Zombie to rutyna, globalna epidemia to rutyna...
Muszę jednak przyznać, że jeszcze nie widziałem latających zombie.
Te lecą zawsze w dół, zgodnie z prawem ciążenia, ale robią to nadzwyczaj widowiskowo:):))
Nie uwierzę jednak, za Boga, że śmigłowce przegapiły wspinające się na mury Jerozolimy piramidy umarlaków...
"Sorry, bolesna pomyłka!":):):)
Realizatorzy filmu, przyznaję, całkiem dobrze operują tłumem (a nie był to stereotypowy tłum powłóczących nogami zombie, któy tak mi się już opatrzył, choć, stwierdzam to z żalem i zgrozą, nadal bawi "szeroką publikę" w dziesiątkach filmików i serialików).
Poza tym Brad Pitt pokazał nową fryzurkę i zarost, a Mireille Enos (ta z bardzo dobrego serialu "Killing")miała okazję znów zaprezentować matczyną troskę i pełne napięcia skupienie dojrzałej kobiety (co wychodzi jej świetnie, choć dostrzegam w jej grze niejaką monotonię):):):)
Nie napluje na ten film, bo jest profesjonalny, czyli - całkiem przyzwoicie zrealizowany.
To jednak duża zaleta.
PS
Bohaterowie (zajebistego) "Big Bang Theory" (nie użyję tłumaczenie, które jest tak głupie, jak.... skandalicznie głupie:):):):)) zastanawiali się kiedyś, co by było, gdyby wampir ugryzł zombie...
Oby to nie był "pomysł" na filmy w stylu "Alien vs.predator".
Błagam - nie!!!:):):):)