którzy myślą, że streetart to cokolwiek nabazgrane sprayem. Że coś co wychodzi z kserokopiarki w 100 egzemplarzach można sprzedać za 10000$ jeżeli poplami się to farbą ;D

Film ciekawy i zabawny nawet jeżeli to fikcja, to tym większe uznanie dla Banksy'ego za włożony trud ;)

ocenił(a) film na 9
suicidecat

Banksy moim zdaniem jak już powiedziano stworzył fikcyjną postać, by pokazać do czego prowadzi kopiowanie innych i wcale nie jest tak łatwo coś nabazgrać. Najlepsze wrażenie na mnie zrobił stosując myjkę pod ciśnieniem do malowania, pomysł godny powielenia;)
Ps.Jak by ktoś był w posiadaniu napisów to bym prosił o zamieszczenie, gdyż nie wszystko było łatwe dla mnie do zrozumienia, szczególnie głos Banksego.

WielkaPustka

Mr brainwash to palant nic nigdy nie namalował nie stwożył tylko najął ludzi żeby mu zrobili przeróbki dzieł sztuki i modern arty ,ale jak to sie mówi głupi ma szczęście, wiec udawajcie głupców.

ocenił(a) film na 8
suicidecat

postać Thierryego to oczywista prowokacja, celowe działanie zmierzające do wzbudzenia wątpliwości w każdym kolekcjonerze sztuki. street art w prywatnej galerii sam w sobie jest już własnym zaprzeczeniem, potrzeba pojawienia się kogoś, kto swoimi pracami wzbudzi trochę niesmaku i rozczarowania jest całkiem wyraźnie w filmie wyartykułowana- podobieństwo jego prac do dzieł innych to najlepszy na to dowód. swoje przypuszczenia też opieram na czymś, co dało się zauważyć w tworzeniu obrazu Thierryego. jego wizerunek jest do bólu typowy- to zwyczajny gość, bez żadnych artystycznych aspiracji, dzięki swojej obsesji dający się wciągnąć w zabawę innych. nagle pojawia się Banksy i robi z nim dokładnie to, co w swoich pracach przedstawiających jakąś dobrze rozpoznaną postać- jego artystyczne zapędy mocno kontrastują z tym, w jaki sposób widz postrzegał go do tej pory. uznać ten film za dokument oznacza nic innego jak połknąć przynętę.

limbus

To wcale nie musi być zaaranżowana prowokacja, "artystyczny" światek właśnie tak działa.

ocenił(a) film na 9
waluga

Według mnie druga połowa filmu była istotna. O street arcie wiedziałem niewiele, więc niezbyt podniecała mnie możliwość zobaczenia Banksego przy pracy. W tym filmie dobre był to, że odszedł od formuły dokumentu, nie ogranicza się tylko do niej. Ta historia mogłaby być opowiedziana "normalnie" z profesjonalnymi aktorami itd. Najlepsze w "Wyjściu" jest niepewność czy autor nie robi nas w konia i czy to aby od początku do końca nie jest ukartowane.

ocenił(a) film na 10
waluga

Druga część to po prostu prowokacja. "Prankumentary".

SzuszuCP

od początku miałam takie przekonanie, zresztą wszystko czego tknie się Bansky ma jakieś drugie dno. Zmyliła mnie tylko końcowa informacja o tym, że Brainwash jest autorem okładki albumu Madonny i głowie się cały czas nad tym kto tu za kim stoi :)

ocenił(a) film na 6
waluga

cholera...może macie rację.:)

ocenił(a) film na 9
waluga

Kilka odpowiedzi a takze info powstawania filmu mozna sie dowiedziec z 40 minutowego interview z montazysta i producentem filmu link ponizej:

http://www.viddler.com/explore/mcnvideos/videos/261/